Marcin Starzewski: Wielka szansa przed Turcją

[2013-06-07 10:59:01]

Wyjątkowość ostatnich protestów polega na tym że po raz pierwszy do demonstracji włączyła się post-kemalistowska klasa średnia. Park Gezi w Stambule oraz okoliczne dzielnice okupowane są przez koalicję składającą się z kemalistowskich nacjonalistów, lewicy rewolucyjnej, Kurdów, grup LGBT, anarchistów oraz kibiców piłkarskich. Rewolucja?

Zeynep Gambetti z Uniwersytetu Bogazici tak komentuje ostatnie wydarzenia: In short: i feel that this is the beginning of the end of an era! We need to bring down this government, but what will come in its place is the most important question today.

Społeczeństwo tureckie zbuntowało się przeciw władzy, przeciwko wyzyskowi, przeciw projektowi dobrobytu dla garstki bogatych, przeciwko prywatyzacji przestrzeni publicznej, przeciwko przemocy oraz przeciwko dewastacji środowiska naturalnego.

Polityka zawsze była w Turcji brutalna. Mitem jest lansowany na Zachodzie i w Polsce pogląd, że za rządów AKP doszło do jakiejś jakościowej zmiany w tym zakresie. Brutalność z jaką państwo rozprawia się ze swoimi oponentami nie różni się od sytuacji w Białorusi czy w Rosji. W Turcji Erdogana jest nawet gorzej czego przez lata nie chciały dostrzec media głównego nurtu.

Protesty, które objęły zasięgiem cały kraj rozpoczęły się od sprzeciwu wobec prywatyzowania przestrzeni publicznej. Iskrą zapalną była spontaniczna niezgoda na zawłaszczanie miasta przez bezwzględny kapitał. Fakt ten ma symboliczny wymiar i pozostaje mieć nadzieje, że propagatorom wolnego rynku i specjalistom od public relations nie uda się odpolitycznić obecnych protestów przedstawiając ich w ramach retoryki walki o prawa człowieka, sprzeciwu wobec autorytarnych tendencji i naturalnego dążenia do niesprecyzowanej wolności.

Brutalność tureckiej policji nie jest niczym nowym. Są to standardowe metody od lat stosowane przeciwko demonstrantom. Każdy nieautoryzowany protest w Turcji zawsze spotykał się z brutalną reakcją policji zwykle z użyciem gazu.

Problem polega na tym, że gdy policja pacyfikowała kurdyjskie protesty na Wschodzie kraju to wiadomości o tym rzadko kiedy przebijały się do międzynarodowych mediów. Teraz gdy policja robi to samo ale w Stambule na oczach świata, a ofiarami przemocy pada lokalna klasa średnia to wydarzenia zyskują znacznie większe zainteresowanie.

Policja rutynowo atakuje demonstrantów gazem łzawiącym. Lista ofiar śmiertelnych, ludzi którzy zginęli tylko dlatego, że brali udział w pokojowych manifestacjach jest długa. Działo się tak przez cały okres rządów AKP, również wtedy gdy liberalne media i eksperci z różnych think-tanków stawiali Turcję za wzór i model dla Bliskiego Wschodu.

Policja strzelając do tłumów używa nabojów z gazem łzawiącym. Naboje mają formę długich metalowych kartuszy. Instrukcja zamieszczona na każdym naboju zakazuje celowania w ludzi i nakazuje odpalanie ich pod kątem minimum 45 stopni, tak aby kartusz odpalany był ku górze i nie ranił demonstrantów. Powszechna praktyka jest jednak taka, że policja strzela gazem prosto w tłumy demonstrantów celowo raniąc, a często zabijając przypadkowe osoby. Na brutalne zachowanie policji z ostatnich kilkunastu lat jest szereg dowodów w postaci zdjęć, filmów na youtube oraz raportów tureckich organizacji pozarządowych np. Stowarzyszenia Praw Człowieka (IHD).

Na stronie internetowej departamentu stanu można przeczytać, że rząd USA popiera pokojowe protesty. Jaka jest wiarygodność tych słów gdy setki niewinnych ludzi zostało ciężko rannych przez gaz made in USA. Na ulicach Stambułu leżą teraz setki zużytych nabojów po gazie produkowanym w USA. Producentem są firmy amerykańskie Defense Technology i Nonlethal Technolgies. Jeśli rządowi USA tak leży na sercu bezpieczeństwo demonstrantów to niech przestanie sprzedawać broń tureckiej policji. Naboje po amerykańskim gazie od lat znajdowane są po każdej demonstracji, szczególnie na terenie tureckiego Kurdystanu. Od protestujących w Stambule napływają informacje, że policja poza zwykłym gazem używa również innych trujących, kolorowych substancji w celu znakowania protestujących do dalszej identyfikacji.

Cechą charakterystyczną rządów partii AKP w równym stopniu co demonizowany islamizm jest bezwzględnie, niesłychanie brutalnie wprowadzana neoliberalna wersja kapitalizmu. Rządy AKP polegają na syntezie neoliberalizmu z konserwatyzmem obyczajowym, elementami islamizmu i nacjonalizmem. Turcja przoduje w rankingach rozwarstwienia społecznego. Gospodarkę napędza stały dopływ bardzo taniej siły roboczej ze Wschodu kraju.

Nakłada się na to konflikt o charakterze etnicznym bo biedni, pracujący za grosze pracownicy to z reguły Kurdowie. Nie istnieją żadne konsultacje społeczne przy planowaniu dużych inwestycji. Szalejącej prywatyzacji zadań socjalnych towarzyszą ogromne wydatki na bezpieczeństwo i wojsko.

Studenci w Turcji nie są objęci państwowym ubezpieczeniem zdrowotnym. Kina zamienia się na centra handlowe albo na drogie sklepy zachodnich marek. System edukacji opiera się na wyniszczającej konkurencji zaczynającej się w najmłodszych latach. Wyższe uczelnie są w znacznym stopniu sprywatyzowane. Za najlepsze uchodzą prywatne Uniwersytety w Stambule i Ankarze skonstruowane na wzór amerykańskiego systemu nauczania z wykładowym językiem angielskim, po których można zasilić szeregi pracowników międzynarodowych korporacji, najlepsi dostaną stypendia i pojadą na dalszą naukę do USA.

Plac Taksim jest miejscem symbolicznym dla tureckiej lewicy. To tutaj 1 maja 1977 roku z dachu obecnego hotelu Marmara niezidentyfikowane siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do demonstrantów zabijając kilkadziesiąt osób. Po tym wydarzeniu aż do początku lat dwutysięcznych obowiązywał zakaz demonstracji 1 majowych w Stambule. 1 maja b.r. premier Erdogan znów zakazał tradycyjnej demonstracji na placu Taksim. Powodem decyzji był pogląd, że demonstracje nie powinny odbywać się wokół placu budowy na którym powstaje nowe centrum handlowe – to same centrum handlowe, którego budowa stała się zarzewiem obecnej rewolty. Aby uniemożliwić ludziom dotarcie na miejsce demonstracji 1 maja w całym Stambule nie działała komunikacja miejska. Stało metro, stały autobusy i tramwaje. Nie kursowały statki pomiędzy europejską, a azjatycką stroną miasta. Most Galata łączący dzielnice Karaköy i Sultanahmed został otwarty tak aby nikt nie mógł się przedostać w stronę placu Taksim. 1 maja policja również użyła gazu, również było wielu rannych.

Pozbawienie ludzi transportu publicznego w imię bezpieczeństwa prywatnych korporacji jest doskonałym przykładem jak wyobrażają sobie społeczne współżycie obecne władze Turcji.

W kraju istnieją długie tradycje protestów. Strajki głodowe w więzieniach, masowe wystąpienia z udziałem tysięcy demonstrantów, protesty i akcje okupacyjne na uniwersytetach. Do tej pory problemem były głębokie podziały pomiędzy poszczególnymi grupami sprzeciwiającymi się modelowi państwa AKP. Przykładem może być klasyczny spór pomiędzy lewicą turecką, a kurdyjskim ruchem narodowym, który nie został nigdy rozwiązany.

Jeśli obecne wydarzenia spowodują zażegnanie tego i innych konfliktów to rewolta ma szansę na sukces. Wyjątkowość ostatnich protestów polega na tym że po raz pierwszy do demonstracji włączyła się kemalistowska klasa średnia, która wcześniej nie wychodziła na ulice. Park Gezi w Stambule okupowany jest przez przedziwną koalicję składającą się z nacjonalistów, lewicy rewolucyjnej, Kurdów, grup LGBT, anarchistów oraz kibiców piłkarskich.

Życzmy powodzenia odważnym demonstrantom i demonstrantkom w Stambule i innych miastach Turcji. Kraj stoi przed wielką, historyczną szansą. Rozpoczął się proces rewolucyjny. Jak w każdej rewolcie mamy do czynienia z próbami zawłaszczania społecznego zrywu. Z jednej strony robią to siły polityczne np. główna partia opozycyjna CHP o tradycjach nacjonalistyczno-kemalistowskich. Z drugiej strony nazwać, opisać, a przez to kontrolować wydarzenia starają się agenci status quo posługujący się pozornie przezroczystym, apolitycznym językiem wyzutym z kontekstu społecznego i klasowego.

Marcin Starzewski



Artykuł ukazał się na Portalu Spraw Zagranicznych.

Fot. Occupy Gezi


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku