Piotr Ikonowicz: 11 listopada - bogaci i biedni

[2011-11-11 09:43:02]

Kiedy czerwoni walczyli z brunatnymi, przeciwstawiali klasę robotniczą i jej walkę o wyzwolenie społeczne, koncepcjom narodowym, które w więzi etnicznej i kulturowej kazały widzieć główne spoiwo społeczeństwa, a wrogów postrzegały w innych narodach. Współcześnie tę antynomię wyraża hasło Antify: "Wojna klasowa, nie narodowa". Od zeszłego roku Antifie jednak wypadły zęby. Stała się breloczkiem liberalnego mainstreamu, który z antyfaszyzmu zrobił narzędzie elitarnej hucpy. I żeby było jasne. Pomysł, żeby w imię świętej pamięci holokaustu nie dopuścić w Warszawie, do tego, żeby młodzież o krótko ostrzyżonych głowach paradowała skandując "Rudolf Hess" jest słuszny i zbawienny. Dopóki blokowała to oddolnie i spontanicznie młodzież anarchistyczna w ramach Antify, było w dechę.

Teraz jednak imprezie patronuje "Gazeta Wyborcza", neoliberalne media, które na co dzień obrażają człowieka prostego swymi kłamstwami i swą propagandą. Nie tak dawno pod siedzibą redakcji "GW" manifestowali inwalidzi ze Spółdzielni Inwalidów "Świt" przeciw kłamstwom "Wyborczej", która próbowała usprawiedliwiać odebranie tym ludziom przez Hannę Gronkiewicz-Waltz miejsca gdzie mogliby uczciwie zarabiać na chleb, unikając wykluczenia społecznego. Neoliberalna elita, ludzie sukcesu, bogate zadowolone z siebie japiszony, którzy na co dzień mają w głębokiej pogardzie eksmitowanych, zwalnianych z pracy, nędznie opłacanych proletariuszy, 11 listopada przedrzeźniają Republikę Hiszpańską krzycząc: "No pasaran!"

Po neoliberalnej atomizacji polskiego społeczeństwa, jedyną wspólnotą, która jest dopuszczona do dyskursu publicznego jest naród. Społeczeństwo zanikło i nawet liberałowie mają pełne usta "Polaków", milcząc o ludziach pracy czy społeczeństwie. Powszechne odejście od analizy społecznej opartej na interesie grupowym czy klasowym, sprawia, że ludzie oburzeni niesprawiedliwością obecnego systemu chronią się w tej właśnie narodowej wspólnocie, jako jedynej i upatrują źródła zła w obcych, nie naszych. Ale jak śpiewał Jan Krzysztof Kalus: "Rodzimej dosyć jest kanalii..." i nasz piękny naród polski składa się ze złodziei i z okradanych, z wyzyskiwaczy i wyzyskiwanych. Liberałowie, kiedy chcą skrzywdzić kolejną słabą ekonomicznie grupę, żeby na tym dobrze zarobić prowadzą kampanię oszczerstw, która ma uczynić tych ludzi niegodnymi obrony i współczucia. Tak jest w Poznaniu, gdzie masowe eksmisje do slumsów i na ulicę usprawiedliwiono krótkim reportażem o jakimś lumpie zajmującym lokal komunalny. Technika jest podobna do tej, którą naziści stosowali wobec Żydów. Demonizowano ich tak, jak opisuje Zygmunt Bauman, aby się stali "unwertes leben", niewarci tego, żeby żyć. W dzisiejszej Polsce rodzi się nowy rodzaj faszyzmu, nowe czasy pogardy, w których "unwertes" (nic nie warci, nie warci obrony i współczucia) są biedni, przegrani, zadłużeni, eksmitowani, wielodzietne rodziny, samotne matki, niepełnosprawni. Nowa rasa panów to ci, co mają platynowe karty kredytowe, żyją w strzeżonych osiedlach i nie mają najmniejszego zamiaru dzielić się swym bogactwem z menelami, obszczymurami, leniami i pijakami, czyli tą częścią społeczeństwa, która w brutalnej grze darwinowskiego kapitalizmu przegrywa.

11 listopada będę tam. Wychowałem się na ruinach Getta Warszawskiego w dzielnicy Muranów, w cieniu wielkiej wojny. Z jakichś powodów mojej dorosłej córce śni się czasem obóz koncentracyjny i nie mogę dopuścić, żeby po mojej Warszawie paradowali ludzie odwołujący się do faszystowskich symboli i retoryki. Nawet jeżeli wiem, że niejeden przedwojenny ONR-owiec skonfrontowany z grozą nazizmu przeszedł podczas okupacji na stronę ludzkości. Będę tam blokował przemarsz narodowców stojąc w słusznej sprawie po nie mojej stronie. Wyjaśnienie tej rozterki daje piękny wiersz Pier Paolo Pasoliniego "Nienawidzę was, drodzy studenci" opisujący starcie studentów w 1968 roku z policją:

Dziennikarze z całego świata (nie wyłączając telewizji) liżą wam (jak to się jeszcze mówi w sztubackim języku) dupę. Ale nie ja. Wyglądacie na nieodrodne dzieci waszych tatusiów. Dobra rasa nie kłamie. Patrzycie tak samo złym wzrokiem. Tchórzliwi, niepewni, zagubieni (świetnie!) równie dobrze umiecie dyktować, szantażować, pewni siebie, bezczelni: drobnomieszczańskie prerogatywy, kochani. Kiedy wczoraj, na Valle Giulia, tłukliście się z policjantami, ja byłem za policjantami. Bo policjanci są dziećmi biedaków. Pochodzą z subtopii, nieważne czy wiejskich, czy miejskich. Co do mnie, dobrze wiem jak wyglądało ich dzieciństwo, ich dorastanie, tysiąc lirów jak skarb, ich ojcowie, co pozostali chłopcami przez nędzę, która nie wyposaża w autorytet. Ich matki żylaste jak tragarz, lub kruche, wskutek jakiejś choroby, jak wróbel; liczne rodzeństwo; barak w ogródku wśród czerwieni szałwi (na cudzych, przydziałowych terenach); sutereny na szambach, lub mieszkania w ogromnych blokach, itd. itd. (...)

Na Valle Giulia, wczoraj, miał miejsce epizod walki klas: wy, moi drodzy (choć po słusznej stronie) odegraliście rolę bogatych, a policjanci (którzy racji nie mieli) biedaków. Piękne, zatem, odnieśliście zwycięstwo!


I tak właśnie będzie 11 listopada. Młodzież biorąca udział w Marszu Niepodległości, pochodzi z bloków, ich gniew to często wyraz bezradności wobec przemocy ekonomicznej, której doświadczają na co dzień w pracy, w szkole, wszędzie gdzie zawartość portfela decyduje o prawach i zachowaniu godności. I choć racji nie mają zawsze, gdy upatrują źródła swych kłopotów i poniżenia w ingerencji obcego, nie-Polaków, to tak jak w wierszu odegrają rolę biednych. A my, blokujący, którzy rację mamy, odegramy rolę bogatych.

Piotr Ikonowicz


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku