i najwspanialsze kłamstwo"*
Od rzymskich trawestacji greckich tragedii po komputerowe przeróbki literatury fantasy, od wysokobudżetowych ekranizacji dziewiętnastowiecznych powieści po amatorskie wersje "Gwiezdnych wojen" na Youtube - adaptacje od wieków kształtowały i zaspokajały gusta publiczności w odmiennych obiegach kultury i ramach różnorodnych mediów.
"Córki Leara i inne parafrazy" to najnowsza pozycja w serii "Dramatu współczesnego", wydawanej przez Katedrę Dramatu Uniwersytetu Jagiellońskiego i wydawnictwo Panga Pank. Zamieszczone w książce trzy utwory inspirowane sztukami Williama Szekspira doskonale obrazują współczesne tendencje dramatopisarskie i realizują założenia postdramatyczności. Zamiast klasycznie rozumianej fabuły, w każdym z tekstów mamy do czynienia z kolażem emocji, wspomnień i skojarzeń. Wszystko odpowiada umowności teatru, który nie dotyka już rzeczywistości poprzez jej wierne odwzorowanie, lecz nieustannie poszukuje nowych środków komunikowania z odbiorcą i komentowania świata. Nie tylko zewnętrznego, lecz przede wszystkim tego, co dzieje się w człowieku. Podobnie jak w każdym nurcie post, niezwykle ważne jest odniesienie do przeszłości, korespondencja nie tylko z poprzednią epoką, ale również z całą tradycją. W przypadku teatru najważniejszym i najczęściej wystawianym autorem jest właśnie Szekspir. Niemal każdy twórca teatru prędzej czy później staje do konfrontacji z Mistrzem ze Stratfordu, a z pewnością jest nim mniej lub bardziej skażony. Stąd popularność adaptacji, która stanowi jeden z najczęściej występujących zabiegów w sztuce współczesnej. Odwołanie się do dorobku kulturowego przeszłości pozwala umiejscowić nowe dzieło w odpowiednim kontekście, stwarza szerokie pole do dyskusji na temat historii i teraźniejszości, przede wszystkim jednak uzupełnia wielkie dzieła o to, czego wcześniej nie powiedziano. Najciekawsze wydają się przypadki autorów podejmujących polemikę z klasykami i podważających ich uniwersalność. Bez wątpienia wymaga pewnej odwagi wykazanie, że wbrew powszechnej opinii, Szekspir jednak nie przystaje do współczesności. Jednym z zarzutów stawianych dziś angielskiemu klasykowi jest patriarchalny porządek jego tragedii i kronik historycznych. Mimo że obrazy męskich protagonistów i drugorzędnych postaci kobiecych doskonale oddają stosunki społeczne w epoce elżbietańskiej i kilku późniejszych stuleciach, to w XXI wieku nie mają już racji bytu.
"Córki Leara" autorstwa dramaturżki Elaine Feinstein i the Woman’s Theatre Group z Wielkiej Brytanii ostro polemizują z dominującą pozycją mężczyzn w utworach kultowego dramatopisarza. Chociaż tekst powstał kilka stuleci po Szekspirze, to uzurpuje sobie prawo do przedstawienia tego, co w napisanej przez niego historii zdarzyło się wcześniej. Współczesny dramat prezentuje czasy sprzed podziału królestwa i w 14 scenach obrazuje relacje między siostrami a ojcem i matką. Kolejne odsłony "Córek Leara" poddają w wątpliwość wielowiekową tradycję postrzegania Leara jako ofiary podłości córek - Goneryli i Regany. Stary król jest tu wyzyskującym poddanych i wykorzystującym seksualnie najbliższych anty-ojcem, który w rzadkich chwilach obecności (zazwyczaj zajęty jest turniejami i polowaniami) wyrządza krzywdę otaczającym go ludziom i nie stroni od brutalnych metod wychowawczych. Postępowanie Leara, które w oryginalnym tekście motywowane jest szaleństwem czy słabością, w adaptacji the Woman’s Theatre Group i Elaine Feinstein staje się wyrazem okrutnego charakteru. Postać króla uosabia maczyzm i wszystkie krzywdy, jakie patriarchat wyrządza współczesnym kobietom. Dlatego Córki Leara można z powodzeniem czytać jako manifest feministyczny, nie tylko dlatego, że w centrum stawia trzy bohaterki, lecz przede wszystkim dlatego, że odważnie demaskuje dominację mężczyzn i uprzedmiotowienie kobiet. To nasza praca. Po to żyjemy. Żeby wyjść za mąż i się rozmnażać - mówi Goneryla do Regany. Autorki tekstu na tragedię Leara nakładają tragedię jego córek, jednocześnie przyglądając się performatywnemu aspektowi płci, który stanowi jeden z głównych tematów współczesnej sztuki. Taką perspektywę daje dramatowi uczynienie z szekspirowskiego Błazna postaci androgynicznej, której integralną częścią roli jest odgrywanie postaci króla i królowej. Jego błyskawiczne przemiany podkreślają umowność płci, ukazując ją jako efekt funkcjonowania w społeczeństwie, które w tym zakresie zawsze narzuca swoim członkom jasno określone role. Aneta Mancewicz, w artykule "Adaptacja jako synergia", który w książce pełni funkcję wstępu, wskazuje na ciekawą paralelę: zmuszająca do określonych wyborów tożsamość płciowa w "Córkach Leara" pełni rolę podobną do funkcji tekstu źródłowego wobec adaptacji, to znaczy narzuca określone konsekwencje, mimo pozorów dowolności artystycznej. Żadnej z trawestacji Szekspira nigdy nie uda się całkowicie odciąć od wielowiekowej tradycji. Utwór The Woman’s Theatre Group i Elaine Feinstein wykorzystując konwencję baśniową, mówi o skomplikowanych relacjach rodzinnych, trudach dojrzewania i niełatwych wyborach kobiecości. W sprytny sposób z patriarchalnego pierwowzoru wydobywa wątki, które składają się na genderowy manifest.
Drugi tekst również nosi znamiona manifestu, ten jednak porusza tak wiele tematów, że trudno precyzyjnie określić, w jakim kierunku najbardziej angażuje się autor. A jest nim postać bez wątpienia kontrowersyjna - Rodrigo Garcia. Hiszpański dramatopisarz i reżyser w Polsce znany jest przede wszystkim z wielkiego skandalu, jaki w 2009 roku wywołała jego sztuka "Wypadki: zabić, by żyć", którą zaprezentował podczas obchodów Roku Grotowskiego, kiedy został wyróżniony europejską nagrodą Nowe Rzeczywistości Teatralne. Zdecydowany sprzeciw widzów wywołała obecność na scenie żywego homara, którego Garcia przygotowywał do spożycia, jednocześnie podsłuchując jego pisków i monitorując akcję serca. John Waters powiedziałby, że najwyraźniej lwia część widowni myśli, że homary, które na co dzień podaje się w restauracjach, umierają na zawał serca albo ze starości, a ten przynajmniej wystąpił w teatrze. Kulinaria są dla Garcii źródłem nieustającej inspiracji, najprawdopodobniej dlatego, że jako dziecko obserwował pracę w masarni ojca, a jako dorosły mężczyzna sam pracował dorywczo u rzeźnika. Doświadczenia przeszłości artysta wykorzystuje w swoich tekstach do budowania wdzięcznych metafor, którymi dosadnie krytykuje żądne ciała, krwi i luksusu współczesne społeczeństwo. Dlatego jego parafraza "Króla Leara", chociaż bardziej przypomina poemat niż dramat, przepełniona jest brutalnością. Opisy torturowania psa są tak sadystyczne, że włos jeży się na głowie. W miarę lektury zwiększa się jednak przekonanie o nierealności tych scen, ponieważ konstrukcja tekstu nieustannie przypomina, że te nawet najbardziej bestialskie i obrzydliwe działania spełniają się co najwyżej w języku. Rodzajem przytłaczającej groteski jest opis Leara, który przez kilka dni przygotowuje dla psa najbardziej wymyślne, "ludzkie" smakołyki, a potem wyrzuca je przez okno, by wygłodniałe zwierzę wyskoczyło za nimi z okna i roztrzaskało się o płyty chodnika. Całość przyjmuje formę ośmiu "Negocjacji niegrzecznych dziewczynek". Garcia eksploruje postdramatyczność przede wszystkim za pomocą natrętnych wyliczeń, które raz po raz rozrywają skomplikowaną strukturę utworu. W poszczególnych "Negocjacjach" dotyka bardzo różnych tematów, najbardziej zaś rzuca się w oczy antykapitalizm i dzieje świata, który zdaniem autora od kilku wieków nie ruszył się z miejsca ani o krok. Tak naprawdę żadna epoka/ nigdy nie ruszyła z miejsca - oznajmia hiszpański dramaturg, sugerując, że ludzkość nie jest w stanie wyciągnąć żadnych wniosków z dawnych wojen i ekonomicznych kryzysów. Brutalność podmiotu staje się tu owocem buntu przeciwko wykluczeniu, zarówno w obszarze społecznym (ze względu na niewygodne pochodzenie) jak i w sferze ekonomicznej (ze względu na niewystarczającą majętność). Biorąc pod uwagę obecną sytuację gospodarczą w Europie, a szczególnie trawiący Grecję kryzys, tekst Garcii nabiera szczególnej sugestywności i aktualności. Jednak po co w tym wszystkim Szekspir? Tytuł można rozpatrywać w kategoriach prowokacji, jednak całość utworu doskonale wpisuje się w kontekst współczesnego czytania twórcy renesansowego. Po pierwsze, dystans historyczny jest wystarczający, by wrażenie zastoju dziejów było nadzwyczaj przytłaczające, po drugie, Szekspir staje się jednym z symboli popkultury, którego wizerunek mógłby firmować dziś samochody, lodówki czy telefony komórkowe dla zubożałego intelektualnie społeczeństwa. Oryginalny "Król Lear" jest dla Garcii przykładem dobra kulturowego, które stało się dobrem konsumpcyjnym. Współczesny artysta przedstawia katastroficzny obraz świata, jednocześnie kontemplując swoją twórczość. Nie ukrywa się jednak za naiwnym przeświadczeniem, że sztuka może cokolwiek zmienić. "Król Lear" Rodrigo Garcii to dziwny, wieloznaczny i przepełniony gniewem tekst, którego największą zaletę stanowi autoironia oraz porywająca mieszanka poetyckości i sadyzmu. Ten, kto oczekuje uwspółcześnionego Szekspira, może być początkowo zawiedziony, jednak każda kolejna część dramatu oferuje coraz bardziej zaskakujące treści. Całość stanowi zaś bolesny impuls do gruntownej refleksji nad funkcjonowaniem społeczeństwa i nas samych. Pytanie - widzimy siebie w roli nieokiełznanych artystów czy raczej na miejscu torturowanych psów, którym władza rzuca ochłapy? A może to po prostu dwie strony medalu?
Ostatni utwór w "Córkach Leara i innych parafrazach" to adaptacja najmocniej związana z oryginałem. Tym razem jest nim mało znana sztuka Szekspira, która podobno nigdy nie została wystawiona w epoce elżbietańskiej. "Troilus i Kresyda" to osadzony w czasie wojny trojańskiej utwór o bezsensie zbrojnych konfliktów i przemijaniu miłości. Reinterpretacja Wernera Schwaba wykorzystuje tekst oryginału, kontrastując go z własną, przepełnioną brutalizmem, twórczością. Jednocześnie prezentuje współczesną wizję teatru, gdzie nie ma już miejsca na tradycyjnie rozumianego bohatera, który buduje złożoną psychologicznie postać, nieuchronnie zmierzającą ku finałowi przedstawienia. U Schwaba bohaterowie dawnego dramatu zamieniają się rolami do tego stopnia, że momentami nie są już pewni, kogo właściwie grają. Autor w ten sposób mierzy się z narzuconą przez Szekspira trudnością realizacyjną – pełna obsada "Troilusa i Kresydy" liczyłaby ponad 40 osób! W utworze nieżyjącego niemieckiego dramatopisarza postacie zostają podrzutkami, na przykład Agamemnon staje się Priamem, Helena - Andromachą, a Kresyda - Kasandrą. Jakakolwiek osobowość CAŁKOWICIE się tu zatraciła, zatraciła się przechodząc od jednej roli do drugiej, ześliznęła w jakąś inną, znajdującą się w znacznej odległości: wstać i w nog: i z powrotem - pisze autor na początku sztuki. W wielości działań metateatralnych, które twórca z góry uczynił istotą swojego tekstu, realizują się niemal wszystkie postulaty postdramatyczności. W składającym się z pięciu aktów "Szaleństwie Troilusa i teatrze Kresydy" nieustannie dochodzi do konfrontacji - pomiędzy Trojanami a Grekami, kobietami a mężczyznami, aktorami a rolami i - wreszcie - współczesnością a przeszłością, czyli Wernerm Schwabem a samym Szekspirem. Niemiecki dramatopisarz wychodzi z tego starcia obronną ręką, uciekając od realizmu w stronę własnej koncepcji teatru. W jego adaptacji Pandrus mówi: Dawno temu istniało "ja", które dopominało się fanatycznie praw ze swego urodzenia, w odpowiednim dla tego "Ja" domowym domu, gdzie jak biedny kaleka zostawiło swoje kule. Lecz dziś wydarzenia niczym protezy niedostatecznej istotowości teatru stały się dla mnie tak nudne, jak sztuki z rolami, które nawet bez zaproszenia domagają się odwiecznej siły prędkości [...] Logika przyczynowo- skutkowa nie znajduje zastosowania we współczesnym teatrze. Dostatecznie skompromitowana, została przez współczesnych artystów zepchnięta na boczny tor. Nie od dziś wiadomo przecież, że w swojej naturze człowiek bardzo rzadko postępuje racjonalnie, to znaczy zgodnie z zasadami logiki. W jej miejsce Schwab proponuje serię obrazów obnażających cierpienie człowieka i jego zagubienie na scenie życia. Prawdziwe tragedie nie wynikają już z pełnej napięcia fabuły, lecz z samego faktu istnienia. Rolę fatum pełni tu rzeczywistość, z którą człowiek nie potrafi sobie poradzić, ponieważ nie zna tekstu napisanej dla siebie roli [społecznej], której treść gotowa jest jeszcze przed narodzinami. W przepełnionym ironią tekście o niemożliwości nabożnego grania Szekspira, Schwab rozlicza się z tradycją teatru mieszczańskiego. W nowatorski sposób realizuje motyw teatru w teatrze, za pomocą którego podważa granicę sztuki i życia. W didaskaliach dodaje: Rzeczywista rzeczywistość to w końcu takie samo wielkie gówno, jak rzeczywistość teatralna.
Różnorodność tekstów prezentowanych w antologii wydawnictwa Panka Pank doskonale obrazuje rozpiętość współczesnego dramatopisarstwa. Mimo że wszystkie utwory są trawestacjami Szekspira, to każdy z nich porusza inne, ważne problemy i robi to za pomocą indywidualnej formy. W każdym tekście obecny jest jednak jakiś rodzaj nihilizmu, a nawet egzystencjalizmu, który udowadnia istnienie tradycyjnych prądów myślowych, przeciwko którym nie buntują się twórcy postdramatyczni. Szukając korzeni tego nurtu, nie można zapomnieć o Bertoldzie Brechcie, którego teatr początkowo służył przede wszystkim zmianie społecznej. Korzystając z zainicjowanych przez niego strategii pisarskich, współcześni twórcy również mówią o palących problemach epoki. Stąd feministyczne zaangażowanie "Córek Leara" WTG i Elaine Feinstein czy lewicowość "Króla Leara" Rodrigo Garcii. Za pomocą skrajnie odrealnionych struktur i treści literackich, przeprowadzają druzgocząca krytykę rzeczywistości. Utwory przeznaczone zarówno do cichej lektury, jak i eksplozji w murach teatru, w szkicowy, skondensowany sposób przedstawiają współczesność. Zamiast jasnego odbicia w wypolerowanym lustrze, teksty postdramatyczne oferują złożone odbicie ukrytych struktur i procesów społecznych, które nieustannie się przenikają. W teatrze XXI wieku nie potrzeba już tradycyjnie rozumianej akcji, dramatis personae, dramatyczno-dialektycznych konfliktów wartości ani rozróżnialnych figur scenicznych. W ich miejsce pojawia się efektowna żonglerka funkcjonującymi w powszechnej świadomości mitami. "Córki Leara..." nie tylko potwierdzają wagę adaptacji, jako jednego z podstawowych i najpopularniejszych zabiegów postmodernizmu (epoki, w której wszystko już było) ale również doskonale obrazują przemiany dramatu i teatru w ciągu kilku ostatnich dziesięcioleci. Konsekwentnie pogłębiająca się przepaść pomiędzy tymi dwoma gatunkami sztuki ostatecznie doprowadziła obie do autonomii. Obcowanie z tekstem uzmysławia, jak bardzo kompozycyjna i formalna struktura języka może poruszać wyobraźnię i wpływać na odbiór dzieła. Wybór tekstów jest niezwykle trafiony - chociaż adaptacje w antologii pochodzą z różnych kręgów kulturowych, to bardzo wiele je łączy. Spoiwem jest nie tylko Szekspir, ale przede wszystkim nowatorstwo formy a także przenikliwość spojrzenia na procesy społeczne i relacje międzyludzkie oraz przepełniona brutalnością odwaga w diagnozowaniu współczesności.
Rodrigo García, Werner Schwab, The Women's Theatre Group i Elaine Feinstein: "Córki Leara i inne parafrazy". Przekłady: Mateusz Borowski i Małgorzata Sugiera, Agnieszka Stachurska. Wydawnictwo Panga Pank, Kraków 2011.
Magda Szpecht
*Werner Schwab
Recenzja ukazała się w portalu g-punkt.pl.