Bejrut - Libańska Partia Komunistyczna o sytuacji w kraju

Libańska Partia Komunistyczna wydała specjalne oświadczenie, w którym odnosi się do sytuacji w kraju po ostatnim starciu libańskich i izraelskich żołnierzy w Południowym Libanie. Przypomnijmy, że 3 sierpnia, prowadząca działania szpiegowskie grupa żołnierzy izraelskich przeszła na libańską stronę granicy celem wycięcia drzewa, które przeszkadzało im w obserwacji pobliskiej libańskiej miejscowości. Libańskie wojska ochrony pogranicza oddały strzały ostrzegawcze, na co izraelskie wojska odpowiedziały ogniem z helikoptera bojowego. Skutkiem zajścia była śmierć dwóch żołnierzy libańskich oraz dziennikarza libańskiej gazety "Al Akbar". Izraelskie naruszenie suwerenności Libanu potępiły wszystkie siły polityczne w Libanie, w tym prezydent i premier. W opublikowanym 5 sierpnia komunikacie Libańska Partia Komunistyczna wyjaśnia istotę obecnej sytuacji i apeluje o solidarność z Libańczykami.

Izrael wypełnił swoje agresywne groźby przeciwko Libanowi, jego ludowi i ruchowi oporu, z poparciem USA, administracji Obamy i przymykającej oczy na tę agresję UE .... Izraelskie oddziały zabiły dwóch libańskich żołnierzy i dziennikarza, towarzysza Assafa Abou Rahala. W tym samym czasie izraelskie samoloty bojowe bombardowały i niszczyły domy i paliły pola. LPK zwraca uwagę, że agresja miała miejsce pomimo stałej obecności oddziałów pokojowych ONZ, UNIFEL, których zadaniem jest obrona Libanu przed izraelskimi atakami. Oddziały UNIFEL nie zrobiły nic by powstrzymać izraelskie działania.

Komuniści oddali w swoim oświadczeniu cześć poległym obrońcom Libanu, dodając, że: Komunistyczna Partia Libanu zapewnia, że bohaterski libański ruch oporu, który był w stanie odpowiedzieć na izraelską agresję w 2006 roku, i wcześniej wyzwolić Bejrut aż do pół pełnego wyzwolenia w 2000 roku, jest w stanie powstrzymać nową izraelsko-amerykańską agresję. Partia zwraca się również do sił lewicy na świecie o wznowienie swej aktywnej solidarności, w każdej możliwej formie.

Libańska Partia Komunistyczna ostrzegała przed izraelskim atakiem niespełna dwa tygodnie wcześniej. W wydanym 21 lipca oświadczeniu, przeczytać można było między innymi: Po raz kolejny Izrael ucieka się do języka gróźb i terroru, przeciwko wszystkim ludziom Libanu i jego ruchowi oporu; z oczywistym wsparciem Stanów Zjednoczonych, które nigdy nie stroniły od służenia bezwarunkowym wsparciem (zarówno w formie pieniędzy jak i broni masowej zagłady) dla rasistowskiego izraelskiego państwa Apartheidu.

Kolejny raz, rządzący Izraelem zapewniają nas, że nie zawahają się przed zniszczeniem domów, w których mogą być schronieni bezbronni cywile, dzieci i niemowlęta, tym samym przypominając nam o okrucieństwach, którymi zasłynęli w czasie swojej agresji na Liban latem 2006 roku i wielokrotnie wcześniej. Te groźby pojawiają się jako desperacka próba wyrównania rachunku z ruchem oporu w Libanie i jako próba (choć skazana na niepowodzenie) zrewanżowania się za wszystkie porażki których doznawały ich niszczycielskie armie od 1982 roku aż do dzisiaj.

W oświadczeniu mowa o ujawnionych przez media przypadkach wykrycia działających na terytorium Libanu izraelskich komórek szpiegowskich, przy okazji czego wyszło na jaw, że Izrael był zaangażowany w tajne egzekucje działaczy libańskich i serię zabójstw i wybuchów, które miały miejsce w Libanie po 2005 roku.

Komuniści z niepokojem przyjmują też informacje z izraelskich mediów, o tym, że izraelscy ministrowie i generałowie "przewidują", że Liban może stanąć w obliczu wojny domowej, precyzując nawet datę rozpoczęcia tragicznych wydarzeń, które doprowadzą do rozruchów. Zbiegiem okoliczności ma to się rozpocząć akurat w tym samym czasie, gdy swoją pracę ma rozpocząć międzynarodowy trybunał powołany celem przeprowadzenia dochodzenia w sprawie zabójstwa premiera Libanu Rafiqa Hariri. Innymi słowy, istnieją poważne obawy, że w Libanie szykowana jest seria prowokacji mająca na celu rozpętanie fali przemocy między różnymi społecznościami. W Libanie zabójstwo premiera Hariri odbierane jest jako próba sprowokowania fali przemocy między różnymi grupami politycznymi i wyznaniowymi. Wbrew oczekiwaniom zabójców, skutkiem zamachu była tymczasowa jedność narodowa a w pogrzebie premiera uczestniczyli przedstawiciele wszystkich środowisk politycznych i religijnych.

Postrzegamy powtarzające się przypadki naruszania naszej przestrzeni powietrznej, wodnej i lądowej przez Izrael; razem z trwającym bezwarunkowym wsparciem amerykańskim dla rządu Natanjahu-Lieberman-Aszkenazi jako jasny sygnał, że wojna przeciwko naszemu krajowi jest znowu w planach. Jest to szczególnie alarmujące, w świetle raportów, które obecnie rozprowadzane są przez pewne "centra medialne" i "centra badań strategicznych", odnośnie "scenariuszy" przygotowywanych w oficjalnych kręgach Departamentu Stanu USA, które mówią o "Trzeciej Wojnie Libańskiej" - czytamy w oświadczeniu z 21 lipca. 13 dni po opublikowaniu tego oświadczenia, doszło do wspomnianego incydentu granicznego.

W oświadczeniu opublikowanym 4 sierpnia, dzień po starciu granicznym, Libańska Partia Komunistyczna oddała cześć poległemu dziennikarzowi, członkowi partii Assafowi Abou Rhalowi, korespondentowi dziennika "Al Akbar", który zginął podczas wykonywania swojej pracy, dokumentując sytuację na granicy. W komunikacie przypomina się sylwetkę zabitego dziennikarza. Assaf wstąpił do partii na początku lat 70-tych i zaangażowany był we wszystkie działania partii: początkowo jako obrońca praw pracowników wiejskich i biedoty, następnie w 1982 roku wstąpił do Libańskiego Krajowego Frontu Oporu, walcząc z izraelską okupacją Libanu.

Bartłomiej Zindulski

Dawid Kański: Komentarz do wyborów prezydenckich w USA

Xavier Woliński: Baśń o „sprawczości”

Aleksander Radomski: Goździki, które zasiały zmiany

Bartłomiej Zindulski: Lewicowa alternatywa Sahry Wagenknecht

Witold Sawicki: Walka z nowotworem, na osobistym przykładzie

Michał Peno: Praxis po hiszpańsku

Bejrut: Libańska Partia Komunistyczna o sytuacji w kraju

lewica.pl w telefonie

23 listopada: