Korzeniewski: Jest źle!

[2002-05-07 23:37:36]

Spada poparcie i zaufanie do rządu. Spada poparcie dla koalicji SLD-UP, która wygrała zeszłoroczne wybory i jeszcze dramatyczniej poparcie dla samej Unii Pracy. W jakimś stopniu było to nieuniknione. Proces uzdrawiania sytuacji w kraju po rządach prawicy nie mógł być i nie jest bezbolesny. Ale tego nikt nie obiecywał i myślę, iż nie wszystko to tłumaczy. Chodzi też o coś innego. Na tę koalicję głosowało wielu z tych, którzy cztery lata wcześniej poparli prawicę. Rozczarowani efektami jej rządów w kolejnych wyborach poparli lewicę. Oczekiwali rządów fachowców zamiast TKM. Wierzyli, iż w szufladach opozycyjnych partii leżą przygotowane projekty ustaw, że ma ona receptę na wyprowadzenie kraju z kryzysu. Piszę tu o nich, bo pozostali wyborcy lewicy oczekiwali znacznie więcej i jeszcze bardziej są rozczarowani. Tak - rozczarowani.

Dziś, po pół roku rządów, jedni i drudzy mówią nam to coraz częściej - że szuflady były puste, a fachowcy okazali się tacy sobie. Przyznajmy to zresztą uczciwie. Ten rząd nie błyszczy. Niewiele zresztą jest w nim gwiazd i to zwracało uwagę od początku - tak, jakby miał stanowić tylko tło dla stojącego na jego czele Leszka Millera. Dalej wyróżniającego się na jego tle ale przygaszonego już nieco, zmęczonego - innego niż pamiętamy go z czasów opozycji i kampanii wyborczej. Widać też biegającego od sprawy do sprawy Marka Pola - a co do całej reszty, to... Zresztą i jego bez uwag pozostawić nie można. Bo jedną ze spraw, którym poświęciliśmy w naszym programie wyborczym najwięcej miejsca, było budownictwo mieszkaniowe. Widzieliśmy w nim koło zamachowe gospodarki i klucz do rozwiązania problemu bezrobocia - a niewiele się tu dzieje. A autostrady?

To nie jest tak, iż rząd i wchodzący w jego skład ministrowie nic nie robią. Ale brak jest w ich działaniach spójności. Dążenia do jakiegoś wytkniętego celu. Można to próbować tłumaczyć brakiem polityki informacyjnej rządu (słabiutki Michał Tober) ale to znów wszystkiego nie tłumaczy. Temu rządowi i jego ministrom brak jest wizji. Jasno nakreślonych celów. Nie pierwszy o tym piszę.

Sojusz Lewicy Demokratycznej tej wizji nie nakreśli, bo już z tego zrezygnował. Bo nie chce. Bo czymże innym jest hasło konferencji programowej odbytej po pół roku rządów: "Po pierwsze odpowiedzialność!", jak nie wyrzeczeniem się nawet tych bardzo skromnych celów nakreślonych w programie wyborczym koalicji SLD-UP? To już kapitulacja! A propagandowy slogan, iż TKM zastąpimy przez TQM* zabrzmiał już niepokojąco. Bo oznacza, iż z polityką kadrową nie jest dobrze - bo jak by było dobrze, to nie potrzeba byłoby o tym pisać. Choć z drugiej strony to dobrze, iż rząd i przywódcy SLD mają tego świadomość.

Na tym tle dopiero widać kryzys Unii Pracy. Notowania spadły o wiele bardziej niż koalicji SLD-UP, czy samego SLD, dla których ich wyborcy z 2001 r. wciąż nie widzą alternatywy. Nie widzą jej w Unii Pracy, choć tak - w stosunku przynajmniej do SLD - w jakimś stopniu być powinno.

Nie da się utrzymać odrębności Unii Pracy jeśli nie zdoła się określić w czym różni, czy chce się różnić od SLD. Jeśli tego nie zrobimy, to powinniśmy Unie rozwiązać i wstąpić do SLD. Byłoby uczciwiej. Ale nie może to być program tylko na nie. Unia może i powinna spróbować określić cele dla tego rządu, dla którego horyzontem wydaje się być dziś tylko dzień jutrzejszy. I wtedy te różnice wyjdą same!

Ambitne zadanie? Ale władza jest w ogóle zadaniem ambitnym. Ci, którzy nie mają ambicji zawsze w końcu przegrywają i zawsze odchodzą w niesławie. Dlatego nie bójmy się ambicji!

Dla pogrążonej w trudnym już do ukrycia marazmie Unii szansą może być jej Kongres. Oczywiście jeśli rola Kongresu sprowadzi się do wyboru władz i apelu, by wziąć się do roboty - to nic z tego nie będzie. Wziąć się do tego trzeba naprawdę! To powinien być czas poświęcony dyskusji nad przyszłością Unii, jej rolą w koalicji i w rządzie!

Społeczeństwo dotąd nie znalazło alternatywy dla rządów lewicy ale już nie widzi w tej roli samodzielnej Unii Pracy. I boję się, że w końcu alternatywę znajdzie. Boję się, że będzie miała twarz Leppera bądź ojca Rydzyka. Lub co najbardziej prawdopodobne - Lecha Kaczyńskiego. Czyż nie lepiej nakreślić ją samodzielnie? Póki jest jeszcze na to czas!

Rafał Korzeniewski

Autor jest redaktorem naczelnym pisma warszawskiej Unii Pracy "Lewy prosty"


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku