Bartłomiej Kozek: Kolejne karty odkryte

[2018-02-24 16:16:17]

Swoje programy wyborcze na zbliżające się wybory samorządowe zaprezentowały w ostatnich tygodniach Partia Razem oraz Polskie Stronnictwo Ludowe.

Wśród – skądinąd słusznych – postulatów tego pierwszego ugrupowania zdaje się brakować hasła, pod którym możliwa będzie skuteczna mobilizacja wyborcza. W wypadku tego drugiego program samorządowy stał się okazją do prezentacji postulatów… możliwych do zrealizowania wyłącznie na szczeblu centralnym.


Poza PO-PiSem

Na samym początku tekstu należy pochwalić Razem i PSL za jedną kwestię. Obie formacje zdają się nie poddawać szantażowi moralnemu co bardziej uniesionych okolic liberalnego komentariatu i wolą zadbać o budowę własnego poparcia zamiast rozmywać się w projekcie Zjednoczonej Opozycji.

W obu wypadkach nie oznacza to zamknięcia się na współpracę – choć w wypadku Razem trwają już intensywne dyskusje na temat tego, czy słusznie wyklucza ono z wizji potencjalnego szerszego lewicowego sojuszu SLD. Ludowcy zapowiadają z kolei, że są otwarci na dyskusje o wspólnych kandydatach, np. na prezydentów miast, z PO, .Nowoczesną, a nawet Kukiz’15.

Roztapianie się w mitycznej jednej liście opozycji równie dobrze co dodaniu jej głosów mogłoby się skończyć demobilizacją lewicowego elektoratu, ale też przejściem sporej części wyborców PSL na stronę „dobrej zmiany”.

Upór, z jakim skupiony wokół PiS obóz polityczny stara się zdemontować klub parlamentarny partii pokazuje, że rządzący rozumieją to aż za dobrze, chcąc przyspieszyć ten przepływ głosów i w kolejnych wyborach próbować mierzyć w jeszcze bardziej przekonującą (potencjalnie – choć to póki co mało prawdopodobne – nawet konstytucyjną) większość parlamentarną.

Dobre wyniki ludowców czy tego czy innego lewicowego komitetu wyborczego mogą zatem odegrać większą rolę w próbie pozbawienia PiS samodzielnej większości parlamentarnej niż potencjalna wspólna lista PO i .Nowoczesnej. Warto zatem sprawdzić, na jakie pomysły na czekające nas w tym roku wybory samorządowe postawiły te formacje.

Troskliwa wspólnota lokalna


Liczący 20 stron program „Razem Możemy Więcej”, ogłoszony w trakcie odbywającej się w Pałacu Kultury i Nauki konwencji samorządowej, podzielony został na 7 rozdziałów. Zawarte w nim priorytety nie są dla znających partię zaskoczeniem i skupiają się na kwestiach społeczno-pracowniczych, usług publicznych (transportu, zdrowia, edukacji) oraz ochrony środowiska.

Nie ma w nim szczególnych zaskoczeń, choć kilka punktów wartych jest odnotowania. W wizji lewicowego ugrupowania dużą rolę odgrywa opieka zdrowotna w szkole, czego przykładem postulaty takie jak higienistka w każdej szkole, wzmocnienie roli działań profilaktycznych, pełna refundacja zalecanych szczepień czy znaczące zwiększenie dostępu do opieki stomatologicznej i psychologicznej.

Uczennice i uczniowie mają również mieć gwarantowane darmowe przejazdy transportem publicznym po województwie, jak również dostęp do rzetelnej edukacji seksualnej i rzetelnej wiedzy o przysługujących im w przyszłości prawach pracowniczych. W wypadku starszych roczników, samorząd lokalny ma monitorować realizację praktyk w zakładach pracy.

Innym, przewijającym się wątkiem jest tu dialog, partycypacja i transparentność. Lokalne społeczności mają według Razem czynnie brać udział w konsultacjach dotyczących częstotliwości przejazdu, tras oraz lokalizacji przystanków – odbudowa publicznego transportu zbiorowego poza wielkimi ośrodkami wyrasta (i słusznie) na jeden z filarów programu samorządowego partii.

Na tym jednak nie koniec – 20% samorządowych środków na kulturę ma być poddawane podziałowi w głosowaniu podobnym do już obecnych w niejednym mieście budżecie partycypacyjnym. Strategiczne decyzje samorządów regionalnych mają być z kolei obowiązkowo konsultowane z Wojewódzkimi Radami Dialogu Społecznego.

Od checklisty do opowieści

Jak do tej pory żaden ze wspomnianych postulatów nie brzmi szczególnie kontrowersyjnie. Jeśli mieć jakieś wątpliwości, to jedna z nich dotyczy nieco jednostronnej wizji pracy, z drugiej zaś braku wyrazistego postulatu, który mógłby pociągnąć zbliżającą się wielkimi krokami kampanię.

Pierwsze zastrzeżenie wiąże się z poczuciem, że jedynym (a przynajmniej – jedynym wiarygodnym) pracodawcą jest sektor publiczny i ewentualnie społeczny. Widać to we fragmentach, w których rozwój jednoosobowej działalności gospodarczej (wyraźnie opisanej jako nieefektywna) przeciwstawia się wspieraniu podmiotów ekonomii społecznej.

To prawda, że w polskim dyskursie publicznym trudno jest wyjść z dychotomicznego podziału, w którym bądź to traktuje się przedsiębiorców niczym sól tej ziemi (o czym więcej przy programie PSL-u), bądź też widzi się ich wyłącznie jako źródło patologii.

Nie wydaje się jednak, że ideowa partia chcąca przekroczyć próg 5% musi koniecznie próbować alienować część wyborców – i to część, która może to nich przepłynąć, jak świadczą np. badania o istnieniu niemałej grupy wyborców, wahających się między Razem a .Nowoczesną.

Pewne pierwsze, nieśmiałe próby przekroczenia tych ograniczeń, np. przyznawanie certyfikatów dla firm oferujących godne warunki pracy i płacy połączone z ich premiowaniem przy zamówieniach publicznych są w programie widoczne – pozostaje mieć nadzieję, że w wypadku przyszłych programów na wybory parlamentarnych będą rozwijanie i nie będą traktowane jako sprzeczne chociażby z np. postulatami wycofania się z outsourcowania usług takich jak sprzątanie i ochrona w publicznych placówkach firmom zewnętrznym.

Innym problemem jest fakt, że brakuje tu jasnej hierarchizacji czy postulatu/postulatów, które mogą mobilizować społecznych emocji. Jak już wspomniałem nie brak postulatów słusznych, a miejscami nawet śmiałych (wprowadzenie na polski grunt idei wyższej od minimalnej „godnej płacy”, pilotaże dochodu podstawowego i gwarancji zatrudnienia), a jednak…

Małe, zielone ojczyzny

Mając nadzieję, że partia w ciągu najbliższych miesięcy opracuje skuteczną strategię komunikacji swych postulatów czas jednak przejść do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Osoby decydujące się na lekturę 16 stron wizji „Rzeczpospolitej Samorządowej” świeżo po przeczytaniu propozycji Razem mogą momentami mieć deja vu.

Stomatolog w każdej szkole? Jest. Darmowa komunikacja dla dzieci? Proszę bardzo. Gwarancja zatrudnienia? Owszem, być możne z nieco inaczej postawionymi akcentami. Przywrócenie połączeń autobusowych? Jak najbardziej. Rozbudowa stacji pomiarowych powietrza? Również.

Nie pisze tego ze złośliwości – wygląda na to, że w polityce samorządowej (szczególnie na specyficznym, wojewódzkim poziomie) nie jest łatwo wymyślić coś oryginalnego – a kiedy już podejmuje się takie próby można się przejechać na ich realności, jak w wypadku ludowego pomysłu na (drogie w budowie) metro w każdej aglomeracji powyżej pół miliona mieszkańców.

