2013-03-31 18:11:13
W wywiadzie dla magazynu "Focus. Historia", który ukazał się z okazji 70 rocznicy powstania w getcie warszawskim, profesor historii Krzysztof Jasiewicz mówi: "Żydów zaślepia ich nienawiść i chęć odwetu. To podstawowy powód, dla którego zasilili aparat bezpieczeństwa Bolszewii, potem sowiecki na Kresach i wreszcie UB po wojnie. Mam wrażenie, że człowiek w miarę wykształcony i średnio bystry zorientuje sę, że niekoniecznie relacja żydowska jest prawdziwa".**
7 marca 2013, z powodu kontrowersji wokół plakatu tegorocznej Manify, na którym widniał znak Polski Walczącej, Porozumienie Kobiet 8 Marca zorganizowało publiczną dyskusję. Brała w niej udział m.in. Elżbieta Janicka, która plakat krytykowała dowodząc, że etos Polski Walczącej był na wskroś seksistowski, że plakat wpisuje się w entuzjastyczną heroizację otwarcia frontu w środku miasta, że polskie państwo podziemne było ucieleśnieniem Polski dla Polaków, że legitymizowanie feminizmu tym znakiem to zgoda na działanie w oparciu o autorytet zamiast o samodzielne myślenie itd. Z sali padł komentarz:
- Elżbieta Janicka nienawidzi Polski. Dlaczego? Bo Elżbieta Janicka nienawidzi samej siebie.***
Zatem nienawiść. Żydzi nienawidzą Polaków. Co prawda niebardzo wiadomo dlaczego, bo podobno nie mają ich za co nienawidzić. Ale nienawidzą - widocznie tak już mają. Polaków nienawidzą także "ludzie intelektualnie ułomni"(Krzysztof Jasiewicz) - to znaczy badaczki i badacze, którzy cierpią na "manierę stosowania nadmiernego krytycyzmu w stosunku do rodaków" (Krzysztof Jasiewicz) zamiast - jak profesor pracujący w Instytucie Nauk Politycznych PAN oraz ostatnio niektóre feministki - "wybrać Polskę".
Zarzut o nienawiść kompromituje. Nienawiść to stan emocjonalny, a kto się nim kieruje - ba! kto w ogóle go ujawnia, zamiast stłumić w zaciszu domowym - nie nadaje się do słuchania, niespełna rozumu jest, nie radzi sobie z tym, co nim miota. Z jakąś siłą zewnętrzną, biologiczną może nawet - podobną hormonom, gdy mowa o kobietach lub potencją, gdy mowa o czarnych. Mówić, że ktoś kieruje się nienawiścią to mówić: mamy wariata na sali. Patrzcie na niego, ale nie słuchajcie go. Współczujcie mu, litujcie się, a potem zamknijcie w zakładzie, bo szkodzi.
Gdy natomiast Błoński pisze o ratowaniu Żydów: "prawdą jest bowiem, że im złośliwszy nieprzyjaciel, tym większa zasługa w oddaniu życia za niego", gdy Jasiewicz twierdzi, że "na Holokaust pracowały przez wieki całe pokolenia Żydów, a nie Kościół katolicki. Żydzi z tego - jak się wydaje - nie wyciągnęli wniosków", gdy feministki zasilają prawdziwych Polaków prawdziwymi Polkami to kieruje nimi czysty umysł, naukowy obiektywizm oraz rozbrajająca bezinteresowność.
"Nienawiść" to tytuł filmu Mathieu Kassowitza z 1995 roku o chłopcach z paryskiego przedmieścia. Portal FilmWeb.pl tak streszcza treść filmu: "Opowiada o ludziach zepsutych, pustych i próżnych. Praca jest dla nich symbolem zniewolenia przez system. Użalają się nas swoim losem, zamiast go poprawiać; a wszystko tłumaczone rasizmem".****
Mi się jednak zdaje, że film Kassowitza opowiada nie o wysysaniu z palca rasizmu na skutek nienawiści, tylko o rasizmie całkiem realnym, który pozbawia sprawczości, skazuje na doświadczanie wykluczenia i przemocy, upokarza, więc może być nienawiści przyczyną. Abstrahując od tyleż fałszywych, co patologizujących diagnoz recenzenta FilmWebu, Błońskiego, Jasiewicza i feministki-na-sali, ciekawe, co ich zdaniem rasizm (także antysemityzm) miałby powodować? Zapewne głęboki namysł nad własną odpowiedzialnością za rasistowskie na swój temat opinie. Być może przy troskliwej opiece duchowej księdza. Ewentualnie wyprawę na terapię w celu pracy z trudnymi emocjami. Albo kurs medytacji. W najlepszym razie objęcie koniecznie publicznej posady jakiegoś współczesnego Stephena (Samuel L. Jackson) na plantacji jakiegoś współczesnego Calvina Candie (Leonardo Di Caprio). Bo przecież nie rola Django. Tym to dopiero powodowała nienawiść! Zdecydowanie przewrażliwiony był z niego delikwent.
A propos Django: w zupełnie innym filmie zrobionym w zupełnie innej konwencji pewien czarny chłopiec wpuszczony w drodze wyjątku na salę wyższej uczelni przemawia do samych białych w obronie obywatelskiego nieposłuszeństwa. Jego biali oponenci ćwiczą reotoryczne popisy, bo dla nich to konkurs oratorski. Bohater mówi tymczasem o czymś, co może uratować albo zniszczyć jego życie. Oponenci są u siebie. On jest w gościnie, za którą zmuszony jest okazywać wdzięczność. Oponenci są bezpieczni. Bohater niedawno widział, jak w jego miasteczku biali mężczyźni powiesili czarnego mężczyznę, którego wcześniej torturowali. Zrobili to zgodnie ze stanowym prawem. Oponenci grzmią: "Posłuszeństwo wobec prawa jest najwyższą wartością, bo co stanie się, gdy pozwolimy, by je łamać?". Bohater odpowiada: "Prawo, które jest niesprawiedliwe, nie jest prawem, co oznacza, że mam prawo, a nawet obowiązek, by stawić opór. Z użyciem przemocy lub obywatelskiego nieposłuszeństwa. Módlcie się, bym wybrał to drugie."*****
*Jan Błoński, Biedni Polacy patrzą na getto, Wydawnictwo Literackie, Kraków: 2008
**"Żydzi byli sami sobie winni? Rozmowa z prof. Krzysztofem Jasiewiczem", w: "Focus. Historia ekstra" nr2/2013
*** Relacjonuję za koleżankami, które na spotkaniu były. Ja być nie mogłam, bo ku mej rozpaczy spotkanie w sprawie "Ruch Narodowy Sekcja Feministyczna" PK8M zorganizowało w tym samym czasie, w którym moderowałam spotkanie zaplanowane wcześniej jako część festiwalu "Rewolucje Kobiet". Festiwalu wspierającego Manifę...
****http://www.filmweb.pl/user/Pikuslaw/reviews/O+zemście%2C+próżności+i+nienawiści-7316
***** "Klub dyskusyjny", reż. Denzel Washington, 2007