„Oszczędź mnie słów, gdyż to ja muszę je wybierać. W obecnym świecie tylko ci, co rządzą, mogą szczycić się miejscem, którego zwą swym domem. Nie można nawet powiedzieć „Nasz Świat”, gdyż są tacy, co go mają w swoim posiadaniu, w tym również i ty!”
Cywilizacja rzeczywiście daleko zaszła. Zaledwie na pięć lat przed nastaniem nowego milenium, kiedy świat szczycił się swoimi demokratycznymi osiągnięciami, walce o społeczno-polityczną i ekonomiczną sprawiedliwość i ochronę środowiska został zadany śmiertelny cios. Nigeryjski aktywista i pisarz, Ken Saro-Wiwa, oraz osiem innych osób; BARIBOR BERA, SATURDAY DOBEE, NORDU EAWO, DANIEL GBOKOO, BARINEM KIOBEL, JOHN KPUINEN, PAUL LEVURA i FELIX NUATE, zostało powieszonych w biały dzień za publiczne wypowiedzenie się w sprawie zmagań ludu Ogoni z delty Nigru w Nigerii. Stało się to chłodnego poranka 10 listopada 1995 roku. Świat jeszcze się musi uporać z tym strasznym czynem, który został dokonany przez hordę samozwańczych mężów stanu.
Od Tokio do Waszyngtonu, od Sydney do Delhi, obrońcy praw człowieka i zwykli ludzie, świadomi trwającej walki o przywrócenie społeczno-politycznej równowagi, połączyli swoje głosy, aby prosić o darowanie życia skazanym, gdy już ostatnie godziny powoli upływały. Jednakże w tych samych stolicach świata, ani jedna postać polityczna nie podniosła palca, aby przeciwstawić się głupocie Sani Abacha, ówczesnego prezydenta Nigerii i szefa rządzącej wojskowej junty, gotowy połknąć obosieczny miecz w swoim potwornym postanowieniu, by uciszyć głosy aktywistów z ludu Ogoni. Jeszcze przed zmierzchem tego sądnego dnia, Ken Saro-Wiwa i jego zwolennicy, byli już tylko statystykami: „W Afryce, prawidłowe jest, aby dziecko pochowało swojego ojca, ale nie aby ojciec chował swego syna,” było jedyną rzeczą, co mógł powiedzieć ojciec męczennika.
Znacznie więcej niż tylko głowy się potoczyły tego smutnego dnia w Port Harcourt w Nigerii. Kiedy Saro-Wiwa miotał się pod śmiertelną pętlą, nie tylko kręgi aktywizmu społecznego i ochrony środowiska ucierpiały. Świat literacki również opłakiwał go w kałużach łez, gdyż upadły bohater był także zręcznym pisarzem. Jakie było jego przestępstwo? – Denuncjacja złośliwej eksploatacji zasobów ropy przez korporacje ropy i gazu, które wykradały bogactwo spod nóg biednych rolników ludu Ogoni, a w zamian pozostawiły ich z zanieczyszczoną ziemią i wodą oraz bez grosza rekompensaty. Świat płakał niepocieszony, a czyniąc to uznał słuszność ostatnich słów walecznego aktywisty, który chwilę przed tym, zanim został powieszony, powiedział, „Powiem wam co następuje, ja będę martwy, ale moje pomysły nadal będą żyły.”
10 listopada 2005 roku przypada dziesiąta rocznica śmierci Saro-Wiwy, i zgodnie z jego własnymi słowami, jego ideały i przykład nie wydają się więdnąć – zamiast tego mnożą się niczym grzyby po deszczu. Organizacje na całym świecie przygotowały wydarzenia i obchody, aby uświetnić tę szczególną rocznicę. Niektóre organizacje i stowarzyszenia, które włączyły się i wsparły obchody rocznicy to np.; African Writers Abroad (Afrykańscy Pisarze Zagranicą), Amnesty International, Christian Aid, PEN, Friends of the Earth, Greenpeace, Human Rights Watch, międzynarodowy PEN, burmistrz Londynu, Mniejszości Europy, SpinWatch, i wiele wiele innych.
Organizacje literackie w szczególności wzięły na siebie odpowiedzialność za wyrażanie ubolewania nad makabrycznym rozwiązaniem, jakie zastosowano wobec Saro-Wiwy. Powód jest dosyć oczywisty. Saro-Wiwa był jednym z nich i w jego walce literatura była jednym z instrumentów, które stosował, aby wnieść temat ciężkiej sytuacji swojego ludu do międzynarodowych dyskusji o prawach człowieka. W krótkim opowiadaniu Night Ride (Nocna podróż) Saro-Wiwa opisał walkę, którą toczył, wykorzystując swoje wyjątkowe umiejętności literackie;
Stara kobieta przykuśtykała do niego. Mój synu, przybyli dziś rano i rozkopali całą moją farmę, moją jedyną farmę. Zrównali z ziemią mój trud, pot mojego czoła, dumę upływających miesięcy. Czy mogą mi zrekompensować moją pracę? Radość, którą odczuwam, gdy widzę, jak kiełkują warzywa, moje Boże objawienie na stare lata? Mój synu, cóż mogę zrobić?
Jaką odpowiedź mógł jej teraz dać? "Sprawdzę to później" - odpowiedział słabo.
Sprawdzić to później. Prawie mógł siebie znienawidzić za wymówienie tego kłamstwa. Przeklął ziemię za to, że z niej tryskała ropa, czarne złoto, jak ją zwali. I przeklął bogów za to, że nie wysuszyli studni ropnych. Jakie to miało znaczenie, że miliony baryłek ropy było wydobywanych i następnie eksportowanych, póki ta biedna kobieta płakała łzami rozpaczy? Co będzie mógł sprawdzić później? Czy będzie mógł udostępnić zastępczą ziemię? I czy ustawodawcy dokonaliby poprawek w prawie tylko po to, by przynieść choć trochę więcej radości tym nieszczęśnikom, których poszukiwania ropy zredukowały do zwierzęcej egzystencji? Powinni przysyłać zyski z ropy ludziom, których farmy i ziemia zostały rozgrabione i zniszczone. Ale prawnicy byli opłacani przez korporacje paliwowe, a ludzie z rządu przez prawników i korporacje. Więc jak mógł to sprawdzić później?
Biorąc pod uwagę, że jego przeciwnikami w tej walce były dwie gigantyczne jednostki: państwo nigeryjskie i Shell, nawet jeśli przypłacił życiem, można twierdzić, że Ken Saro-Wiwa i jego rodacy nie przegrali bitwy, a wręcz odwrotnie. Zamiast tego ich walka, egzekucja, i to co później nastąpiło, pokazują ostateczną siłę ludzkiej woli, a w szczególności, że sny mogą trwać dłużej niż życie.
Wina leży w całości na barkach ówczesnych rządzących, jako że rozprawa i egzekucja Saro-Wiwy i jego przyjaciół zostały zarządzone przez Sani Abacha, jednego z najbardziej osławionych dyktatorów, jakich świat widział. Zresztą tak głęboko zapadł w swoje szaleństwo, że takich oto słów użył w odpowiedzi Nelsonowi Mandeli, który wyraził swoje rozgoryczenie z powodu egzekucji Saro-Wiwy i jego przyjaciół: „Tak długo byłeś w niewoli, że straciłeś kontakt z rzeczywistością.” Być może, pomimo swojego szaleństwa, Abacha miał rację? Być może Mandela był zbyt dobry, zbyt wybaczający, zbyt ludzki? Być może Nelson Mandela spędził tak dużo czasu w więzieniu, że stracił rachubę, jaka jest rzeczywistość polityczna naszych czasów, w związku z czym nie był w stanie zrozumieć do jakiego poziomu zło stało się normą polityczną? Gdyż jak inaczej wytłumaczyć fakt, iż przywódcy polityczni świata patrzyli w drugą stronę, gdy Abacha wyrzygiwał swoją złość i wściekłość na głowy owych aktywistów z niepokojącą bezkarnością? Czy to oznacza, że tylko wola i metody złych ludzi się liczą? Czy sprawiedliwość została wyłączona z doktryn globalizacji? Jak mogę ja, albo ty czytający te słowa, pogodzić się z tym, co powiedział mi znany antropolog, w trakcie luźnej rozmowy, teraz niedawno, w samym sercu XXI wieku. – „Jestem całkowicie przeciwny decyzji, aby wysyłać pomoc żywnościową ofiarom głodu w Afryce i w innych częściach świata. Ofiarom powinno się pozwolić umrzeć – w ten sposób natura oczyszcza się i zajmuje się problemem wzrostu ludności.” Jak można bronić tak przygnębiający pokaz nieludzkości?
