Katarzyna Czeczot: Stażystka
[2015-06-14 20:37:03]
Jola Janiczak w swoim dramacie o obłędzie w biografiach kobiet-artystek w usta Sylvii Plath wkłada zdanie: „Od pierwszych rymów wiedziałam, że jestem i bohaterką, i autorką”. To wyznanie poetka czyni pośmiertnie, gdy jej mąż, poeta Ted Hughes, nie mogąc znieść legendy zmarłej żony, postanawia ją pozwać, stawiając zarzut o „usiłowanie zabójstwa jego osoby i jego mitu poprzez swoje spektakularne i atrakcyjne medialnie samobójstwo, które pogrzebało żywcem oskarżającego wraz z dwójką jego i oskarżonej dzieci”. Janiczak z ironią przedstawia zwycięstwo, jakie Plath odniosła nad swoim bardzo cenionym przecież za życia mężem. Długo pozostająca w jego cieniu, sprowadzana do roli opiekunki dla dzieci, kucharki, sprzątaczki, a czasem – dodatkowo – jego sekretarki, zdobyła sławę, która Hughesowi nie była dana nawet na pięć minut. Janiczak wplata w swój dramat szydercze aluzje, że to „performans z głową w piekarniku” czyni Plath „wciąż żywą, wciąż młodą, wciąż czytaną”. Czytaną jednak bardzo jednostronnie i jednorodnie, w tej samej tonacji, która ma przede wszystkim zakonserwować tragiczną legendę „poetki przeklętej”. Zburzenie tej legendy jest celem wydanej w oryginale w 2013 roku książki Elizabeth Winder. Tytuł polskiego przekładu Sylvia Plath w Nowym Jorku. Lato 1953 w oryginale stanowi właściwie podtytuł. W wydaniu angielskim poprzedza go intrygująca triada „Ból, przyjęcia, praca”. Autorka na wstępie jasno formułuje swój cel: przełamanie wizerunku Plath jako cierpiącej artystki i pokazanie osoby, która „znajdowała przyjemność w strojach, makijażu, czasopismach i jedzeniu”, była towarzyska, tryskała energią. Sprzyjać ma temu wybór ram czasowych. Choć Winder, wbrew obietnicy złożonej w tytule, nie opisuje wyłącznie jednego lata z życia poetki, to rzeczywiście skupia się przede wszystkim na pobycie Sylvii Plath w Nowym Jorku, w czerwcu 1953 roku. Plath – zwyciężczyni konkursu rozpisanego dla studentek z całego kraju przez magazyn „Mademoiselle” – odbywała wówczas miesięczny płatny staż w jego redakcji. Wraz z pozostałymi dziewiętnastoma laureatkami, zakwaterowana na ten czas w żeńskim hotelu Barbizon, pracowała nad specjalnym, „uczelnianym” numerem pisma, który miał się ukazać w sierpniu. Większość stażystek traktowano w redakcji jak maskotki. Miały niewiele obowiązków, nie pisały tekstów, czasami całe dnie spędzały na różnych nieoficjalnych spotkaniach, pokazach mody, meczach bejsbolowych. Sylvia w porównaniu z nimi pracowała dużo ciężej. Otrzymawszy stanowisko gościnnej sekretarz redakcji, większość czasu spędzała przy biurku, pod okiem swojej przełożonej przepisując na maszynie teksty, czytając nadesłane artykuły, prowadząc korespondencję z autorkami i autorami lub robiąc korektę. Wieczorami jednak chodziła wraz z pozostałymi dziewczętami na przyjęcia, znajdowała również czas na zakupy, spacery, wizyty w muzeach i galeriach sztuki oraz randki. Winder wybiera z życia Plath czas, który był dla niej wyjątkowy pod każdym względem. Nie tylko po raz pierwszy opuściła Nową Anglię i to po to, by udać się do – aspirującego już wówczas do miana światowej stolicy sztuki – Nowego Jorku, ale też weszła w zupełnie nową rolę. Ze studentki college’u miała zmienić się w redaktorkę jednego z ważniejszych pism kobiecych, wyjątkowego również ze względu na dział literacki, publikującego teksty między innymi Trumana Capote'a, Williama Faulknera