2010-01-23 13:00:28
Pomarańczowa rewolucja z pewnością trwale zapisze się w historii Ukrainy, w pełni demokratyczne wybory to wielka wartość dla młodego państwa. Ukraińcy jednak mają dość prezydenta, która kilka lat wcześniej ramie w ramię z Julią Tymoszenko walczył na Majdanie, dziś w niej widzi głównego wroga, nikt chyba nie potrafi tego zrozumieć.
Nawet Gazeta Wyborcza- zachwycona Juszczenką- dziś poprzez red. Wojciechowskiego dziwi się decyzji Juszczenki- "W Polsce Bandera kojarzy się jednoznacznie źle ze względu na zamachy terrorystyczne z lat 30. oraz to, że stworzona przez nacjonalistów Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) ma na koncie mordy Polaków na Wołyniu i w Galicji w latach 1943-44. Bandera nie brał w nich co prawda udziału, bo od lipca 1941 r. siedział w niemieckim obozie za chęć ogłoszenia niepodległej Ukrainy wbrew woli Niemców, ale ponosi moralną odpowiedzialność za fanatyczny nacjonalizm swych współtowarzyszy.
Nie dziwią mnie podejmowane przez Juszczenkę od pięciu lat próby rehabilitacji pamięci żołnierzy UPA walczących o wolną Ukrainę. Ale powinno się to odbywać z wyraźnym potępieniem fanatyzmu i zbrodni UPA"- pisze red. Wojciechowski.
Równie zachwyconą Juszczenką była Krytyka Polityczna, może nie jawnie, ale zawsze bardzo wyraźnie opowiadali się za ideą pomarańczowej rewolucji- i nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nie znalazłem nigdy krytyki dla poczynać Bandery- czyli bohatera wg. Juszczenki. Wprost przeciwnie, atakowano tych, którzy ośmielili się przypomnieć haniebną przeszłość Bandery- Jan Smoleński pisał- " Polska pamięć o Banderze ogranicza się w zasadzie do rzezi wołyńskiej, w wyniku której zginęło ponad 150 tys. Polaków. Sposób, w jaki w mediach przedstawiana jest sprawa rajdu śladami Stepana Bandery – z kilkoma szlachetnymi wyjątkami – w zasadzie ten stereotyp reprodukuje. Bandera przedstawiany jest jako przywódca OUN i UPA, zbrodniarz splamiony krwią niewinnych Polaków". Zastanawiam się, czy potrafiłby ten lewicowy publicysta spojrzeć w oczy tym, którzy czasem dosłownie byli wyrzynani przez Ukraińskich faszystów, i rodzinom tych ofiar, mówiąc o Banderze " zbrodniarz splamiony krwią niewinnych Polaków". Te oburzające słowa, nie spotkały się z większa krytyką.
A co się dzieje kiedy stawia się pomnik Romanowi Dmowskiemu? Wówczas wytacza się najcięższe armaty( oczywiście słusznie)- Dmowski propagował faszyzm, jego ideologia doprowadziła, do współpracy Polaków z nazistami, przy wydalaniu Żydów itd- a przecież dokonania Dmowskiego przy Banderze wypadają blado...Ciekawe czy red. Smoleński protestowałby- w imię wolności słowa np- gdyby nasz ONR czy NOP organizowałby marsz na Myślenice bądź nazywać ulice nazwiskiem Niewiadomskiego?
Tępmy faszyzmy- czy to nasz czy ten z Ukrainy w imię internacjonalizmu! A przynajmniej ze względu na zwykłą ludzką przyzwoitość.