Antologia poezji zatytułowana “Dancing the Guns to Silence’ (Taniec strzelb ku ciszy), przedstawiający wiersze ponad 100 największych afrykańskich i światowych poetów, zostanie wydana 10tego listopada, aby upamiętnić dziesiątą rocznicę śmierci Saro-Wiwy. Umieszczono w niej teksty z Australii, Nowej Zelandii, Szkocji, Meksyku, Południowej Afryki, Ugandy, Zimbabwe, Singapuru, Malezji, Bangladeszu, Kanady, napisanych w języku angielskim, bangladeskim, włoskim, katalońskim, patios, kastylijskim i szkockim. Wiersze skupiają się na następujących tematach; Ken Saro-Wiwa: dziedzictwo – wolność słowa, opór (literacki i inny), uwięzienie, działania bez przemocy, opresja polityczna, przywództwo; społeczna i ekologiczna sprawiedliwość: prawa mniejszości, wygnania / przemieszczanie / uchodźcy, wojna, pokój, bieda; equity; kara śmierci; zanieczyszczenie środowiska, zmiany klimatyczne, zrównoważony rozwój; siła (i jego nadużywanie), kapitalizm i korporacje. Tytuł antologii został zainspirowany wierszem Saro-Wiwy „Dance” (Taniec). Według Flipped Eye Publishing, wydawcy antologii, „To co powstało, to antologia mocnych wierszy składających hołd, poprzez słowa społecznej wrażliwości do uderzających mocnych obrazów i wzruszających opowiadań’. Znany brytyjski pisarz, William Boyd, powiedział o antologii, że to „prosto z serca, niesamowicie wzruszające i bardzo mocne świadectwo poświęcone wielkiemu człowiekowi. Ken Saro-Wiwa byłby zarówno dumny jak i uradowany tym, że ci poeci mówią za niego i o jego niekończącej się walce’. Antologia zostanie wydana w wielu miastach na całym świecie w tym również w Londynie, Waszyngtonie, Filadelfii, Birmingham, Sydney, Auckland, na Cyprze, itd.
Być może pamiętanie o Saro-Wiwie i jego zwolennikach jest choć w małej części sposobem utożsamiania się z walką ludu Ogoni, co jest w sposób nierozerwalny synonimem tego, co grupy mniejszościowe w każdym zakątku naszej planety doświadczają na co dzień; lud Bakweri przeciwko rządowi Kamerunu, Tybet przeciwko Chinom, lud Maw Ree przeciwko Nowej Zelandii, Baskowie przeciwko rządowi hiszpańskiemu, Irlandia przeciwko Anglii, Aborygenowie przeciwko Australii, rdzenni mieszkańcy indiańscy przeciwko amerykańskiemu rządowi, Czecznia przeciwko Rosji – mówiąc prosto, prości ludzie przeciwko systemom rządzonym przez ludzi, którzy wyrzekli się swej prostoty… ale za jaką cenę? Za kwotę wyższą niż ta, za którą Jezus, artysta i marzyciel, został wyprzedany przez swojego kumpla? Dla tych, którzy gotowi są mi rzucić wyzwanie za określanie Jezusa artystą i marzycielem, gotów jestem przyjąć rękawicę rzuconą mi w twarz. Błagam jednak by mi nie rzucać wzywania, jeśli w mniej niż w 10 procentach odzwierciedlasz we własnym życiu to za czym stał Jezus. Możesz to uznać za uderzenie w policzek. Zacznij od wystawienia drugiego… Jestem gotów i weń uderzyć!
Simon Mol
Simon Mol - poeta, dramaturg i dziennikarz z Kamerunu obecnie mieszkający w Polsce. Uciekł z Kamerunu po opublikowaniu artykułu o skandalu korupcyjnym i przedostał się do Ghany. Pracując jako dziennikarz w Ghanie, Simon Mol ponownie został zaaresztowany za skrytykowanie kameruńskiego rządu. Spędził sześć tygodni w więzieniu i po tym, jak został zwolniony, przyjął zaproszenie polskiego PEN klubu. Mol jest jednym z założycieli Stowarzyszenia Uchodźców RP. Mol również założył Grupę Teatralną Migrator składającą się z zagranicznych aktorów mieszkających w Polsce. Wystawili już parę sztuk i obecnie robią tournee po Polsce. Więcej informacji o Simonie Mol na stronie: www.simonmol.com
Tekst pochodzi ze strony www.zieloni.org.pl