Jakub Kita: Uciekaliśmy przed ONR

[2012-12-19 11:58:13]

Głośna stała się sprawa związana z wystąpieniem Leszka Jażdżewskiego przeciwko marszowi narodowców w Łodzi. Z podobnymi przejawami agresji ze strony skrajnej prawicy spotykali się jednak także uczestnicy demonstracji w innych miastach. Z Jakubem Kitą, ofiarą kieleckiej manifestacji, rozmawia Przemysław Prekiel.



Przemysław Prekiel: Byłeś naocznym świadkiem marszu ONR „Idzie Kielecka Antykomuna”. Zostałeś napadnięty wraz ze swoją dziewczyną, która jest w ciąży. Jak to wyglądało?



Jakub Kita: Całe zdarzenie miało miejsce na ul. Leśnej w Kielcach, między Sienkiewicza a instytutem filologii polskiej Uniwersytetu im. J. Kochanowskiego. Po obronie pracy magisterskiej przez moją dziewczynę umówiliśmy się ze znajomymi w pubie studenckim Coffeina na oblewanie tego sukcesu, choć słowo „oblewanie” w przypadku Ani znaczy jedzenie ciastka drożdżowego i picie nieograniczonych ilości herbaty i soczków. Z jej koleżankami spotkaliśmy się ok. godz. 20:30 i nawet nie mieliśmy pojęcia, że w Kielcach jest organizowana jakaś manifestacja. Szczęśliwie udało nam się dostać odosobnioną salkę w Coffeinie i byliśmy odseparowani w pewien sposób od innych gości lokalu. Ok. godziny 22:30 w bardzo dobrych humorach niekoniecznie spowodowanych procentami chcieliśmy wrócić do domu. Gdy tylko wyszliśmy z zaczepiła nas grupa ok. 10 panów, ubranych w stylowe, czarne, ortalionowe kurtki, w kapturach, z flagami Polski na ramionach, dzielnie dzierżących szklanki z piwem.

Nawet nie przypuszczałem, że ta cała grupka wyrazi nami zainteresowanie, bo wydaje mi się, że byłem sporo starszy od nich i proszę mi wierzyć, kompletnie się nimi nie interesowałem. Podczas gdy żegnaliśmy się z koleżankami Ani grupka nas otoczyła i zaczęło się od: „no kurwa, słyszałem, ze masz problemik!” oraz rzuconej szklanki piwa wprost pod nasze nogi. Zacząłem się szarpać z nad wyraz agresywnym kolesiem, a następnie zostałem wciągnięty przez koleżanki z powrotem do pubu. Najlepsze było to, że ci panowie, którzy z racji wyznawanych poglądów powinni szanować kobiety, a w szczególności kobiety w ciąży (bo, niestety nie uwierzę, że siódmego miesiąca nie da się nie zauważyć), byli w stosunku do nich równie agresywni.

Gdy już de facto zabarykadowaliśmy się w środku z pomocą personelu lokalu i innych gości, zadzwoniliśmy na policję. W międzyczasie wszedł do środka jakiś chłopak (podejrzewam, że stały bywalec) i powiedział nam, że usłyszał jak chłopcy planują się rozstawić obu stronach Leśnej i nas „zajebać”. Z okna lokalu faktycznie widzieliśmy 3 lub 4 panów w charakterystycznych kurtkach, ale nie sądziliśmy, że to ta sama grupa. Po ok. 10 min zjawiła się policja w dwóch radiowozach (cywilna astra i policyjny bus). Gdy wyjaśniliśmy co się stało, policjanci postanowili nas eskortować do naszych samochodów zaparkowanych ok. 300 m od Coffeiny. Na całe szczęście zmienili zdanie i postanowili nas podwieźć. Jadąc już samochodem, na Sienkiewicza, zobaczyliśmy kilku chłopaków z którymi mieliśmy do czynienia. Policja się zatrzymała, ledwo co ich wylegitymowała (panowie bluzgali ponad miarę, nie bardzo chcieli pokazać dowody osobiste i poczuli się bardzo dotknięci tym, ze ktoś każe im pokazać dokumenty). Po ok. 5 minutach słownych przepychanek z funkcjonariuszami udało się ich wylegitymować, spisać, „postraszyć dołkiem” i puścić wolno z nakazem „spierdalania do wyra”. My wróciliśmy do swoich samochodów, a następnie do domu.

Jak oceniasz ONR?



Odpowiedź jest chyba dość oczywista i jednoznaczna. Do dziś dziękuję Bogu, że ci ludzie nie dopadli nas 200 m od kawiarni, w uliczce między Sienkiewicza a Jana Pawła. Wtedy mogłoby być już po nas. Ci ludzie nie szukali kogoś, kto się z nimi nie zgadza. Ci ludzie najzwyczajniej w świecie szukali kogoś, kogo można „zajebać”.

Co odpowiesz tym, którzy negują ten problem? Że to margines...



To bardzo głośny margines. Sądzę, że to ok 5-7% społeczeństwa, ale świetnie zorganizowana, wierząca w swoich duchowych przywódców. Na szczęście na stałe mieszkam ze swoją dziewczyną w Wielkiej Brytanii.

Dziękuję za rozmowę.


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



1 Maja - demonstracja z okazji Święta Ludzi Pracy!
Warszawa, rondo de Gaulle'a
1 maja (środa), godz. 11.00
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca
Podpisz apel przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia w aptekach
https://naszademokracja.pl/petitions/stop-bezprawnemu-ograniczaniu-dostepu-do-antykoncepcji-1

Więcej ogłoszeń...


2 maja:

1848 - W Petersburgu zmarł Wissarion Bielinski, rosyjski pisarz, filozof, krytyk literacki, teoretyk rewolucyjnego demokratyzmu; współpracował m.in. z M. Bakuninem.

1879 - W Madrycie założono Hiszpańską Socjalistyczną Partię Robotniczą (PSOE).

1917 - Początek strajku górników Zagłębia Dąbrowskiego o poprawę warunków pracy, część postulatów została spełniona.

1919 - W Monachium zamordowano Gustava Landauera, niemieckiego anarchistę, pisarza i tłumacza, jednego z przywódców Bawarskiej Republiki Rad.

1933 - Rada Naczelna PPS opowiedziała się za odejściem od taktyki Centrolewu i podjęciem samodzielnej walki politycznej.

2003 - W La Celle-Saint-Cloud zmarł Mohammed Dib, pisarz algierski, tworzący w języku francuskim, autor około 30 powieści, jeden z najbardziej znanych w Europie twórców algierskich; komunista.

2005 - W Toronto zmarł Bob Hunter, dziennikarz kanadyjski, współzałożyciel Greenpeace.

2014 - W Odessie w antyrosyjskich zamieszkach i w wyniku pożaru zginęło 48 osób, a 214 odniosło obrażenia.


?
Lewica.pl na Facebooku