RM Władysławowa oburzona, feministki również

[2003-07-03 14:31:41]

Rada Miejska Władysławowa wezwała załogę holenderskiego statku Langenort do natychmiastowego wstrzymania działań „oburzających miejscową społeczność” i opuszczenia portu. Z żądaniem o bezzwłoczną rezygnację ze swoich akcji na terenie miasta władysławowscy radni zwrócili się także do polskich feministek.

W apelu radni napisali, że są zaniepokojeni "prowokacyjnym i demonstracyjnym" zachowaniem załogi "Langenorta". "Ta prowokacyjna manifestacja oburzyła znaczną część społeczności lokalnej, dla której najważniejsze są wartości chrześcijańskie. Trwająca od 21 czerwca 2003 r. akcja jest wyrazem braku tolerancji, łamaniem podstawowych zasad moralnych oraz zasad poszanowania polskiego prawa" - głosi stanowisko Rady Miejskiej Władysławowa.

Oświadczenie Rady Miejskiej feministki przyjęły ze zdziwieniem i niepokojem. „Dziwi nas, że radni miejscy nie potępili zachowania działaczy młodzieżówki Ligi Polskich Rodzin, którzy notorycznie łamią prawo, przeprowadzają niezgodne z prawem akcje, stanowiące zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców Władysławowa i turystów. Rzucanie jajkami w kobiety, walczące o swoje prawa w sposób pokojowy i zgodny z prawem oraz zasadami kultury i demokracji, powinno budzić niepokój i zostać publicznie potępione. Niepokoi nas brak reakcji radnych na fakt rzucania petard przez bojówkarzy Młodzieży Wszechpolskiej w kierunku feministek i osób zwiedzających statek. Według nas to właśnie takie akcje wprowadzają zamęt i niepokój, stając się zagrożeniem dla porządku i spokoju społecznego.” – napisano w oświadczeniu Komitetu Ster.

Z nie mniejszym zdziwieniem feministki zaobserwowały w relacjach telewizyjnych, że podczas sesji Rady w sali Ratusza przebywała grupa bojówkarzy Młodzieży Wszechpolskiej z transparentami. Tymczasem w wywiadzie dla Dziennika Bałtyckiego z 27 czerwca b.r. burmistrz Władysławowa Adam Drzeżdżon twierdził, że Urząd Miasta powinien służyć dialogowi społecznemu, a nie propagowaniu argumentów jednej strony. „Radni nie byli jednak zainteresowani wysłuchaniem naszych racji. O zwołaniu sesji poświęconej działaniom Kobiet na Falach nie zostałyśmy przez nikogo poinformowane.” – podkreślają feministki.

Na argument, że „wprowadzają niepokój”, feministki odpowiadają – „Dwukrotnie zorganizowane „dni otwarte” na statku Langenort i przeprowadzone na terenie miasta akcje udowodniły, że nasze działania i idee cieszą się olbrzymim poparciem społecznym i sympatią, zarówno mieszkańców, jak i turystów wypoczywających we Władysławowie. Wszyscy wolontariusze i członkowie załogi są pozytywnie zaskoczeni przyjaznym przyjęciem.”

Kuba Rajewicz

lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:

Michał Peno: Demokracja sterowana pilotem „środkowego wyborcy”

Paulina Kowalska: Pomoc socjalna? A obrączka jest?

Tomasz Markiewka: O stanie polskiej lewicy - część druga

Tomasz Markiewka: O stanie polskiej lewicy - część pierwsza

Katarzyna Przyborska: Czerwony Bór musi być biały. Tego wymaga polska wrażliwość

Mateusz Stolarz: Prezydent z plantacji bananów. Elity, przemoc i nowa twarz prawicy

RM Władysławowa oburzona, feministki również

lewica.pl w telefonie

18 maja: