Witam wszystkich zgromadzonych!
Cieszę się, że mogę przemawiać w imieniu PPS - partii, której członkowie mieli zasadniczy wkład w odzyskanie niepodległości przez Polskę.
Możemy być dziś zadowoleni, że nie stacjonują na naszym terytorium obce wojska, że powszechnie i bez strachu używamy ojczystego języka.
Dla pokoleń PPS-owców walczących o wolną Polskę Niepodległość nie miała być pustym sloganem oznaczającym formalną demokrację w powierzchownej sferze politycznej. PPS walczył o demokrację autentyczną, także w sferze stosunków ekonomicznych - jego działacze przewodzili silnemu przed wojną ruchowi spółdzielczemu. PPS walczył o państwo suwerenne - niezależne od lobbingu zagranicznych imperiów i rodzimych przedsiębiorców związanych z elitami władzy. O Polskę bez obyczajowego dyktatu Watykanu i kleru stojącego ponad prawem. O państwo dbające o wszystkich, także tych, którzy nie są "opłacalni" z punktu widzenia wielkiego kapitału.
Nikt nie walczył o Polskę, gdzie w nauczaniu historii podkreśla się kolonialne, a do tego nieudaczne wybryki kilku procent społeczeństwa jako "złoty wiek" Rzeczypospolitej, a jednocześnie milczy na temat pańszczyźnianej niewoli naszych przodków i próbach jej zniesienia. Gdzie nie uczy się o pluralizmie tradycji politycznych XIX wieku i II RP, przez co wielu młodym jedynym możliwym patriotyzmem wydaje się narodowy radykalizm.
PPS nie walczył o Polskę, gdzie ludzi, którzy przepracowali uczciwie kilkadziesiąt lat kamienicznik może wyrzucić z mieszkania na podstawie wątpliwego papieru. O Polskę amoralnych familistów, gdzie jedyną świętością jest prawo własności. O Polskę, gdzie znaczna część tak zwanych "elit" jawnie nawołuje do bojkotu referendum, bo związana jest z partią sprawująca władzę.
"Kto chce dziś uczciwie zaśpiewać "Jeszcze Polska" śpiewa "Czerwony Sztandar", warto powtórzyć za Brzozowskim.
Nie dajmy się uspokajać uwłaszczonym okrągłostołowym oligarchom i celebrytom na ich usługach. Demokracja nasza jest ułomna, byle jaka i powierzchowna. My, wszyscy tu obecni i obecne, nie tylko członkowie PPS - jako spadkobiercy chlubnej, wielonurtowej tradycji walki o Polskę dla wszystkich, niezależnie od ich pochodzenia, także klasowego - powinniśmy być dziś niezadowoleni, z tego zaś czerpać siłę do dalszego działania.
Krzysztof Rzeszyk