W Łodzi odbyła się konferencja Unii Lewicy poświęcona płacy minimalnej i strategiom walki o podniesienie jej wysokości.

Członkowie Unii Lewicy chcą, aby poziom płacy minimalnej był ściśle powiązany z wysokością przeciętnego wynagrodzenia i wynosił 50 proc. tej ostatniej kwoty. Ma to zapobiec rozwarstwieniu polskiego społeczeństw, a także zapewnić najmniej zarabiającym pracownikom egzystencje powyżej poziomu minimum socjalnego.

Jak stwierdził Adrian Zandberg, przewodniczący Federacji Młodych Unii Pracy, podniesienie poziomu płacy minimalnej, a także zaostrzenie i konsekwentne egzekwowanie kar za łamanie prawa pracy zmusić pracodawców do zwiększenia udziału pracowników w rosnących zyskach przedsiębiorstw. W przeciwnym wypadku wzrost gospodarczy nie przełoży się sam z siebie na poziom życia zwykłych ludzi.

W podobnym tonie wypowiadał się Piotr Ikonowicz, który stwierdził, iż "Polskę wyróżnia znacząca liczba tzw. "ubogich pracujących", którzy pomimo stałego zatrudnienia nie są w stanie utrzymać się z wynagrodzenia. Winny jest tego zbyt niski poziom płacy minimalnej, która netto stanowi zaledwie ok. 75% minimum socjalnego. Przewodniczący Nowej Lewicy zapewnił, iż UL będzie walczył o zmianę takiego stanu rzeczy.

Związani z UL parlamentarzyści Unii Pracy złożyli projekt nowelizacji ustawy, który zakłada podwyższenie płacy minimalnej do 50 proc. średniego wynagrodzenia poziomu w ciągu 3 lat. UL domaga się, aby projekt podwyżki płacy minimalnej został rozpatrzony w czasie obecnej kadencji Sejmu. Ponadto UL zapowiada rozpoczęcie masowej kampanii społecznej w sprawie podniesienie płacy minimalnej. Rozważano również kwestie zorganizowaniu w najbliższych miesiącach masowej demonstracji pracowniczej w sprawie podniesienia minimalnego wynagrodzenia.