Knightley: Media
[2004-01-08 00:59:13]
Można tak spekulować w nieskończoność. Jest tak dużo teorii co amerykańskich jastrzębi. Żadna z nich jednak nie przekonuje. Wielu tyranów może sponsorować międzynarodowy terroryzm, więc dlaczego wyróżniać Saddama Husajna? Izrael nigdy nie będzie bezpieczny, dopóki uzna prawa Palestyńczyków do własnego państwa. Inne kraje mają broń masowej zagłady, a jeden – USA nawet użył jej w 1945 roku, dlaczego więc Irak? Dlaczego z tyloma nowymi źródłami ropy naftowej USA martwią się o iracką? Prawdziwa odpowiedź jest o wiele mniej skomplikowana. Stany Zjednoczone chcą wojny, bo są najpotężniejszym państwem w historii i ich władze mogą robić co chcą każdemu kogo nie lubią. Profesor Noam Chomsky wyraża taki pogląd, a jego argumenty są bardzo przekonujące. Twierdzi że czołową potęgą nie zostaje się z dnia na dzień. Imperium brytyjskie było nią przez wieki. Później wybuchła Druga Wojna Światowa i w zaledwie 5 lat zostało ono zastąpione przez USA oraz ZSRR. Walczyły one przez ponad pół wieku, póki Moskwa się nie poddała, a Waszyngton pozostał sam. Neokonserwatywni amerykańscy intelektualiści wiele myśleli nad tymi kwestiami i doszli do wniosku, że dotąd żadna potęga nie uniknęła zastąpienia przez nową silniejszą. Czy jest to nieuniknione, czy też USA mogą zdominować świat na zawsze? Łatwo, w gronach eksperckich wymyślono dla opisania koncepcji nowe określenie – całkowita dominacja. Stany Zjednoczone muszą przyjąć politykę pozwalającą na zdominowanie reszty świata nie tylko militarnie, ale w każdej dziedzinie życia - wojskowej, przemysłowej, handlowej, kulturowej i co bardzo ważne informacyjnej. Nie mogą czekać aż inny kraj zacznie prężyć muskuły i myśleć o staniu się rywalem. Muszą niszczyć wszelkich możliwych konkurentów w momencie gdy przejawią najmniejsze objawy wyższości. Chomsky porównuje ten nowy porządek międzynarodowy do świata przestępczym Tak jak mafia musi sprawić by inni nie wychodzili przed szereg, tak władze USA muszą upewnić się że inne kraje będą się ich bały. Chomsky twierdzi że politycy często ukrywają takie działania jako przeznaczenie ameryki, kredo lub prawo moralne do grania roli światowego żandarma. Don mafii czuje się tak samo, mówi Chomsky. Jego moralnym obowiązkiem jest kontrolowanie strefy wpływów. Ogólnie mówiąc uzgodniony plan neokonserwatywnych nacjonalistów z USA polega na zdominowaniu świata za pomocą uzyskania całkowitej wyższości, zwłaszcza militarnej. Mogą się oni różnić co do taktyki, ale podstawowe cele pozostają niezmienne, nawet dla tak zwanych “gołębi”. Nie zapominajmy że to Collin Powell jako szef Połączonych Szefów Sztabów w 1992 roku powiedział że Stany Zjednoczone potrzebują wystarczających sił, aby zniechęcić każdego, kto chciałby rzucić im wyzwanie na arenie międzynarodowej. Pomimo że USA mogą próbować usprawiedliwiać wojnę z Irakiem twierdzeniem że droga do pokoju na Bliskim Wschodzie wiedzie przez Bagdad, przyczyną ataku jest chęć przestraszenia reszty świata amerykańską siłą wojskową. Pózniej, po zmuszeniu wszystkich do uległości, amerykańscy nacjonaliści będą mogli zwrócić się ku największemu wyzwaniu – Chinom. Anatol Lieven, starszy członek Carnegie Endowement for International Peace z Waszyngtonu twierdzi w “London review of books” (3 X 2002) że radykalni amerykańscy nacjonaliści chcą zneutralizować Chiny poprzez przewagę siły militarnej i stworzenie łańcucha sojuszników lub, w przypadku prawdziwych radykałów, zniszczyć komunistyczne Chiny tak jak ZSRR. Jak w przypadku ZSRR oznaczałoby to prawdopodobne rozbicie Chin poprzez wyzwolenie Tybetu i innych obszarów pod przykrywką “demokracji”, a co za tym idzie zniszczenie centralnej administracji i jej kontroli nad rozwojem ekonomii oraz armii. W przeszłości prezydent i jego zwolennicy mogli czuć potrzebę używania stwierdzenia Chomskyego – “fabrykowanie przyzwolenia”, dla takiego pomysłu, zanim wprowadzili go w życie. Wydarzenia 11 września dały im jednak przyzwolenie. “Jesteś z nami, albo z terrorystami”, mówi Bush, a garstka Amerykanów, dostatecznie odważnych, aby się nie zgadzać zostaje zaklasyfikowana jako zwolennicy terroryzmu. Jako potwierdzenie można zauważyć zmianę podejścia wśród amerykańskich prawników specjalizujących się w wolnościach obywatelskich. Alan Dershowitz, profesor prawa karnego na Uniwersytecie Harwarda mówi, że widzi nic złego w torturowaniu podejrzanych o terroryzm w celu wydobycia informacji, mogących zapobiec kolejnym atakom. W rzeczywistości powstrzymanie się od torturowania byłoby aktem moralnego tchórzostwa i powinno się wprowadzić prawo zezwalające na tortury. Londyński prawnik uniwersytecki powiedział mi o spotkaniu z amerykańskim kolegą, wieloletnim przyjacielem, którego imienia nie mógł przywołać. Jego przyjaciel, wiodący prawnik, zajmujący się prawami obywatelskimi, człowiek poważany w świecie za wierność literze prawa, wiarę w domniemanie niewinności jako zasady, prawo oskarżonych do obrony, habeas corpus i całą machinę systemu sprawiedliwości, mówi teraz ze to wszystko było błędem i stwarzało wrażenie słabości Ameryki. “Nie dbam o to” powiedział “Wszystko, powtarzam wszystko, co robimy aby dostać tych drani jest, według mnie, OK.” Jedyna pozostała grupa zawodowa, która powinna trzymać neokonserwatystów w ryzach, dziennikarze, została zmarginalizowana. Większość gigantów medialnych jest już po ich stronie, a pozostałych administracja traktuje z lekceważeniem. Przyczyna tego jest prosta. Wiceprezydent Dick Cheney nie lubi “grubych ryb” dziennikarstwa. Innym powodem jest wprowadzenie nowego podejścia do mediów, które powinno martwić wszystkich dziennikarzy. Wojna z terroryzmem jest wojną informacji oraz ich ograniczania o wiele bardziej niż jakikolwiek konflikt w historii. To najbardziej intensywny konflikt informacyjny, jaki można sobie wyobrazić. Jeden z oficerów zaangażowanych w planowanie wojny otwarcie powiedział Howardowi Kutzowi z “Washington Post”: “Będziemy kłamać”. Rosnące zainteresowanie Pentagonu dyscypliną militarną określaną jako Operacje Informacyjne (IO) zdecydowanie dowodzi, że oficer nie przesadzał. Dziesięć grup zajmuje się obszarem od Spraw Publicznych (PA) do dezinformacji militarnej i operacji psychologicznych (Psyops). W praktyce oznacza to że wojskowi, których zadaniem tradycyjnie były kontakty z mediami i wyjasnianie co mogą one mówić o konflikcie pracują obecnie ręka w rękę z tymi, których zadaniem jest wspieranie operacji na polu walki poprzez dezinformowanie. Mówiąc krótko media ryzykują stanie się nieświadomym pionkiem w strategii wojskowej. Maud S. Beelman, dyrektor Międzynarodowego Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych z Waszyngtonu i były korespondent wojenny Associated Press na Bałkanach, niedawno dał przykład co może to oznaczać. Pentagon posiada flotę EC-130 Commando Solo, samolotów, które mogą nakładać audycje radiowe i telewizyjne na krajowe systemy nadawcze, wbrew woli i wcześniejszej wiedzy krajowych operatorów. Programy mogą zawierać przekaz wideo stworzony i/lub elektronicznie zmieniony w niewykrywalny sposób. Dziennikarze monitorujący lokalne media ze strefy wojny będą musieli stale zastanawiać się czy to co otrzymują to prawda czy amerykańska propaganda wojskowa. Gdy wyszło to na jaw, Beelman spytał amerykańskich oficerów czy będ wyprowadzać reporterów z błędu, by ci nie rozprzestrzeniali dezinformacji. Odpowiedzieli mu że nie – dziennikarze mieli pozostać nieświadomi. Jeszcze bardziej intrygujące jest ostrzeżenie dla niepewnych mediów, wydane przez amerykański departament Asystenta Sekretarza Obrony ds. kwestii publicznych, kontradmirała Craiga Quigleya. Można je zawrzeć w stwierdzeniu “Nie wchodźcie nam w drogę, bo was też zbombardujemy.” Jest to znaczący fakt, ponieważ amerykańskie sieci TV i BBC planowały materiały o wojnie w Iraku nie tylko z amerykańskiego (jak w przypadku I Wojny w Zatoce) punktu widzenia. BBC przejęło się, gdy, gdy jeden z korespondentów omal nie zginął, kiedy 12 XI 2002 amerykański pocisk trafił nowo otworzone biuro stacji w Kabulu i szukało wyjaśnienia ze strony Pentagonu, czy był to wypadek. Kilka godzin później podobny atak miał miejsce na budynek zajmowany przez arabską telewizję Al.-Dżazira. Według Pentagonu nie był to wypadek. Cele miały znaczenie militarne, zdefiniowania którego odmówiono. W żadnej sytuacji dowództwo amerykańskie nie stara się rozróżniać między legalnymi, satelitarnymi połączeniami połączeniami komunikacyjnymi, prowadzonymi przez media a nieznanymi połączeniami radiowymi lub satelitarnymi kogokolwiek uznanego za wroga. Mówiąc prosto – Pentagon mówi światowym mediom, które chcą informować o wojnie z Irakiem: Trzymajcie się z dala, albo liczcie się z tym że wasza technologia uczyni z was jeden z celów. Jest także inna przyczyna nowego podejścia do mediów. Neokonserwatyści chcą uniknąć powtórki z Wietnamu, gdzie media, wolne od restrykcji, były zdolne do informowania co się tam rzeczywiście dzieje. Według amerykańskiego establishmentu wojskowego kosztowało to USA utratę zwycięstwa. Z amerykańskimi mediami przywołanymi do porządku poprzez oskarzenia o brak patriotyzmu, bushowską retoryką “z nami lub z terrorystami” i ostrzeżeniem dla zagranicznych mediów informujących o wojnie, neokonserwatyści są pewni że zapewnili sobie sytuację, w której obrazy krwawej walki nie podważą publicznego poparcia dla wojny. Co jednak z ryzykiem że społeczeństwo zobaczy żołnierzy wracających do domu jako linia worków na ciała na amerykańskich lotniskach? Czy nie zmusi to ludzi do myślenia? Dzięki użyciu Tomahawków wojskowi uwierzyli że mogą prowadzić w XXI wieku wojnę przy minimalnych stratach własnych. Inne się nie liczą. Nowa technologia oraz użycie najemników przeniosły zagrożenie śmiercią w prowadzonej przez USA wojnie z Amerykanów na innych. Kim są ci inni? Na początku XX wieku około 90% wszystkich ofiar wojen stanowili żołnierze. Na poczatku XXI wieku 90% wszelkich strat to cywile. Prezydent Bush mówi ze Ameryka nie jest już zaangażowana w wojnę, tyle że obecnie coraz bardziej przypomina to wojnę. Od czasu drugiej wojny światowej władze USA najechały, bombardowały, lub jedno i drugie, następujące kraje: Koreę, Wietnam, Laos, Kambodżę, Gwatemalę, Honduras, Panam, Kubę, Grenadę, Haiti, Liban, Libię, Irak, Somalię, państwa bałkańskie i Afganistan. Operacje te mogą być opisywane jako: “powstrzymanie komunizmu”, “przywracanie demokracji”, “niesienie wolności i amerykańskiego stylu życia”, “humanitarna interwencja”, “granie międzynarodowego żandarma” czy “prowadzenie wojny z terroryzmem” ale wszystkie są częścią wielkiego planu Stanów Zjednoczonych, polegającego na utrzymaniu dominacji przynajmniej do końca wieku. Phillip Knightley jest autorem wielu książek dotyczących pracy korespondentów wojennych oraz propagandy. |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
24 listopada:
1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.
1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).
2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.
2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.
?