Fa³szywe potrzeby

[2001-11-27 21:02:57]

"Fa³szywe potrzeby w my¶li Marksa i szko³y frankfurckiej"

Fa³szywe potrzeby s± tematem zaintersowañ marksizmu, Marksa oraz jego kontynuatorów. Jest to marksizm, który bardziej koncentruje siê na cz³owieku (robotniku) ni¿ na ekonomii. Jest to marksizm antropologiczny a nie ekonomiczny.

Dla Marksa ludzka osobowo¶æ, potrzeby i d±¿enia to tylko fragment zainteresowañ, analizy badawczej. Dla szko³y frankfurckiej to ich kwintesencja, sprawa zasadnicza. Marks po¶wiêci³ antropoplogii materialistycznej tylko sw± m³odo¶æ, w³a¶ciwie jedn± pracê tzn. ?Rêkopisy ekonomiczno-filozoficzne?, frankfurtyczycy ca³± sw± dzia³alno¶æ.

Marks nie u¿ywa terminu fa³szywe potrzeby, nie u¿ywaj± go te¿, poza Herbertem Marcusem, naukowcy zwi±zani z frankfurckim Instytutem Badañ Spo³ecznych. Jednak podzia³ na potrzeby prawdziwe i fa³szywe jest w ich pracach ci±gle obecny. Jest on nierozerwalnie zwi±zany z krytyk± systemu kapitalistycznego, poniewa¿ potrzeby fa³szywe s± jego wytworem. Dopiero w spo³eczeñstwie socjalistycznym nie bêdzie dla nich miejsca, a potrzeby prawdziwe rozwin± siê, nie bêd± siê ograniczaæ tylko do potrzeb podstawowych.

Analiza Marksa i szko³y frankfurckiej jest przydatna w dobie dzisiejszej, liberalnej apoteozy kapitalizmu, szczególnie widocznej w Polsce. Pokazuje ona jak system ten jest skonstruowany, jak pozbawia ludzi wolno¶ci, swobody wyboru, zw³aszcza w perspektywie kultury masowej. O ile wiêkszo¶æ pañstw Europy Zachodniej zna ju¿ dobrze wady tego systemu, o tyle w Polsce ci±gle przewa¿a naiwna wiara w jego donios³o¶æ. Mo¿na nie zgodziæ siê na pe³n± negacjê kapitalizmu, na rewolucjê, co pustuluj± marksi¶ci, ale dziêki lekturze ich prac nie da siê zaakceptowaæ tego systemu w jego klasycznej, liberalnej postaci.

Antropologia m³odego Marksa opiera siê na materializmie. Przy opisywaniu cz³owieka Marks unika abstrakcji. Cz³owiek to materialny produkt posiadaj±cy cia³o, w którego sk³ad wchodz± m.in materialne ¶rodki komunikacji. Cz³owiek jest istot± spo³eczn±, gdy¿ jest uwik³any w stosunki z innymi lud¿mi. Jest czê¶ci± przyrody. Od innych elementów przyrody ró¿ni go to, ¿e aktywnie i ¶wiadomie przekszta³ca naturê dla w³asnych potrzeb. Wyra¿a siê to w jego ekspresji tzn. w dzia³alno¶ci- w produkcji materialnej, formach ¿ycia spo³ecznego, dzia³alno¶ci artystycznej i naukowej. Zwierzêta nie s± ¶wiadome swej dzia³alno¶ci, cz³owiek tak. "Cz³owiek czyni sam± sw± dzia³alno¶æ ¿yciow± przedmiotem w³asnej woli i ¶wiadomo¶ci" (Marks "Rêkopisy...", str.67). Taka w³asnie, ¶wiadoma dzia³alno¶æ decyduje o tym, ¿e cz³owiek jest cz³owiekiem jako istot± gatunkow±. ¦wiadomo¶æ wasnej dzia³alno¶ci pozwala cz³owiekowi uczyniæ j± znacznie g³êbsz± ni¿ u zwierz±t. Nie jest ona jednostronna czyli nastawiona na potrzeby w³asne i swego potomstwa, lecz wielostronna, nastawiona na potrzeby ca³ego gatunku. Nie wyp³ywa z potrzeb fizycznych, przeciwnie jest od nich wolna. Zwierzê wykorzystuje tylko swoje mo¿liwo¶ci, cz³owiek korzysta ze ¶rodków p³yn±cyh z przyrody. Jego wytwór nie jest z nim bezpo¶rednio zwi±zany, jest on od niego niezale¿ny.

Antropologia Marksa jest jednak tak¿e historyczna. Jej historyczno¶æ polega na tym, ¿e cz³owiek jest zale¿ny od stosunków ekonomiczno-spo³ecznych panuj±cych w czasie jego ¿ycia.W takim spo³eczeñstwie w jakim funkcjonuje Marks, w XIX-wiecznym kapitalistycznym spo³eczeñstwie przemys³owym, cz³owiek nie mo¿e siê swobodnie realizowaæ, nie mo¿e swobodnie dzia³aæ. Nie mo¿e realizowaæ swoich potrzeb, za wyj±tkiem potrzeb biologicznych. Realizuje potrzeby, które s± mu narzucone przez panuj±cych. Takie potrzeby s± w³a¶nie dla autora "Manifestu komunistycznego" potrzebami fa³szywymi.Potrzeby s± potrzebami historycznymi w tym sensie, ¿e modelowane s± przez historyczne otoczenie. Gdyby dosz³o do zmiany otocznia, do zmiany spo³eczenstwa kapitalistycznego na socjalistyczne cz³owiek móg³by byæ cz³owiekiem. Potrzebna jest wiêc historyczna zmiana, która pozwoli cz³owiekowi wykorzystaæ jego materialny potencja³ zagubiony w systemie kapitalistycznym.

