Ikonowicz: Ja nie lubię

[2007-04-09 17:48:38]

Nie lubię fanatyków, chamów, snobów i hipokrytów. Nie lubię, kiedy mnie okradają, wyzyskują, spychają, poniżają i oszukują. Nędza działa na mnie przygnębiająco. Ciemnota działa na mnie przygnębiająco. Prześladowania działają na mnie przygnębiająco. Przemoc działa na mnie przygnębiająco. Slumsy działają na mnie przygnębiająco. Chciwość działa na mnie przygnębiająco. Zbrodnie działają na mnie przygnębiająco. Przekupstwo działa na mnie przygnębiająco. Nie zdziwiłbym się gdyby się okazało, że cierpię na psychozę maniakalno-depresyjną.

I wcale nie pękam ze śmiechu, kiedy widzę, jak kogoś w kajdankach pakują do radiowozu. Gdyby u nas tak jak w Chinach transmitowali publiczne egzekucje przełączałbym na kreskówki. Nigdy nikogo nie podsłuchiwałem ani nie podglądałem. I nie życzę sobie słuchać podsłuchanych rozmów w telewizji i radio. Nawet, jeżeli matka potnie dziecko brzytwą i zapekluje na zimę ze szczególnym okrucieństwem wspólnie i w porozumieniu ze swoim konkubentem alkoholikiem, nie chcę o tym słyszeć od rano do wieczora od niezdrowo podnieconych dziennikarzy i dziennikarek. W nosie mam lincz, dintojrę i całe to przewietrzanie. Widok krwi, opisy przemocy i okrucieństwa mnie nie kręcą tylko odpychają. A najbardziej odpychający są ci, którzy je serwują. Dla forsy i dla władzy. Jak mafia, która najpierw przeraża, a potem pobiera za ochronę. To wy, żurnaliści i PiS-owcy, handlarze śmiercią buntujecie do linczu, namawiacie do kary śmierci. Przez cały dzień lecą wywiady z ludźmi, którzy proponują już nie tylko wyrok, ale i konkretną karę, zabicie poszukiwanego przestępcy. I słowo ciałem się stało. Wieczorem zginął od policyjnej kuli. I tylko w głowie tłucze mi się pytanie, czy jak przyjdą do mnie, jak do Czarzastego, a ja mimo ostrzeżeń podniosę głowę znad podłogi, to czy dostanę kulę w łeb Panie Ziobro? Czy mnie zastrzelą?

Nie lubię was. Waszych zimnych, okrutnych oczu, wąsko zaciśniętych warg. Nawet, jeżeli czasami macie rację. I tak jesteście podli, bezwzględni i bez serca. Nie umiecie ukryć lubieżnej satysfakcji, kiedy już macie przeciwnika pod butem. I nie tłumaczcie się, że lud was poparł. Bo już dawno przeszliście na ciemną stronę mocy. Zaostrzycie kary, bo nie umieliście zbudować obiecanych mieszkań. Każecie płacić za leczenie, bo nie macie odwagi opodatkować bogatych. Zaczniecie prywatyzować i kraść, jak ci przed wami, bo tego żąda rynek, czyli ci, co kradli i prywatyzowali już przed wami. Gdzie jest wasza osławioną IV Rzeczpospolita, kiedy pracodawca zwalnia ludzi, bo śmieli założyć związek zawodowy?

Gdzie jest wasza Polska Solidarna, kiedy matce odbierają dziecko, bo nie stać jej na płacenie czynszu? W tym waszym cholernie patriotycznym raju ludzie harują w największym wymiarze czasu w Europie za pieniądze, które nie wystarczają na najbardziej podstawowe potrzeby. Emigrują nie dla luksusów, tylko, żeby bez problemu płacić rachunki i jakoś żyć. I na Zachodzie myślą, że Polacy to frajerzy, bo pozwalają się wyzyskiwać. Ale po wyzysku jaki ich spotykał w ojczyźnie, praca na irlandzkiej budowie czy w londyńskim pubie to prawie wczasy.

Młody człowiek ogląda telewizję, żeby się dowiedzieć, po pierwsze o tych wszystkich zbrodniach, które się w 40-milionowym kraju musiały wydarzyć mocą statystyki. Potem, że mamy super wzrost i rozwój, że Ziobro łapie złodziei, a Jezus będzie nam królem. Dzwoni na ogłoszenie z gazety i słyszy propozycję: 3,50 na godzinę. I… i chodu! Tak wyjechały już cztery miliony. Wyjechali do krajów, w których nie zdołaliśmy jeszcze zaszczepić naszych chrześcijańskich wartości, a mimo to nie ma tam bezrobotnych bez prawa do zasiłku. Wypowiedzi biskupów nie otwierają tam wiadomości telewizyjnych, tylko, co najwyżej parafialne, ale za to działają związki zawodowe i zbiorowe układy pracy i płacy.

Nie potrafiąc rozwiązać żadnego istotnego problemu społecznego, postanowiliście się zająć człowiekiem jeszcze nienarodzonym, płodem a nawet jajeczkiem świeżo dopiero zapłodnionym, zwanym zygotą. Dacie, więc w szumnych słowach przyrodzoną godność zygocie, choć nie potraficie jej dać człowiekowi, który w wyniku prywatyzacji stracił pracę, a następnie mieszkanie i rodzinę.

Ten styl nie jest nowy w polityce. Tupanie, pohukiwanie, branie za pysk grożenie, rozliczanie i wsadzanie. Wciąż z ta sama zaciętą jak piąstka buźka nienawistnika. To działa. Bo lud ma i dobre i ciemne strony duszy. A wy do tych niskich instynktów odwołujecie się celnie. Jeżeli zwierzchnicy, pracodawcy traktują mnie jak niewolnika, poniżają i zmuszają doi nadludzkiego wysiłku obrzydzając mi życie, to przynajmniej bracia Kaczyńscy pomogą mi się odreagować przed telewizorem. Orwellowski seans nienawiści do młodocianych przestępców, nomenklatury, komuny, szpiegów i agentów oraz innych niegodziwców, poprawi mi humor. Bo zawsze mogę znaleźć kogoś, kogo ja dla odmiany mogę skopać. Choćby psa. Problemy społeczne, których nie umiecie rozwiązać, a o których sądzicie, że można je zdemaskować, ujawnić, aresztować albo rozstrzelać, nie znikną. Bo nie wszyscy możemy i chcemy stąd wyjechać.

Narasta we mnie gniew. Ale myślę sobie, was i tak nikt nie przebije. Więć wrzucam luz, uśmiecham się i dalej was nie lubię.

Piotr Ikonowicz


Autor jest sekretarzem ds. organizacyjnych w Nowej Lewicy. Tekst pochodzi ze strony partii (www.nowalewica.pl).

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku