Dobić IV RP
2010-05-12 21:57:34
Sztab Jarosława Kaczyńskiego wpadł na doskonały pomysł ściągając na szefową sztabu Joannę Kluzik-Rostkowską, posłankę, której bliskie są hasła wrażliwości społecznej. Była minister z pewnością ociepli wizerunek swojego szefa, który gdy tylko zabierze głos bardzo szybko odnotowuje spadek sympatii.

Jednak podczas tej kampanii wolno mu więcej z powodu śmierci brata. Kampanię jednak zaczął już podczas pogrzebu brata, decydując, że pochowany zostanie wraz z małżonką na Wawelu, co w czasach żałoby podzieliło Polaków, a dzielić Jarosław Kaczyński potrafi, jak mało kto.

Do tej pory zabrał głos "aż" dwa razy. Raz, pisząc list do narodu o prawych Polakach, o dokończeniu misji tragicznie zmarłych w Smoleńsku( choć nie wiem czy np. posłowie Lewicy chcieliby, aby Jarosław Kaczyński dokańczał ich misję) a drugi, ostatnio zwracając się do "braci Rosjan", dziękując im za okazaną solidarność i pomoc w dniach żałoby. Nie wierzę w tę cudowną przemianę prezesa PiS w stosunku do Rosji.

Pamiętam jego oburzenie jakie wywołała wizyta Putina na Westerplatte sprzed roku. Wówczas jego słowa brzmiały zupełnie inaczej, warto je przypomnieć- "Przed obchodami 70. rocznicy wybuchu wojny na Westerplatte, na które Donald Tusk zaprosił Władimira Putina "1 września miał być dniem polskiej chwały i dumy. Zamienił się w dzień zamieszania i narodowego absmaku. Głównym bohaterem stał się premier Rosji Władimir Putin. Po co zaprosił tu Putina, po co? To dowód, że polska polityka jest na najniższym poziomie". Inaczej brzmią teraz jego słowa prawda?

Szanse Jarosława Kaczyńskiego rosną i nie ma się co dziwić. Zdziwiona jego postawą PO nie ma kompletnie nic do zaoferowania oprócz odgrzewanie starego sporu i straszenie "kaczyzmem". Mit brata również może okazać się pomocny, zwłaszcza, że sztabowcy PiS zadbają o to w programach takich jak "Solidarni 2010" Jana Pospieszalskiego i całej publicznej TVP a zwłaszcza w jedynce.

Poparcie związku zawodowego Solidarność trochę zaskoczyło, zwłaszcza kiedy przypomina się "białe miasteczko". Wówczas to premier Kaczyński nie raczył porozmawiać z protestującymi pielęgniarkami, a kiedy te ogłosiły głodówkę stwierdził- " głodówka to nie jest niezjedzenie kolacji", pielęgniarki były usuwane siłą. Tak wyglądało w praktyce "solidarne państwo".

Ponad to , co robiła w jego rządzie "siostra" Donalda Tuska Zyta Gilowska", wielka zwolenniczka obniżenia podatków czy składki rentowej również trudno się domyślać.

Martwi mnie także fakt, iż Jarosław Kaczyński zamierza kontynuować misję swojego brata. A prezydentura Lecha Kaczyńskiego do udanych niestety nie należała. Pomijam gafy i wpadki czy polowania na małpy w czerwonym. Nie zapomnę inicjatywy Lecha Kaczyńskiego za sprawą którego powołano do życia odznaczenia pamiątkowe, aby "czcić" żołnierzy WP(Przewiduje to rozporządzenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, opublikowane w "Dzienniku Ustaw" nr 151 z 22 sierpnia 2007 r.),którzy tak wspaniale spisują się w Afganistanie i Iraku. Powołał on do życia ordery "Gwiazda Afganistanu" oraz "Gwiazda Iraku" dla naszych chłopców malowanych, którzy z taką miłością wraz ze starszym bratem niosą wolność i demokrację ludom w Iraku i Afganistanie. Sam prezydent Lech Kaczyński 9 maja 2009 roku odznaczając nimi 14 polskich żołnierzy i oficerów stwierdził, że polskie wojsko winno jeszcze aktywniej uczestniczyć w "działalności ekspedycyjnej".

Czy Polacy nabiorą się na to po raz kolejny? Mam nadzieję, że nie, ale ciśnienie przed wyborami rośnie i wszystko się może zdarzyć. Szkoda tylko, że taki marazm panuje na lewicy...

Ps: Do zobaczenia w sierpniu!




poprzedninastępny komentarze