2010-05-25 08:33:14
Nerwowa atmosfera udzieliła się wraz z wiosną politykom SDPL. Kandydatura lidera SLD rozpala ich do czerwoności. Nerwy puściły już Markowi Borowskiego, który od lat rozbija jedność na lewicy, prof. Tomaszowi Nałęczowi, czyli temu, który chciał być Obamą polskiej lewicy, a który obecnie wspiera kandydata PO Bronisława Komorowskiego. Obama z pewnością spaliłby się ze wstydu panie profesorze!
Ale nie tylko starzy wyjadacze w SDPL tracą grunt pod nogami. Napiętej atmosfery nie wytrzymał przewodniczący partii Wojciech Filemonowicz. Na swoim blogu pod wymownym tytułem "Grześ przystawka" kwestionuje on sens start przewodniczącego SLD w prezydenckim wyścigu. Czyni to bardzo nieudolnie. Wyśmiewając obecność Grzegorza Napieralskiego pod fabryką Fiata zakwestionował tym samym, obecność lewicy wśród naturalnego elektoratu lewicy- pracowników, których to powinna bronić i stać po ich stronie. Widocznie Wojciech Filemonowicz stanąłby po stronie pracodawców jak na neoliberała przystało. Brawo!
Ataki pseudo lewicy, która już od dłuższego czasu jest w koalicji z centroprawicową Partią Demokratyczną- demokraci.pl są coraz bardziej śmieszne. Marek Borowski w wywiadzie dla Gazety Wyborczej stwierdził- „Napieralski nie jest kandydatem całej lewicy, tylko SLD i to niecałego”. Być może nie wie, że decyzją Zarządu Krajowego SLD został on wybrany, jako kandydat tej partii na prezydenta jednogłośnie, a może to zazdrość, że kandydat lewicy ma ogromne poparcie swojej partii? Ale to nie koniec. W tym samym wywiadzie Marek Borowski o Grzegorzu Napieralskim dodaje- „Nie jest takim liderem lewicy, który chciałby się przyczynić do zbudowania silnej centrolewicy”. Zgadza się. Kandydat lewicy nie będzie budował silnej centrolewicy. Jest kandydatem lewicy! Nie wstydzi się swoich lewicowych poglądów, a wyborcza klęska w ubiegłym roku projektu właśnie centrolewicy pt. Porozumienie dla Przyszłości powinno pana Marszałka czegoś nauczyć- wyborcy oczekują silnej i wyrazistej lewicy a nie mieszaniny neoliberałów popierających Komorowskiego.
Jak słabe jest SDPL potwierdził Bronisław Komorowski, który dla Socjaldemokracji okazuje się być zbawcą ojczyzny. Otrzymując „cenne” poparcie kandydata SDPL i PD na prezydenta Tomasza Nałęcza stwierdził- „Cieszę się poparciem środowiska także poza PO. Udzieliła mi poparcia Partia Demokratyczna i kandydat tej partii Tomasz Nałęcz. Bardzo je sobie cienię. Tym bardziej, że jest to środowisko, które wywodzi się z większego projektu politycznego, w którym również ja uczestniczyłem, ze środowiska Unii Wolności”. Czyżby Komorowski zapomniał o SDPL? A może ich już po prostu nie ma…
Partia posiadająca struktury w całym kraju, mające reprezentację w parlamencie, w samorządach nie była w stanie wysunąć własnego kandydata. Udało się to min. Kornelowi Morawieckiemu, który nie ma żadnego politycznego zaplecza. O czym może to świadczyć? Tylko o tym, że koniec SDPL jest nieuchronny. Jeśli bowiem lewica popiera od razu w I turze kandydata partii, która ręka w rękę z PiS budowała zręby IV RP-, przeciw której protestowali politycy SDPL- to taka lewica jest skompromitowana. Nie zdziwię się, gdy przewodniczącym SDPL będzie kiedyś Leszek Balcerowicz.
Lewica jednak ma swojego wyrazistego kandydata. Grzegorz Napieralski jest gwarantem, że wyborca lewicy nie będzie zmuszony głosować na prawicowe partie- PO bądź PiS, gdyż różnicy między nimi większej nie ma. A politykom SDPL możemy już podziękować, wyborcy lewicy Wam tego nie zapomną!
Grzegorz Napieralski zaskoczył mnie bardzo pozytywnie w tej toczącej się jeszcze kampanii. Jego deklaracje i wypowiedzi są spójne i bez zbędnej demagogi. Jego dobry wynik w tych wyborach to też porażka liberałów wewnątrz SLD z Olejniczakiem i Kaliszem na czele. Z czystym sumieniem ma mój głos!
Ps: Polecam tekst Grzegorza na temat polityki społecznej- http://www.napieralski.com.pl/na-sciezce-kampani/item/253
Ale nie tylko starzy wyjadacze w SDPL tracą grunt pod nogami. Napiętej atmosfery nie wytrzymał przewodniczący partii Wojciech Filemonowicz. Na swoim blogu pod wymownym tytułem "Grześ przystawka" kwestionuje on sens start przewodniczącego SLD w prezydenckim wyścigu. Czyni to bardzo nieudolnie. Wyśmiewając obecność Grzegorza Napieralskiego pod fabryką Fiata zakwestionował tym samym, obecność lewicy wśród naturalnego elektoratu lewicy- pracowników, których to powinna bronić i stać po ich stronie. Widocznie Wojciech Filemonowicz stanąłby po stronie pracodawców jak na neoliberała przystało. Brawo!
Ataki pseudo lewicy, która już od dłuższego czasu jest w koalicji z centroprawicową Partią Demokratyczną- demokraci.pl są coraz bardziej śmieszne. Marek Borowski w wywiadzie dla Gazety Wyborczej stwierdził- „Napieralski nie jest kandydatem całej lewicy, tylko SLD i to niecałego”. Być może nie wie, że decyzją Zarządu Krajowego SLD został on wybrany, jako kandydat tej partii na prezydenta jednogłośnie, a może to zazdrość, że kandydat lewicy ma ogromne poparcie swojej partii? Ale to nie koniec. W tym samym wywiadzie Marek Borowski o Grzegorzu Napieralskim dodaje- „Nie jest takim liderem lewicy, który chciałby się przyczynić do zbudowania silnej centrolewicy”. Zgadza się. Kandydat lewicy nie będzie budował silnej centrolewicy. Jest kandydatem lewicy! Nie wstydzi się swoich lewicowych poglądów, a wyborcza klęska w ubiegłym roku projektu właśnie centrolewicy pt. Porozumienie dla Przyszłości powinno pana Marszałka czegoś nauczyć- wyborcy oczekują silnej i wyrazistej lewicy a nie mieszaniny neoliberałów popierających Komorowskiego.
Jak słabe jest SDPL potwierdził Bronisław Komorowski, który dla Socjaldemokracji okazuje się być zbawcą ojczyzny. Otrzymując „cenne” poparcie kandydata SDPL i PD na prezydenta Tomasza Nałęcza stwierdził- „Cieszę się poparciem środowiska także poza PO. Udzieliła mi poparcia Partia Demokratyczna i kandydat tej partii Tomasz Nałęcz. Bardzo je sobie cienię. Tym bardziej, że jest to środowisko, które wywodzi się z większego projektu politycznego, w którym również ja uczestniczyłem, ze środowiska Unii Wolności”. Czyżby Komorowski zapomniał o SDPL? A może ich już po prostu nie ma…
Partia posiadająca struktury w całym kraju, mające reprezentację w parlamencie, w samorządach nie była w stanie wysunąć własnego kandydata. Udało się to min. Kornelowi Morawieckiemu, który nie ma żadnego politycznego zaplecza. O czym może to świadczyć? Tylko o tym, że koniec SDPL jest nieuchronny. Jeśli bowiem lewica popiera od razu w I turze kandydata partii, która ręka w rękę z PiS budowała zręby IV RP-, przeciw której protestowali politycy SDPL- to taka lewica jest skompromitowana. Nie zdziwię się, gdy przewodniczącym SDPL będzie kiedyś Leszek Balcerowicz.
Lewica jednak ma swojego wyrazistego kandydata. Grzegorz Napieralski jest gwarantem, że wyborca lewicy nie będzie zmuszony głosować na prawicowe partie- PO bądź PiS, gdyż różnicy między nimi większej nie ma. A politykom SDPL możemy już podziękować, wyborcy lewicy Wam tego nie zapomną!
Grzegorz Napieralski zaskoczył mnie bardzo pozytywnie w tej toczącej się jeszcze kampanii. Jego deklaracje i wypowiedzi są spójne i bez zbędnej demagogi. Jego dobry wynik w tych wyborach to też porażka liberałów wewnątrz SLD z Olejniczakiem i Kaliszem na czele. Z czystym sumieniem ma mój głos!
Ps: Polecam tekst Grzegorza na temat polityki społecznej- http://www.napieralski.com.pl/na-sciezce-kampani/item/253