No więc Razem teraz faktycznie jest już osobno. Połowa parlamentarzystek wyszła z partii. Oświadczenie w tej sprawie opublikowała Magdalena...
Na początku lat 60. Portugalia była ostatnim z wielkich kolonialnych imperiów, które opierało się falom dekolonizacji, a jej imperium obejmowało...
Adam Jaśkow: Skąd znowu ten Brecht
Piotr Sadzik: Odebranie prawicy monopolu na śmiech to kwestia życia i śmierci
Dorota Jagoda Michalska: Władysław Hasior - dekolonializm, nowoczesność, historia
Jacenty Dędek: Miasto na miarę człowieka
Piotr Ikonowicz: Stawiają słuszną diagnozę, ale nie wyciągają z niej wniosków
Tomasz S. Markiewka: Liczby już znamy, teraz przemówmy do wyobraźni
Paweł Jędral: Diuna jak Palestyna
Agnieszka Wiśniewska: Kos. Bohater z podręcznika, który został ziomkiem
Kilku policjantów po cywilnemu, bez wylegitymowania się, rzuciło się na grupę osób. Doszło do przepychanek, po czym na miejsce przybyła brygada antyterrorystyczna. Zatrzymanych zostało sześć osób, pomimo to policja przyznała się tylko do trzech zatrzymań, twierdząc, że pozostałe osoby "przebywały na komisariacie dobrowolnie".
Wśród zatrzymanych byli Piotr Ikoowicz oraz Agata Nosal-Ikonowicz z RSS
Grupa kilkudziesięciu osób udała się pod komisariat i weszła do środka. W odpowiedzi na miejscu pojawili się policjanci z ekwipunkiem do tłumienia zamieszek. Tarczami wypchnęli protestujących na zewnątrz. Jedna z działaczek Ruchu Sprawiedliwości Społecznej została uderzona tarczą w twarz, pomimo, że zachowywała się spokojnie.
Następnie policja próbowała zatrzymać autokar, którym do Warszawy miała wracać część uczestników demonstracji. Pretekstem było poszukiwanie osoby, która rzekomo zniszczyła elewację komisariatu. Jak się później okazało do żadnej dewastacji nie doszło. Autokar otoczyła grupa antyterrorystów, którzy chcieli wejść do środka. Funkcjonariusze zostali spłoszeni dopiero przez przybycie mediów oraz dużej grupy demonstrantów z Poznania.
Po sześciu godzinach wszyscy zatrzymani zostali zwolnieni.
fot. S.W.
