Po przeliczeniu prawie wszystkich głosów oddanych w wyborach, opublikowano wyniki, według których Josipović zdobył 38,56 proc. głosów a jego rywalka, minister spraw zagranicznych w latach 2005-2008 - 37,07 proc.
Ku powszechnemu zaskoczeniu trzecie miejsce zajął 24-letni Ivan Vilibor Sičnić (na zdjęciu), kandydat anarchistów, zdobywając 16,48 proc. głosów. Prowadził on kampanię pod hasłami wyjścia Chorwacji z UE i NATO. Sprzeciwiał się też eksmisjom z mieszkań osób zadłużonych, które nie są w stanie regulować wszystkich należności. Zyskał sobie w ten sposób sporą popularność.
Pozostali kandydaci pozostali daleko w tyle za prowadzącymi.
Frekwencja przy urnach wyniosła 47,12 proc. proc. i była wyższa niż w poprzednich wyborach sprzed pięciu lat.
Urząd prezydenta w Chorwacji - najnowszym kraju członkowskim Unii Europejskiej - ma charakter raczej reprezentacyjny. Jest on naczelnym dowódcą sił zbrojnych i ma pewne uprawnienia w dziedzinie polityki zagranicznej, którą prowadzi wraz z rządem.
Wybory uważane są za test dla centrolewicowego rządu w obliczu poważnych problemów gospodarczych kraju, liczącego 4,2 mln mieszkańców. W trzecim kwartale 2014 roku gospodarka skurczyła się o 0,5 proc., przy czym był to już dwunasty z rzędu kwartalny spadek. Bezrobocie sięga 20 proc., a wśród młodzieży przekracza 40 proc.
Fot. archiwum