Manifestacja antyrządowa pod Sejmem (akt.)

[2006-09-27 22:51:40]

W środę pod Sejmem przeciwko rządom braci Kaczyńskich protestowało ponad 200 osób. Domagali się oni ustąpienia rządu oraz wcześniejszych wyborów. Rozbito kilka namiotów. Wedle zapowiedzi protest ma być prowadzony do skutku.

Pierwsi demonstranci pojawili się na ul. Wiejskiej w okolicach godziny 10. Byli to członkowie Porozumienia Samorządowego "Nasze Miasto", związanego z kandydatem na prezydenta Warszawy Włodzimierzem Całką. Protestujemy przeciwko korupcji politycznej. My tu będziemy bardzo krótko, jak tylko dostaniemy sygnał, że pan Jarosław Kaczyński podał się do dymisji, przerwiemy protest – powiedział w TVN 24 Piotr Zygarski, przedstawiciel "Naszego Miasta".

Około godz. 13 zjawili się pod Sejmem członkowie SLD, SdPl, PD oraz młodzieżówek tych partii. Przynieśli ze sobą transparent "PiS = Paranoja i Schizofrenia". Uczczono minutą ciszy śmierć IV RP. Obecni byli poseł Ryszard Kalisz, posłanka Joanna Senyszyn (oboje z SLD), kandydat na prezydenta Warszawy Marek Borowski (SdPl) oraz działacz Partii Demokratycznej Jan Lityński.

Do demonstrujących przyłączyli się także przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, Samoobrony, ale też Zielonych 2004, RACJI Polskiej Lewicy, Pracowniczej Demokracji oraz Federacji Anarchistycznej.

Protestujący trzymali transparenty: "Spieprzaj dziadu!", "PiS- Przestępcy i Sprzedawczyki", "Partiom dziękujemy!", "Dość tego!", "Kaczory! Żoliborz się za Was wstydzi!". W tle gra muzyka - najczęściej pieśni Jacka Kaczmarskiego.

Manifestacja przebiegła spokojnie. Jedynym "incydentem" było spalenie tabliczki Platformy Obywatelskiej przez redaktora naczelnego "Krytyki Politycznej" Sławomira Sierakowskiego oraz działacza Inicjatywy Uczniowskiej Olka Pawłowskiego. Doszło też do kilku utarczek słownych.

***

Po telewizyjnym orędziu do narodu premiera Jarosława Kaczyńskiego do zgromadzonych pod Sejmem wyszli politycy SLD Wojciech Olejniczak i Ryszard Kalisz oraz lider SdPl Marek Borowski. Przed chwilą usłyszeliśmy, że wszystko jest w porządku, że można w polskim Sejmie próbować kupować posłów, zapraszać do klubu parlamentarnego, oferując w zamian różnego rodzaju profity - mówił Olejniczak.

Pikietujących oddzielał od terenu Sejmu podwójny kordon funkcjonariuszy policji. Serwis internetowy www.wiadomosci24.pl podał nieoficjalną informuję o postawieniu policji w stan podwyższonej gotowości. Rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski poinformował, że policja uznała pikietę za nielegalną i zapowiedział złożenie wniosku do sądu grodzkiego o ukaranie jej organizatorów.

Daniel Kryś
Marek Tobolewski