U m³odego Marksa mamy napiêcie miedzy materi± a histori±. Materia oznacza tutaj to czym dysponuje cz³owiek, jego potencjalne mo¿liwo¶ci.Mo¿liowo¶ci te nie musz± byæ jednak realizowane.Oznacza ona te¿ to, co pierwotnie by³o cz³owiekowi dane, bo pierwsze spo³eczno¶ci ludzkie mo¿liwo¶ci te wykorzystywa³y.Ludzie pierwotni ¿yli w komunizmie,w równo¶ci. Takie ujmowanie materii stanie siê bardziej zrozumia³e w pó¼niejszej fazie dzia³alno¶ci Marksa, kiedy oka¿e siê, ¿e spo³eczeñstwo materialne(komunistyczne) musi nieuchronnie wróciæ.Marks bedzie przekonywa³ o nieuchronno¶ci zmian historycznych prowadz±cych ku takiemu spo³eczeñstwu.Materia musi byæ materi±, nie mo¿e byæ absraktem, dlatego kapitalizm jest czym¶ co musi zostaæ obalone.

Niemo¿no¶æ realizowania przez cz³owieka w³asnych, prawdziwych potrzeb wynika z alienacji (Entfremdung) lub eksterioryzacji (Entäusserung) jego pracy. Przez pracê nale¿y tu rozumieæ ca³o¶ciow± dzia³ano¶æ ludzk±. Alienacja ma trzy wymiary, jest alienacj± produktu pracy cz³owieka, alienacj± samej pracy oraz alinacj± cz³owieka jako istoty gatunkowej. "Alienacja wyra¿a siê zarówno w tym, ¿e mój ¶rodek do ¿ycia nale¿y do kogo¶ innego, ¿e to, co jest moim pragnieniem, stanowi niedostêpn± w³asno¶æ kogo¶ innego, jak i w tym, ¿e (...)moje dzia³anie jest czym¶ innym" (Marks "Rêkopisy...", str.117).

Robotnik produkuj±c przedmiot wyra¿a nim swoj± pracê. Taka praca to praca uprzedmiotowiona, urzeczywistniona, maj±ca swój materialny wyraz.W warunkach panowania w³asno¶ci prywatnej urzeczywistnienie jego pracy oznacza, ¿e produkt jego pracy nie jest mu przynale¿ny. Jest obcy,niezale¿ny wzglêdem jego pracy i wzglêdem niego samego jako producenta.Jego produkt nie tylko jest czym¶ niezale¿nym od niego, zewnêtrznym, ale tak¿e mu wrogim.Im wiêcej bowiem robotnik produkuje tym bardziej staje siê biedny."Praca stwarza cuda dla bogatych, a dla robotnika nêdzê" (Marks "Rêkopisy...",str.63).Poprzez utratê produktu swej pracy robotnik jest coraz bardziej wyalienowany wzglêdem przyrody (¶wiata zewnêtzrnego, materialnego). Nie mo¿e dzieki niej wyraziæ swej pracy i nie mo¿e siê dziêki niej siê utrzymaæ.

Wyalienowany nie jest jedynie produkt, efekt pracy, ale i ona sama jako czynno¶æ. W kapitalizmie praca robotnika staje siê czym¶ niezale¿nym od niego, zewnêtrznym wobec niego. On siê w niej nie wyra¿a, nie zaspokaja swej autentycznej potrzeby dzialalno¶ci. Jego praca staje siê potrzeb± fa³szyw±, narzucon±, "nale¿y do kogo¶ innego, jest zatraceniem siebie" (Marks "Rêkopisy..." str.65). Cz³owiek nie czuje siê dobrze pracuj±c, nie rozwija siê, nie jest sob±. Dzia³alno¶æ jest udrêk±, rujnowaniem siebie, zadrêczaniem. W sytuacji takiej prawdziwe potrzeby cz³owieka ograniczaj± siê tylko do potrzeb podstawowych- picia, jedzenia, p³odzenia potomstwa.

Nie mo¿e on realizowaæ potrzeb wy¿szych. Funkcjonuje niczym zwierzê, bo u zwierzêcia w³a¶nie potrzeby biologiczne s± zasadniczym celem."To, co zwierzêce staje siê ludzkie, a to co ludzkie, zwierzêce" (Marks "Rêkopisy...", str.65), tak wygl±da istota cz³owieczeñstwa w kapitalzmie.

Cz³owiek staje siê wyalienowany jako istota gatunkowa poprzez to, ¿e czuje siê obco wobec produktu swej pracy i samej pracy.Przestaje identyfikowaæ siê z innymi lud¼mi, z gatunkiem.Identyfikuje siê tylko z samym sob±.¯ycie gatunkowe sprowadza siê do ¿ycia indywidualnego, do realizacji celów indywidualnych. Cz³owiek jest ¶wiadomy swego upodlenia, ma ¶wiadomo¶æ tego, jak bardzo nieprawdziwa jest jego dzia³alno¶æ."(...) Cz³owiek, w³a¶nie dlatego, ¿e jest istot± ¶wiadom±, czyni ze swej dzia³ano¶ci ¿yciowej, ze swej istoty, jedynie ¶rodek swej egzystencji" (Marks "Rêkopisy...", str.67). Z podmiotu swej egzystencji staje siê jej ¶rodkiem. Z twórcy staje siê towarem.W ten sposób nastêpuje deprecjacja czyli obni¿enie warto¶ci ludzi jako ludzi.

Trzeci z aspektów alienacji jest aspektem najgorszym, gdy¿ dotyczy on tak¿e innych ludzi, ca³ej ludzko¶ci.Kiedy nastêpuje alienacja produktu pracy cz³owieka b±dz samej jego pracy dotyczy to tylko jednostki.Kiedy jednak wyalienowany jest cz³owiek jako cz³owiek, jako ca³o¶æ ma to wp³yw na innych.Ludzie bowiem s± spo³eczni, ¿yj± ze sob±, komunikuj± siê , oddzia³ywuj± na siebie. Dramat jednego cz³owieka staje siê dramatem reszty."(...)W warunkach pracy wyalinowanej ka¿dy cz³owiek traktuje drugiego wed³ug miernika i stosunku, w jakim znajduje siê sam jako robotnik" (Marks "Rêkopisy...", str.69).Zatem konieczno¶æ zmiany to nie konieczno¶æ indywidualna, ale spo³eczna.

Zasadnicz± przyczyn± alienacji cz³owieka w kapitalzmie jest w³asno¶æ prywatna. Robotnik jest towarem, jest czê¶ci± prywatnego kapita³u. Jest op³acany aby móg³ prze¿yæ i nadal pracowaæ, co przypomina konserwacjê maszyny, narzêdzia. Robotnik uto¿samia siê z kapita³em, ¿yje aby nim byæ.Nie jest cz³owiekiem, lecz robotnikiem w warunkach panowania w³asno¶ci prywatnej.Stosunek w³asno¶ci prywatnej jako pracy oznacza dzia³alnó¶æ obc± cz³owiekowi, obc± jego
¶wiadomo¶ci.Oznacza ¿ycie w abstrakcji, wype³nianie falszywej potrzeby pracy.Stosunek w³asno¶ci prywatnej jako kapita³u oznacza, ¿e przedmioty wchodz±ce w sk³ad kapita³u trac± sw± naturaln± i spo³eczn± tre¶æ, przestaj± byæ okre¶lone.W ten sposób tak¿e kapita³ traci jak±kolwiek rzeczywist± tre¶æ.

Natura marksowskiej aliencacji zbli¿a go bardzo do Kanta, do jego drugiego imperatywu kategorycznego. Ten¿e imperatyw brzmi- "postêpuj tak aby cz³owieczeñstwo twoje i innych by³o zawsze celem a nie tylko ¶rodkiem do celu".W warunkach kapitalzmu ten postulat jest ca³kowicie odrzucony. Cz³owiek (robotnik) jest ¶rodkiem a nie celem. Nie mo¿e swobodnie dzia³aæ, kszta³towaæ swej osobowo¶ci. Traktowany jak towar jest tylko ¶rodkiem do poman¿ania zysku dla kapitalisty.Podobnie jest z jego prac±, ona te¿ przestaje byæ celem samym w sobie a staje siê ¶rodkiem do utrzymania, przed³u¿enia egzystencji. Przed³u¿enia egzystencji systemu a nie egzystencji w³asnej, bo, z czego robotnik nie zdaje sobie sprawy, im wiêcej produkuje tym bardziej jest ubogi.¯ycie i praca cz³owieka nie jest celem, ale ¶rodkiem do celu. ¦rodkiem do celu nie jego, lecz innych,¶rodkiem narzuconym dziêki wytworzeniu falszywych potrzeb. Nie jest to ¿adne cz³owieczeñstwo a jedynie dzia³anie cz³owieka, który cz³owiekiem byæ przesta³. Nie jest to d±¿enie do ludzkiego, autentycznego celu- samorealizacji, lecz d±¿enie do celu kapitalisty, d±¿enie pod postaci± przedmiotu, ¶rodku do tego celu.

Aby cz³owiek ponownie móg³ byæ cz³owiekiem konieczna jest emancypacja, emancypacja jego osobowo¶ci,w tym tak¿e potrzeb.Musi nast±piæ przemiana stosunków spo³ecznych na takie,w których cz³owiek ma swobodny wybór, jest twórczy, rozwijaj± siê jego autentyczne potrzeby.Nie mo¿e dokonaæ siê ona inaczej ni¿ poprzez przezwyciê¿enie eksploatacji i wyobcowania pracy a tym samym zniesienie w³asno¶ci prywatnej.Ustrojem gwarantuj±cym takie warunki jest socjalizm (komunizm),gdzie w³asno¶æ bedzie wspólna, kolektywna.Nie oznacza to jednak, ¿e ludzka osobowo¶æ zostanie zredukowana do jednorodnej formy ¿ycia spo³ecznego.

Zmiana warunków musi byæ jednak zmian± spo³eczn±. Aby znie¶æ system kapitalistyczny potrzebna jest rewolucja. Proletariusze z ró¿nych krajów musz± siê po³±czyæ, zjednoczyæ. Walka indywidualna, walka w³asnego ja nie przyniesie ¿adnego rezulatutu. Samotna walka z fa³szywymi potrzebami to bunt fikcyjny. Cz³owiek jest nierozerwalnie zwi±zany z innymi lud¼mi. Rozwój jednostki to rozwój innych jednostek.

Kontrowerysjn± spraw± jest na ile m³ody Marks, ten z "Rêkopisów ekonomiczno-filozoficznych", to prawdziwy Marks.Ca³okszta³t jego dzia³alno¶ci przedstawia siê inaczej ni¿ jego materialistyczna antropologia.Najwa¿niejsze dzie³a, przede wszystkim "Kapita³" i "Manifest komunistyczny" nie poruszaj± tematu osobowo¶ci cz³owieka, jego potrzeb. Nie ma w nich miejsca na aleinacjê pracy. W "Rêkopisach" cz³owiekiem, który jest wyalienowany i ma siê wyzwoliæ jest ka¿dy,oprócz tych, którzy stoj± na stra¿y systemu i manipuluj± ludzmi tzn.kapitalistów.Im jest dobrze, zgodnie z interesem klasowym chc± zachowania swojej pozycji.Po¶rod ludzi d±¿±cych do zmiany, poza robotnikami, jest jeszcze miejsce na ludzi klasy ¶redniej, by³ych feuda³ów.W pózniejszym okresie bêd± to tylko robotnicy, cz³onkowie klasy robotniczej nale¿acy do partii, zdodnie z ide± proletaryzacji wci±¿ przyrastaj±cy.Prawdopodobnie mieli racjê ideolodzy marksizmu- leninizmu, ¿e prace m³odego Maksa nie s± reprezentatywne i nie mog± byæ traktowane jako g³ówny sens i wyk³adnik pogl±dów Marksa.Kwintesencja Marksa to czas pó¼niejszy, czas dojrza³y. Nie znaczy to jednak, ¿e m³ody Marks nie mia³ wp³ywu na marskizm jako kierunek filzoficzny. Mia³ ogromny, szczególnie na doktryny marksistowskie w Europie Zachodniej- humanizm socjalistyczny i szko³ê frankfurck±.

Szko³a frankfurcka to okre¶lenie nadane szerokiej grupie, nastawionych lewicowo, my¶lcieli zwi±zaych z Instytutem Badañ Spo³ecznych (Institut der Sozialforschung) mieszcz±cym siê na uniwersytecie we Franfurcie nad Menem.Do grupy tej nale¿eli m.in: Max Horkheimer,Theodor W.Adorno,Herbert Marcuse,Leo Lõwenthal,Frank Pollock,Walter Benjamin i J?rgen Habermas. Dzia³a³a ona w okresie 1923-50,w latach trzydziestych franfurtczycy przebywali na emigracji w USA i zwi±zani byli z Uniwersytetem Columbia w Nowym Yorku.Koniec aktywnego oddzia³ywania szko³y franfurckiej jako takiej nale¿a³oby jednak powi±zaæ dopiero ze ¶mierci± jej przywódców-Adorno (69), Horkheimera (73) i Marcusego (79).Pomimo, ¿e grupa nie dzia³a³a ju¿ razem to poszczególni my¶liciele nadal odwo³ywali siê do wspólnego dorobku, nie mo¿na te¿ zapomnieæ,¿e po rozpadzie szko³y ukaza³o siê kilka wa¿nych dla tego nurtu pozycji,przede wszystkim "Cz³owiek jednowymiarowy"(64).Przez ten czas pogl±dy grupy znacznie ewaluowa³y.Miano szko³y pasuje jedynie do drugiej czê¶ci jej dzia³alno¶ci,po powrocie z USA. W pierwszej mia³a ona bowiem charakter badawczy, franfurtczycy pracowali nad w³asn± teori± spo³eczeñstwa- teori± krytyczn±.

Teoria ta nie skupia siê na marksowskiej ekonomii, raczej na antropologii.Maksizm jest w niej tylko podstaw±, punktem wyj¶cia. £±czy ona maksizm z innymi kierunkami filozoficznymi, przede wszystkim z psychoanaliz±. Jest prób± zrozumienia, ze wspó³czesnej autorom peryspektywy, dlaczego kapitalzm, mimo ci±g³ych kryzysów, nadal trwa. W powi±zaniu z wydarzeniami historycznymi wydaje siê produktem pora¿ek i sprzeczno¶ci rewolucyjnego, szczególnie niemieckiego, ruchu robotniczego po pierwszej wojnie ¶wiatowej. Jest wynikiem poczucia bezradno¶ci i nieprzezwyciê¿alno¶ci spo³eczeñstwa kapitalistycznego po nieudanej rewolucji w Niemczech.

Zaintersowanie fa³szywymi potrzebami u Marcusego i innych frakfurtczyków bierze siê z natury teorii krytycznej. Z jej dwóch podstawowych za³o¿eñ, które przedstwi³ Marcuse w ?Cz³owieku jednowymiarowym?. Zdaniem teorii krytycznej ¿ycie ludzkie jest godne prze¿ycia i trzeba je takim uczyniæ. W ka¿dym spo³eczeñstwie istnieje mo¿liwo¶æ ulepszenia bytu ludzi i ¶rodki do tego postêpu. Tak wiêc na to co nam dane, na spo³eczeñstwo, na system trzeba patrzeæ krytycznie. Nale¿y rozwa¿aæ inne mo¿liwo¶ci, alternatywy przy jego funkcjonowaniu. Jedynie wtedy mamy szansê dostrzec to czego brakuje i to co jest potrzebne, te elementy, które trzeba wprowadziæ i wyeliminowaæ. Wtedy tylko mo¿liwy jest postêp. Gdyby wiêc nie krytyczny charakter teorii Instytutu Nauk Spo³ecznych potrzeby fa³szywe nie by³yby wa¿nym tematem. Gdyby franfurtczycy nie negowali systemu kapitalstycznego, jego przejawów nie mieliby powodu dokonywaæ rozró¿nienia na potrzeby prawdziwe i fa³szywe. Je¿eli ich teoria bylaby funkcjonalna a nie konfliktowa zapewne wszystkie potrzeby by³yby prawdziwe i godne zaspokojenia w piêknym i harmonijnym kapitalizmie.

My¶lenie o cz³owieku u frakfurtczyków jest rownie¿ materialistyczne i historyczne. Opiera siê na antropologii filozoficznej Maxa Schelera, który odrzuca metafizykê a postuluje zajêcie siê materi±.Wed³ug Horkheimera obraz cz³owieka to obraz wynikaj±cy z dynamiki historii a nie jego niezmiennej, odizolowanej istoty. Jest to obraz ¿ycia spo³ecznego, poszczególnych grup. Szczególnie w dobie kapitalzmu, bo wcze¶niej nie by³o to a¿ tak zauwa¿alne, cz³owiek nie jest jedno¶ci±, nie jest zwarty. Jest podporz±dkowany systemowi, niesamodzielny. Jak stwierdza Horkheimer jednostki to elementy masy.

Fa³szywe potrzeby s± jednym z zasadniczych pojêæ u¿ywanych przez Herberta Marcusego w "Czlowieku jednowymiarowym", ksi±¿ce która
sta³a siê natchnieniem dla zrewoltowanej m³odzie¿y Marca 68. Bez zrozumienia istoty falszywych potrzeb nie da siê w pe³ni zrozumieæ sposobu w jaki system kapitalistyczny zniewala jednostkê.Potrzeby falszywe "to takie,ktore s± narzucone jednostce w procesie jej
represjonowania, przez partykularne interesy spo³eczne:potrzeby, które utrwalaj± znój, agresywno¶æ, cierpienie i
niesprawiedliwo¶æ"(Marcuse "Cz³owiek...", str.21).Do takich porzeb nale¿y zaliczyæ wszystkie te potrzeby, które wpaja nam obce
¼rod³o np.reklama. Wpaja je nam po to, aby¶my byli czê¶ci± masy, kolejnym pos³usznym, bezwolnym klientem, który zatraci³ sw± indywidualno¶æ. Potrzebami fa³szywymi s± takie potrzeby, w których upodabniamy siê do innych, tracimy sw± to¿samo¶æ.Potrzeby indywidualne staj± siê potrzebami spo³ecznymi. Potrzeb± falszyw± jest potrzeba wypoczynku, zabawy, zachowywania siê, konsumowania a nawet kochania i nienawidzenia zgodnie z tym jak robi± to inni.Nie s± one zazwyczaj u¶wiadamiane,jednostki s± przekonane o swojej wolno¶ci wyboru. Identyfikuj± siê z tymi potrzebami, odnajduj± siê w nich. Mniej upo¶ledzone jednostki godz± siê na nie, poniewa¿ system czyni to zniewolenie przyjemnym.Jednak te potrzeby, mimo spo³ecznej akceptacji, nadal s± fa³szywe, s± wytworami represyjnego spo³eczenstwa.W interesie wszystkich jednostek, nawet tych pozornie szczê¶liwych, jest to aby potrzeby te znie¶æ, zast±piæ je prawdziwymi.Mo¿e siê to dokonaæ jedynie dziêki przej¶ciu, na drodze rewolucji, z systemu kapitalistycznego do systemu socjalistycznego. To jednostki decyduj± o tym, które potrzeby s± fa³szywe a, które prawdziwe, jednak mog± to ¶wiadomie uczyniæ dopiero wtedy, gdy s± wolne,niemanipulowane i nieindoktrynowane.Mog± to uczyniæ dopiero wtedy gdy przeciwstawi± siê status quo.

Spo³eczeñstwo fa³szywych potrzeb to spo³eczeñstwo totalitarne, nie poprzez terror czy organizacjê polityczn± ,ale organizacjê ekonomiczno-techniczn±, dziêki manipulacji potrzebami przez kapitalistów. Spo³eczeñstwo, k?ore nie zaspokaja prawdziwych potrzeb cz³owieka a mimo to funkcjonuje to Spo³eczeñstwo Obfito¶ci. Spo³eczeñstwo, które zniewala cz³owieka dziêki swemu bogactwu. Postêp, wzrost i bogacenie uzale¿nia cz³owieka od aparatu."W warunkach wzrastaj±cego standardu ¿ycia niezgodno¶æ z systemem jako takim wydaje siê spo³ecznie bezu¿yteczna-tym bardziej bezu¿yteczna, im bardziej poci±ga za sob± straty polityczne i ekonomiczne oraz im bardziej zagra¿a sprawnemu funkcjonowaniu ca³o¶ci"(Marcuse "Cz³owiek...", str.18).Spo³eczeñstwo to sankcjonuje siebie tak¿e racjonalno¶ci±, szczególnie technologiczn±. Racjonalno¶æ ta z kolei wyzwala wydajno¶æ produkcji.Spo³eczeñstwo takie tworzy
jednowymiarowego cz³owieka, cz³owieka, który nie mo¿e i nie chce powiedzieæ nie, ca³kowicie zale¿nego. W spo³eczeñstwie takim nie ma alternatywy, opozycji, nie ma wyboru.Nie ma wolno¶ci, jest tylko "(...)wolna konkurencja przy regulowanych cenach, wolna prasa, która cenzuruje sam± siebie, wolny wybór miêdzy znakami firmowymi i gad¿etami"(Marcuse "cz³owiek..., str.25).

Spo³eczenstwo Obfito¶ci to spo³eczeñstwo kapitalistycznej, zachodniej Europy, spo³eczenstwo demokracji parlamentarnej.
Spo³eczeñstwo, w którym narodowa gospodarka dzia³a na rzecz miêdzynarodowych korporacji, upodabniaj± siê do siebie niebieskie i bia³e kolnierzyki oraz biznessmeni i zwi±zkowcy,rodzin± rz±dzi opinia publiczna a w intymno¶æ cz³owieka wkracza kultura masowa.Swobody i prawa takie jak: wolno¶æ my¶li,s³owa, sumienia i swoboda inicjatywy nie maj± ju¿ racji bytu. Brak politycznego wyboru (alternatywy) uwidacznia siê w dwupartyjnym systemie politycznym, gdzie dwie wielkie partie niczym siê nie ró¿ni±.S± zgodne w polityce zagranicznej,niewielka jest ich odmienno¶æ w spojrzeniu na politykê wewnêtrzn±.Reprezentuj± tylko innych ludzi, inne ¶rodowiska, inne symbole.

Marcuse jest zdecydowanym przeciwnikiem technologii, techniki.To na niej opiera siê manipulacja lud¼mi, panowanie nad potrzebami. Spo³eczeñstwo technologiczne to system panowania najsilniejszych ekonomicznie grup, w którym kultura, polityka i ekonomia poddaj± siê technologicznej racjonalno¶ci.Zdaniem niemieckiego socjologa Clausa Offe negacja techniki zbli¿a autora "Erosa i cywilizacji" do takich intelektualistów konserwatywnych jak Hans Freyer,Helmut Schelsky czy Arnold Gehlen.

Najwa¿niejszym obszarem manipulacji ludzkimi potrzebami jest dla frankfurtczyków kultura. Kultura, która w przeciwieñstwie do czasów Marksa nie jest ju¿ elitarna, ale dostêpna wszystkim. Jest to kultura dla wszystkich, kultura masowa.Kultura jako ca³o¶æ i ró¿ne jej aspekty zyskuj± wymiar zwyk³ych produktów na wolnym rynku, które nale¿y sprzedaæ z jak najwiêkszym zyskiem, jak najwiêkszej ilo¶ci ludzi. W Spoleczeñstwie Obfito¶ci mamy do czynienia z przemys³em kulturalnym (Kulturindustrie), który to, za spraw± Theodora Adorno i Maxa Horkhiemera, sta³ siê sztandarowym terminem u¿ywanym przez frankfurtczyków.Przemys³ ten poznali oni podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych,kraju pozornej demokracji kulturalnej.

W przemy¶le tym nie realizuje siê warto¶ci,kultura traci swoj± autentyczn± tre¶æ.Jedynym jej celem jest przyniesienie zysku.Jest ona wyalienowana.

Zniesiona zostaje autonomia sztuki i rynku, te dwa ¶wiaty zaczynaj± siê przenikaæ. Sztuka jest komercyjna a rynek uwznio¶lony,poparty wy¿szymi ideami.Sztuk± staje siê nawet sama reklama. W takim przemy¶le klient wcale nie jest panem, nie jest podmiotem tylko przedmiotem. Nie s± realizowane jego prawdziwe potrzeby kulturalne, tylko wola innych, tych którzy przemys³em zarz±dzaj±.Mamy tu do czynienia z alienacj± cz³owieka w zwi±zku z jego potzrebami wy¿szymi.Konsumentowi stara siê jednak wmówiæ, ¿e ma on wolno¶æ i mo¿e siê realizowaæ.Ta wolno¶æ jest iluzoryczna, jest wyborem miêdzy ograniczon± ilo¶ci± podobnych do siebie produktów, jest pseudoindywidualizmem.

Przemys³ ten w znacznym stopniu opiera siê na technologii. To ona sprzyja standaryzacji i produkcji seryjnej.Jej produktem s± ¶rodki masowego przekazu, dziêki którym kultura masowa mo¿e siê swobodnie rozprzestrzeniaæ i uniformizowaæ ludzi.

Kultura traci swój autentyczny charakter w najró¿nieszych dziedzinach.Kilku z nich naukowcy z Instytutu Badañ Spo³ecznych przyjrzeli siê dok³adniej.Theodor Adorno analizowa³ upadek warto¶ci w muzyce.W kapitalizmie tak¿e ona jest towarem a jej warto¶æ ogranicza siê do warto¶ci rynkowej.Muzyka nie zaspokaja potrzeb ludzi a jedynie potrzeby przemys³u.Zanika przedkapitalistyczna, niekomercyjna muzyka jako forma sztuki dla sztuki, aktwno¶ci dla zadowolenia w³asnego i ewentualnych s³uchaczy. Cz³owiek,poprzez technikê bêd±c± na us³ugach wielkich korporacji, traci kontakt z naturaln±, autentyczn± muzyk±.Nie wyra¿a dziêki niej swoich indywidualnych, spontanicznych emocji a powiela jedynie gusta publiczno¶ci.Oddzielenie muzyki od spo³eczeñstwa postêpuje wraz z rozwojem kapitalizmu.Do koñca XVIII w. muzyka ma charakter spo³eczny, muzyk± zajmuj± siê szerokie krêgi spo³eczenstwa tzn. bractwa muzyczne i pojedyncze rodziny a relacja miêdzy muzykami a publiczno¶ci± nie ma ¿adnego zwi±zku z pieniêdzmi.Od pocz±tku XIX w., wraz z nastaniem bur¿uazji, muzyka stopniowo traci taki charakter.Jedyn± szans± na ponowne uspo³ecznienie muzyki, nadanie jej cech ludzkich a nie towarowych jest zmiana systemu.

W Spo³eczeñstwie Obfito¶ci kultura jest, zdaniem Herberta Marcusego, kultur± afirmatywn± czyli afirmuj±c± system.Jest to kultura, w której realizowaæ wy¿sze idee i warto¶ci mo¿na jedynie w ¶wiecie duchowym,wewnêtrznym. ¦wiat ten znajduje siê ponad cywilizacj±, ponad rzeczywisto¶ci±, jest od niego lepszy.Przebywanie w nim ma charakter ¶wiêta, uroczytego aktu.Nie trzeba tam walczyæ o byt, zajmowaæ siê codziennymi,prozaicznymi sprawami.Tam cz³owiek naprawdê mo¿e byæ cz³owiekiem, mo¿e siê wyraziæ- swoj± osobowo¶æ, swoje potrzeby.Mimo,¿e ¶wiat wewnêtrznej ucieczki jest pocz±tkowo protestem przeciw rzeczywisto¶ci, w koñcu staje siê na ni± obojêtny. Cz³owiek nie chce ju¿ zmieniaæ rzeczywisto¶ci, godzi siê na ni±, akceptuje j±.Wolna jest dusza ludzka,cia³o jest natomiast zniewolone.Wolno¶æ ¶wiata duszy, ¶wiata
autentycznej sztuki, dopuszczana jest,gdy¿ nie ma on zwi±zku z rzeczywisto¶ci±, w ¿aden sposób do niej nie przystaje.Zawiera tre¶ci, w kapitalistycznej rzeczywisto¶ci, zdeaktualizowane i zapomniane.Nie s± tu zatem wa¿ne chêci, dusza nie ma mo¿liwo¶ci oddzia³ywania na system
spo³eczny.Szczê¶cie nie mo¿e realizowaæ siê w stosunkach spo³ecznych.

Frankfurtczycy nie traktowali Marksa ideologicznie. By³ jednym z wielu autorów z jakich korzystali, ³±czyli jego koncepcje z pomys³ami innych.Czêsto go krytykowali np. Marcuse zarzuca³ mu, ¿e nie doceni³ stopnia podboju przyrody przez cz³owieka i znaczenia techniki.Marksizmu "(...)nie traktowali jako ideologii klasy robotniczej i partii" (Malinowski "Szko³a...",str.102).Nie intersowa³o ich zwyciêstwo proletariatu, ale cz³owieka.Cz³owieka,
który wcale nie musi posiadaæ legitymacji cz³onka partii komunistycznej. Tym bardziej, ¿e w spo³eczeñstwie technologicznym podzia³ na bur¿uazjê i proletariat, w porównaiu z czasami Marksa, starci³ zupe³nie na znaczeniu.Marcuse za grupê krytyczn± wobec systemu i potencjalnie wywrotow± uzna³ lumpenproletariat oraz studentów. Konieczno¶æ rewolucji, zdaniem Marcusego, nie wynika z ekonomii, ale z istoty cz³owieka- "przej¶cie od kapitalzmu do socjalizmu jest konieczne, lecz tylko w tym znaczeniu, ¿e konieczny jest pe³en rozwój jednostki" (Malinowski,"Szko³a..., str.109,110). Naukowcy z Instytutu Badañ Spo³ecznych przyjêli Marksa ze wzglêdów moralnych,humanistycznych. Socjalizm uznali za formê wspó³czesnej moralno¶ci.Dostosowali humanizm do Marksa.Potrzebowali go, poniewa¿ dostrzegli ogromn± sprzeczno¶æ miêdzy idea³ami rewolucji francuskiej oraz morlano¶ci± kantowsk± a stosunkami spo³eczno-polityczno-gospodarczymi w kapitalizmie.Szko³a frankfurcka "(...) widzia³a w nim jedynie si³± zdoln± do przywrócenia idea³ow bur¿azyjnego humanizmu, których upadek konstatowa³a w dobie kapitalizmu wolnorynkowego" (Malinowski, "Szko³a...", str.101)

Z takiej perspektywy nie dziwi fakt, ¿e ulubionym dzie³em Marksa dla Herberta Marcusego s± "Rêkopisy ekonomiczno-filozoficzne".Opublikowanie tej pracy jest, jego zdaniem, spraw± zasadnicz± w historii badañ nad Marksem. "Rêkopisy" zawieraj± wszystkie pó¼niejsze kategorie jego politycznej ekonomii. Autor "Rozumu i rewolucji" mo¿e tak stwierdziæ,gdy¿ interesuje go jedynie marksowska antropologia. Zaintersowany jest marksowskim cz³owiekiem jako cz³owiekiem a nie robotnikiem, podmiotem gospodarczym.

Dziêki frankfurtczykom teorie m³odego Marksa zyska³y na nowo aktualno¶æ i znaczenie.Nie ma racji wielu badaczy marksizmu m.in Leszek Ko³akowski, przypisuj±æ szkole frankfurckiej rozk³ad my¶li marksistowskiej.Jest on rozk³adem z pozycji radzieckich ideologów marksizmu-leninizmu, wychowanych na dogmatach Marksa z "Kapita³u". Nie jest natomiast z pozycji niezale¿nego obserwatora wspó³czesnego kapitalizmu.Widaæ bowiem niezaprzeczalnie, ¿e kapitalizm jest wydolny ekonomicznie, ¿e ekonomicznie ma siê nadzwyczaj dobrze.Choæ globalnemu kapitalizmowi zdarzaj± siê kryzysy ekonomiczne, jak wielki kryzys z lat 30-tych, s± one wpisane w jego naturê i s± przewyciê¿ane. Nie da siê udowodniæ postêpuj±cego wyzysku klasy
robotniczej.Stopniowa pauperyzacja klasy robotniczej przede wszystkim dlatego jest nieaktualna, ¿e, w dobie technologii, proletariat jest nieliczny. On stale siê kurczy, co jest zupeln± odwrotno¶ci± marksowskiej tezy o proletaryzacji.Nie znaczy to jednak, ¿e kapitalzm jest dobrym systemem. W pañstwach kapitalistycznych funkcjonuje ogromna przepa¶æ miêdzy bogatymi a biednymi,ale biedni ci nie maj± ¶wiadomo¶ci swego podporz±dkowania.Przystaj± na to co oferuje im system, licz±, ¿e ich los siê odmieni zgodnie z amerykañskim mitem od pucybuta do milionera.Faktycznie ludzie w tych pañstwach siê bogac±, oczywi¶cie ci na górze drabiny spo³ecznej zdecydowanie bardziej ni¿ ci na dole. Nie mog± jednak realizowaæ siebie, cz³owieczych warto¶ci, ulegaj± zezwierzêceniu jak opisa³ to Marks.T± spo³eczn± zgodê na system
kapitalistyczny, rozci±gaj±c± siê nawet na ludzi biednych, wyt³umaczyæ mo¿na jedynie dziêki marskowskiej antropologii. Tylko dziêki falszywym potrzebom ukazaæ mo¿na manipulacjê jak± podejmuj± szerokimi masami nieliczni.

Równie¿ w dzisiejszej sytuacji Polski fa³szywe potrzeby odgrywaj± ogromn± rolê.Choæ nie toczy siê ¿adna systemowa debata dok±d zmierzamy, od 1989r. budujemy kapitalizm oparty na liberalnych wzorcach.Budujemy go, mimo, ¿e rz±dzi³a i rz±dziæ bêdzie wkrótce ponownie rzekoma socjaldemokracja, pod postaci± SLD.Kapitalizm u nas postêpuje, postêpuje te¿ manipulacja lud¿mi. Szczególnie zauwa¿alne jest to w przypadku kultury, ktora stopniowo straci³a swój autentyczny charakter. Prawie wszystkie oficjalne przejawy kultury sta³y siê masówk±, nieliczne ju¿ obszary prawdziwej sztuki zesz³y do podziemia i zyska³y rangê kontrkultury. Nie mo¿na liczyæ, jak robi³a to u progu transformacji Antonina K³oskowska, ¿e polska, rodzima kultura siê obroni. Nie ma na to szans.Wszystkie zjawiska obserwowane przez farnfurtczyków w Zachodniej Europie powtarzaj± siê lub powtórz± w Polsce.Marks i badacze z Instytutu Nauk Spo³ecznych postulowali ca³kowite odrzucenie systemu, rewolucjê, bo tylko ona mo¿e przynie¶æ ca³kowite odrzucenie tych negatywnych zjawisk.My¶lê jednak, ¿e Polski, w tym momencie historycznym, nie staæ na tak radykaln± zmianê.Powinni¶my natomiast staraæ siê szeroko rozumian± alienacjê,alienacjê osobowo¶ci cz³owieka, pracy jako czynno¶ci oraz kultury,ograniczaæ. Nie wyeliminujemy jej, ale byæ mo¿e nadamy tym wyalienowanym obszarom po³owiczny sens. Uka¿emy masom,gdzie i jak mog± byæ manipulowane, obdarzymy je ¶wiadomo¶ci±.Jest to wykonalne na drodze reform, które prowadzi³yby nas do systemu spo³ecznej gospoarki.Niestety, choæ jest to dla mnie g³êboko niezrozumia³e, nic nie wskazuje aby nasze elity polityczne zechcia³y pod±¿yæ w tym kierunku.

Fa³szywe potrzeby s± podstaw± krytytki kapitalizmu, zarówno u m³odego Maksa jak i w szkole frankurckiej.W³a¶nie one s± mechanizmem w jaki kapital¶ci, rozumiani ca³o¶ciowo (Marks) i ograniczeni do tych najwa¿niejszych (frankfurtczycy),narzucaj± cz³owiekowi swoj± wolê.U Marksa ludzie maj± ¶wiadomo¶æ tego zniewolenia, u frankfutczyków, poza nielicznymi wyj±tkami, nie. Z ich ¶wiadomo¶ci wynika to, czy chc± zmieniæ system.U Marksa ¶wiadomo¶æ popycha ich w tym kierunku, u franfurtczyków brak ¶wiadomo¶ci lub akceptacja poprzez przyjemno¶æ blokuje tak± chêæ. Dla Marksa przej¶cie do socjalizmu jest konieczno¶ci± ze wzglêdów ekonomicznych, co szczególnie zaznacza siê w jego pó¿niejszych pracach, natomiast dla franfurtczyków czynnikiem determinuj±cym jest istota cz³owieka, cz³owieczeñstwo. U Marksa za z³o kapitalzmu odpowiedzialna jest w³asno¶æ prywatna,w przypadku szko³y franfurckiej odgrywa ona mniejsz± rolê w porównaniu z technik±, która miejscami zdaje siê nie tylko ¶rodkiem manipulacji, ale nawet podmiotem.Obie strony wyj¶cie z kapitalzmu widz± jedynie w rewolucji, w radykalnej zmianie obejmuj±cej ca³e spo³eczeñstwo. Jednak dla Marksa tej zmiany dokonaæ mo¿e tylko proletariat, dla frankfurtczyków wszelkie grupy spo³eczne oprócz tych, którym na rêkê jest kapitalstyczny system, Marcuse wskazywa³ na lumpenproletariat i studentów.

Kamil Lirski

bibliografia w komentarzach





drukuj poleæ znajomym poprzedni tekst nastêpny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za po¶rednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, czê¶æ na górze
od 25.10.2024, co tydzieñ o 17 w pi±tek
Fotograf szuka pracy (Krk ma³opolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukujê
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam ksi±¿ki
Poszukujê ksi±¿ek
"PPS dlaczego siê nie uda³o" - kupiê!!!
Lca

Wiêcej og³oszeñ...


24 listopada:

1957 - Zmar³ Diego Rivera, meksykañski malarz, komunista, m±¿ Fridy Kahlo.

1984 - Powsta³o Ogólnopolskie Porozumienie Zwi±zków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii zosta³ liderem Japoñskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj D¿eenbekow (SDPK) obj±³ stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku