Foltyn: Lewica nie przegrała wyborów
[2005-10-27 11:06:07]
Dzisiaj, po czterech latach rządów pseudolewicy, poczucie bezpieczeństwa socjalnego w społeczeństwie jest jeszcze niższe niż w wyborach w 2001 roku, a już wtedy przecież wyborcy w 45 proc. poparli lewicowy program, bo taki uważali za najlepszy dla Polski. Znamienne, że w ostatnich wyborach zwycięska partia dostała tylko 26 proc. poparcia, a uwzględniając niższą frekwencję na jej program zagłosowała mniej niż połowa wyborców, którzy wybrali lewicowy program w roku 2001. Większość wyborców, bo 60 proc., po prostu nie poszła do wyborów. I nie jest to wina „niedojrzałości” polskiego społeczeństwa, jak próbuje przekonywać np. Aleksander Kwaśniewski. Przecież w ciągu kolejnych 4 lat demokracji w Polsce, społeczeństwo jest bardziej obeznane z polityką niż mniej. Nie ma innego wytłumaczenia tak niskiej frekwencji niż tym, że niegłosujący nie znaleźli dla siebie partii z odpowiadającym im programem. Prawicowi wyborcy mogli takie odnaleźć, wręcz cały pejzaż - od centroprawicy po skrajną prawicę narodową. Lewicowi niestety nie mieli w czym wybierać, jeśli byli na tyle świadomi, żeby zauważyć, iż SLD i SDPL nie są partiami lewicowymi. Co do Polskiej Partii Pracy, którą można uznać za lewicę, to z punktu widzenia europejskiego modelu politycznego partię tę można by uplasować raczej na pozycji skrajnej, radykalnej lewicy. Tymczasem zdecydowana większość wyborców lewicy ma raczej umiarkowanie lewicowe poglądy (np. wolałaby aktywne kreowanie miejsc pracy przez państwo, niż utrzymywanie ludzi na zasiłku jako jedyny sposób pomocy ze strony państwa). SLD i SDPL także w wyborach prezentowały program zbliżony do liberalnego programu PO. Chwaliły wręcz ostatnie 4 lata swoich rządów, jako przykład „słusznej polityki społeczno-gospodarczej”. Jedyny mankament, jaki te partie widzą w sobie, to udział kilku ich członków w szeroko relacjonowanych aferach. Ludzie Ci zostali odsunięci z partii, ale obecne władze ciągle uważają, że niskie poparcie to cena, jaką płacą za tamte afery. Przyjęły więc metodę „liftingu” polegającego na wymianie starych zarządów na nowe, zwłaszcza złożone z ludzi młodszego pokolenia, którzy dobrze prezentują się w mediach. Wracając do porównania tych partii do Platformy Obywatelskiej, zasadniczą i jedyną zarazem różnicą jest bardziej liberalne podejście do spraw światopoglądowych. Biorąc pod uwagę europejski model podziału sceny politycznej, SLD i SDPL są klasycznymi partiami liberalnymi (gospodarczo i światopoglądowo). PO właśnie nie mogła wstąpić do klubu europejskich liberałów ze względu na swoje „nieliberalne” podejście do spraw światopoglądowych, więc wstąpili do europejskich chadeków. Ale SLD i SDPL z pewnością pasowaliby jak ulał do europejskich liberałów. Lewicowy elektorat w ostatniej fazie kampanii wyborczej starała się, z pewnym sukcesem, zagospodarować Prawo i Sprawiedliwość. Partia ta ostro zaatakowała liberalną Platformę Obywatelską, proponując wiele haseł socjalnych. Niektórzy komentatorzy zaczęli wręcz nazywać PiS „socjalistami” a nawet „lewicą”. Wynikało to oczywiście z pustki po lewej stronie sceny politycznej, skoro SLD i SDPL w tej kampanii w ogóle nie poruszało kwestii socjalnych, a już na pewno nie z taką siłą i nie tak konkretnie jak PiS. Jednakże elektorat lewicowy zachował się bardzo dojrzale, i nie poparł masowo partii, która wprawdzie ma wiele lewicowych elementów programu socjalnego, ale na poparcie nie zasługuje z powodu swojego antylewicowego programu w sferze światopoglądowej. Trudno oczekiwać żeby lewicowy wyborca, który nie znajduje lewicowej partii wśród kandydujących do Sejmu, poparł zwolenników integracji państwa i kościoła, wprowadzenia obowiązkowych lekcji patriotyzmu, zwalczania mniejszości seksualnych, itp.. Nawet programu społeczno-gospodarczego PiS także nie można uznać za całkiem odpowiadający kryteriom lewicowym. Lewica bowiem uważa, że źródłem wielkich nierówności społecznych i biedy jest niesprawiedliwy podział dochodu narodowego, tymczasem PiS proponuje... obniżkę podatków dla najbogatszych (firm i obywateli). Wynik wyborów jest w gruncie rzeczy pocieszający, jeśli chodzi o przyszłość. Po pierwsze, zaledwie 40 proc. frekwencja pokazuje, że większość wyborców nie akceptuje obecnego systemu partyjnego. Zwycięska partia prawicowa dostaje w przeliczeniu poparcie tylko 10 proc. uprawnionych do głosowania! Wynika z tego, że nawet dla partii prawicowych nie ma zbyt dużego poziomu akceptacji wśród wyborców. Po drugie, jedynie 11 proc. poparcie dla SLD pokazuje, że wyborcy nie dają sobie wmówić, że SLD i SDPL reprezentuje w Polsce lewicę. Wyborcy są już dojrzali przez 15 lat demokracji w Polsce i nie patrzą tylko na etykietkę, jaką posługuje się partia, ale na program oraz, co może ważniejsze, jak wygląda jego realizacja. Po trzecie, także względny sukces PiS, który ta partia zawdzięcza swojej antyliberalnej i prosocjalnej retoryce, pokazuje, co zresztą wcześniej obrazowały badania opinii publicznej, że dla zdecydowanej większości społeczeństwa bliska jest lewicowa z natury koncepcja państwa opiekuńczego. Pozostaje wyrazić nadzieję i oczekiwanie, że do czasu kolejnych wyborów parlamentarnych powstanie w Polsce prawdziwa lewica, która w swoich pryncypialnych zasadach ma wyrównywanie szans i walkę z wykluczeniami zarówno ekonomicznymi, jak i społeczno-światopoglądowymi. Taka lewica nie musi martwić się o poparcie. Jestem przekonany, że gdyby już w tych wyborach wystartowała prawdziwa lewica, to by zwyciężyła wybory, a i frekwencja byłaby znacznie wyższa. Zwłaszcza, że po przeciwnej stronie sceny politycznej, na prawicy, mamy w Polsce partie które w gruncie rzeczy są słabe programowo, co widać choćby w ostatnich kłótniach wokół tworzenia rządu. Są na dobrej drodze, żeby skończyć podobną kompromitacją niespełnionych wyborczych obietnic i nadziei, jak SLD i SDPL. Czy nadejdzie wtedy wreszcie prawdziwa lewica, gotowa realizować prawdziwie lewicowy program? |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom wybrania
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Materializacja frustracji i gniewu
- Pod prąd!: Trzaskowski połknie lewicę
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Nauka o religiach winna łączyć a nie dzielić
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Wsparcie na rzecz funkcjonowania projektu Czerwony Goździk
- https://zrzutka.pl/evh9hv
- Do 18 maja
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
24 czerwca:
1793 - Rewolucyjny Konwent uchwalił konstytucję Republiki Francuskiej gwarantującą po raz pierwszy w historii powszechne prawo wyborcze.
1821 - Wojska Simóna Bolívara zwyciężyły w bitwie o Carabobo, będącej ostatecznym rozstrzygnięciem wojny o niepodległość Wenezueli.
1901 - Otwarto pierwszą wystawę prac Pabla Picassa, hiszpańskiego malarza przez lata związanego z lewicą.
1902 - Urodziła się Lidia Ciołkoszowa, działaczka PPS, historyczka. Żona Adama Ciołkosza. Od 1979 przewodnicząca PPS na obczyźnie, od 1990 honorowa przewodniczaca PPS w kraju.
1905 - W Warszawie PPS zorganizowała powszechny strajk solidarności z robotnikami Łodzi.
1905 - Zmarł Kazimierz Kelles-Krauz, filozof, socjolog, publicysta, pedagog; działacz i teoretyk Związku Zagranicznego Socjalistów Polskich, później Polskiej Partii Socjalistycznej.
1944 - Na stacji kolejowej Ryczów k. Wadowic zginął w walce z Niemcami Adam Rysiewicz, sekretarz OKR (WRN) Kraków.
1945 - W Paryżu powstał Komitet Sekcji Odrodzonej PPS.
1957 - Tajni agenci dominikańskiego dyktatora Rafaela Trujillo przeprowadzili nieudany zamach na centrolewicowego prezydenta Wenezueli Rómulo Betancourta, co wywołało międzynarodowy skandal.
1960 - Patrice Lumumba został pierwszym premierem Demokratycznej Republiki Konga.
1961 - Urodziła się Rebecca Solnit, amerykańska eseistka, aktywistka i historyczka.
?