Bo MIŁOŚĆ nie wyklucza
2011-05-12 17:30:24
Społeczna Akcja Miłość nie wyklucza ma zwrócić uwagę na brak w polskim prawie uregulowań dotyczących związków osób tej samej płci.

O tym, że w lewicowych środowiskach homofobia ma się dobrze nie trzeba nikogo przekonywać. Mam jednak nadzieję, że poprzez naukę i wiedzę da się to wyplenić. Na moje krótkie pytania odpowiada Wojtek Szot-rzecznik prasowy akcji.

Skąd pomysł na akcję "Miłość nie wyklucza"?

Pomysł powstał podczas zajęć na studiach jako praca zaliczeniowa. Później zaczął ewoluować, zainteresowały się nim organizacje i kilka osób. Z wielu rozmów wynikło, że jednak najlepiej będzie jak akcję zorganizuje niezależna grupa, która będzie miała dowolność w kreowaniu akcji. A sam pomysł wziął się ze sprzeciwu wobec braku ustawy o związkach partnerskich i tego, że wiedza na ten temat jest w Polsce bardzo słaba, choć niby "wszyscy" o związkach słyszeli.

Z jakim dotychczas odbiorem spotkała się Wasza kampania? Były jakieś nieprzyjemności?

W dużych miastach - Warszawie i Łodzi nie było nic nieprzyjemnego. Gdy ruszyliśmy "w Polskę" okazało się, że tam homofobia tylko drzemie i łatwo się budzi. Odmawiano nam rozwieszania plakatów, zrywano je, obrażano w komentarzach w internecie, politycy - nawet ci z lewicy - najchętniej by nam dali zakaz istnienia. Ale to dobrze - znaczy, że akcje tego typu są w tych miejscowościach bardzo potrzebne i że trzeba zmieniać mentalność ludzi.

W ilu dotychczas miastach można było spotkać się z plakatami, ulotkami informującymi o akcji? Byliście już wszędzie?

W Warszawie, Łodzi, Inowrocławiu, Kołobrzegu, Sopocie, Kędzierzynie, Ełku, Suwałkach, Przemyślu, Żarach, Piotrkowie-Trybunalskim. A dzięki inicjatywom lokalnym plakaty zawisły m.in. w Białymstoku, Tarnowskich Górach, Puławach i wałbrzyskich autobusach. Ulotki rozesłaliśmy do wolontariuszy i wolontariuszek w całym kraju. Budujemy bazę kontaktów, która pozwala nam na angażowanie się wielu osób w miastach, w których niektórzy przypuszczali, że nie ma gejów i lesbijek. Otóż nie prawda - jesteśmy wszędzie.

Zastanawiam się czy któryś z polityków Was wsparł? Chociażby werbalnie...

Werbalnie tylko Palikot. Lewica unika nas jak ognia, nie mówiąc o PO. Największy jednak żal mam do lewicy, która boi się ruchów oddolnych i - ponieważ jesteśmy niezależni - nie nawiązała z nami żadnego kontaktu mimo naszych prób.

Dlaczego ustawa o związkach partnerskich jest tak ważna dla środowisk LGBT? Jak to prawnie wygląda na dziś?

Długo by opisywać, zapraszam do lektury projektu ustawy - nierówności jest tak dużo, że może jak ktoś to przeczyta to zobaczy, że mówimy nie tylko o dziedziczeniu, ale też takich przykrych sprawach jak śmierć partnera/partnerki. Nasz projekt: http://www.miloscniewyklucza.pl/zwiazki-partnerskie-projekt-ustawy.html

Za chwilę usłyszymy z ust prawicy, że najpierw homo-małżeństwa a następnie będą nam dzieci adoptować. Czy w dalszej fazie adopcja dzieci jest również sprawa przez Was podnoszoną?

Przysposobienie dziecka partnera/partnerki jest w projekcie ustawy. Adopcji "zewnętrznej" nie ma, chociaż jest to kompromis, na który było nam się ciężko zdecydować. Oczywiście, że pełna równość to zrównanie statusu w małżeństwie i prawica ma rację - jak społeczeństwo pożyje trochę z ustawą o związkach partnerskich, jej rewizja będzie możliwa i akceptowana przez wiele osób.

Jak wspomniana ustawa ma wejść w życie skoro w parlamencie rządzi prawica a i lewica jest dość mocno homofobiczna. Gdzie widzisz tę szansę na realizację Waszego głównego postulatu?


Zawsze jest szansa, to fakt - w tej chwili nie jest ona duża, ale trzeba próbować. Jeśli politycy zobaczą, że mogą dzięki temu zyskać sporo pozytywnych głosów - a już teraz widać, że homofobią zbierają mnóstwo minusów - to taka lub podobna ustawa jest realna w ciągu dwóch najbliższych lat.



poprzedninastępny komentarze