Warschawski: Krok w tył, dwa do przodu

[2006-01-19 17:29:39]

Podczas gdy izraelski premier Ariel Sharon rozkazał likwidację żydowskich kolonii w Strefie Gazy, równocześnie zapowiedział kontynuację kolonizacji w Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu Jordanu.

Izraelskie i światowe media zapowiadały, że między kolonistami i armią dojdzie do rozlewu krwi. W rzeczywistości wszystko to było dobrze przygotowanym show, podczas którego państwo Izrael, media, armia i znaczna część izraelskiej opinii publicznej dawały posłuch krzykom i lamentom (w większości udawanym) kolonistów „wyrwanych z ich ziemi”.

Przywódcy wspólnoty międzynarodowej pochwalili premiera Ariela Szarona za ten „odważny krok w kierunku pokoju miedzy Izraelem i Palestyńczykami”. Niektórzy nawet chcieli zaproponować go do Pokojowej Nagrody Nobla! Jeśli rzeczywiście wierzyli w to co mówili, to musieli być zarówno ślepi jak i głusi.

Głusi, ponieważ Szaron i jego najbliżsi współpracownicy deklarowali setki razy, że celem tego jednostronnego wycofania się z Gazy jest „zamrożenie” procesu pokojowego, „zamknięcie drzwi przed państwem palestyńskim” i zyskanie na czasie. Czasu koniecznego do przyspieszenia kolonizacji Zachodniego Brzegu. Nikt się z tym nie kryje: wystarczy posłuchać Szarona i jego doradców politycznych.

Ślepi, ponieważ każdy reportaż telewizyjny i każdy obraz satelitarny pokazują szybkość z jaką Szaron wdraża politykę kolonizacji Zachodniego Brzegu, tak by uczynić niemożliwym każdą próbę utworzenia wiarygodnego państwa z ciągłością terytorialną w tym rejonie.

Gaza była obciążeniem dla gospodarki armii izraelskiej. Z milionem Palestyńczyków strefa ma jedną z największych gęstości zaludniania na świecie. By chronić niecałe dziesięć tysięcy żydowskich osadników w strefie Gazy, cała armia izraelska była wystawiona na strzały i zamachy bombowe. Według filozofii Szarona Izrael nie mógł „przetrawić” Gazy, trzeba więc było się jej pozbyć.

Inny plus dla Szarona – wycofanie z Gazy może być przedstawiane wspólnocie międzynarodowej jak ogromne poświęcenie na rzecz pokoju. Z tego powodu premier nie był specjalnie niezadowolony z powodu mobilizacji kolonistów i ich sympatyków. Pomogło to bowiem tłumaczyć opinii izraelskiej i światowej, jak trudno jest zlikwidować choćby kilka kolonii, nawet w strefie której nie chce większość Izraelczyków, i jakie stanowi to ogromne ryzyko, stawiając kraj na skraju wojny domowej. Po tym wszystkim Szaron nie musi już nawet dodawać, że wycofanie się z Zachodniego Brzegu czy likwidacja kolonii w tym rejonie jest po prostu niemożliwe.

Strategiczny plan izraelskiego premiera jest następujący: wykorzystać trzy następne dziesięciolecia, by „zakończyć wojnę (izraelską) o niepodległość” i zakończyć kolonizację terytorium historycznej Palestyny. Według niego granicą wschodnią Izraela jest Jordan. Nie będzie to jednak realne bez ciągłości między koloniami na Zachodnim Brzegu. Dlatego też priorytetem strategicznym jest kontynuacja i przyspieszenie projektu kolonizacji, tak aby cała Palestyna należała do Izraela. Co stanie się wtedy z ludnością palestyńską, biorąc pod uwagę, że Szaron chce Palestyny dla państwa żydowskiego, a nie dla państwa izraelsko-palestyńskiego? Sam Szaron zaproponował rozwiązanie – przeludnione strefy palestyńskie (strefa Gazy i duże miasta z ich peryferiami) zostaną wykluczone z tego terytorium, zamknięte za murem i kierowane przez samych Palestyńczyków. Innymi słowy, chodzi o stary projekt stworzenia palestyńskich bantustanów - enklaw w terytorium Izraela, które będzie rozciągało się od morza po Jordan. Celem wycofania się z Gazy jest więc stworzenie pierwszego z tych bantustanów palestyńskich. Potem może dojść do jeszcze kilku podobnych akcji na mniejszą akcję - w tym likwidacji kilku małych kolonii żydowskich izolowanych w centrach stref palestyńskich – na Zachodnim Brzegu.

Fakt, że nie będzie już żadnego kolonisty ani żołnierza izraelskiego wewnątrz Strefy Gazy jest ulgą dla lokalnej społeczności palestyńskiej. Palestyńczycy zostaną tam jednak zamknięci jak w wielkim więzieniu, pilnowani ze wszystkich stron - w tym na granicy z Egiptem i na granicy morskiej - przez armie izraelską. Nie ma to nic wspólnego z krokiem w kierunku utworzenia suwerennego państwa palestyńskiego.

Michael Warschawski


Autor jest związany z Alternatywnym Centrum Informacyjnym w Izraelu - www.alternativenews.org

Tekst ukazał się w miesięczniku "Nowy Robotnik".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


28 listopada:

1820 - W Wuppertalu urodził się Fryderyk Engels.

1893 - Nowozelandki jako drugie w świecie - po mieszkankach stanu Wyoming (USA) - mogły zagłosować w wyborach.

1905 - W Irlandii powstała partia Sinn Féin.

1918 - Strajk 12 tys. robotników miejskich w Warszawie; żądania podwyżki płac oraz zwiększenia przydziałów żywności.

1918 - Dekretem Tymczasowego Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego kobiety w Polsce uzyskały prawa wyborcze.

1942 - Oddział Gwardii Ludowej rozbił obóz pracy przymusowej w Zakrzówku koło Iłży i uwolnił ponad 100 więźniów.

1942 - W Warszawie został zamordowany w niewyjaśnionych okolicznościach I sekretarz KC PPR Marceli Nowotko.

2009 - Urzędujący prezydent Namibii Hifikepunye Pohamba (SWAPO) został wybrany na II kadencję, zdobywając ponad 75% poparcia.

2016 - Duško Marković z socjaldemokratycznej DPS został premierem Czarnogóry.


?
Lewica.pl na Facebooku