Poprzednio, 29 kwietnia Rada ONZ ds. praw człowieka przyjęła zaproponowaną przez USA rezolucję o natychmiastowym wysłaniu do Syrii misji ekspertów w celu zbadania okoliczności zastosowania przemocy wobec demonstrantów. Ponadto Rada wezwała władze syryjskie do natychmiastowego uwolnienia wszystkich tzw. więźniów sumienia, zaprzestania aresztowań obrońców praw człowieka i dziennikarzy, a także do przywrócenia dostępu do Internetu, zniesienia cenzury mediów i dopuszczenia zagranicznych dziennikarzy na teren Syrii.
Za rezolucją głosowało 26 spośród 47 państw wchodzących w skład Rady. Przeciwko były m.in. Rosja, Chiny, Kuba, Pakistan. Rosyjskie MSZ wydało oświadczenie stwierdzające, iż podobnego rodzaju rezolucje stanowią ingerencje w wewnętrzne sprawy innych państw. W podobnym tonie wypowiedział się rzecznik chińskiego MSZ Jiang Yu mówiąc, iż taka ingerencja może jedynie skomplikować sytuację w Syrii.
Z kolei rzecznik agencji ONZ ds. pomocy uchodźcom palestyńskim UNRWA Chris Gunness poinformował, że agencja nie jest w stanie dostarczać pomocy, m.in. insuliny, dla około 50 tysięcy uchodźców w rejonie miast Deraa i Homs.
Skrajne stanowisko wobec wydarzeń w Syrii zajął izraelski minister spraw zagranicznych Awigdor Lieberman. Skrytkował on społeczność międzynarodową za to, że ataki lotnicze podjęła jedynie wobec Libii a nie Syrii i Iranu. Przeciwstawną opinię wyraził natomiast były szef izraelskiego wywiadu Meir Dagan, twierdząc, że zaatakowanie Iranu byłoby głupim pomysłem, doprowadzając do wojny w regionie Bliskiego Wschodu i w konsekwencji do militarnego zaatakowania Izraela.
Bolesław K. Jaszczuk