Unia zazdrości nam wzrostu

[2004-06-11 09:36:19]

Wywiad z Danielem Prędkopowiczem
(kandydatem SLD–UP do PE)


- Dlaczego w momencie gdy znaczną większość społeczeństwa trafia szlag gdy tylko usłyszy o SLD-UP kandydujesz z tej listy do Parlamentu Europejskiego?

- Nigdy nie ukrywałem że mam poglądy lewicowe, a SLD, jak by na to nie patrzeć, jest partią lewicową. Często skłania się ku centrum, a w niektórych działaniach jest wręcz liberalna, ale w gruncie rzeczy jest to partia lewicowa, do której należę od samego początku, czyli od 1999 roku.

- Dlaczego niby SLD miałoby być lewicą?

- Przede wszystkim w programie SLD i Partii Europejskich Socjalistów widzę walkę o człowieka, walkę o jednostkę, o aspekty społeczne w gospodarce. Czym innym jest oczywiście realizacja tego programu. Moim zdaniem, nie wolno zapominać o tym, że to człowiek pracuje na rzecz wielkich przedsiębiorstw, to on wypracowuje produkt krajowy brutto. Dzięki pracy zwykłego człowieka państwo może się rozwijać, i to państwo musi mu gwarantować pomoc społeczną, wynagrodzenie za pracę, część usług publicznych.

- Czy takim nastawieniem na człowieka jest bardzo „prospołeczny” plan Hausnera. Jak mieści się on w standardach UE jeśli chodzi o politykę społeczną? Czy zachód powinien wzorować się na Polsce?

- Co do planu Hausnera sytuacja jest o tyle trudna, że rządy lewicy nastały w sytuacji bardzo ciężkiej dla naszego państwa. Mieliśmy do czynienia z wielką „dziurą” budżetową, którą należało w jakiś sposób załatać. Część pomysłów profesora Hausnera popieram, a z częścią się nie zgadzam. Nie można bowiem szukać pieniędzy kosztem najbiedniejszych. Nie wszystkie pomysły planu Hausnera są trafione i przez to część z nich powinna zostać porzucona.

- W swoich reklamówkach piszesz o konieczności prowadzenia gospodarki opartej o wiedzę. Czy mieści się w tym zamykanie w Polsce kolejnych zakładów pracy, wzrost bezrobocia i cięcia socjalne?

- Nie można mylić postępu technologicznego z bezrobociem. Jest to całkowicie złe podejście. Gospodarka oparta na wiedzy jest kluczem do przyszłości. Jak największy nacisk należy położyć na wykształcenie młodego pokolenia i tworzenie możliwości adaptacyjnych. Człowiek powinien być bardziej elastyczny, ponieważ mamy do czynienia z globalizacją. Według mnie, globalizacją jest ewolucją świata, pewnym następstwem. Nie jest to proces, któremu można się sprzeciwić lub który można zatrzymać. Oczywiście ma on swoje negatywne i pozytywne aspekty. Nowe technologie są potrzebne, bo dzięki nim, dzięki większemu naciskowi na szeroko i nowocześnie rozumianą edukację Polska ma szansę dogonić UE, a jeszcze lepiej, gdyby UE dogoniła Stany Zjednoczone. Obecnie zbyt duża jest rozbieżność między Ameryką północną a Europą. USA patrzy na Europę jak na wasala.

- W Stanach Zjednoczonych wielu ludzi pracuje za minimalne pensje. Czy to zrównanie miałoby się wiązać z rezygnacją ze zdobyczy socjalnych Europy?

- Jak najbardziej UE powinna mieć swoją tożsamość. Ja mówię o potędze gospodarczej, sile, która przekłada się na decyzje dotyczące naszego kontynentu i w pewnym stopniu odpowiedzialności za świat. Nie musimy przenosić negatywnych wzorców.

- Bardzo ładne hasła, ale może jakieś konkrety? Co zrobić?

- Elity rządzące muszą zrozumieć jedno, że głownie dzięki szeroko i nowocześnie rozumianej edukacji, która powinna stać się najważniejszym, wykorzystywanym w praktyce, instrumentem rozwoju państwa mamy szansę na poprawę sytuacji. Czas wyciągnąć wnioski z rewolucji technologicznej i wyjść z edukacją poza system szkolny, wykorzystując do tego celu media publiczne, organizacje pozarządowe oraz nowe technologie. Więcej środków musi iść na edukacje, badania naukowe i inwestycje w ludzi. Tylko dzięki zaangażowaniu w rozwój zasobów ludzkich – tak niedoceniany wśród polskich władz – możemy stać się krajem nowoczesnym i sprawnym.

- Gdzie w takim razie mieliby pracować ci wyedukowani ludzie, abyśmy odczuli „wzrost” i „poprawę”, o których pisze SLD-UP na swoich bilboardach wyborczych?

- Wzrost jest sprawą niezaprzeczalną i mamy dziś do czynienia z powolnym odczuwaniem jego konsekwencji. Także przeciętny obywatel wkrótce zobaczy poprawę jego sytuacji. Oczywiście, nie jest to sprawa tygodnia czy miesiąca, jednak już dziś mamy do czynienia z powstawaniem nowych miejsc pracy.
Zadaniem na dziś jest pomoc małej i średniej przedsiębiorczości, która stanowi podstawę gospodarki. Drugą sprawą jest umożliwienie i stworzenie warunków, aby młodzi ludzie mogli i chcieli zakładać własne firmy. Jestem zdecydowanym zwolennikiem obniżania podatków. Dla mnie podwyższanie podatków jest nie tyle nierozsądne, co głupie.

- Czyli jak zmniejszymy podatki, to państwo będzie miało mniejsze problemy finansowe?

- Moim zdaniem tak. To jest prosta logika. Im coś jest tańsze, tym więcej tego kupujemy. Podobnie z podatkami, im są mniejsze, tym wbrew pozorom więcej ich wpływa do kasy państwa. Mniejsze obciążenia dla przedsiębiorców, to z kolei możliwość inwestycji tych zaoszczędzonych pieniędzy w nowe miejsca pracy i większą ilość osób zatrudnionych.

- To jak z prawami pracowniczymi? Może one też gnębią przedsiębiorców?

- W ostatnim czasie prawa związków zawodowych zostały ograniczone. Prawo polskie zostało dostosowane do standardów europejskich. Według mnie związki zawodowe, są niezmiernie istotne i odgrywają bardzo ważną rolę. Samorządy pracowników, muszą dbać o prawa zatrudnionych i czuwać aby pracodawcy dbali o swoich pracowników.

- Pracodawca i pracownik bardzo się więc kochają, tylko jak w tej idylli zagwarantować, żeby zyski poszły na nowe miejsca pracy, a nie do jakichś rajów podatkowych, takich jak Gibraltar?

- Właśnie o tym mówiłem. Jeśli podatki będą niskie, żaden przedsiębiorca nie będzie musiał trzymać pieniędzy za granicą.

- Czyli powinniśmy mieć kilkuprocentowe podatki dla najbogatszych?

- Nie przesadzajmy. Każdy powinien płacić podatki uzależnione od swoich dochodów. Najmniejsze, ludzie najbiedniejsi.

- Ale przedsiębiorca zawsze będzie wolał mieć więcej niż mniej, a podatki w niektórych krajach wynoszą właśnie kilka procent.

- Trzeba patrzeć na pewne sprawy z dystansem. Nie można zlikwidować podatków, ani obniżyć ich do takiego poziomu, na jakim są w państwach silnie rozwiniętych, gdzie nie ma problemów takich jak u nas. Jednakże muszą być one stosunkowo niskie, bo dzięki temu, pozyskamy również nowych inwestorów. Trzeba zrobić wszystko, aby ustabilizować sytuację zgodnie z zasadą „zrównoważonego rozwoju” i dążyć do wyrównywania poziomów w państwach zachodnich i nowoprzyjętych państwach z Europy środkowo- wschodniej. Tutaj jest ogromna rola funduszy europejskich.

- Przecież państwa Europy Zachodniej narzekają, że w Polsce podatki są za niskie?

- Dla nich jest to niewygodne, ponieważ przeżywają w obecnym czasie kryzys. Polska jest krajem, który rozwija się w tempie 6%, czyli szybciej niż Niemcy. Jest tu pewna zazdrość krajów Unii Europejskiej. Moim zdaniem wspólne podatki to bardzo dobry pomysł, ale jeszcze nie teraz. Unia jest organizacją międzynarodową, która będzie dążyła do współpracy w coraz większej ilości dziedzin. Jednakże dzisiaj, pomysł Gerharda Schroedera jest dla nas nie do przyjęcia.

- Wróćmy do polityki socjalnej. W Polsce tak zwany „lewicowy” rząd nie chce wspólnej europejskiej polityki socjalnej.

- Ciężko jest mi odpowiadać za to, co się dzieje w kierownictwie partii, ponieważ dopiero zaczynam mieć na to wpływ. Trzeba lobbować pomysły takie, jakie mają moi rówieśnicy, oraz takie jak prezentują nasi koledzy z Partii Europejskich Socjalistów. Należy czerpać wzorce z państw skandynawskich. Niemcy nie są najlepszym przykładem. Obecnie tamtejsi socjaldemokraci, podobnie jak SLD, przeżywają kryzys i nie wiedzą, co z tym zrobić. Wspólna polityka socjalna jest dobrym pomysłem na przyszłość.

- To jak to się ma do rosnącego w Polsce bezrobocia?

- Polityka społeczna nie jest od tego, żeby gwarantować coś za darmo. To przeżytek PRLu. W gospodarce rynkowej nic nie jest za darmo i pewne sprawy wymagają, aby za nie płacić. Polityka społeczna w ujęciu europejskim zakłada ochronę pracowników i pewne gwarantowane usługi publiczne. I o to należy walczyć za wszelką cenę.

- Rozumiem że częścią tego jest na przykład fakt że jedynie kilkanaście procent bezrobotnych ma prawo do zasiłku?

- To nie kwestia ile osób ma do niego prawo. Większe środki powinny iść na aktywną walkę z bezrobociem, różnego rodzaju szkolenia, podnoszenie kwalifikacji. Nie można prowadzić do tego typu patologii, że bezrobotny weźmie zasiłek i będzie leżał do góry brzuchem. Zamiast tego należy organizować wszelkimi możliwymi sposobami, przynajmniej tymczasowe prace interwencyjne.

- A nie lepiej zamiast ciąć socjal byłoby zrezygnować z zakupu militarnych zabawek w postaci amerykańskich myśliwców F-16?

- Decydując się na zakup amerykańskich samolotów, rząd miał nadzieję na to, że Stany Zjednoczone wesprą nasz kraj. Wojna w Iraku jest przykładem, że Polska nie do końca wykorzystała szansę i układy jakie powstały.
Czy pieniądze przeznaczone na samoloty lepiej byłoby przeznaczyć na sprawy socjalne? Nie do końca się z tym zgadzam. We współczesnym świecie, w którym mamy o czynienia z ogromnym problemem, jakim jest terroryzm, nie można zrezygnować z obronności. Jestem stanowczym przeciwnikiem wojska i wojen, ale na dzień dzisiejszy nie można o nich zapomnieć. Jedynie gdyby wszystkie państwa jednocześnie zrezygnowały z wojen, byłoby to gwarantem światowego pokoju. Tak się nie stanie, dlatego pieniądze musiały być wydane na nowoczesne samoloty, które mam nadzieję nigdy nie będą musiały być użyte. Przy okazji musimy egzekwować od USA kwestie inwestycji offsetowych, dzięki którym pieniądze wydane na samoloty zwrócą się z nawiązką.

- Po poparciu przez SLD–UP agresji na Irak formacja ta jest postrzegana przez Europejską lewicę jak banda podżegaczy wojennych. Co należy zrobić aby zmienić ten wizerunek? SLD–UP przekona Europejczyków żeby razem z Polską pokupowali różne kraje?

- Wojska polskie należy wycofać z Iraku! Nie można tego jednak zrobić w sposób nagły. Polska jest związana pewnymi sojuszami, których powinniśmy dotrzymywać. Trzeba znaleźć takie rozwiązanie, aby wyjść z tego z twarzą.

- Czy ta twarz nie została utracona poprzez udział w agresji?

- Nie można tego rozpatrywać jedynie jako agresję. W tym przypadku problem Iraku został zauważony i bardzo dobrze. Została podjęta próba przeciwstawienia się zbrodniom reżimu. Inna sprawa, jaki interes mieli w tym Amerykanie. Polska jest postrzegana przez Irakijczyków i wiele państw na świecie, jako kraj, który doświadczył okupacji radzieckiej i stara się walczyć przeciwko niesprawiedliwości na świecie. Nie tylko zresztą w Iraku.

- Rozumiem że dobrze by było, gdyby na przykład w latach 80 Amerykanie postanowili wyzwolić, za pomocą bombardowań PRL?

- Nie przesadzajmy.

- Ale przecież tak to wygląda?

- Polacy nie bombardują, nie zabijają. Są wojskami pokojowymi.

- „Wojska pokojowe”, „misja stabilizacyjna”, brzmi jak z Orwella.

- Dlaczego z Orwella?

- „Rok 1984” – „wojna to pokój”.

- Zbyt często opinia międzynarodowa nie zwracała i nie zwraca nadal uwagi na miejsca, w których dzieją się straszne zbrodnie. Niestety świat jest okrutny i głównie rządzi się interesami. Tam gdzie widzi biznes, tam godzi się wysłać swoich żołnierzy. Polska nie patrzy na tę sprawę z punktu widzenia ekonomicznego, tylko jak na ideę. Z misją pokojową przyjechała do Iraku.

- Tyle że, jak się jedzie z misją pokojową, to się bierze lekarzy i inżynierów, a nie karabiny.

- Przecież jest Polska Misja Medyczna, Polska Akcja Humanitarna, są inżynierowie, konstruktorzy, biznesmeni. Buduje się szkoły, szpitale.

- Kilka, to kropla w morzu potrzeb.

- Nie można w ciągu pół roku zbudować stu szkół

- Czy pomaganie ma polegać na bombardowaniu, a później łaskawie odbudowywaniu tego co się zniszczyło?

- Wojna w Iraku jest trudnym problemem. Bez wątpienia pozytywnym aspektem tego wszystkiego jest, że państwa koalicji zdecydowały się bronić praw człowieka. To że Amerykanie robią co innego, nie jest powodem, aby winą za ich działania obarczać Polaków. Polacy wywiązali się ze zobowiązań sojuszniczych i powinni wyjść z Iraku, jak najszybciej, po ustabilizowaniu sytuacji.

- Na swojej stronie zamieszczasz informację o projekcie konstytucji europejskiej. Jednak dotyczy ona preambuły. Jak oceniasz na przykład uprawnienia, które przyznaje Parlamentowi Europejskiemu?

- Bardzo dobrze, że więcej uprawnień będzie leżało w gestii Parlamentu Europejskiego. Jest to jedyna tego typu instytucja na świecie, która wybierana bezpośrednio przez obywateli Unii, w znacznym stopniu decyduję o ich życiu.

- Co z lobbingiem? Obecnie SLD reprezentuje Kulczyka. Czy w Parlamencie Europejskim też będzie go reprezentowało lub ewentualnie Gudzowatego, jak zmieni się koniunktura?

- Po pierwsze SLD nie reprezentuje żadnego z tych panów. Ja osobiście również nie zamierzam być przedstawicielem pojedynczych osób, lecz wszystkich obywateli naszego kraju.

- To w takim razie jak z lobbyingiem w PE? Jak oceniasz np. rolę Europejskiego Okrągłego Stołu Inwestorów (ERT)?

- Lobbying jest bardzo ważny i odgrywa dziś dużą rolę. Sam będę lobbował na rzecz Polski i regionu. Jeśli chodzi o ERT to jest to pewien pomysł. Nie do końca może sprawiedliwy, bo są to jedynie reprezentanci największych przedsiębiorstw, ale mniejsze też mają swoich przedstawicieli. W UE, podobnie jak w USA działa wielu zawodowych lobbystów, próbujących przekonać polityków do różnych pomysłów. To trzeba zrozumieć. Trzeba wybierać z tego to, co jest korzystne dla mieszkańców Wspólnoty.

- Co z podatkiem Tobine’a, który chce nałożyć na spekulacje finansowe część europejskich socjalistów, aby przeznaczyć zyski na cele społeczne? Jakie jest twoje zdanie jako osoby interesującej się polityką społeczną?

- Hmm. Podatek od spekulacji finansowych...

- Jest to bardzo popularna wśród europejskiej lewicy kwestia.

- Wiem. Niektórzy uważają, że podatek Tobine’a jest niewielkim obciążeniem i powinien być stosowany w wymianie międzynarodowej. Pieniądze w ten sposób zdobyte powinno się przekazać ludziom najbardziej potrzebującym, ubogim, czy wręcz wykluczonym społecznie. Tylko, na ile tego typu pomysły nie są po prostu sennym marzeniem. Pomysł jest dobry, lecz trudny do wykonania.

- Jaką mamy gwarancję że parlamentarzyści SLD nie przeniosą do PE na przykład zwyczaju głosowania na dwie ręce?

- Parlament Europejski dzięki swojej specyfice stworzył dobry regulamin. Jest on mocno przestrzegany, czego przykładem są dwuminutowe wystąpienia bez możliwości przedłużenia.

- Może regulamin był przestrzegany dlatego, że nie było parlamentarzystów z Polski?

- Nie demonizujmy polskich parlamentarzystów. Wierzę że ludzie wybiorą tak, aby tego typu sytuacje nie miały miejsca. Parlamentarzyści lewicy będą tego pilnowali, dlatego że różne wybryki będą miały znaczenie również dla opinii Polski w UE. Ja nie zamierzam głosować na dwie ręce i będę walczył z wszelkimi zauważonymi próbami tego typu.

- Z którą tendencją w PES się najbardziej utożsamiasz?

- Nie jestem radykalnym socjalistą, co chyba widać z tej rozmowy. Mam poglądy centrolewicowe.

- Dlaczego mielibyśmy zamieścić ten wywiad, pomimo że nie reklamujemy kandydatów w żadnych wyborach? Czy jesteś kimś wyjątkowym?

- Przede wszystkim nie jestem związany z żadnym układem polityczno-biznesowym. Po drugie uważam, że jestem bardzo dobrym kandydatem: jestem młody, wykształcony, w pewnym stopniu doświadczony, znam języki obce i nie jestem od nikogo uzależniony. Mogę rzeczywiście odpowiednio i efektywnie walczyć o społeczny i solidarny kształt Unii Europejskiej.

- Inni kandydaci SLD-UP są związani układem?

- Nie wiem czy są. Czasami tak. Do tej pory osoby startujące w wyborach pochodziły z różnych układów. Działały w polityce przez dłuższy czas z większą, czy mniejszą skutecznością. Ja jestem specjalistą w dziedzinie UE. Przez 5 lat studiowałem prawo europejskie. Mógłbym wykorzystać zdobytą wiedzę również na arenie międzynarodowej i skutecznie reprezentować Polskę.
Od wielu lat działam społecznie na rzecz innych ludzi. W tym wypadku mogę robić to samo. Cóż więcej chcieć od życia niż robić to co się lubi, pomagać innym i jeszcze dostawać za to pieniądze.

- Dziękuję za rozmowę.

rozmawiał Piotr Ciszewski


P.S. Wywiad powyższy, jakby ktoś tego nie zauważył, nie jest reklamą kandydata, a wręcz przeciwnie. Apeluję do czytelników, aby mocno zastanowili się czy iść na wybory 13 VI. Wiekszość kandydatów z niemal wszystkich partii posługuje się jedynie podobnym bełkotem, typu "gospodarka oparta na wiedzy" czy "będę prowadził lobbing". Prawdopodobnie uczą ich tego na różnych szkołach "europejskich" dla młodych działaczy (aparatczyków). Ich motywację bardzo trafnie oddaje ostatnie zdanie powyższego wywiadu.

Piotr Ciszewski


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


25 listopada:

1917 - W Rosji Radzieckiej odbyły się wolne wybory parlamentarne. Eserowcy uzyskali 410, a bolszewicy 175 miejsc na 707.

1947 - USA: Ogłoszono pierwszą czarną listę amerykańskich artystów filmowych podejrzanych o sympatie komunistyczne.

1968 - Zmarł Upton Sinclair, amerykański pisarz o sympatiach socjalistycznych; autor m.in. wstrząsającej powieści "The Jungle" (w Polsce wydanej pt. "Grzęzawisko").

1998 - Brytyjscy lordowie-sędziowie stosunkiem głosów 3:2 uznali, że Pinochetowi nie przysługuje immunitet, wobec czego może być aresztowany i przekazany hiszpańskiemu wymiarowi sprawiedliwości.

2009 - José Mujica zwyciężył w II turze wyborów prezydenckich w Urugwaju.

2016 - W Hawanie zmarł Fidel Castro, przywódca rewolucji kubańskiej.


?
Lewica.pl na Facebooku