Radosław S. Czarnecki: Biblijne wybranie w dzisiejszym świecie

[2012-09-09 09:42:22]

Gdzie jedność panuje, tam jest doskonałość
św. Bernard z Clairvaux (1090-1153)



Wśród wszelkich monoteizmów i systemów religijno-filozoficznych z nimi związanych, na czoło wysuwają się zdecydowanie tzw. religie objawione. Podkreślając wybranie ludu bożego, nadzwyczajność i prawdziwość swoich tez oraz systemu własnej wiary zakładają jednocześnie gorszość tych innych. Czyli nie-wyznawców swojego sposobu pojmowania boga i wszystkiego co się z tym łączy. Nie-wyznawcy znajdują się przecież poza ludem bożym, poza narodem wybranym, poza gminą, kahałem, parafią, ummą czy synagogą. Ci właśnie inni są materiałem pod akcję nawróceń, zbiorowością dla prozelickich działań wspólnoty prawdziwych i słusznych wyznawców. Stąd właśnie biorąc się m.in. takie konkluzje jak papieża Bonifacego VIII (1235-1303): …..Istnieje jeden katolicki i apostolski Kościół; poza nim nie ma zbawienia ani przebaczenia grzechów. Była tylko jedna arka, a Noe był jej kapitanem. Istnieją dwa miecze: duchowy i świecki. Świecki miecz ma być używany dla Kościoła, duchowy przez Kościół. Jeden jest w ręku kapłana, drugi w rękach królów i rycerzy, ale ma być używany zgodnie z rozkazami kapłana. Kościół rzymski mimo upływu wieków, i dotyczy ta teza zarówno znacznej części hierarchii jak i tzw. ludu bożego, nadal stosuje tę optykę i interpretację rzeczywistości.

Bo zdaniem kard. J.Ratzingera (jeszcze jako szefa znaczącej kongregacji watykańskiej) było, iż ….dla katolików Kościół tylko w swoim zewnętrznym wyrazie, tylko fasadowo jest zbudowany przez ludzi. Za tą ludzką fasadą znajdują się boskie, więc nietykalne struktury. Misterium rzeczywistości nadprzyrodzonej, ponadludzkiej. Ów Kościół potraktowany zostaje (ten aksjomat wmawia się od wieków wiernym i światu) jako nowy Izrael (J 17, 20-26). Chrzest jest w takim ujęciu (i dotyczy to bez wyjątku wszystkich denominacji chrześcijańskich) traktować można z jednej strony jako: śmierć
grzechu, a z drugiej – przejście na stronę światła, mocy pozytywnej, bożej, prawdziwej, powód do chwały (Rz 6, 1-14). Kościół katolicki tym samym staje się nadprzyrodzonym (1 Kor 3), mistycznym ciałem Chrystusa – jego założyciela, jak twierdzi Kościół na podstawie Nowego Testamentu (najdobitniej wyraża ów pogląd encyklika Piusa XII z 29.06.1943 „Mystici Corporis Christi”). Przynależność do niego podnosi dodatkowo rangę tego wybrania.

Jeżeli swojemu bogu, którego wyznajemy, przypisujemy jedyne i absolutne piękno, dobro, sprawiedliwość i mądrość, wszelkie możliwe i wyobrażane po ludzku cnoty, a przede wszystkim - prawdę, to tym samym odmawiamy równocześnie nie-współwyznawcom (czyli innym) prawa do tych atrybutów. Jest to zjawisko analogiczne jak w przypadku pojedynczej osoby (egocentryka), zapatrzonej w siebie lecz przeniesione na poziom zbiorowości.

W religiach objawionych bóg przekazując narodowi, ludowi, grupie wyznawców (czyli wybranym) swoją naukę, jednocześnie namaszcza ich, daje placet do szerzenia wiary wśród innych. A ci inni to niewierni, poganie, heretycy, ateiści, synowie ciemności.

Objawienie musi być związane zawsze bezpośrednio z wtajemniczeniem, niepowszechnością (przynajmniej w okresie organizacyjno-inicjacyjnym danego wyznania), ezoterycznością. W przypadku chrześcijaństwa widać wyraźny wpływ misteryjnych obrzędów antycznych pochodzących z jednego rejonu geograficznego - wszystkie religie Abrahamowe (mozaizm, chrześcijaństwo i islam) wywodzą się przecież z Lewantu. Te pierwiastki obecne we wszystkich wymienionych wyznaniach zaczerpnięte są z wielu wcześniejszych tradycji: misteria eleuzyńskie, obrzędy orfickie, dionizja, kulty perskie czy małoazjatyckie, mitraizm, antyczna gnoza itd. Reglamentacja, zamykanie się w kręgu swoich, wybranych i zaufanych czcicieli musi pociągać za sobą z jednej strony silną więź emocjonalno-mistyczną członków grupy, a z drugiej poczucie wybrania - czyli apologię naszego Ja, samo-dowartościowanie względem innych, dostąpienie zaszczytu kosztem innowierców.

Dobro jest zawsze z nami. Prawda jest zawsze po naszej stronie. Sprawiedliwość jest tylko naszą domeną.

To właśnie objawienie i wybranie, te dwa elementy, które w monoteistycznych religiach wywodzących się z Bliskiego Wschodu poprzez swoją historyczną drogę rozwoju oraz symbiozę z wierzeniami autochtonicznymi (gdy chodzi o terytorialny rozwój) i wspomnianymi kultami napływowymi (zwłaszcza perskiego oraz egipskiego pochodzenia), poprzez określony kontekst polityczno-społecznych warunków, jak również w połączeniu z uwarunkowaniami psychologiczno-subiektywnymi, powodują powstawanie, rozwój i umacnianie się postaw fundamentalistycznych. Personalnych i grupowych.

Jak napisano w Starym Testamencie (Rdz 12, 3-4) przez wybranie narodu Izraela, narodu Abrahama, przez tegoż Abrahama będą błogosławieństwo otrzymywały ludy całego świata. Jahwe mówi do Mojżesza (Wj 19,3-6), że lud ma pilnie go słuchać. To jest podstawowy atrybut wybrania – posłuszeństwo, a ponadto zaliczyć tu wypada: bogobojność (wybrany z wybranych – Mojżesz jako protoplasta kasty kapłańskiej), karność oraz wstrzemięźliwość, nawet - ascezę (Wj 21, 9-11). Przymierze bóstwa z ludem, to z kolei pieczęć wybrania, stygmatyzujące brak wolności, samodzielności, poddaństwo, pójście tego ludu w swoistą niewolę.

Święta księga mormonów także jest pełna, jako swoisty plagiat Starego i Nowego Testamentu, przenośni do wybrania, poddaństwa, posłuszeństwa bóstwu które lud swój tak wyróżnia i obdarza łaskami. Księga Mormona - bo o niej mowa - pokazuje jak ma funkcjonować w praktyce owo wybranie: I jeśli będziesz przestrzegał Moich przykazań będę ci szczęścił i zaprowadzę cię do ziemi obiecanej, którą przygotowałem dla ciebie i która jest wybrana ponad wszystkie inne (1 Nefi 20). Chodzi oczywiście – retoryka, retoryka – o zbawienie (a w podtekście – o władzę); i z tego powodu bóstwo wybiera ów lud. On jest elitą, gronem uprzywilejowanym, doborowymi szeregami Absolutu w walce o jego idee. Bo poza tym wybraniem, poza rzeczywistością zbiorowości upatrzonej przez siły nadprzyrodzone istnieje tylko ciemność, zgnilizna, zło, poróbstwo: bo …. cała ludzkość jest zgubiona i upadła i pozostanie taką na zawsze jeśli ludzie nie zdadzą się na tego odkupiciela (1 Nefi 10,6).

Muzułmanie też są wybrańcami swego bóstwa, Allaha. W Koranie znaleźć można wiele sentencji dowodzących, iż bóstwo wybiera lud i daje mu Ziemię - w zamian za poddanie się mu – we władanie. Ma być wybrana wspólnota jedynie posłuszną i bogobojną (np. Sura II, 21-22; Sura XVIII, 17; Sura XIX, 59-63). Najlepiej oddaje ów sens Sura III, 33: Bóg wybrał Adama i Noego, rodzinę Abrahama i rodzinę Imrana – ponad światy.

Wybranie łączy się zawsze - jak zaprezentowano - z jednej strony ze zbawieniem, dostąpieniem odkupienia grzechów oraz win, z boską łaską udzieloną ludowi wybranemu, a z drugiej – z posłuszeństwem, bogobojnością, karnością, wstrzemięźliwością (czyli czymś co jest przeciwne radości życia doczesnego, to co wieczne, transcendentne jest lepsze, ma większą cenę, jest bardziej chwalebne i pożądane niźli wartości życia ziemskiego).

Można śmiało stwierdzić, iż całość argumentacji w przedmiocie wybrania sprawia wrażenie transakcji handlowej w formie barteru. Odkupienie i zbawienie za poddanie się i posłuszeństwo.

Łaska boska jest nieodłącznym atrybutem omawianego tu wybrania. Bo to z niej owo wybranie wypływa. Ta łaska wydaje się być czymś nadprzyrodzonym, sakralizującym i podnoszącym rangę boskiego wyboru, iż nawet osoby niewierzące lub pozostające daleko od religijnej wiary w naszym kraju mówią o swoim braku łaski wiary jakby z zażenowaniem, poczuciem winy i niepełnowartościowego sposobu na bycie Polakiem, obywatelem tego kraju (A Kwaśniewski, A Michnik, J Kuroń). Widać zażenowanie, przesadną skromność, zawstydzenie i zakłopotanie tym, że się nie należy do tego wybranego narodu (bo Polak to przecież katolik). To jest właśnie jeden z przykładów szkodliwości idei wybrania i boskiej łaski pozostających w symbiozie z przesadnym umiłowaniem swego narodu, mogącym być czasami wypaczonym patriotyzmem, ześlizgującym się na dodatek często w stronę nacjonalizmu i szowinizmu.

Kolejnym etapem w procesie wybrania ludu bożego to sakralizacja tego pojęcia. To opis i odbiór realności otaczającej wybranych na zasadzie antynomii: lepszy-gorszy, dobry-zły, światłość-ciemność.

Naród to wspólnota o podłożu etnicznym, gospodarczym, politycznym, społecznym i kulturowym wytworzona w procesie dziejowym, przejawiająca się w świadomości jej członków. Chociaż naród wyróżnia się na tle innych zbiorowości, to jednak nie jest możliwe do końca precyzyjne zdefiniowanie tego znaczenia. W socjologii nie ma jednej definicji tego pojęcia, istnieją też rozbieżności między stanowiskiem socjologów, antropologów i historyków. W odróżnieniu od społeczeństwa naród jest dla jego członków wartością samą w sobie. Przyjmuje się, że narody europejskie tworzone były na bazie istniejących państw lub w odniesieniu do państw, które istniały w przeszłości. Natomiast w przypadku narodów azjatyckich przyjmuje się, że na ich wyodrębnianie się miały wpływ przede wszystkim odrębność religijna i kulturowa. Większość istniejących narodów tworzy niezależne państwa. Ich powstanie wiąże się z tendencjami nacjonalistycznymi w XVIII i XIX wieku, kiedy to powstała idea, że każdy naród powinien tworzyć niezależne państwo. Wzajemne oddziaływanie pomiędzy państwem a narodem można określić dwoma terminami:

- narodotwórcza rola państwa - młode państwo za pomocą działań politycznych, ekonomicznych czy oświatowych doprowadza do zjednoczenia różnych grup etnicznych w jeden zintegrowany naród. Może się to także odbywać na drodze podbojów terytorialnych danego państwa.

- państwotwórcza rola narodu - naród jako grupa społeczna dąży za pomocą określonych działań do stworzenia przez niego własnego i suwerennego państwa.

Pojęcie narodu (Volk), jako ważnej idei pojawiło się dopiero w XVIII wieku za sprawą niemieckiego myśliciela Johanna G. Herdera, który swoimi pracami przyczynił się do rozwinięcia idei państwa narodowego. W tym okresie trwała rewolucja przemysłowa, która dała początek społeczeństwu przemysłowemu. Zmiany te przyczyniały się do wzrostu świadomości narodowej w Europie: industrializacji towarzyszyła urbanizacja, a ta z kolei przyczyniała się do rozpadu tradycyjnych wspólnot wiejskich. Ponieważ miasto nie dawało możliwości tworzenia się zbiorowości typu wspólnotowego, odwoływanie się do narodu, jako wspólnoty rekompensowało tę stratę. W społeczeństwie przemysłowym podział stanowy był nie do utrzymania, co przyczyniało się do zmiany poczucia tożsamości. Jednostki przestawały postrzegać siebie jako członków określonych stanów społecznych (związanych z porządkiem feudalnym), a zaczęły widzieć siebie w roli członków danego narodu. Towarzyszyła temu także nośna, szczególnie po rewolucji francuskiej, oświeceniowa idea braterstwa. Rozwój oświaty przyczyniał się do upowszechniania języków narodowych, czemu towarzyszył rozwój związanej z danym językiem kultury symbolicznej. Laicyzacja, która także osłabiała poczucie przynależności do wspólnoty związanej z określoną religią bądź wyznaniem na rzecz tożsamości ze zbiorowością narodową, posiadała w tym procesie też niebagatelną rangę.

Ponieważ chrześcijaństwo wpisywało się w historię Europy przez wiele stuleci musiało to skutkować wzajemnymi konotacjami obu pojęć: naród wybrany w religijnym sensie i nowoczesne znaczenie narodu wraz z państwem. Naród wybrany - w religijnym wymiarze - w Europie jest egzemplifikacją idei wywiedzionej z chrześcijaństwa, a pośrednio z judaizmu, gdyż państwa narodowe powstające i kształtujące się od XIX wieku (i później) odwoływały się właśnie do religii chrystusowej, przeniesiony został ex post w transpozycji nacjonalistycznej do nowoczesności (XX wiek). Państwo narodowe najpełniejszą i niemalże klasyczną formę osiągnęło właśnie na Starym Kontynencie., Równolegle więc z takim ujęciem zaistnieć musiały takie zjawiska jak: uprzedzenia narodowe, antypatie anty-państwowe, ksenofobia, szowinizm, a poniekąd – rasizm (antysemityzm obecny stale w sferze narracji chrześcijańskiej przez dwa tysiąclecia historii doznał w tym czasie dodatkowego, nowego wzmocnienia).

Takie ujęcie idei narodu wybranego, patrząc na nią z perspektywy historycznej, kulturowej i społecznej może nam pozwolić na ujęcie zarówno faszyzmu jak i komunizmu jako pewnych form, a będących kontynuacją religijnej tradycji, właśnie idei narodu wybranego (oczywiście z rozróżnieniem genezy oraz źródeł obu tych systemów). Oba bowiem porządki zawierały w sobie elementy wybrania, dostąpienia łaski, predestynacji, a zarazem – wtajemniczenia, ezoteryczności, hermetyczności.

Dawne podziały polityczne (lewica – prawica, demokraci – zwolennicy autorytaryzmu, socjaliści – liberałowie etc.) współczesna rzeczywistość zatarła i całkowicie stępiła; dziś podstawowa dychotomia i stratyfikacja społeczna to podział na bogatych – biednych. No i oczywiście opozycja chrześcijaństwa i islamu (jak wykazuje wielu dzisiejszych specjalistów i komentatorów odwracając tym samym uwagę opinii publicznej od wspomnianego, podstawowego i zasadniczego podziału biedni – bogaci).

Bogaci przejawiają obawę czy długo jeszcze bogactwo zachowają i czy będą je w stanie pomnażać, biedni myślą czy w ogóle wyzwolą się z biedy, poddaństwa i uzależnienia. Świat współczesny wytwarza tyle informacji, iż człowiek nie jest w stanie ich przyswoić i twórczo przetworzyć. Chaos kulturowo-cywilizacyjny potęguje stan zagrożenia, zagubienia, niepewności. Kryzys przeżywa nauka, a znaczenia nabierają siły ciemne, sekciarskie, fanatyczne i odhumanizowane, typu: wróżbiarstwo, okultyzm, tarot, fundamentalizm religijny, chiromancja, horoskopy itd. Typową ilustracją tych tendencji jest dynamiczny rozwój w katolicyzmie liczby egzorcyzmów i ilościowy przyrost księży–specjalistów od tych technik.

Dlatego jedyną stałą, wydawałoby się – pewną, wartością jawi się kapitał. Stąd jego znaczenie, kult, adoracja, gloryfikacja jakie mu się nadaje, jakim się go obdarza. Nie bagatelną rolę spełniają tu serwilistyczne i zależne od niego media oraz zatrudnieni w nich dziennikarze.

Tak rozumiane wybranie (a w zasadzie - jego połączenie z kultem dóbr i sukcesem materialnym) kojarzyć można również z sytuacją Ameryki oraz znacznej części tamtego społeczeństwa: jego przeświadczenie o wybraniu przez Absolut (przytacza ten fakt także, krytyk i sceptyk wobec takiego ujmowania społeczeństwa, choć oczywiście w innym kontekście, słynny socjolog amerykański I. Wallerstein w rozmowie z red. A. Leszczyńskim: Gazeta Wyborcza z dn. 28-29.07.2012, ss. 20-21). To jest zdecydowana spuścizna tradycji judeo-chrześcijańskiej – zwłaszcza dotyczy to pierwszych kolonistów rekrutujących się z ortodoksyjnych sekt protestanckich prześladowanych w katolickiej i post-reformacyjnej Europie, a szukających w Nowym Świecie swojej Ziemi Obiecanej. Rzeczywistość XIX i XX wieku - American Dream i American Way of Life – oraz możliwości osiągnięcia indywidualnego sukcesu wzmocniły te religijnie generowane tendencje w umysłowości Euro-amerykanów. Dziś ten aspekt dodatkowo potwierdza wspomnianą dychotomię: bogaci – biedni; szczęśliwi, zwycięzcy – pechowcy, przegrani; przedsiębiorczy, ofensywni – zagubieni, odrzuceni, wykluczeni itd. Ci pierwsi często czują się jako naród wybrany.

Także nasi, rodzimi, nadwiślańscy sukcesorzy przemian ustrojowych, tzw. pracodawcy, nowobogaccy drobnomieszczanie, przejawiają wiele cech i postaw mogących uchodzić za egzemplifikację pojęcia ludu wybranego. Zamknięte i chronione przez prywatne służby osiedla, swoiste i nachalne celebryctwo, medialne napuszenie, pogarda dla słabszych i przegranych, pańskość i wyniosłość wobec innych poglądów (tu królują neoliberalizm, kult tzw. reform Balcerowicza, monetaryzm i pogarda dla ludzi pracy najemnej), deprecjacja tego co państwowe, spółdzielcze, wspólne (bałwochwalczy kult prywaty). Po prostu przekonanie, iż się jest wybrańcem losu i z pozostałą (przegraną – bo mniej zaradną - ich zdaniem) częścią społeczeństwa, pozostającą w stanie szarej magmy nie chcą – i nie mają - zbyt wiele wspólnego.

Jak głoszą światli i nie dogmatyczni myśliciele m.in. B. Barber J. Stiglitz, L. Dowbor czy L. Thurow ta pogłębiająca się dychotomia (zarówno w skali lokalnej jak i globalnej) źle wróży naszemu gatunkowi, naszej cywilizacji.

Nieprzyzwoitym wydaje się – w świetle świetlanych wróżb akolitów neoliberalizmu i monetaryzmu (do nie dawna, dopóki kryzys nie nadszarpnął dotkliwie tej pewności i buty) oraz ich byczej pewności siebie (jeszcze dziś L. Balcerowicz potrafi bezrefleksyjnie perorować, że nadal jest za mało rynku – sic !) – więc przywoływanie dziejów upadku Cesarstwa Rzymskiego, gdzie to co publiczne zostało zdeprecjonowane i położone na ołtarzu tego co prywatne. Wtedy właśnie ostatecznie Rzym się stoczył. Gospodarczo, strukturalnie, moralnie i kulturowo.

Podsumowując należy stwierdzić, iż opisywane zjawisko to typowy klanowy, plemienny i trybalistyczny sposób widzenia człowieka oraz jego bytu, religijnie uzasadniany od wieków (o wyborze plemienia Izraela mówi się wprost nie tylko w Starym Testamencie, ale i w Nowym: Ł 6, 12-16). Jeśli do polityki, do medialnej narracji, do dyskusji o zagadnieniach społecznych, do publicznej debaty zakrada się przypadkiem (ale częściej jest to jednak świadomy i celowy wybór cynicznych polityków, serwilistycznych publicystów, wynajętych doradców czy kupionych konsultantów od PR-u) duch narodu wybranego i importowana z tego sposobu myślenia retoryka, zaś argumentacja używana w takim dyskursie przybiera formę kategoryczną, dogmatyczną i paternalistyczną zarazem, jest …to bardzo niebezpieczne. Nie ma wówczas możliwości rzetelnej dyskusji, a ci którzy mają zdanie odmienne od rządzących stają się od razu ich wrogami i nieprzyjaciółmi państwa (serbski antropolog Ivan Čolović).

Czy bezkrytyczni apologeci neoliberalizmu i monetaryzmu, polscy adoratorzy teorii L. Balcerowicza i beneficjenci jego terapii szokowej nie mają wiele wspólnego z biblijnym wybranym narodem Izraela (przede wszystkim w przestrzeni mentalnej i sposobie widzenia świata)?

Tym samym dojść możemy do wniosku, iż plagi wiązane z modernizmem – fundamentalni krytycy Oświecenia i jego dorobku twierdzą od dekad, iż wiek XX ze swoimi okropnościami, dwoma wojnami światowymi, czas modernizmu w ogóle, to dekady upadku, degrengolady, zepsucia, dekadencji ludzkiego gatunku – to wynik desakralizacji rzeczywistości, laicyzacji stosunków międzyludzkich, sekularyzacji przestrzeni publicznej czyli negacja właśnie owego, powszechnego dawniej modelu społeczeństwa w Europie: chrześcijaństwo jako Nowy Izrael czyli lud wybrany. Dziś widać, iż ta wizja i ta koncepcja ma nadal trwałe miejsce (mimo postępów modernizmu i laicyzacji) w cywilizacji euro-atlantyckiej, a znalazła sobie wygodne miejsce w świadomości szerokich gremiów finansjery, bankowości, nowobogackich drobnomieszczan, mainstremowego dziennikarstwa i wszelakiego (a szeroko rozpowszechnionego) celebryctwa.

A już zupełnie na koniec - dobrze jest czasem znać genezę i pochodzenie teorii władających mentalnością tych, którzy uważają się dziś za naród wybrany.

WYKAZ SKRÓTÓW:
Ł – Ewangelia wg. św. Łukasza
J - Ewangelia wg św. Jana
Rz - list św. Pawła do Rzymian
Rdz - Księga Rodzaju
Wj - Księga Wyjścia
1 Nefi – Pierwsza Księga Nefiego

Radosław S. Czarnecki


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku