2011-07-28 08:48:16
Takiej masakry żadne polskie miasto nie doświadczyło. W wyniki tej „walki” straty po stronie polskiej wyniosły około 10 tys. zabitych i 7 tys. zaginionych, 5 tys. rannych żołnierzy oraz ok. 120–180 tys ofiar ludności cywilnej. Czy tak pompatyczne czczenie jednej z największych klęsk militarnych i moralnych ma sens? Okazuje się, że tak. Wszak Polska słynie z celebrowania kolejnych klęsk.
W wyniku ataku na WTC 11 września 2001 roku śmierć poniosło blisko 3 tys. osób. Ta nie wyobrażalna tragedia musi uzmysłowić światu, że właśnie tylu co dziennie ginęło Warszawiaków w bezmyślnym Powstaniu Warszawskim. Na jednego niemieckiego żołnierza przypadało stu Polaków. Co nie zmienia oczywiście bohaterstwa powstańców, którzy w nierównej „walce” z okupantem próbowali stawić im czoła. Próbowali, gdyż z tak słabo uzbrojoną partyzantką w ogóle nie powinni brać udziału w akcji zbrojnej. Niestety przywódcy Powstania- dziś wynoszeni pod niebiosa- zadecydowali inaczej. I to także na nich spoczywa moralna wina za Warszawską katastrofę, za wymordowanie miasta i obrócenie go w dywan gruzu.
Dla lepszego zobrazowania jakież to „cenne” wyposażenie posiadali powstańcy wyliczmy, iż „ Całe uzbrojenie powstańców w dniu wybuchu powstania składało się z 7 ckm, 60 lkm, 1000 kb, 300 pm, 1700 pistoletów i 25 tys. granatów i 15 piatów. Prawie połowę broni strzeleckiej, jaką powstańcy posiadali, stanowiły pistolety, które jako broń krótka - osobista, w warunkach walk miejskich o umocnione gmachy, forty, barykady, nie miała znaczenia w natarciu pododdziałów"[1]. Jakiż racjonalnie myślący dowódca zezwoliłby w związku z tak słabym uzbrojeniem na podjęcie walki? Zapewne gdyby nie PRL, dowódcy Powstania zostaliby zohydzeni nie oficjalnie przez komunistyczne władze lecz przez zwykłych ludzi, co i tak miało miejsce już po powstaniu. Bić się jednocześnie z Niemcami i zarazem nie dać się Sowietom- oto przesłanie, które przyświecało dowódcom. Jak było zgubne pokazała historia.
Znajdą się zapewne i tacy, którzy głosić będą, że powstanie musiało wybuchnąć, gdyż pięć długich lat okupacji zrobiło swoje, że Warszawiacy dość już mieli upokorzenia, niemieckiego terroru i buty. Należała im się kara. Należała się jak najbardziej, ale czy nie przysłoniło to realnej i trzeźwej oceny szans na powstanie? W takich a nie innych warunkach powstanie nie miało żadnych szans, cena za głupotę i nieodpowiedzialność dowódców była okrutna. Zginął kwiat polskiej młodzieży, inteligencja, której tak zabrakło w latach późniejszych. A samo miasto po prostu zdechło.
Aby realne przesłanie Powstania Warszawskiego wreszcie dotarło do nas Polaków musimy odrzucić lansowaną przez media piękną i bohaterską tragedię Warszawy i zadać sobie pytanie za jaką to było cenę? Trzeźwych wszak ocen nie brakuje:
Gen. Władysław Anders: „Stolica pomimo bezprzykładnego w historii bohaterstwa z góry skazana jest na zagładę. Wywołanie powstania uważamy za ciężką zbrodnię i pytamy się, kto ponosi za to odpowiedzialność”.(...). Byłem całkowicie zaskoczony wybuchem powstania w Warszawie. Uważam to za największe nieszczęście w naszej obecnej sytuacji. Nie miało ono najmniejszych szans powodzenia, a naraziło nie tylko naszą stolicę, ale i tę część Kraju, będącą pod okupacją niemiecką, na nowe straszliwe represje. (...) Chyba nikt uczciwy i nieślepy nie miał jednak złudzeń, że stanie się to, co się stało, to jest, że Sowiety nie tylko nie pomogą naszej ukochanej, bohaterskiej Warszawie, ale z największym zadowoleniem i radością będą czekać, aż się wyleje do dna najlepsza krew Narodu Polskiego.
Byłem zawsze, a także wszyscy moi koledzy w Korpusie zdania, że w chwili, kiedy Niemcy wyraźnie się walą, kiedy bolszewicy tak samo wrogo weszli do Polski i niszczą tak jak w roku 1939 naszych najlepszych ludzi – powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią.(...)
Prof. Wiesław Chrzanowski: „Wywołanie Powstanie jest karygodną zbrodnią, za którą ponoszą odpowiedzialność pewne polskie ośrodki. Tak te wypadki ocenia polskie społeczeństwo, tak wyglądają one w rzeczywistości. Winni muszą ponieść odpowiedzialność".
Władysław Pobóg-Malinowski: „Za decyzję porwania się do walki, która w warunkach chwili była bezsensem politycznym, a militarnie - szaleństwem wręcz zbrodniczym, zapłacono niewiarygodnie wysoką cenę”.
Gen. Kazimierz Sosnkowski: " Powstanie bez uprzedniego porozumienia z ZSRR na godziwych podstawach byłoby politycznie nieusprawiedliwione, zaś bez uczciwego i prawdziwego współdziałania z Armią Czerwoną byłoby pod względem wojskowym niczym innym jak aktem rozpaczy".
Prof. Marian Stępień: „Jak nazwać to, co robi się dzisiaj w rocznicę powstania warszawskiego? Zamiast głębokiej zadumy nad największą polską tragedią, zamiast przedstawienia jej w całej trudnej złożoności, bez niedomówień i przemilczeń, by młode pokolenie Polaków wyprowadzało właściwe wnioski z doświadczeń ich ojczyzny - dochodzi do nadużywania najszlachetniejszych uczuć patriotycznych dla doraźnej, cynicznej polityki. Jakich tu słów użyć spośród tych, którymi w cytowanych materiałach określano decyzję wywołania powstania”?
Paweł Jasienica: „ Powstanie Warszawskie było wymierzone militarnie przeciwko Niemcom, politycznie przeciwko Sowietom, demonstracyjnie przeciw Anglosasom, a faktycznie przeciw Polsce”.
Por AK. Krystyna Kulpińska-Cała: „ Każda wojna ma dwa wizerunki: heroiczny, na ogół przedstawiający losy operacji wojskowych i bohaterstwo żołnierzy, oraz obraz cierpień w okopach, schronach, brudu, głodu, losu cywilów, braku lekarzy, szpitali opatrunków, obraz bólu i poczucia klęski. Mamy wiele przykładów w dziejach, gdy z przyczyn źle zorganizowanego zaplecza załamywały się fronty, ofensywy, wojny. Powstanie Warszawskie ujawniło wszystkie te oblicza, i to w sposób skumulowany”.
Idea Powstania Warszawskiego została w Polsce tak zmitologizowana i przesiąknięta polityką historyczną, że doprowadziło to do absurdów, takich jak idea, aby uczynić 1 sierpnia świętem państwowym, czego prekursorem był prezydent Lech Kaczyński. Żołnierzom, kombatantom i ludności cywilnej należy jednak złożyć hołd, gdyż zdali swój egzamin. Cenzurkę wystawić jednak dowódcom powstania, którzy zaślepieni politycznymi korzyściami zapomnieli o konsekwencjach idiotycznej „walki”.
Przypisy:
1- Jan M. Ciechanowski – „Powstanie Warszawskie. Zarys podłoża politycznego i dyplomatycznego”. Wydawcy: Akademia Humanistyczna im. Aleksandra Geysztora w Pułtusku, Bellona s.a., Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR. Warszawa-Pułtusk 2009.]
W wyniku ataku na WTC 11 września 2001 roku śmierć poniosło blisko 3 tys. osób. Ta nie wyobrażalna tragedia musi uzmysłowić światu, że właśnie tylu co dziennie ginęło Warszawiaków w bezmyślnym Powstaniu Warszawskim. Na jednego niemieckiego żołnierza przypadało stu Polaków. Co nie zmienia oczywiście bohaterstwa powstańców, którzy w nierównej „walce” z okupantem próbowali stawić im czoła. Próbowali, gdyż z tak słabo uzbrojoną partyzantką w ogóle nie powinni brać udziału w akcji zbrojnej. Niestety przywódcy Powstania- dziś wynoszeni pod niebiosa- zadecydowali inaczej. I to także na nich spoczywa moralna wina za Warszawską katastrofę, za wymordowanie miasta i obrócenie go w dywan gruzu.
Dla lepszego zobrazowania jakież to „cenne” wyposażenie posiadali powstańcy wyliczmy, iż „ Całe uzbrojenie powstańców w dniu wybuchu powstania składało się z 7 ckm, 60 lkm, 1000 kb, 300 pm, 1700 pistoletów i 25 tys. granatów i 15 piatów. Prawie połowę broni strzeleckiej, jaką powstańcy posiadali, stanowiły pistolety, które jako broń krótka - osobista, w warunkach walk miejskich o umocnione gmachy, forty, barykady, nie miała znaczenia w natarciu pododdziałów"[1]. Jakiż racjonalnie myślący dowódca zezwoliłby w związku z tak słabym uzbrojeniem na podjęcie walki? Zapewne gdyby nie PRL, dowódcy Powstania zostaliby zohydzeni nie oficjalnie przez komunistyczne władze lecz przez zwykłych ludzi, co i tak miało miejsce już po powstaniu. Bić się jednocześnie z Niemcami i zarazem nie dać się Sowietom- oto przesłanie, które przyświecało dowódcom. Jak było zgubne pokazała historia.
Znajdą się zapewne i tacy, którzy głosić będą, że powstanie musiało wybuchnąć, gdyż pięć długich lat okupacji zrobiło swoje, że Warszawiacy dość już mieli upokorzenia, niemieckiego terroru i buty. Należała im się kara. Należała się jak najbardziej, ale czy nie przysłoniło to realnej i trzeźwej oceny szans na powstanie? W takich a nie innych warunkach powstanie nie miało żadnych szans, cena za głupotę i nieodpowiedzialność dowódców była okrutna. Zginął kwiat polskiej młodzieży, inteligencja, której tak zabrakło w latach późniejszych. A samo miasto po prostu zdechło.
Aby realne przesłanie Powstania Warszawskiego wreszcie dotarło do nas Polaków musimy odrzucić lansowaną przez media piękną i bohaterską tragedię Warszawy i zadać sobie pytanie za jaką to było cenę? Trzeźwych wszak ocen nie brakuje:
Gen. Władysław Anders: „Stolica pomimo bezprzykładnego w historii bohaterstwa z góry skazana jest na zagładę. Wywołanie powstania uważamy za ciężką zbrodnię i pytamy się, kto ponosi za to odpowiedzialność”.(...). Byłem całkowicie zaskoczony wybuchem powstania w Warszawie. Uważam to za największe nieszczęście w naszej obecnej sytuacji. Nie miało ono najmniejszych szans powodzenia, a naraziło nie tylko naszą stolicę, ale i tę część Kraju, będącą pod okupacją niemiecką, na nowe straszliwe represje. (...) Chyba nikt uczciwy i nieślepy nie miał jednak złudzeń, że stanie się to, co się stało, to jest, że Sowiety nie tylko nie pomogą naszej ukochanej, bohaterskiej Warszawie, ale z największym zadowoleniem i radością będą czekać, aż się wyleje do dna najlepsza krew Narodu Polskiego.
Byłem zawsze, a także wszyscy moi koledzy w Korpusie zdania, że w chwili, kiedy Niemcy wyraźnie się walą, kiedy bolszewicy tak samo wrogo weszli do Polski i niszczą tak jak w roku 1939 naszych najlepszych ludzi – powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią.(...)
Prof. Wiesław Chrzanowski: „Wywołanie Powstanie jest karygodną zbrodnią, za którą ponoszą odpowiedzialność pewne polskie ośrodki. Tak te wypadki ocenia polskie społeczeństwo, tak wyglądają one w rzeczywistości. Winni muszą ponieść odpowiedzialność".
Władysław Pobóg-Malinowski: „Za decyzję porwania się do walki, która w warunkach chwili była bezsensem politycznym, a militarnie - szaleństwem wręcz zbrodniczym, zapłacono niewiarygodnie wysoką cenę”.
Gen. Kazimierz Sosnkowski: " Powstanie bez uprzedniego porozumienia z ZSRR na godziwych podstawach byłoby politycznie nieusprawiedliwione, zaś bez uczciwego i prawdziwego współdziałania z Armią Czerwoną byłoby pod względem wojskowym niczym innym jak aktem rozpaczy".
Prof. Marian Stępień: „Jak nazwać to, co robi się dzisiaj w rocznicę powstania warszawskiego? Zamiast głębokiej zadumy nad największą polską tragedią, zamiast przedstawienia jej w całej trudnej złożoności, bez niedomówień i przemilczeń, by młode pokolenie Polaków wyprowadzało właściwe wnioski z doświadczeń ich ojczyzny - dochodzi do nadużywania najszlachetniejszych uczuć patriotycznych dla doraźnej, cynicznej polityki. Jakich tu słów użyć spośród tych, którymi w cytowanych materiałach określano decyzję wywołania powstania”?
Paweł Jasienica: „ Powstanie Warszawskie było wymierzone militarnie przeciwko Niemcom, politycznie przeciwko Sowietom, demonstracyjnie przeciw Anglosasom, a faktycznie przeciw Polsce”.
Por AK. Krystyna Kulpińska-Cała: „ Każda wojna ma dwa wizerunki: heroiczny, na ogół przedstawiający losy operacji wojskowych i bohaterstwo żołnierzy, oraz obraz cierpień w okopach, schronach, brudu, głodu, losu cywilów, braku lekarzy, szpitali opatrunków, obraz bólu i poczucia klęski. Mamy wiele przykładów w dziejach, gdy z przyczyn źle zorganizowanego zaplecza załamywały się fronty, ofensywy, wojny. Powstanie Warszawskie ujawniło wszystkie te oblicza, i to w sposób skumulowany”.
Idea Powstania Warszawskiego została w Polsce tak zmitologizowana i przesiąknięta polityką historyczną, że doprowadziło to do absurdów, takich jak idea, aby uczynić 1 sierpnia świętem państwowym, czego prekursorem był prezydent Lech Kaczyński. Żołnierzom, kombatantom i ludności cywilnej należy jednak złożyć hołd, gdyż zdali swój egzamin. Cenzurkę wystawić jednak dowódcom powstania, którzy zaślepieni politycznymi korzyściami zapomnieli o konsekwencjach idiotycznej „walki”.
Przypisy:
1- Jan M. Ciechanowski – „Powstanie Warszawskie. Zarys podłoża politycznego i dyplomatycznego”. Wydawcy: Akademia Humanistyczna im. Aleksandra Geysztora w Pułtusku, Bellona s.a., Oficyna Wydawnicza ASPRA-JR. Warszawa-Pułtusk 2009.]