Oba powyższe spojrzenia należałoby zderzyć z analizą danych obrazujących wydajność pracy polskich pracowników, koszty zatrudnienia czy czas pracy wraz z ilustracją poziomu wynagrodzeń polskich pracowników.
Wydajność pracy
W 2003 r. wydajność pracy, w stosunku do średniej z unijnej "15-stki" wynosiła odpowiednio: we Francji - 115,1 proc., Wielkiej Brytanii - 96,1 proc., Niemczech - 95,6 proc. Wydajność pracy w Polsce na tle "starej 15-stki" stanowiła 50,1 proc. (w 2000 r. - 47,6 proc.), zaś na tle 25 krajów UE - wynosiła w 2003 r. aż 58,6 proc. (oraz w 2000 r. - 51 proc.). (Narodowy Plan Rozwoju. Wstępny Projekt. 2007-2013).
Polski wskaźnik wydajności pracy byłby jeszcze wyższy, lecz Polskę „ciągnie” w dół i obniża ten wskaźnik przede wszystkim rolnictwo - w 2003 r. wydajność na l zatrudnionego wynosiła w tym sektorze niespełna 20 proc. średniej unijnej "15-tki". Rzadziej zauważalny jest jednak fakt, iż na tle wciąż wzrastającej wydajności pracy (stanowiącej już obecnie od 1/3 do 1/2 wydajności w państwach rozwiniętych), płace w naszym kraju są jednak znacznie niższe niż w UE! Dysproporcje między wzrastającą dynamiką wydajności pracy i wskaźnikami wzrostu płac są szczególnie widoczne na przestrzeni ostatnich lat.
Poniższe zestawienie obrazuje wzrost wydajności pracy w Polsce (w cenach stałych) i przeciętnego wynagrodzenia realnego (brutto), w ostatnich latach.
Kolejno - rok, wydajność pracy (w cenach stałych), przeciętne wynagrodzenie realne (brutto):
Źródło: GUS.
Wyraźnie więc dostrzega się w Polsce znaczącą dysproporcję pomiędzy dynamiką wydajności pracy w stosunku do dynamiki płac. Już na podstawie niniejszej analizy nasuwa się wniosek, iż płace w Polsce powinny rosnąć współmiernie i proporcjonalnie do wydajności pracy, w ten sposób zbliżając wynagrodzenia w Polsce do średnich płac w krajach UE. Należy wspomnieć, iż wzrost wydajności pracy w Polsce często dokonuje się kosztem pracowników zatrudnionych w wielkich koncernach międzynarodowych, które wykorzystują pracowników i zwiększają zyski ich kosztem. Trzeba zwrócić na to uwagę, iż oprócz efektywnego zarządzania firmą konieczne jest wprowadzenie poprawnych relacji między pracodawcami i pracownikami, opartych na szacunku, zaufaniu i lojalności. Firmy prowadzące propracowniczą politykę osiągają lepsze zyski w krótszym czasie, zaś pracownicy mają lepszą motywację do pracy.
Wynagrodzenia
Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w przemyśle i usługach w wybranych krajach w 2002 r. (w €):
Źródło: portal internetowy Wynagrodzenia.pl.
Powyższe zestawienie wyraźnie wskazuje, iż rozwarstwienie w zakresie przeciętnych wynagrodzeń polskich pracowników i pracujących w krajach unijnych jest wciąż znaczące. W krajach „15-tki” są one wyższe od 3 do 5 razy! Potwierdza się niezwykle przykra teza, iż wynagrodzenia w Polsce wciąż znacznie odbiegają od średniej płacy unijnej, zaś patrząc dodatkowo na ciągle wzrastającą wydajność pracy polskich pracowników, zwłaszcza w ostatnich latach, wynagrodzenia w Polsce powinny rosnąć znacznie szybciej. W 2002 r. wysokość minimalnego wynagrodzenia kształtowała się następująco:
Źródło: EUROSTAT (za MPiSS).
W ostatnim czasie szeroko dyskutowaną w naszym kraju kwestią była zasadność podnoszenia płacy minimalnej w Polsce. Jedynie organizacje związkowe miały odwagę pokazywać dane obrazujące na jak żenująco niskim poziomie kształtuje się ona w naszym kraju i jak znacząca jest różnica pomiędzy relacją płacy minimalnej a przeciętnym wynagrodzeniem brutto w gospodarce narodowej na przestrzeni kilku ostatnich lat. Polska pod tym względem niestety, wciąż sytuuje się na jednym z ostatnich miejsc na tle porównań w wybranych krajach Unii Europejskiej.
Ciekawostką może być spojrzenie na wysokość płacy minimalnej w Wielkiej Brytanii wynoszącą 832 funty (tj. około 1124 euro) i niemal identyczną „liczbowo” wysokość płacy minimalnej w Polsce kształtującą się na poziomie 849 zł!
Na podstawie niniejszych porównań, postulaty za zasadnością systematycznego podnoszenia minimalnej płacy w Polsce stają się oczywiste i przemawiają za jej podnoszeniem. Według danych z lutego 2005 r. wysokość minimalnego wynagrodzenia w Polsce stanowiła zaledwie 35 proc. przeciętnej płacy. Określony na tak niskim poziomie wskaźnik znacznie odbiega od standardów europejskich. Nasza płaca minimalna, po odjęciu podatku oraz składek na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne, wynosi około 600 złotych. Nie ulega wątpliwości, iż kwota ta nie wystarcza na godziwe utrzymanie jednej osoby, a co dopiero całej rodziny. Należy mieć świadomość, iż obecnie pracownicy, którzy otrzymują minimalne wynagrodzenie żyją poniżej minimum socjalnego. Coraz częściej ekonomiści i eksperci zwracają uwagę na nowe zjawisko - coraz liczniej powstającą grupę pracowników zwanych "biednymi pracującymi". Potwierdzeniem tej tezy jest wciąż stale obniżająca się w Polsce relacja płacy minimalnej do przeciętnej w kolejnych latach. Należy zwrócić na to uwagę, zwłaszcza w aspekcie postulatów Komitetu Ekspertów Rady Europy twierdzących, iż minimalne wynagrodzenie powinno spełniać kryterium tzw. "płacy godziwej" tj. stanowiącej ok. 68 proc. przeciętnego wynagrodzenia za pracę. Jak bardzo odbiegamy od tej "normy" niech świadczy fakt, iż w Polsce obecnie płaca minimalna to zaledwie niecałe 36 proc. średniej krajowej. Kolejne lata porównujące te relacje są jedynie ugruntowaniem tezy jak Polska znacząco odbiega od norm unijnych w tym zakresie.
Kolejno - lata, przeciętna płaca minimalna w zł, przeciętne miesięczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej (brutto) w zł, stosunek najniższego wynagrodzenia do przeciętnego.
1993 - 160,00 - 390,43 - 40,9 proc.
1994 - 215,00 - 525,02 - 40,9 proc.
1995 - 285,00 - 690,92 - 41,2 proc.
1996 - 347,50 - 874,30 - 39,7 proc.
1997 - 426,75 - 1 065,76 - 40,0 proc.
1998 - 495,83 - 1 232,69 - 40,2 proc.
1999 - 653,33 - 1 697,12 - 38,5 proc.
2000 - 695,00 - 1 923,81 - 36,1 proc.
2001 - 760,00 - 2 061,85 - 36,8 proc.
2002 - 760,00 - 2 097,83 - 36,2 proc.
2003 - 800,00 - 2 185,02 - 36,6 proc.
2004 - 824,00 - 2 289,57 - 35,9 proc.
Źródło: Obliczenia własne.
Wobec faktu, iż w większości krajów UE średnia płaca stanowi ok. 50 proc. płacy minimalnej, wydaje się zasadne, by w określonym, jednak niezbyt odległym horyzoncie czasowym, dążyć do zrównania płac w Polsce ze standardami europejskimi.
Porównania wysokości płacy minimalnej, przeciętnej i wzajemnych relacji pomiędzy nimi, na tle wybranych krajów Unii Europejskiej dają podstawę do rozważań wokół funkcji płacy od strony popytu. Wydaje się uzasadnioną hipoteza, iż poza wielkimi aglomeracjami, w ostatnich latach, "bariera popytu" stanowi główny czynnik ograniczający rozwój szczególnie drobnej przedsiębiorczości. Znaczące różnice przeciętnych płac w naszym kraju w zależności od regionu znajdują potwierdzenie w danych: w 2002 r. przeciętne miesięczne wynagrodzenie w Polsce wynosiło 2097,83 zł, podczas gdy najniższe przeciętne odnotowano w lubuskim (1825,20 zł) i podkarpackim (1788,08 zł), zaś najwyższe w mazowieckim (2701,93 zł). Zróżnicowanie płac w Polsce jest także widoczne w poszczególnych sekcjach i działach gospodarki - najwyższe zanotowano w pośrednictwie finansowym (3818,14 zł) oraz górnictwie i kopalnictwie (3693,14 zł), najniższe zaś w ochronie zdrowia i opiece społecznej (1717,22 zł) oraz w dziale hotele i restauracje (1370,84 zł).
Niska dynamika płac niskich i przeciętnych, które przecież w decydującym stopniu określają popyt wewnętrzny, przy znacznie wyższym wzroście najwyższych wynagrodzeń, nie tylko przyczyniają się do poszerzenia sfery ubóstwa, ale nawet mogą stanowić barierę wzrostu. Obecne podwyższenie płacy minimalnej w Polsce jest szansą na stymulowanie i wzrost popytu wewnętrznego. Należy jednoznacznie wyrazić pogląd, iż wzrost płac jest znaczącym czynnikiem wzrostu popytu wewnętrznego poprzez zwiększenie konsumpcji gospodarstw domowych. Statystyczny konsument jest dziś podstawowym czynnikiem napędzającym rozwój gospodarki i kształtującym popytowy mechanizm gospodarki rynkowej. Dziś można śmiało powiedzieć, iż wadliwy mechanizm płacy minimalnej (tzn. skonstruowany w sposób uniemożliwiający jej wzrost) jest zaprzeczeniem nie tylko wzrostu gospodarczego, ale też negatywnie wpływa na rynek pracy. Niniejsze rozważania można zamknąć konkluzją stanowiącą, iż realizacja zasady solidaryzmu społecznego powiązana z systematycznym wzrostem płacy minimalnej może stać się znaczącym czynnikiem stymulującym system towarowo-pieniężny i rozwój polskiej gospodarki. Przyjęte ostatnio rozwiązania w zakresie minimalnego wynagrodzenia będą stymulowały popyt wewnętrzny.
Koszty pracy
Odnosząc się do wskaźników kosztów zatrudnienia polskich pracowników, które są ważnym czynnikiem kształtującym brak popytu na pracę - należy przytoczyć porównania międzynarodowe kosztów pracy i w Polsce oraz w "starej 15-stce". Okazuje się, iż nowe kraje UE, w tym Polska, mają średnio ponad 4-krotnie niższe koszty pracy niż kraje byłej "15-stki".
Roczne koszty zatrudnienia jednego pracownika, przeciętnie w euro, obrazuje poniższe zestawienie (dane dot. roku 2004):
Źródło: Badania Mercer Human Resources Consulting („Financial Times”).
Z powyższego wynika, iż najwyższe roczne koszty pracy mają Belgia, Szwecja i Niemcy, gdzie wyniosły one ponad 50 tys. euro. Należy zwrócić uwagę, iż koszty pracy w Polsce są prawie 6-krotnie mniejsze od najwyższych kosztów pracy w wymienionych krajach Unii Europejskiej oraz ponad 2 razy mniejsze od najniższych kosztów pracy w pozostałych państwach UE. W tym też właśnie aspekcie kraje wschodniej Europy, łącznie z Polską są narażone na zarzuty tzw. „dumpingu socjalnego”, o które „oskarżają” nas kraje byłej „15-tki”, uznając, że Polska prowadzi nieuczciwą konkurencję zaniżając wynagrodzenia i koszta pracy.
Czas pracy
Czas pracy pracowników w nowych krajach UE znacznie przekracza nonny jakie wypracowują pracownicy krajów „starej 15-stki”. Rekordy w tym zakresie biją Polacy. Pracują najdłużej ze wszystkich pracowników Unii Europejskiej. W 2003 r. czas pracy pracowników najemnych wyniósł w Polsce 1 984 godziny.
W innych krajach unijnych dane w tym zakresie kształtowały się następująco:
Źródło: OECD, Ęmployment Outlook. 2004.
Z danych OECD wynika, że dłużej pracują jedynie Koreańczycy (2390 godz.). Oni i Polacy wyprzedzili w tym zakresie nawet Japonię (1828 godz.).
Podsumowując należy zdecydowanie pozytywnie odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule - płace w Polsce należy podnosić, gdyż jest to jeden z czynników wpływających na wzrost gospoda_zy i politykę zatrudnienia. Niniejsza analiza pokazała, że już na obecnym etapie wzrostu gospodarczego istnieje przestrzeń do podnoszenie płac. Tezę tę potwierdzają porównania różnych elementów związanych z zatrudnieniem tj. wskaźniki kosztów pracy, wydajności pracy, czasu pracy i wciąż niewspółmierna do standardów europejskich skala wynagrodzeń. Wszystkie te elementy działają na zasadzie naczyń połączonych, stymulujących się wzajemnie. Dlatego też wydaje się, że przy poszukiwaniu rozwiązań docelowych w zakresie polityki zatrudnienia i wynagradzania należałoby uwzględnić wszystkie te czynniki, niewątpliwym jest bowiem fakt, że samo ograniczanie wzrostu płac oraz ciągłe uelastycznienie i liberalizacja prawa pracy na pewno nie wpłynie na zmniejszenie bezrobocia, a nawet może je pogłębić. Nie możemy też zapominać o jednym - że integracja Polski z UE to także integracja socjalna.
Ryszard Łepik
Tekst został opublikowany w "Rynku Pracy" nr 6 (150) 2005 - dwumiesięczniku Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej.
Autor jest wiceprzewodniczącym Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.