Działający w trybie przyśpieszonym (24 godzinnym) sąd uznał, że dwaj antyfaszyści zatrzymani 21 marca we Wrocławiu, podczas protestu przeciwko demonstracji neofaszystów z Narodowego Odrodzenia Polski, są winni naruszenia nietykalności cielesnej policjanta.

Sąd nie wziął pod uwagę miedzy innymi faktu, że jeden z oskarżonych porusza się o kulach po przebytej operacji.

Sąd warunkowo umorzył postepowanie, odstępując od wymierzenia kary. Sędzia wyznaczył jednak antyfaszystom dwa lata próby i oddał ich na ten czas pod dozór kuratora. Mają oni też wpłacić po 150 zł na fundację pomocy wdowom i sierotom po poległych policjantach.

Tymczasem przedstawiciele policji przyznali się, że funkcjonariusze nie wylegitymowali nawet wznoszących rasistowskie okrzyki neofaszystów.
Artur Falkiewicz z biura prasowego dolnośląskiej policji stwierdził, że demonstracja NOP była filmowana i jeśli doszło do złamania prawa, winni będą odpowiadać.

Wrocławscy urzędnicy przerzucają się odpowiedzialnością za zalegalizowanie demonstracji NOP. Okazało sie, że nie był na niej nawet obecny przedstawiciel magistratu, który powinien przyglądac się wszystkim legalizowanym zgromadzeniom i w razie przypadków łamania prawa rozwiązać je.