Wczoraj doszło do brutalnego ataku na nasz dom. Faszystowskie bojówki były starannie przyszykowane – przygotowanymi wcześniej narzędziami przecięli kłódki naszych bram, młotkami rozbili szyby, koktajlami spalili nasze auto, ranili ludzi. Nie dało się tego zrobić spontanicznie. Więcej – otrzymali na to przyzwolenie policji, która, mimo że była wszędzie wokół, nie reagowała przez niemal pół godziny. Pojawiła się dopiero, gdy paramilitarne bojówki wyczerpały swój arsenał.
Mimo ogromnych pragnień zniszczenia nas za przyzwoleniem władzy skutecznie broniliśmy nasze domy i nas samych przez pół godziny. Nie daliśmy im satysfakcji. Żyjemy i zostaniemy tutaj!
Zdołaliśmy odeprzeć atak własnymi siłami, bo z góry wiedzieliśmy, że nie możemy liczyć na wsparcie władz.
„Bądźcie gotowi” – słyszeliśmy od przyjaciół-imigrantów, którzy mieszkają z nami, a wcześniej byli świadkami przygotowanych podpaleń ich domów w Białymstoku. Te ataki też działy się przy całkowitym przyzwoleniu policji, prokuratury, miejscowych władz.
„Bądźcie gotowi” – mówili nam prowadzący u nas dyżury prawne lokatorzy z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, którego założycielką była Jolanta Brzeska – nękana, straszona, w końcu – spalona, zamordowana przez bojówki kamieniczników. A mieszkała – jak my – kilkaset metrów od komendy policji!
Bądźcie gotowi – przypominali nam działający tu pracownicy i związkowcy Inicjatywy Pracowniczej: przecież nękanie pracowników odbywa się za pełnym przyzwoleniem władz.
Byliśmy gotowi, bo wiemy, że jesteśmy celem faszystów, że pragną, abyśmy zniknęli. Ale byliśmy też gotowi, bo my – ludzie eksmitowani, imigranci, pracownicy – jak to mówią: lewaki i pedały, nielegalni i czerwoni – od dawna musimy się bronić sami! Czemu?
Faszyści polują na bezdomnych, ale to władze wyrzucają ludzi na bruk. To faszyści mordują całe rodziny imigrantów, ale to władze tworzą dla nich ośrodki zamknięte, organizują łapanki i deportacje.
Faszyści nie są dla nas nawet partnerami do walki. Nasze codzienne działania – blokady eksmisji, demonstracje pracownicze, wsparcie strajków głodowych imigrantów – są nakierowane na zmianę opresyjnego systemu. W tym systemie paramilitarne bojówki faszystów tylko kończą, co zaczęła władza. Zamiast delegalizować maski na ulicach, niech władze ściągną swoją maskę, niech odpowiedzą, czemu nie zajmują się przyczynami biedy, tylko ją tworzą?
Nie będziemy apelować do władz o nic – o lepsze wyposażenie policji, o więcej kamer na ulicach, o kolejne zakazy i nakazy. Zakaz marszu niepodległości doprowadziłby do spychania faszystów pod dywan, do głębszego podziemia i większej agresji. To do ludzi chcemy skierować swój apel – bądźcie gotowi, bo nasz dom nie jest pierwszy, ale też nie jest ostatni, w końcu przyjdą i po was! Historia zabrania nam być biernym – nie dajmy się zastraszyć, nie czekajmy, aż będzie za późno, organizujmy się! Zostajemy tutaj, nie boimy się, będzie nas więcej!
Zapraszamy na marsz w piątek. Spotykamy się 15 listopada o 17:30 pod bramą Uniwersytetu Warszawskiego. Zapraszamy wszystkich – niech połączy nas troska o wolność i bezpieczeństwo stojąca ponad politycznymi podziałami.
Kolektyw Syreny i Przychodni