Szarfenberg: Niezwykła aktualność myśli Edwarda Abramowskiego cz. II

[2008-06-10 12:57:02]

Poglądy Abramowskiego dzisiaj

Czytelnik zapewne zauważył, że wiele idei z tych, o których pisałem wyżej stało się bardzo aktualnymi na przełomie wieków.(9) Projekt socjalizmu bezpaństwowego początkowo przegrał ze swoimi socjaldemokratycznymi i komunistycznymi konkurentami. Socjaldemokraci zachodnioeuropejscy poparli i realizowali ideę państwa powszechnego dobrobytu w warunkach demokratycznych i kapitalistycznych, a komuniści wschodnioeuropejscy opowiedzieli się za niedemokratycznym etatyzmem gospodarczym socjalizmu realnego. Była to jednak przegrana tymczasowa, gdyż na Zachodzie w wyniku różnych czynników nadzieje, które wiązano z możliwościami klasycznego państwa dobrobytu znacznie się zmniejszyły, a na Wschodzie (Europy) projekt komunistyczny całkowicie się załamał i skompromitował. Po tych wstrząsach na scenie ideologii socjalistycznych zyskały na atrakcyjności te, które ongiś były w opozycji do socjaldemokratyzmu i komunizmu, a wśród nich w szczególności socjalizm bezpaństwowy podobny do poglądów Abramowskiego (zob. np. Wright, 2004; Castells, 2007; Hardt, Negri, 2005; Górski, 2007(10)).

Wynikało to m.in. stąd, że wielu teoretyków powróciło do idei społeczeństwa obywatelskiego i był to ruch nie tylko w obozie sympatyków socjalizmu czy idei emancypacji. Dla neoliberałów ważna jest przede wszystkim działalność gospodarcza, dlaczego nie miałaby być ona częścią aktywności społeczeństwa obywatelskiego w postaci firm i przedsiębiorstw prywatnych czy społecznych? Poza tym cenią oni wolność indywidualną i w innych sferach, więc popierają spontaniczną samoorganizację wokół wspólnych potrzeb niezależnie od ich charakteru. Z kolei neokonserwatyści ze swoim przywiązaniem do idei narodu, rodziny i religii równie dobrze mogą uznać, że są to bardzo ważne składniki społeczeństwa obywatelskiego lub ośrodki, wokół których powinno koncentrować się życie społeczne (organizacje patriotyczne czy nacjonalistyczne, stowarzyszenia rodzin, kościoły). Pojęcie społeczeństwa obywatelskiego jest tak pojemne, że znajdzie w nim oparcie wiele różnych a czasem sprzecznych nurtów filozofii politycznej.

Drugi czynnik sprzyjający dzisiejszej pozytywnej recepcji poglądów Abramowskiego związany jest z ogólniejszym rozczarowaniem co do państwa narodowego i jego możliwości w dzisiejszym świecie. Najlepszy tego przejaw znajdziemy w dyskursach z globalizacją lub regionalizacją świata oraz decentralizacją władzy w rolach głównych. W pierwszych państwo narodowe nie wydaje się być już głównym aktorem dziejów i zastępują go organizacje globalne i regionalne. W dyskursach drugiego rodzaju dominuje zasada pomocniczości i przekonanie, że samorząd (władza lokalna) jest lepszy niż rząd centralny pod wieloma względami. Realizacja tych idei prowadzi w praktyce do coraz większego usamodzielnienia samorządów co przejawia się w sferze refleksji zwiększającym się zainteresowaniem teorią i praktyką federalizmu również w dziedzinie polityki społecznej (np. Obinger, Leibfried, Castles, 2005).

Oba trendy stały się wyraźne również w teorii i praktyce polityki społecznej. Po pierwsze, tam gdzie głównym pojęciem było państwo dobrobytu zaczęto bardziej koncentrować się na dobrobycie i wskazywać, że nie tylko państwo jest jego źródłem. Pojawiły się takie pojęcia jak reżim czy system dobrobytu oraz schematy wyróżniające również pozapaństwowe sektory polityki społecznej. W Polsce ten ruch jest ułatwiony, gdyż pojęcie polityki społecznej mimo swojego pierwszego członu mniej się kojarzy z państwem, stąd też występujące czasem wyrażenie "polityka społeczna państwa" sugerujące, że może też być polityka społeczna mniej z nim związana. Charakterystyczny w tym kontekście był postulat części środowisk pozarządowych, aby usunąć "państwo" z formuły "pomoc społeczna jest instytucją polityki społecznej państwa", przy dyskusjach nad projektem nowej ustawy o pomocy społecznej z 2004 roku, do czego ostatecznie nie doszło.

Z kolei drugi człon nazwy "polityka społeczna" kieruje uwagę ku takim pojęciom jak społeczeństwo obywatelskie, więzi społeczne, integracja społeczna, kapitał społeczny itp. Czyli odciąga uwagę od dobrobytu bardziej kojarzącego się z ekonomią, nawet i tu jednak mamy do czynienia z pojęciami takimi, jak dobrobyt społeczny czy wyżej wspomniana gospodarka społeczna. Poza tym, do rangi ogólnych zasad polityki społecznej podniesione zostały samopomoc i wielosektorowość oraz pomocniczość, uczestnictwo i solidarność społeczna (Rysz-Kowalczyk, 2001).

W polskiej praktyce postępowały decentralizacja polityki społecznej, czyli przekazywanie kolejnych kompetencji w tym zakresie na wyższy lub niższy poziom samorządu (np. pomoc społeczna, edukacja, ochrona zdrowia, pośrednictwo pracy) oraz zróżnicowanie własnościowe podmiotów udzielających usług społecznych (np. szkoły społeczne i prywatne, niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej, prywatne fundusze emerytalne, firmy szkoleniowe czy agencje zatrudnienia). O ile ten pierwszy trend trudno pogodzić z programem socjalizmu bezpaństwowego (władza centralna czy lokalna pozostaje władzą, która posługuje się przymusem prawnym na danym terytorium), to drugi jest już z nim zgodny. W dodatku zawdzięczamy go głównie neoliberalnej polityce bezpaństwowej, która była pierwszą odpowiedzią rządów III RP na etatyzm poprzedniego ustroju.

Po okresie prywatyzacyjnym nastąpił jednak czas aktywnego, aczkolwiek pośredniego zaangażowania państwa w postaci większej regulacji i stymulacji życia stowarzyszeniowego m.in. poprzez status organizacji pożytku publicznego i mechanizm jednego procenta, a także instytucje partnerstwa publiczno-prywatnego, zatrudnienia socjalnego i spółdzielni socjalnej. Prawdopodobnie Abramowski miałby wątpliwości, czy nadal jest to polityka bezpaństwowa, podobne do tych, które kiedyś zgłaszał K. Marks w stosunku do programu, który porównał do budowania nowego ustroju z pożyczek państwowych (1875). W innej perspektywie ideologicznej postrzega się te działania jako szkodliwe dla wolnokonkurencyjnego rynku (Kwaśnicki, 2005) i/lub zagrażające niezależności organizacji pozarządowych (Rymsza, 2005).

Zasadniczą słabością teorii socjalizmu bezpaństwowego i całego stowarzyszeniowego idealizmu jest oparcie go na uproszczonym skojarzeniu państwa z przymusem prawnym obowiązującym na danym terytorium i ewentualnie sztywną biurokracją, które tłamszą wolność, indywidualność, innowacyjność, spontaniczność, rozwój itd. Państwo można widzieć w inny sposób, jako jeszcze jeden wyraz samoorganizacji społecznej tyle, że na wyższym poziomie, obejmującym większy obszar spraw i terytoriów w porównaniu z gospodarstwem domowym, wsią czy miastem. Szczególnie w Polsce walka o własne państwo ma długą historię, czy była to walka o to, co pod tym pojęciem rozumiał Abramowski? Własne państwo to wyraz autonomii politycznej, samostanowienia i samorządu, czyli jeszcze jedna potrzeba, wokół której samorodnie organizowały się i nadal organizują ruchy narodowowyzwoleńcze. Gdy spojrzymy na świat z globalnej i historycznej perspektywy zobaczymy państwo narodowe jako kolejny krok samorozwoju organizacyjnego ludzkości, po którym następuje samoorganizacja na jeszcze wyższym poziomie regionalnym i globalnym obejmującym obszar wielu państw. Dyskusja na temat ustrojów państw lub organizacji międzynarodowych to już nieco inna kwestia.

Ponadto, ustrój i instrumentarium współczesnego państwa zmienia się w dynamiczny sposób i daleko wykracza poza instrumenty przymusu bezpośredniego w postaci policji i prokuratury, przez pryzmat których widział je Abramowski (np. Salamon, 2002). W coraz większym zakresie są to złożone systemy regulacji i zarówno pozytywnych, jak i negatywnych bodźców, które mają ułatwiać obcym sobie ludziom współdziałanie i rozwiązywanie konfliktów w granicach i ponad granicami państw. Za M. Foucaultem można by uznać, że jest to tylko nowy sposób organizacji władzy, o wiele bardziej subtelny w porównaniu z publicznymi egzekucjami, przy nienaruszonej istocie rzeczy tj. władza jako przymus i przeciwieństwo wolności. Utrzymywał on jednak, że to właśnie w wyniku tej przemiany instrumentarium władzy powstaje nowoczesna samodyscyplinująca się podmiotowość, a wraz z nią współczesne pojęcie wolności czy autentyczności jako "bycia sobą".

Bardziej realistyczne spojrzenie na państwo nie oznacza, że mamy powrócić do starego programu powszechnego upaństwowienia działalności gospodarczej, społecznej, kulturalnej itd. Oznacza tylko tyle, że pozbycie się wszystkich publicznych (rządowych lub samorządowych) zakładów ubezpieczeń, ośrodków pomocy społecznej, urzędów pracy, szkół, zakładów opieki zdrowotnej, domów pomocy społecznej, placówek opiekuńczo-wychowawczych itp. oraz program "radźcie sobie sami, stowarzyszając się i biorąc własne sprawy we własne ręce"(11) niekoniecznie jest szczytem mądrości ludzkiej. I chociaż Abramowski zdystansował się do anarchizmu i uznał kwestię rozmiaru państwa za empiryczną, to jego żarliwa antypaństwowa retoryka może przysłonić to rozsądne stanowisko.

Zakończenie

Projekt socjalizmu bezpaństwowego był dobrze uzasadniony i antycypował przyszłe problemy wynikające z nadmiernego polegania na państwie, jako podmiocie działalności gospodarczej i społecznej. Pod względem ujęcia zagadnień związanych z napięciem pomiędzy państwem a prywatną inicjatywą było to podejście na wskroś nowoczesne. Uwzględniało przy tym wymiar klasowy z naciskiem na emancypacyjne walory aktywności ekonomicznej ruchu robotniczego, było także uniwersalne w podkreślaniu idei gospodarki i społeczeństwa obywatelskiego w kontekście zaspokajania potrzeb oraz rozwoju społecznego i cywilizacyjnego. Może być ono również źródłem inspiracji dla dzisiejszej polityki.

Współczesny socjaldemokratyzm porzucił duże i odgórne kolektywistyczne projekty pod wpływem tryumfów neoliberalizmu i klęsk komunizmu, ale nie oznacza to, że musi porzucić także zamysł wspierania bardziej ograniczonych i oddolnych działań, które mają jednocześnie wymiar klasowo-emancypacyjny i uniwersalny. Państwo powszechnego dobrobytu nie polega na wszechobecnym upaństwowieniu wszystkich przejawów życia zbiorowego, nie oznacza też, że rząd centralny ma decydować o wszystkim. Nie trzeba więc występować przeciwko niemu, aby uzasadnić politykę swobodnego stowarzyszania się wokół wspólnych potrzeb i zainteresowań, czy politykę decentralizacji, która oznacza tylko przesunięcia akcentów w ramach różnych poziomów państwa. Utożsamienie go z rządem centralnym i przeciwstawienie mu samorządu to mylący zabieg retoryczny, który należy porzucić. Przesłania on jedynie empiryczną i techniczną sprawę podziału środków i kompetencji pomiędzy różne poziomy władzy w państwie. Centralizacja może być uzasadniona w jednych sprawach a decentralizacja w innych. Podobnie jest z wielosektorowością, w jednych działach polityki społecznej może być ona bardziej uzasadniona niż w innych, co nie przesądza jeszcze tego, jaki poziom wielosektorowości jest optymalny społecznie w każdym z nich.

Mam nadzieję, że zarówno teoria, jak i praktyka pokazują, że idea państwa powszechnego dobrobytu daje się połączyć z koncepcją oddolnej samoorganizacji społecznej wokół rozmaitych potrzeb.4 Pierwsza nie wymaga upaństwowienia usług społecznych, a druga nie wymaga ograniczenia państwa do minimum. Całość tych zagadnień jest zaś instrumentalnie usytuowana wobec tego, co można nazwać ideałem dobrego życia dla każdego w warunkach pluralizmu projektów życiowych. Dla jego realizacji potrzeba odpowiednio sprzężonych i dialogujących ze sobą sił demokratycznej polityki, profesjonalnej administracji, społecznikowskiego aktywizmu oraz efektywnej gospodarki. Wydaje mi się, że dyskusja dotycząca tego, jaka konfiguracja instytucjonalna sprzyja takiemu sprzężeniu powinna być prowadzona bez ideologicznych okularów.

Przypisy:
1. Pamiętają o nim osoby interesujące się historią polskiej spółdzielczości (np. Piechowski, 2007, s. 28, 30), ale również antyetatystycznie nastawieni zwolennicy samoorganizacji społecznej (np. Górski, 2007, s. 121) czy entuzjaści "ekonomii społecznej" (np. Miżejewski, 2006a).
2. R. Szarfenberg "Poglądy Edwarda Abramowskiego a problem podmiotowości w polityce społecznej", praca magisterska napisana pod kierunkiem prof. J. Auleytnera i obroniona w 1992 roku.
3. Z taką interpretacją zapewne nie zgodziłby się C. Miżejewski, który uznał gospodarkę społeczną m.in. za "istotny segment integracji społecznej", wyrażający zasady "solidarność zamiast wyzysku" oraz dobrowolności, a nie restrykcyjnego i "prymitywnego workfare state" (2006b, s. 41). To ostatnie oznacza zaś przede wszystkim wymuszanie aktywności zawodowej niższych warstw społeczeństwa poprzez ograniczanie dostępu do świadczeń pieniężnych z systemu zabezpieczenia społecznego (dla bezrobotnych). Skłaniam się ku przekonaniu, że polskie reformy socjalne właśnie z taką intencją są przeprowadzane, a gospodarka społeczna ma być tylko dodatkowym obszarem absorpcji dla niskowydajnych pracowników, których i tak nie chce sektor rynkowy. Być może będą oni tam mniej narażeni na wyzysk, poniżanie i szybką utratę zatrudnienia, ale żeby tak było zatrudnienie w gospodarce społecznej musiałoby się bardzo różnić od zwykłego zatrudnienia (bez związków zawodowych i innych form partycypacji pracowniczej).
4. Dość często stosuje się w Polsce również nazwę "ekonomia społeczna" (m.in. Wygnański, Frączak, 2006, oficjalne dokumenty rządowe, np. Program Operacyjny Kapitał Ludzki), ale jeżeli zakres znaczeniowy słowa "ekonomia" zawężymy do pewnej dziedziny wiedzy naukowej, to pojawia się słuszna sugestia J. Supińskiej, żeby w celu uniknięcia niejasności nazywać działalność gospodarczą organizacji pozarządowych gospodarką społeczną (w języku angielskim social economics to coś innego niż social economy). Abramowski niekiedy używał takiego wyrażenia w znaczeniu przyszłego wyniku dążeń ruchu robotniczego, kierującego się socjalizmem bezpaństwowym (1907, s. 326). Po przyjęciu takiej konwencji wiedza ekonomiczna o gospodarce społecznej nazywałaby się ekonomią gospodarki społecznej. Zob. też rozważania M. Rymszy na ten temat (2005). Interesujące powiązanie obu pojęć znajdujemy w KPD/Integracja 2004-2006: "...ekonomię społeczną, która realizowana jest poprzez gospodarkę społeczną...". W zdaniu tym "ekonomia społeczna" to coś w rodzaju idei lub programu, który ma być dopiero zrealizowany, bez określenia „społeczny” brzmiałoby to tak: "ekonomię, która realizowana jest poprzez gospodarkę".
5. Por. następujący cytat: "Ekonomia społeczna łączy efektywność gospodarczą ze społeczną odpowiedzialnością przedsiębiorstw...", pochodzi on z dokumentu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej pt. Zasady konkursu "Promocja ekonomii społecznej oraz spółdzielni socjalnych jako formy przeciwdziałania bezrobociu" (MPiPS, 2004).
6. Abramowski używał słowa "municypalność". Obecnie trudno uniknąć mylącego w gruncie rzeczy określenia "samorząd" w stosunku do władz lokalnych i ich administracji na różnych szczeblach, które traktowane są jakby nie były częścią organizacji państwa. Na tej samej zasadzie samorządem należałoby nazwać państwo (samorząd narodowy), jest ono nawet bardziej "samorządowe" od samorządów powiatowych czy gminnych, bo władze centralne nie podlegają nadzorowi żadnych władz wyższego rzędu. Obywatele nie rządzą sami sobą (było by tak może w przypadku demokracji bezpośredniej dajmy na to w państwach wielkości małych miast), ale wybierają wielopoziomową władzę, która mniej lub bardziej pośrednio nimi rządzi, ewentualnie zarządza czy kieruje.
7. Campbell zaproponował jednak coś więcej - metodologię eksperymentów społecznych.
8. Bardzo podobne stanowisko zajmował zapomniany już Edward Milewski (1876-1915) m.in. w pracy Sklepy społeczne: "Kapitalizm tworzy oligarchię bogactwa na tle ubogości mas. Powoduje coraz większą nierówność w podziale dochodów. Dorabia się miliardów środkami wyzysku robotnika i konsumenta [...] Kooperacja jest antytezą kapitalizmu. Podnosi ona dobrobyt grup, warstw, klas, ogółu. Przyczynia się do równomiernego podziału dochodów. Broni robotnika i konsumenta od wyzysku oligarchów... Służy wyzwoleniu mas i jednostek" (1910, s. 214).
9. O Abramowskim jako "zwiastunie Solidarności" pisał bardzo zajmująco W. Giełżyński (1986).
10. W tym przypadku wyraźnie jednak stwierdzono, że nadzieje na to, iż sam ruch spółdzielczy zmieni kapitalizm są złudzeniem, na co dowodem ma być erozja antykapitalistycznego etosu spółdzielni i przekształcanie ich w zwykłe przedsiębiorstwa kapitalistyczne (s. 168-172). R. Górski opowiada się za programem komunalizacji, który może nieco przypomina projekt dobrowolnych "współsąsiedztw".
11. Por. credo jednej z polskich organizacji pozarządowych: "Uważamy, że najlepszym sposobem rozwiązywania problemów społecznych jest samoorganizacja obywateli i ich uniezależnienie się od opiekuńczej roli państwa" (BORIS, 1998, s. 3).

Ryszard Szarfenberg


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku