Dlatego wielu antyklerykałów wybrało Janusza Palikota jako swojego reprezentanta w batalii o świeckie państwo. Czy słusznie?
I. Przyjrzyjmy się działalności Janusza Palikota w Sejmie V i VI kadencji. Nadmieniam, że opieram się wyłącznie na danych oficjalnych podanych na stronie internetowej Sejmu RP www.sejm.gov.pl.
1) V kadencja Sejmu RP zaczęła się 5 listopada 2007 r. a zakończyła 4.11.2007 r. (kadencja skrócona). W V kadencji Janusz Palikot miał 7 wypowiedzi na posiedzeniach sejmu, 32 interpelacje oraz 17 zapytań. Żadne z nich nie dotyczyło spraw związanych bezpośrednio z Kościołem katolickim.
2) VI kadencja Sejmu RP zaczęła się 19 października 2007 r. a Januszowi Palikotowi wygasł mandat poselski 10.01.2011 r. W VI kadencji Janusz Palikot miał 25 wypowiedzi na posiedzeniu Sejmu, 24 interpelacje oraz 17 zapytań.
Z tego, tylko jedno zapytanie nr 2997 do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie prowadzenia polityki państwa w dziedzinie regulacji stosunków majątkowych między państwem a Kościołem katolickim z pokrzywdzeniem osób będących właścicielami mienia, przekazanego nieodpłatnie Kościołowi katolickiemu w trybie postępowania regulacyjnego określonego w ustawie o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej - dotyczyło bezpośrednio Kościoła katolickiego. Janusz Palikot, przedsiębiorca i poseł z okręgu lubelskiego wystąpił w obronie pani Łapinkiewicz-Piłat której prawa do przedsiębiorstwa aptecznego przy ul. Krakowskie Przedmieście 3 w Lublinie (przejętego na własność państwa w 1951 r. ale bez wydania orzeczenia w tej sprawie przez ministra zdrowia) zostały naruszone przez decyzje Komisji Majątkowej przekazującej rektorowi kościoła Św. Ducha w Lublinie nieodpłatnie prawo własności zabudowanej nieruchomości położonej w Lublinie przy ul. Krakowskie Przedmieście nr 3.
Niestety, to dobre wrażenie Janusz Palikot zepsuł - przynajmniej według mnie - głosując w dniu 23-10-2009 r. (GŁOSOWANIE NR 8, POSIEDZENIE 52) nad przyjęciem w całości projektu ustawy o nadaniu nowej nazwy Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie oraz zmianie ustawy o finansowaniu Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie z budżetu państwa, w brzmieniu proponowanym przez Komisję Edukacji, Nauki i Młodzieży.
A jak zachowało się, tak opluwane przez większość antyklerykałów, SLD? Otóż SLD w swojej zdecydowanej większości był przeciw (podobnie jak Marek Balicki, wtedy poseł niezależny, który obecnie jest członkiem klubu SLD i startuje z drugiego miejsca na liście SLD w Warszawie) oraz, na przykład, Andrzej Celiński (poseł niezależny, startujący obecnie jako niezależny kandydat do Senatu z Warszawy, okręg 43 tj. Mokotów, Ursynów, Wilanów, Wawer).
Oczywiście, ocena Janusza Palikota byłaby pełniejsza, gdyby uczestniczył w głosowaniach nad:
1) przyjęciem w całości projektu uchwały w sprawie ochrony wolności wyznania i promocji wartości będących wspólnym dziedzictwem narodów Europy, w brzmieniu proponowanym przez Komisję Sprawiedliwości i Praw Człowieka (GŁOSOWANIE Nr 46 - POSIEDZENIE 55. Dnia 03-12-2009).
2) przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie ustawy o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej, w brzmieniu proponowanym przez Komisję Administracji i Spraw Wewnętrznych (GŁOSOWANIE Nr 16 - POSIEDZENIE 80. Dnia 16-12-2010).
A jak głosowało w pierwszym przypadku SLD? (wówczas Klub Lewica). W zdecydowanej większości przeciw. Podobnie Marek Balicki i Andrzej Celiński. Obaj, wtedy, niezależni.
A jak głosowało w drugim przypadku SLD? W zdecydowanej większości przeciw. Podobnie Marek Balicki (już jako członek Klubu SLD) i niezależny poseł Andrzej Celiński.
Czy nie sądzicie, że aktywność sejmowa Janusza Palikota w ograniczaniu wpływów politycznych i ekonomicznych Kościoła katolickiego jest niewielka? I to zbyt mało jak na osobę, z którą niejeden antyklerykał wiąże tak wielkie nadzieje?
II. Nie ufam Palikotowi również dlatego, że chciał w sali sejmowej zawiesić, oprócz dotychczasowego krzyża, dodatkowo gwiazdę Dawida i krzyż prawosławny. Tłumaczył to równością wszystkich religii. Rzecz w tym, że każda osoba świadoma istoty państwa świeckiego wie, że przestrzeń publiczną należy pozbawić symboli religijnych, a nie zwiększać ich ilość.
III. Może to kwestia temperamentu, sprzeciw wobec tabloidyzacji życia politycznego, a także kultura widzenia spraw państwowych powodują, że o wiele bliższe są mi działania prof. Ewy Łętowskiej (b. RPO, sędzia NSA i TK w stanie spoczynku) która ostatnio podpowiedziała gminom jak mogą domagać się zwrotu przekazanych Kościołowi nieruchomości bądź zapłaty ich równowartości, gdy odpadła podstawa prawna ich przekazania i świadczenie stało się nienależne (art. 410 § 2 kc). Zdaniem prof. Ewy Łętowskiej wyrok TK z VI 2011 r. umożliwia gminom dotkniętym rozstrzygnięciami Komisji Majątkowej rekompensatę za utracony majątek bezpośrednio od beneficjentów tj. kościelnych osób prawnych, które otrzymały nieruchomości zastępcze ("Kogo lepiej pozywać: Kościół czy państwo" oraz "Niech zwraca ten, kto zyskał", "Rzeczpospolita" z 18.08.2011 r.).
IV. Od wielu lat moim marzeniem jest, żeby prof. Ewa Łętowska zdecydowała się na start - jako kandydat niezależny - na urząd Prezydenta RP. Sądzę, że start Pani Profesor uruchomiłby dużą aktywność społeczną na rzecz zmian w polskim życiu politycznym.
Krzysztof Mróź
Tekst ukazał się na blogu Autora (http://krzysztofmroz.blog.onet.pl).