W tydzień po ujawnieniu przez dziennikarzy programu "Uwaga" skandalu z wędlinami "drugiej świeżości" w starachowickim zakładzie Constaru, szefowie tej firmy zorganizowali specjalną konferencję prasową, podczas której starali się przekonać dziennikarzy, że produkty Constaru nieodpowiedniej jakości nigdy nie trafiły do obrotu handlowego.

Według Zbigniewa Szpaka - przewodniczącego Rady Nadzorczej Constar SA - w zakładzie były co prawda nieprawidłowości z nadzorem pracowników, ale nigdy nie miał miejsca proceder odświeżania wędlin i przemetkowywania produktów celem ich ponownego wprowadzenia do obrotu. Prawdą jest, że na terenie firmy znajdowały się produkty pochodzące ze zwrotów, niemniej zakład był na bieżąco kontrolowany przez inspektorów weterynarii, którzy nie mieli żadnych zastrzeżeń.

Władze Constaru zleciły w ostatnich dniach własną kontrolę, którą przeprowadzić mieli "niezależni eksperci rekrutujący się z wybitnych autorytetów naukowych". Jak odkryli dziennikarze, jeden z tych "gigantycznych autorytetów naukowych" – profesor doktor habilitowany, był wcześniej przewodniczącym rady nadzorczej Animexu, który razem z Constarem należy do tej samej grupy kapitałowej.

Ani przewodniczący Szpak, ani pozostali przedstawiciele Constaru nie potrafili odpowiedzieć, co się dzieje z towarem wycofanym ze sklepu. Jak stwierdził Szpak "znalazły się one na ciężarówkach, takich chłodniach. Te ciężarówki chłodnie, które przejęły towar, są w różnych miejscach".