Andrychów - szykują się zwolnienia

Andrychów: szykują się zwolnienia

[2002-06-01 18:17:00]

- Na początku lipca planujemy zwolnić około 500 osób - poinformował Zarząd Wytwórni Silników Wysokoprężnych Andoria S.A. w piśmie zaadresowanym do działających w zakładzie związków zawodowych oraz powiatowego urządu pracy. Związki mają teraz 45 dni na reakcję.

Zakład od dawna znajduje się w ciężkiej sytuacji. Już w 1996 r. próbowano szukać pomocy u władz centralnych, które były informowane o sprzedaży majątku firmy niesprawdzonym inwestorom i braku w podpisywanych umowach zapisów o karach za zniszczenie majątku. Problemy spotęgował upadek holdingu Deawoo, w skład którego Andoria wchodziła od 1997 r. W marcu br. prezes zarządu Andropol S.A. poinformował, że jego w grupie kapitałowej planowane są zwolnienia (mówił o 200 osobach), a do sądu gospodarczego wpłynął wniosek o upadłość WSW Andoria. Od kilku miesięcy wynagrodzenia wypłacane są w ratach po 200 zł, w maju pracownicy otrzymali po 400 złotych pensji za marzec. Firma utraciła płynność finansową, a jej zadłużenie sięga 90 mln zł.

W zakładzie od roku trwa akcja protestacyjna. Obecnie związki zapowiadają jej zaostrzenie. W rozmowach w dziennikarzami działacze związkowi mówią, że przykład Stoczni Szczecin udowodnił, że skuteczne mogą być tylko działania radykalne. Planują zablokowanie drogi krajowej przebiegającej przez Andrychów albo marsz załogi pod Urząd Wojewódzki w oddalonym o 60 km Krakowie. "Solidarność" i Komisja Zakładowa NSZZ Metalowcy mają pretensje, że podobnie jak po upadku Deawoo o Andorię nie zatroszczyła się ekipa Buzka, tak dzisiaj firmą nie interesuje się rząd Millera.

Zdaniem związków i zarządu Andorii niezbędne jest ustalenie stosunków własnościowych w firmie oraz udzielenie gwarancji rządowych na kredyt w wysokości 12 mln zł, potrzebnych na zakup materiałów do produkcji, na którą zakład mógłby zdobyć zamówienia na swoje produkty. Zarząd utrzymuje, że zwolnienia mogą oddalić widmo upadłości firmy. Związki domagają się interwencji Ministra Skarbu, w którego rękach znajduje się 10% akcji Andorii.

Andrychów do niedawna nazywany był "Nową Hutą Podbeskidzia". W trzech największych zakładach przemysłowych miasta (Andropol S.A., Andoria S.A., Andrychowska Fabryka Maszyn) pracowało 15 tys. osób. Dziś trzy firmy zatrudniają łącznie niecałe 2,7 tys. ludzi. Ich kłopoty przekładają się na kondycję finansową gminy. Siedmiu na dziesięciu bezrobotnych w mieście nie przekroczyło 30 roku życia i zazwyczaj ma wykształcenie podstawowe bądź zasadnicze zawodowe.

Marek Tobolewski

lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:

Przemysław Wielgosz: Gaza to także nasza sprawa

Slavoj Žižek: Czynią pustynię, nazywając to pokojem

Piotr Ikonowicz: Brunatny gniew ludu

Dariusz Zalega: Kibole jako sól ziemi? Lud pilnie poszukiwany

Xawier Woliński: Koszty obrony nie mogą być przerzucane na najbiedniejszych

Tomasz S. Markiewka: A gdyby tak wyrównać szanse w edukacji?

Andrychów: szykują się zwolnienia

lewica.pl w telefonie

6 października: