Stało się. Po wielu dniach napięcia i wzajemnego ostrzału pomiędzy Izraelem Netanjahu wspieranym przez Trumpa, a Iranem ajatollahów - USA...
Paulina Januszewska: Współistnienie? Ta, jasne! Żydowska komiczka kontra Netanjahu
Przemysław Stefaniak: Czy sukces koncertu powinniśmy mierzyć tym ile osób kupi bilet?
Xawier Woliński: Prawicowa rewolucja kulturalna
Michał Peno: Gorzki posmak kultury - wszyscy jesteśmy włóczęgami
Filip Ilkowski: Cały świat, sikorki i rewolucja pracownicza
Jarosław Klebaniuk: Jak pies
Przemysław Prekiel: Wielki budowniczy Radomia
Piotr Ikonowicz: Stawiają słuszną diagnozę, ale nie wyciągają z niej wniosków
24 listopada Urugwajczycy dokonali wyboru nowego prezydenta, który będzie rządził “wschodnią republiką” przez najbliższe 5 lat.
Pierwsza tura wyborów nie wyłoniła zwycięzcy. Dlatego dwóch kandydatów z najlepszych wynikiem, Yamandú Orsi z lewicowego Szerokiego Frontu (Frente Amplio) oraz Alvaro Delgado, umiarkowanie prawicowy polityk reprezentujący Partię Narodową, musieli zmierzyć się w drugiej turze.
Z nieznaczną przewagą zwyciężył Orsi, który w pierwszym głosowaniu przekonał 43 proc. głosujących, zaś w drugim - 52 proc.
Wiceprezydentką będzie Carolina Cosse.
Frekwencja w obu turach sięgnęła niemal 90 proc. Kampania wyborcza i nastroje polityczne w Urugwaju były - podobnie jak w poprzednich latach - dość spokojne.
Gratulacje złożyli Orsiemu przywódcy krajów Ameryki Łacińskiej, Joe Biden, rząd Hiszpanii oraz Brahim Ghali, prezydent Saharyjskiej Arabskiej Republiki Demokratycznej.
fot. facebook.com/OrsiYamandu