czy Tennessee Williamsa. Miała ze stałej czytelniczki „Mademoiselle”, określonego przez nią samą jako „intelektualny magazyn o modzie”, stać się jego częścią. Moda zaś interesowała Plath w tym samym prawie stopniu co literatura. W jej dziennikach znajduje się masa fragmentów poświęconych garderobie. Jako mała dziewczynka robiła sobie papierowe laleczki, dla których projektowała ubrania. Jedna ze stażystek, którą cytuje Winder, zapamiętała, że Plath w towarzystwie innych dziewcząt bezustannie zajęta była rysowaniem butów. Lato 1953 może więc być dobrym kontrapunktem dla popowej biografii Plath. Winder proponuje spojrzeć na życie Plath nie przez pryzmat zimy 1963, najbardziej srogiej zimy od czasów króla Jerzego, za panowania którego zamarzła Tamiza, a przez równie ekstremalny meteorologicznie, upalny czerwiec, gdy temperatury na Manhattanie sięgały rekordowej liczby trzydziestu dziewięciu stopni. Zaproponowane przez Winder inne rozłożenie akcentów ma tę dodatkową wartość, że w dzienniku Plath nie zachowały się prawie żadne ślady z tego wyjazdu. Znajduje się w nim tylko jeden wpis z 19 czerwca, bardzo ciekawy zresztą, dotyczący egzekucji Rosenbergów, który pokazuje nie tylko przerażenie, jakie budzi w Plath wizja śmierci na krześle elektrycznym, ale również całą jej niechęć do makkartyzmu i zimnowojennej polityki Stanów paranoicznie tropiących komunistów. O samej pracy w redakcji informują wprawdzie, pełne optymizmu, listy pisane do domu, dyktowane jednak przede wszystkim pragnieniem uszczęśliwienia matki. Nie znajdzie się w nich żadna wzmianka zapowiadająca załamanie nerwowe, jakie nastąpi zaraz po powrocie z Nowego Jorku, co doprowadzi poetkę do sierpniowej próby samobójczej. Lato 1953, które nie pozostawiło śladu w dzienniku Plath, stało się natomiast tematem Szklanego klosza, autobiograficznej i jedynej powieści, którą opublikowała Plath, książki do dziś wznawianej i uchodzącej za kultową, za jedną z ważniejszych powojennych opowieści o kobiecej inicjacji. Winder musi więc pracować w cieniu innej legendy. Plath z książki Winder ma wiele wspólnego z bohaterką Szklanego klosza, Esther. Winder wiele miejsca poświęca ubraniom, kosmetykom, jedzeniu. O Plath pisze: „Dla niej lista zakupowa brzmiała jak wiersz”. Sama tworzy niezliczoną ilość takich wierszy. Kroje sukienek, materiały, z jakich je uszyto, marki szamponów, odcienie szminek, rodzaje pudrów, fasony butów. Te opisy z reguły nie prowadzą do bardziej ogólnych wniosków i najczęściej zatrzymują się na poziomie wyliczeń. Mimo to wydają się cenne. Dzięki nim Winder udało się ukazać Nowy Jork lat 50. od strony życia codziennego, jego materialnego wymiaru, a zarazem ukazać go z perspektywy kobiet, nawet jeżeli należały one wyłącznie do klasy średniej. W czasach, gdy pisanie historii codzienności kobiet wciąż należy do rzadkości – warto to docenić. Fragment recenzji, która ukazała się na stronie http://www.dwutygodnik.com/ Elizabeth Winder, Sylvia Plath w Nowym Jorku. Lato 1953”, przeł. Magdalena Zielińska, Marginesy, Warszawa 2015. |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Nauka o religiach winna łączyć a nie dzielić
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
24 listopada:
1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.
1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).
2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.
2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.
?