Ewa Wanat: "Chuć, czyli normalne rozmowy o perwersyjnym seksie"
[2013-01-27 14:07:50]
Ze współautorką książki Ewą Wanat rozmawia o seksie Polaków i Polek Przemysław Prekiel. O książce: Ewa Wanat i dr Andrzej Depko nie raz rozmawiali o seksie. Tym razem postanowili zająć się nietypowymi zachowaniami seksualnymi perwersjami, a z częścią z nich nawet oswoić czytelników. Zaczynają od obalania stereotypów dotyczących seksualności kobiet i mężczyzn. Potrzeba jeszcze dwóch, trzech pokoleń, aby ludzie zaczęli refleksyjnie podchodzić do własnej seksualności. Lepiej rozumieć jej uwarunkowania. Być tolerancyjni dla siebie i innych. Aby tak się stało, przede wszystkim należy im dostarczyć odpowiedni zasób wiedzy, wolny od zafałszowań i zgodny z osiągnięciami współczesnej nauki. To jest proces rozciągnięty w czasie, ponieważ edukować seksualnie należy od wczesnych lat – uważa Andrzej Depko. – Nas interesuje pokazanie całego bogactwa seksualności, a nie określonego wycinka, o którym mówi się, że jest jedyny i słuszny. Pokazujemy, że zachowania seksualne są różnorodne. I właśnie Chuć ma nam tę różnorodność pokazać. Czym właściwie są nietypowe zachowania seksualne? Czy są zgodne z prawem? Jakie są ich rodzaje? Czy i jak można czerpać z nich przyjemność? Jaka jest granica między specyficznymi upodobaniami a zaburzeniem seksualnym? Ewa Wanat pyta, Andrzej Depko odpowiada – rzeczowo, ale też z empatią i poczuciem humoru. Autorzy postanowili również odwołać się do konkretnych przykładów. Rozmawiają z kilkoma osobami, które realizują lub realizowały różne niekonwencjonalne seksualne zachowania. Co z tego mają? Jak różnego rodzaju eksperymenty wpłynęły na ich życie, w tym uczuciowe? Czułam się królową życia i byłam jak na haju – mówi jedna z rozmówczyń, zapalona swingerka. Wolałbym, żeby tego w ogóle nie było, żebym tego nigdy nie zaznał, nie poznał, nie myślał o tym. I może byłoby lepiej – zwierza się z kolei mężczyzna praktykujący sado-maso. Ta książka pozwala nam poznać i zrozumieć różne oblicza seksu. Nawet takich, które części z nas nigdy nie przyszły do głowy… Przemysław Prekiel: Do kogo zaadresowana jest książka „Chuć, czyli normalne rozmowy o perwersyjnym seksie?”. Zgodzi się Pani, że nie jest to książka dla każdego? Fetysze, kazirodztwo, homoseksualizm, różne parafilie. Polskiego czytelnika może to zszokować. Ewa Wanat: To jest książka dla każdego. Piszemy w książce, że wg badań 20% ludzi ma różne nietypowe pomysły i zachowania seksualne, potocznie można powiedzieć zboczenia - czyli parafilie. Często mają z tym problem, odczuwają wstyd, boją się, że nie zostaną zaakceptowani, nie znajdą partnera albo będą się ukrywać ze swoimi upodobaniami i będą nieszczęśliwi. Więc książka jest dla tych 20%, żeby zobaczyli jak wielu ich jest i poczytali o sobie, a także żeby dowiedzieli się, kiedy wszystko jest OK i nie ma podstaw do niepokoju, a kiedy zaczyna się robić niebezpiecznie lub niezdrowo. Książka jest również dla pozostałych 80%, żeby nauczyli się akceptować i rozumieć te dewiacje, które nie są zabronione przez prawo i nie krzywdzą nikogo. A że kogoś zszokuje - trudno. Jeżeli się o czymś głośno nie mówi, to nie znaczy, że to nie istnieje. PP: Książką jest swoistym uzupełnieniem audycji jakie prowadzi Pani z dr. Depko. Czego się Pani spodziewa po tej książce? Czegoś konkretnego? EW: Że będzie czytana (śmiech). Chciałabym, aby sprawiła, że choć parę osób coś zaakceptuje, czego nie rozumieli i bali się, że parę innych przestanie się wstydzić, przestanie cierpieć. PP: Seks w Polsce jest nadal tematem tabu? W dobie internetu? EW: I tak, i nie. Przechwałki, wyczynowe kolekcjonowanie orgazmów - to nie jest tabu. Ale różne nietypowe zachowania już są. I problemy też - mężczyźni latami hodują chorobę - np. przedwczesny wytrysk, zamiast przyznać się, że mają problem i pójść do lekarza, który może w kilka miesięcy skutecznie z tego wyleczyć. PP: Przyzna Pani, że to dla wielu mężczyzn to wstyd i porażka. Ciężko się zmusić i pójść do lekarza... EW: No właśnie, a dlaczego? Jak serce kołacze, lub wątroba wysiada to idą, a co to za różnica co w organizmie wysiadło? Żołądek czy penis? PP: Penis jest jednak dla nas, mężczyzn, swoistym Łukiem Triumfalnym. Pewnie dlatego. To musi działać i już. EW: No i czasami nie działa, skoro jest tak ważny, tym bardziej powinno się o niego zadbać. PP: W książce znalazłem dość pesymistyczną statystykę. Otóż tylko 1/3 par w Polsce potrafi rozmawiać o seksie. Dlaczego? Skąd to się bierze? EW: Nikt ich tego nie nauczył - rodzice nie, bo sami nie umieli, szkoła nie - wiadomo. Nie mają języka, nie znają pojęć, wstydzą się wygłupić, obnażyć. Kościół im wmówił, że seks jest czymś wstydliwym, że służy "ubogacaniu" sakramentu małżeństwa i oczywiście prokreacji, nie traktują seksu tak, jak się go powinno traktować - jak normalnej, równoprawnej części życia - jak jedzenie, oddychanie, ruch. PP: Moim zdaniem ta książka ma oswoić Polaków nie tyle z seksem, ale w ogóle seksualnością. Bo większość z nas reaguje z przerażeniem na określenie "seks sadomasochistyczny" czy "gang bang". Ludzie uważają, że te parafilie należy leczyć, że Ci ludzie są nienormalni i stanowią zagrożenie... A tak przecież nie jest? EW: Oczywiście, że nie, jeśli nie krzywdzą nikogo, nie łamią prawa, to o co chodzi? Robią coś, co ich bawi, sprawia im przyjemność. Dlaczego seks sadomasochistyczny lub seks grupowy uznaje się za coś dziwnego i nienormalnego, a np. boks albo skoki spadochronowe są OK? Dla mnie boks jest nienormalny, co to za przyjemność trzaskać kogoś po twarzy albo być trzaskanym? PP: W boksie chodzi raczej bardziej o pieniądze... EW: W seksie czasami też (śmiech). Znam bokserkę, która biedę klepie. Są różni sportowcy. Kasę zarabiają tylko sławy. PP: W dobie internetu cyberseks to już powszechność. EW: Owszem. PP: Dlatego edukacja seksualna jest niezbędna w polskiej szkole? EW: Nie tylko dlatego, z wielu powodów - żeby uchronić dzieci przed molestowaniem - ucząc je, co wolno dorosłym, a czego nie, gdzie jest granica, której nie wolno przekraczać, nastolatki przed niechcianymi ciążami - ucząc je asertywności, żeby nauczyły się odmawiać i ucząc o antykoncepcji, a także żeby chronić młodzież przed chorobami przenoszonymi drogą płciową. A także po to, żeby im dać wiedzę i narzędzie - czyli język - jak w dorosłym życiu o tym rozmawiać, jak radzić sobie z problemami, czyli jak je rozwiązywać, a nie pielęgnować. PP: Chyba również po to, aby wytłumaczyć racjonalnie młodym ludziom, iż przekaz jaki płynie z filmów porno ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Młody chłopak widzi, jak aktor może szczytować kilka razy pod rząd, bez żadnych przeszkód, wszystko jest takie wydepilowane, gładkie, kobieta ma zawsze ochotę, a nawet jak nie ma, to i tak jej się spodoba... EW: Oczywiście, również po to - Andrzej Depko powtarza to jak mantrę - że w tej chwili największą i jedyną edukatorką seksualną jest ogólnie dostępna pornografia w internecie. To nie są tylko zwykłe filmy erotyczne, tam jest po prostu wszystko, również hardcore i do wszystkiego młodzi ludzie docierają bez przeszkód. O ile pornografia nie zaszkodzi dorosłemu, dojrzałemu człowiekowi, który wie, że to po prostu film, bajka dla dorosłych, że sceny są montowane, śmietana udaje spermę, itp, o tyle dzieciaki patrzą i myślą, że tak właśnie wygląda seks i próbują od razu naśladować. To jest okropny grzech zaniechania, że zostawiliśmy nasze dzieci bez edukacji seksualnej na pastwę pornografii. PP: Seks jest nadal domeną mężczyzn i służyć ma wyłącznie prokreacji? Czytając prawicowe portale można stwierdzić, że właśnie tak to powinno wyglądać. Tymczasem rzeczywistość jest dużo bardziej złożona. Jedna z bohaterek państwa książki jest Arundati. Ona znalazła pełnię szczęścia w realizowaniu swoich seksualnych zachcianek. Obaliła mit, że kobieta nie może aż tak realizować się w seksie. Mieć tylu partnerów. Podobnie trochę Zosia, "dotknięta" masochizmem. EW: Co na ten temat sądzą panowie, piszący na prawicowych portalach, to mogę sobie wyobrazić. Mogą mieć na ten temat swoje zdanie, myślę, że kobiety takie jak Arundati czy Zosia tych portali nie czytają, a nawet jeśli, to z rozbawieniem. I chyba raczej omijają mężczyzn, którzy tak myślą. Każdy ma prawo do swojego zdania, byleby nie zmuszał innych by żyli tak, jak on to sobie wyobraża. PP: Mężczyzna, która ma wiele partnerek to nadal macho. Kobieta, która ma wielu partnerów to ciągle dziwka, mimo że nie robi tego za pieniądze. Kiedy to się zmieni? EW: Za 100 lat pewnie. Nie wiem, te zmiany następują - w jednych środowiskach szybciej, w innych wolniej, ale idą nieuchronnie. Kiedy będzie w Polsce pełne równouprawnienie kobiet, pewnie też wtedy te stereotypy będą miały szansę stać się marginesem. PP: Za 100 lat? To dość optymistycznie. Tym bardziej jak słyszę z ust pewnego posła, że kazałby własnej żonie rodzić, mimo że byłaby zgwałcona. To średniowiecze! EW: Bo jego żona należy do niego - jak szafa, samochód, pies i może jej kazać. Dziwię się kobiecie, która pozwala komukolwiek tak o sobie mówić. I uważam, że tylko kompletny bałwan może powiedzieć coś takiego, mam nadzieję, że ten niezbyt mądry poseł nie ma żony i nigdy jej nie znajdzie. PP: Jedyną parafilią, w której dominują kobiety to masochizm. Jak Pani myśli, dlaczego? EW: Dr Depko przedstawia hipotezy na ten temat w „Chuci” - najprawdopodobniej to atawizm, pozostałość z przeszłości. Samiec rządzi, samica się podporządkowuje. W seksie to gra, zabawa. A w życiu poza już nie. PP: I na koniec - czuje Pani, że to pewna misja? Pewien ciężar? Razem z dr. Depko bowiem wypełniają państwo dużą lukę. Ciężko się przełamać i pójść do lekarza z takim problemem jak ekshibicjonizm, pedofilia czy kazirodztwo. Ludzie boją się osądzenia, przypięcia im łatki. Brakuje wspomnianej edukacji seksualnej. Jak wielu ludziom udało się już państwu pomóc? Jak wiele osób nadal dzwoni, pisze? EW: Owszem, nasze programy o seksie traktuję jak misję, do naszego programu w radiu TOK FM przyszło przez 5 lat ponad 3000 mejli, przeprowadziliśmy na antenie setki, jeśli nie tysiące rozmów i dostajemy wciąż sygnały od ludzi, którzy twierdzą, że im nasz program pomógł. W Programie Pierwszym Polskiego Radia od razu poczuliśmy się na antenie jak w domu - bo po pierwsze nasi starzy słuchacze natychmiast nas znaleźli, a nowi przyjęli z pełną akceptacją. To jest fantastyczna satysfakcja. Mam to niesamowite szczęście, że mogę mieć taką satysfakcję z czegoś, co robię trochę obok mojej właściwej aktywności zawodowej. Ewa Wanat, Andrzej Depko „Chuć, czyli normalne rozmowy o perwersyjnym seksie”, Wielka Litera, 2012 Wywiad ukazał się na portalu Oblicza Kultury |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
23 listopada:
1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".
1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.
1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.
1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.
1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.
1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.
1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.
1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.
2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.
?