Przytoczone powyżej punkty wspólne między dwiema partiami mieszczą się w kategorii dobrych z ekopolitycznej perspektywy pomysłów. Trudno wszak krytykować choćby wspólny front w wypadku dofinansowania wymiany zanieczyszczających powietrze pieców czy wdrażanie odpowiednich norm ich emisji.

Wśród pomysłów samych ludowców zauważyć można całkiem dużą śmiałość w kwestii obietnic socjalnych. Wymieć tu warto zagwarantowanie 35 godzin darmowej opieki żłobkowej tygodniowo, wdrażanie programów tanich mieszkań na wynajem, darmowego transportu publicznego dla seniorów dzięki Samorządowej Karcie Seniora (Razem oferuje tylko ulgi) czy ograniczenie liczebności klas szkolnych do 20 osób do roku 2022.

PSL wyraźnie inspirować się zaczął w swym przekazie podobnymi partiami z północy Europy, co najlepiej widać w części programu poświęconej ekologii. 50% udziału odnawialnych źródeł energii w miksie energetycznym do roku 2035, panele fotowoltaiczne na dachach instytucji publicznych, elektryczne autobusy czy rozwój (nie tylko miejskich) tras rowerowych to wszystko postulaty, mające uwiarygadniać ludowców w tym temacie.

Nie dziwi rzecz jasna, że partia z chłopskimi korzeniami poświęci szczególnie dużo miejsca tematom związanym z rozwojem wsi. W tej kategorii przeczytamy m.in. o budowie „Reymontówek” – sieci świetlic aktywizujących lokalną młodzież i organizacje społeczne, wsparciu finansowym dla Ochotniczych Straży Pożarnych i Kół Gospodyń Wiejskich, a nawet wykorzystywaniu dronów w rolnictwie.

Skakanie po szczeblach

W których szczegółach tkwi diabeł tym razem? Pierwszą kategorią, w której zapalić się może czerwona lampka to zaproponowana przez ludowców wizja przedsiębiorczości, której momentami nie powstydziłby się zapewne Janusz Palikot czy Ryszard Petru. Postulat zwolnienia z podatku CIT małych i średnich firm w obliczu hojnych obietnic socjalnych wydaje się mało wiarygodny, dodatkowo obniżając realność innych pomysłów z poświęconego przedsiębiorczości działu, jak chociażby zwiększenia maksymalnych dotacji dla zakładających własną działalność gospodarczą.

Uważnie czytająca ten tekst osoba mogłaby się spytać „ale co mają samorządy do CIT?”. To jak najbardziej słuszne pytanie – i źródło kolejnej istotnej wątpliwości. Ludowcy postanowili (podobnie jak wcześniej Platforma Obywatelska) obok postulatów leżących w kompetencjach samorządów przedstawić również pomysły związane z ustrojem państwa oraz relacją między władzą centralą a lokalną i regionalną.

Pomysł ten daje się do pewnego stopnia obronić gdy – jak w wypadku formacji Kosiniak-Kamysza – mocno podkreśla się centralizacyjne zapędy obecnej władzy i prezentuje się wobec nich czytelną alternatywę. Dzięki temu pomysły w rodzaju przejęcia wypłacania przez państwo pensji nauczycieli od władz lokalnych czy dania im choćby niewielkiej części VAT nabierają pewnego sensu. Sęk w tym, że w programie znalazły się również postulaty w rodzaju emerytury bez podatku, które nijak nie mają się do tegorocznych wyborów.

Przy wszystkich pytaniach i wątpliwościach dotyczących powyższych dokumentów należy docenić, że zostały one tak wcześnie wyłożone na stół i pozwalają na wyrobienie sobie opinii dotyczącej postulatów Razem i PSL.

Ciekawie będzie obserwować ich przyszłe, regionalne rozwinięcia, uwzględniające specyfiki poszczególnych stron Polski. Warto będzie również śledzić, w jaki sposób partie te będą je w najbliższym czasie opowiadać – od tego bowiem może w dużej mierze zależeć ich polityczna przyszłość.

Bartłomiej Kozek



Tekst pochodzi ze strony zielonewiadomosci.pl

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku