Drugi po pierwszej turze Fidesz-Węgierski Związek Obywatelski (Fidesz-Magyar Polgári Szövetség) zapowiedział, że po wyborach chciałby stworzyć koalicję z chadeckim Węgierskim Forum Demokratycznym (Magyar Demokrata Fórum), które nieznacznie przekroczyło pięcioprocentowy próg wyborczy i dostało się do parlamentu. Jednak warunkiem przewodniczącej MDF Ibolyi Dávid było odejście Fideszu od postulatów nacjonalistycznych, wrogich zagranicznym inwestorom oraz wyrażenie zgody na realizację antykorupcyjnego programu autorstwa Forum.
Lider Fideszu Viktor Orbán oświadczył, że wycofuje się z kandydowania na premiera i zaproponował, aby to MDF wskazało kandydata na szefa prawicowego, koalicyjnego rządu. Spekuluje się, że tym kandydatem mógłby zostać Péter Ákos Bod - były szef banku centralnego.
Media piszą o kolejnej wolcie programowej Orbána i Fideszu, który w latach 90-tych XX wieku porzucił program neoliberalny na rzecz konserwatyzmu i nacjonalizmu, a teraz ponownie otwiera się na bardziej liberalne spojrzenie.
Decyzja Orbána jest odpowiedzią na deklarację premiera Gyurcsány’ego, który ogłosił już, że MSzP odnowi koalicję z liberalnym Związkiem Wolnych Demokratów (Szabad Demokraták Szövetsége), a rządy centrolewicy będą kontynuowane przez kolejne 4 lata.
Wyniki drugiej tury pokażą, czy strategia przyjęta przez Orbána i węgierską prawicę przyniesie jej zwycięstwo. Do obsadzenia pozostały nadal 184 mandaty w 386-osobowym węgierskim parlamencie - druga tura dotyczy bowiem tych okręgów jednomandatowych, gdzie żaden z kandydatów nie uzyskał poparcia przekraczającego 50 proc.
Po pierwszej turze sytuacja w parlamencie przedstawia się następująco:
Poza parlamentem znalazły się między innymi: