Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał wyrok na Andrzeja Smosarskiego działacza CK-LA oskarżonego o "naruszenie nietykalnosci cielesnej" funkcjonariusza policji podczas protestu pielęgniarek w roku 2000.

Stało sie tak pomimo argumentacji adwokata, który wykazywał, że zeznania policjantów będących świadkami oskarżenia były od poczatku niespójne, a sam poszkodowany, funkcjonariusz Andrzej Chmura również plątał się w zeznaniach. Adwokat zaznaczył także iż w policyjnej notatce służbowej znalazła się informacja o kopnięciu policjanta w nogę, a nie w pierś, jak zeznawał oskarżony, zaś Związek Zawodowy Pielęgniarek i Połoznych, organizujący protesty w roku 2000 nie miał informacji o stosowaniu przemocy przez żadną ze stron. Adwokat poruszył też kwestię tego że sąd pierwszej instancji zarzucił świadkom obrony że pozostawali w zmowie,pomimo że w uzasadnieniu wyroku wykazywał iż ich zeznania nie są zgodne.

Andrzej Smosarski ma zapłacić ponad 4 tysiące złotych grzywny lub spędzi 100 dni w areszcie.

Organizatorzy kampanii solidarnościowej z działaczem CK-LA zapowiadają jej kontynuowanie. Określają również wyrok jako polityczny i mający zastraszyć działaczy społecznych.

Przed budynkiem sądu swoją solidarność z oskarżonym demonstrowało kilkadziesiąt osób ze środowisk lewicowych i anarchistycznych. Zebrani trzymali transparent o treści "Żadnych represji za działalność społeczną. Solidarność naszą bronią."