Polityka NATO wobec Jugosławii w latach 90.
Polityka NATO wobec Jugosławii jest wynikiem przemian, jakie miały miejsce na początku lat 90. w globalnym układzie sił oraz między konkurującymi w Europie systemami bezpieczeństwa - Paktem Północnoatlantyckim i Układem Warszawskim. Likwidacja w 1991 roku Układu Warszawskiego spowodowała umocnienie pozycji NATO w Europie. W tym samym czasie nastąpiła zmiana strategii Paktu. NATO nawiązało kontakty z państwami Europy Środkowej i Wschodniej, które wcześniej należały do Układu Warszawskiego, nastąpiła także instytucjonalizacja tych kontaktów, między innymi poprzez utworzenie Północnoatlantyckiej Rady Współpracy czy program Partnerstwo dla Pokoju. Nowe władze w państwach środkowoeuropejskich zaczęły zgłaszać zainteresowanie członkostwem w Pakcie. Rozszerzenie terytorium zainteresowania i działania Sojuszu wiązało się ze zgłaszaną przez Pakt gotowością do rozpoczęcia akcji wojskowych poza obszarem państw członkowskich. Już w 1992 roku NATO wyraziło zainteresowanie udziałem w operacjach pokojowych, realizowanych na zlecenie Rady Bezpieczeństwa ONZ lub KBWE.
Pomimo iż Jugosławia nie należała do żadnego z wymienionych sojuszy militarnych, zmiana układu sił w Europie wywarła ogromny wpływ na dalsze losy państwa, a zaangażowanie podmiotów zewnętrznych w istotny sposób określiło przebieg wydarzeń. W tym czasie sytuacja na Półwyspie Bałkańskim zaostrzyła się, następował stopniowy demontaż Jugosławii. Tendencje dezintegracyjne zwyciężyły w republikach słoweńskiej i chorwackiej. Walki, które w połowie 1991 roku rozpoczęły się w Słowenii, a następnie na większą skalę toczyły się w Chorwacji, w następnym roku ogarnęły kolejną republikę - Bośnię i Hercegowinę.
Działania pojęte przez Organizację Narodów Zjednoczonych oraz włączenie się państw europejskich w próby rozwiązania konfliktu okazało się jednak niewystarczająco skuteczne. Wywołało również wzrost zaangażowania Stanów Zjednoczonych. To właśnie USA oraz Republika Federalna Niemiec będą określać strategię postępowania Sojuszu w konfliktach toczących się na terytorium jugosłowiańskim. Podobnie jak wymienione kraje, tak i NATO wykazało się stronniczością. A działania NATO skierowane były w zasadzie wyłącznie przeciwko jednej stronie konfliktu toczącego się na terenie Jugosławii. Odpowiadały one polityce głównych krajów członkowskich Sojuszu, z których większość jawnie zajmowała stanowisko nieprzyjazne wobec strony serbskiej.
Bezpośrednie zaangażowanie NATO rozpoczęło się od nadzorowania przestrzegania embarga nałożonego na Jugosławię. Od lipca 1992 roku wspólnie z siłami Unii Zachodnioeuropejskiej marynarka i lotnictwo NATO patrolowały Adriatyk. Wkrótce, w listopadzie 1992 roku zakres uprawnień NATO poszerzył się na możliwość zatrzymywania statków, w celu przeprowadzania na nich inspekcji oraz ich zawracania.[1]
Od października 1992 roku samoloty AWACS - Powietrznego Systemu Wykrywania i Powiadamiania monitorowały strefy zakazu lotów nad Bośnią, ustanowione na podstawie rezolucji nr 781 przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, a następnie w marcu 1993 roku rozszerzone na cały obszar republiki. Realizacja tej decyzji przez NATO w ramach rozpoczętej 12 kwietnia 1993 roku operacji "Deny Flight" - Zakaz Lotów.[2]
Groźby ataków kierowało właściwie wyłącznie wobec Serbów, często wymuszając w ten sposób opuszczenie opanowanych obszarów albo wstrzymanie natarcia. Nie podejmowano natomiast działań zbrojnych przeciwko Chorwatom czy Muzułmanom.
Przeprowadzane bombardowania też dotyczyły wyłącznie pozycji serbskich. 9 sierpnia 1993 roku NATO, grożąc natychmiastowym przeprowadzeniem bombardowań, zmusiło oddziały serbskie do wycofania się z mającej strategiczne znaczenie góry Igman koło Sarajewa.[3] W styczniu 1994 roku szefowie rządów państw członkowskich NATO zadeklarowali gotowość przeprowadzenia z upoważnienia Rady Bezpieczeństwa ataków lotniczych w Bośni i Hercegowinie. Wkrótce oskarżono Serbów o wystrzelenie pocisku moździerzowego, który eksplodował 5 lutego 1994 roku na rynku Markale w Sarajewie, w jego wyniku śmierć poniosło 68 osób, a rannych zostało 197. W rzeczywistości pocisk wystrzelili Muzułmanie, co zresztą było już faktem znanym ONZ. Jednak na podstawie powyższego oskarżenia Rada Paktu Północnoatlantyckiego 9 lutego wydała lotnictwu NATO zgodę na dokonanie ataku na stanowiska serbskie, jeśli w terminie 10 dni nie wycofają oni broni ciężkiej na minimalną odległość 20 kilometrów od stolicy Bośni. Groźby ataku nie zrealizowano, ponieważ Serbowie spełnili postawione im ultimatum.[4]
W celu powstrzymania ofensywy Serbów na Gorażde 22 kwietnia NATO zażądało wstrzymania natarcia oraz wycofania oddziałów serbskich na minimum 3 kilometry od centrum miasta. Następnie przedstawiono żądanie wycofania sił serbskich ze stref o promieniu 20 kilometrów od wszystkich 6 miast uznanych za strefy bezpieczeństwa – Srebrenicy, Tuzli, Żepy, Gorażde, Bihaćia i Sarajewa. 28 lutego 1994 roku lotnictwo NATO zestrzeliło 4 samoloty wojskowe bośniackich Serbów – było to pierwsze starcie powietrzne.[5] 30 sierpnia 1994 r. NATO rozpoczęło operację przeciwko bośniackim Serbom, których oskarżyło o spowodowanie 2 dni wcześniej wybuchu pocisku na rynku Markale w Sarajewie. Eksplozja ta prawdopodobnie była kolejną prowokacją. A pocisk, podobnie jak w lutym wystrzelili Muzułmanie.[6]
Od września 1994 roku lotnictwo NATO dokonywało pojedynczych ataków na pozycje serbskie np. 23 września zbombardowało pozycje Serbów wokół Sarajewa, a w listopadzie wokół miasta Bihać. Kolejna fala ataków lotniczych na pozycje bośniackich Serbów nastąpiła rok później. Od końca sierpnia do połowy września 1995 roku trwała operacja lotnictwa NATO nazwana „Deliberate Force". Stała się ona jednym z czynników wyrównania sił – obok pomocy militarnej Chorwacji dla bośniackich Chorwatów, dostaw sprzętu pomimo embarga.
Na mocy porozumienia pokojowego dla Bośni i Hercegowiny kończącego walki zawartego 21 listopada 1995 roku w Dayton siły pokojowe ONZ (UNPROFOR) zostały zastąpione siłami wojskami NATO, zwanymi IFOR - Siłami Zabezpieczającymi Realizację Układu Pokojowego.[7] Operacją noszącą nazwę „Połączony Wysiłek", miało przez 12 miesięcy kierować NATO. Wzięło w niej udział 60 tysięcy żołnierzy z 32 krajów, w tym 16 członków NATO, największy kontyngent 20 tysięcy żołnierzy wystawiły Stany Zjednoczone. 15 grudnia 1995 Rada Bezpieczeństwa ONZ upoważniła NATO do realizacji w razie potrzeby przy użyciu siły wojskowych postanowień układu pokojowego. W grudniu 1996 roku oddziały IFOR zostały one zastąpione przez siły stabilizacyjne SFOR, składające się z 35 tysięcy żołnierzy, powołane na 18 miesięcy, 11 czerwca 1998 roku ministrowie obrony państw NATO podjęli decyzję o bezterminowym przedłużeniu misji SFOR, w 2000 roku zostały one jednak zredukowane do 20 tysięcy żołnierzy.[8]
Plany ataku na Jugosławię
Następna operacja NATO na terytorium Jugosławii została opracowana w związku z trwającym w Kosowie konfliktem pomiędzy Armią Wyzwolenia Kosowa – UCK, a władzami jugosłowiańskimi. Projekt operacji wojskowej NATO istniał już w połowie 1998 roku, a największym rzecznikiem operacji militarnej były Niemcy. Z ich strony już 28 maja 1998 roku, na konferencji ministrów spraw zagranicznych w Luksemburgu została zgłoszona propozycja interwencji zbrojnej w Kosowie, ale nie uzyskała poparcia innych państw. Wtedy jeszcze stanowisko USA nie było jednoznaczne, ale już w czerwcu przewagę zdobyła opcja zakładająca nasilenie presji militarnej na Jugosławię. 11 czerwca 1998 roku sekretarz generalny NATO Javier Solana powiedział, że zapadła decyzja przygotowania projektów operacji militarnej w Kosowie z użyciem lotnictwa oraz wojsk lądowych NATO. Według oświadczenie głównodowodzącego interwencją gen. Wesleya Clarka, prace nad operacją wojskową zostały ukończone w końcu czerwca 1998 roku.[9]
W wyniku osłabienia UCK jesienią sytuacja ustabilizowała się, wydawało się wtedy, że możliwe będzie pokojowe zakończenie konfliktu. W tym czasie nastąpiła jednak eskalacja gróźb ze strony NATO. 13 października został wydany rozkaz przygotowania do ataku lotnictwa NATO.[10] W warunkach zagrożenia agresją NATO oraz na skutek negocjacji z wysłannikiem USA Richardem Holbrookiem w połowie października S. Milosević podpisał porozumienie pokojowe OBWE i NATO. Zobowiązywało ono stronę jugosłowiańską do wycofania z Kosowa specjalnych oddziałów policji, zakładało przybycie misji OBWE, złożonej 200 obserwatorów, mogących swobodnie poruszać się po terenie Kosowa z zapewnieniem swobodnego przemieszczania się po Kosowie. Porozumienie zezwalało nawet na przeprowadzanie przez NATO nieuzbrojonych lotów kontrolnych, chociaż w rzeczywistości raczej zwiadowczych, a w przyszłości utworzenie w Kosowie samorządu i własnej policji.[11] W celu nadzorowania z powietrza tego układu rozpoczęto Operację "Eagle Eye".[12]
Według sekretarza generalnego ONZ oraz sprawozdawców OBWE jesienią (październik - listopad) w Kosowie poza pojedynczymi starciami nie toczyły się walki na większą skalę. W sprawozdaniu ONZ z 4 grudnia 1998 zwrócono uwagę na napływ przez granicę z Albanią broni dla UCK, oraz fakt że przemoc stosują obie strony. W grudniu UCK nasiliła ataki dążąc do zaostrzenia konfliktu oraz bezpośredniego zaangażowania militarnego NATO mając poczucie bezkarności.[13]
28 stycznia 1999 r. dwaj najwyżsi rangą wojskowi sojuszu, głównodowodzący siłami w Europie gen. Wesley Clark i szef Komitetu Wojskowego gen. Klaus Naumann zapowiedzieli, że użyją siły, jeśli strony konfliktu nie przyjmą planu pokojowego, jaki miał zostać ogłoszony przez Grupę Kontaktową. Ale nawet w pomimo rozpoczęcia rozmów we francuskim mieście Rambouillet, które miały doprowadzić do zakończenia konfliktu, NATO podtrzymywało groźbę interwencji zbrojnej.
Konferencja w Rambouillet, z udziałem władz Jugosławii oraz przedstawicieli strony albańskiej rozpoczęła się 6 lutego 1999 roku. Delegaci obu stron nie kontaktowali się jednak bezpośrednio, ponieważ negocjacje toczyły się przy pomocy pośredników. W końcowej fazie przedstawiono w załączniku dodatkowy warunek, dołączony jako Aneks B, oznaczający udzielenie przez władze Jugosławii zgody na rozmieszczenie przez NATO swoich żołnierzy oraz sprzętu na terytorium całej Jugosławii.
Ilustrację zamierzeń Paktu Północnoatlantyckiego stanowią konkretne zapisy charakteryzujące uprawnienia, jakich domagał się Sojusz. Na przykład punkt 8. Aneksu B brzmiał „Personel NATO wraz z jego pojazdami, okrętami, samolotami i uzbrojeniem będzie bez przeszkód korzystał z przestrzeni lądowej, powietrznej i morskiej Federacyjnej Republiki Jugosławii. Oznacza to także prawo urządzania polowych obozów wojskowych, przeprowadzania manewrów, kwaterunku, korzystania ze wszystkich obszarów i urządzeń potrzebnych do przeprowadzania ćwiczeń i operacji."[14]
Spełnienie takich żądań oznaczałoby zgodę na okupację kraju. Władze jugosłowiańskie nie mogły się na to zgodzić. Nie ujawniono jednak wtedy treści załącznika narzucającego Jugosławii status państwa okupowanego, ponieważ umożliwiało to przerzucenie na Jugosławię odpowiedzialności za niepowodzenie konferencji.
Przebieg wojny
NATO zaatakowało Jugosławię 24 marca 1999 roku. Realizowana w pierwszych dniach wojny koncepcja "zero śmiertelnych ofiar" wśród własnych żołnierzy zakładała, w celu wykluczenia strat własnych, prowadzenie bombardowań z minimalnej wysokości 5 tysięcy metrów. Rozważano możliwość rozpoczęcia inwazji lądowej, ale Stany Zjednoczone nie były zainteresowane wysłaniem swoich żołnierzy do walk na lądzie. Poza tym obawiano się konfrontacji z wojskami jugosłowiańskimi, w tym przekształcenia walk w wojnę partyzancką. Ze względu na ogromną dysproporcję sił oraz przyjęty sposób walki, początkowo liczono na powodzenie taktyki wojny błyskawicznej oraz na zakończenie operacji już po kilku dniach bezpośredniej konfrontacji.
Trwający, ostatecznie przez 78 dni, opór wojska i społeczeństwa jugosłowiańskiego spowodował zmianę strategii działania Paktu. Odejście od nagłaśnianych w mediach „uderzeń chirurgicznych" skierowanych przeciwko konkretnym celom - chociaż te uderzenia nie były wystarczająco precyzyjne i od pierwszych dni powodowały ofiary, traktowane przez NATO jako „skutki uboczne" operacji - ku zmasowanemu niszczeniu infrastruktury. Ogromna intensyfikacja bombardowań nastąpiła w ostatnich dniach wojny.
Bombardowania przeprowadzano, nie tylko w Kosowie, ale na terytorium całej Jugosławii. Dotyczyły one całej infrastruktury przemysłowej kraju. Zburzono wiele obiektów o strategicznym znaczeniu dla gospodarki i codziennego życia obywateli Jugosławii. Zniszczono wszystkie mosty na Dunaju, ponieważ usiłowano sparaliżować komunikację. Atakowano nawet miejscowości, które nie miały istotnego znaczenia z militarnego punktu widzenia, położone z dala od miejsc jakichkolwiek walk. Powodowało to wiele ofiar cywilnych, traktowanych jako „skutki uboczne" działań wojennych. Prowadzono też celowe ataki na cele cywilne, co stanowi zbrodnie wojenne. Najbardziej znanym przypadkiem było zbombardowanie 23 kwietnia 1999 r. budynku telewizji RTS w Belgradzie. W wyniku ostrzału zginęło 16 pracowników stacji a 17 osób odniosło rany.[15]
Usiłowano sparaliżować komunikację. Zniszczono wszystkie mosty na Dunaju, chociaż na atakowanych mostach ginęli ludzie, np. 12 kwietnia 1999 roku na moście w Grdenicy zbombardowany został pociąg pasażerski.[16] Symbolicznego znaczenia nabrała obrona dwóch belgradzkich mostów – Brankowa i Gazeli przez obecność na nich ludzi, występujących w charakterze żywych tarcz.[17] W sumie w samej Serbii - bez Kosowa - zniszczono 61 mostów i 121 fabryk, 33 szpitale i 29 szkół.[18]
Zastosowane uzbrojenie
Z militarnego punktu widzenia wojna stała się operację lotnictwa USA, które zdominowało siły pozostałych sojuszników. Warto jednak odnotować udział samolotów RFN w nalotach. W Jugosławii budziło ono skojarzenia z agresją Niemiec sprzed ponad pół wieku.
Bombardowanie Jugosławii zostało potraktowane jako poligon doświadczalny dla zastosowania nowych rodzajów uzbrojenia. Po raz pierwszy wykorzystano w walce bombowiec strategiczny B-2 a do paraliżowania systemów przesyłu energii elektrycznej użyto broni grafitowej. Zorganizowano także ataki hakerów na systemy komputerowe jugosłowiańskich instytucji rządowych. Duże nadzieje wiązano z wykorzystaniem w walkach samolotu uderzeniowego F - 117A Stealth. Jednak jugosłowiańskim pilotom udało się zestrzelić trzy uznawane za „niewidzialne" samoloty tego typu.[19]
Podczas bombardowań lotnictwo NATO użyło przeciwpancernej broni zawierającej zubożony uran. Metal produkowany z odpadów powstających ze wzbogacania rudy uranowej, dodawane są do niego również odpady nuklearne, które poprzez zanieczyszczenie metalu powodują zwielokrotnienie szkodliwości jego oddziaływania. Pył powstający podczas wybuchu lub korozji niewypału oraz odłamków jest bardzo szkodliwy dla zdrowia ludzkiego i środowiska.[20] W Jugosławii oraz krajach sąsiednich wykryto wielokrotnie zwiększony poziom promieniowania.
Informacje o użyciu broni ze ubożonym uranem pojawiły się w mediach dopiero - z wyjątkiem artykułu opublikowanego w Le Monde Diplomatique w czerwcu 1999 roku - na początku stycznia 2001 roku, kiedy prasa włoska informowała o zgonach na białaczkę i nowotwory żołnierzy włoskich, którzy wrócili z Kosowa i Bośni. Następnie identyczne przypadki wykryto w innych krajach. Sytuacja była bagatelizowana przez czołowych reprezentantów Sojuszu oraz polityków odpowiedzialnych za użycie tej broni. 10 stycznia w czasie obrad Rady Ambasadorów NATO sekretarz generalny Sojuszu zapewniał, że nie ma żadnego związku pomiędzy zachorowaniami na raka i białaczkę a użyciem tej amunicji.[21]
Dokładne określenie strat spowodowanych wojną jest trudne ze względu na odmienne dane publikowane w różnych źródłach. Według danych zamieszczonych w wyroku sądu okręgowego w Belgradzie w rezultacie bombardowań śmierć poniosły 504 osoby, w tym 88 dzieci. Wyrok ten wydany został we wrześniu 2000 roku, sąd ten skazał za zbrodnie przeciwko ludzkości przywódców krajów NATO oraz J. Solanę i dowodzącego działaniami wojennymi W. Clarka na najwyższy wymiar kary 20 lat więzienia.[22]
Bombardowania spowodowały też znaczne straty w infrastrukturze cywilnej. Władze jugosłowiańskie oszacowały straty materialne na 100 miliardów USD.
Bezprawność ataku NATO
Atak NATO na Jugosławię podjęty 24 marca 1999 roku na podstawie decyzji Rady Północnoatlantyckiej był agresją. Żadna uchwała Rady Bezpieczeństwa ONZ nie upoważniała NATO do dokonania ataku na Jugosławię. Użycie siły bez uzyskania wcześniejszego mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ stanowiło naruszenie prawa międzynarodowego, złamanie podstawowych jego zasad, w tym zwłaszcza zapisów Karty Narodów Zjednoczonych mówiących o zakazie użycia siły przy rozwiązywaniu sporów oraz stosowania groźby użycia siły.
Nie zmienia tego faktu dążenie do usprawiedliwienia bombardowań poprzez twierdzenia, że to nie była wojna. Tego typu uzasadnienia opierały się na wnioskowaniu, że jeśli nie nastąpiło formalne wypowiedzenie wojny, całą operację można potraktować jako akcję innego typu, do nazwania której najczęściej stosowano nacechowany emocjonalnie termin „interwencja humanitarna".
Wykazano w ten sposób stosowanie podwójnych standardów. NATO nie interweniowało w przypadku niewątpliwych katastrof–konfliktów zbrojnych, prześladowań na masową skalę i innych naruszeń praw człowieka, mających miejsce konfliktów różnych krajach świata. Uwidacznia się w ten sposób selektywność podejmowanych działań oraz uzależnienie ich od interesów strategicznych głównych państw zaangażowanych w akcje tego typu. Jako najbardziej typowy przykład można podać fakt, że należąca do NATO Turcja łamie prawa człowieka, a pomimo to nie naraża się na krytykę ze strony swoich sojuszników z Paktu.
Należy dodać, że łamanie przez NATO prawa międzynarodowego nie rozpoczęło się 24 marca, ale miało miejsce już wcześniej. W październiku 1998 roku, a także w trakcie konferencji w Rambouillet, gdzie polegało na zastosowaniu wobec Jugosławii groźby rozpoczęcia bombardowań kraju w przypadku odmowy realizacji postawionego jej ultimatum.
Wojna propagandowa
Wojna z Jugosławią była bardzo dobrze przygotowana propagandowo. Celem tej kampanii było ukształtowanie przekonania, że przed rozpoczęciem ataku NATO w Kosowie miała miejsce katastrofa humanitarna - masowe mordowanie oraz wypędzanie Albańczyków z prowincji, że ofiarami są Albańczycy a sprawcami Serbowie. Interwencja zbrojna w celu położenia kresu tej katastrofie miała stać się obowiązkiem państw aspirujących do uznania ich za głównych obrońców praw człowieka.
Jednym z takich przykładów podawanych jako bezpośrednia przyczyna ataku miała być masakra w Racak. Ta wieś w środkowym Kosowie, jedna z baz UCK - Wyzwoleńczej Armii Kosowa, od 15 stycznia była ostrzeliwana przez rządowe siły bezpieczeństwa. Po przerwaniu walk we wsi znajdowała się misja OBWE, przedstawiciele OBWE donieśli o 1 zabitym i 4 rannych. Potem obserwatorzy OBWE i siły serbskie opuściły wieś. Następnego dnia rano, kiedy we wsi znajdowali się partyzanci z UCK, członkowie misji OBWE zobaczyli zwłoki 40 ludzi. Szef misji amerykański generał Wiliam Walker oskarżył serbskie siły bezpieczeństwa o dokonanie masakry na 45 osobach. Serbowie twierdzili, że w walkach w okolicy zginęło 50 terrorystów z UCK, a ich zwłoki przeniesiono na teren wsi, aby upozorować rozstrzelanie. Dokładne badania przyczyn zgonów zostały przeprowadzone przez dwa zespoły specjalistów: jugosłowiańskich oraz upoważnionych przez UE fińskich. Pierwszy zespół nie stwierdził śladów masakry, a wyników badań drugiego nie opublikowano wówczas, chociaż mieli do nich dostęp niektórzy politycy, np. J. Fischer - minister spraw zagranicznych RFN, przewodniczącej wówczas w UE. Opublikowane dopiero w marcu 2000 roku rezultaty badań naukowców fińskich nie potwierdziły tezy o mającej miejsce w Racak masakrze. Nie stwierdzały one, że zwłoki należały do cywilów, ani że zostali oni zabili w Racak. Profesor Marek Waldenberg zwraca również uwagę na fakt, że w znajdujący się na miejscu dziennikarze w pobliżu zwłok znaleźli bardzo mało łusek.[23]
Propagowano tezę, że wojna skierowana jest przeciwko konkretnemu człowiekowi – prezydentowi S. Miloševiciowi, a nie przeciwko państwu czy ludności cywilnej. Dlatego podczas wojny starano się nie pokazywać skutków bombardowań, zwłaszcza jeśli skierowane były one przeciwko obiektom cywilnym oraz powodowały wiele ofiar śmiertelnych.
Propaganda wojenna została w znacznym stopniu scentralizowana. Głównym źródłem rozpowszechnianych informacji były konferencje prasowe NATO, a kanałem je rozpowszechniającym stacja telewizyjna CNN. W państwach członkowskich Paktu miało miejsce blokowanie dostępu do mediów dla krytyków działań NATO i przeciwników militarnej obecności Paktu w Jugosławii.
Skutki wojny NATO z Jugosławią
Zakończenie operacji NATO nastąpiło wraz z przyjęciem 10 czerwca 1999 roku przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji numer 1244. Kosowo formalnie pozostając integralną częścią Jugosławii, zostało przekształcone w protektorat. Teoretycznie pod kontrolą ONZ, a faktycznie NATO i Unii Europejskiej. Nie sprecyzowano jednak jego ostatecznego statusu. Brak rozstrzygającego uregulowania tej kwestii umożliwił siłom NATO dalszą obecność w Kosowie jako KFOR. Na podstawie wyżej wymienionej rezolucji Rady Bezpieczeństwa, 12 czerwca w ramach „Joint Guardian rozpoczęło się rozmieszczanie 50 tysięcy żołnierzy KFOR."[24]
Zaostrzenie antagonizmów narodowościowych, praktycznie przekreśliło szanse na pokojową egzystencję różnych narodowości. Pod kontrolą tego obszaru przez KFOR. Kosowo opuściło 300 - 360 tysięcy nie-Albańczyków, głównie Serbów, Romów, Turków. Od zakończenia wojny powróciło jednak tylko około 3 proc. uchodźców.[25]
Tym, którzy pozostali w Kosowie KFOR nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa, ale jednocześnie wbrew postanowieniom rezolucji RB ONZ numer 1244 nie zezwala na powrót do prowinncji odziałów serbskiego wojska i policji.[26] Również niezgodne z postanowieniami tej rezolucji nie rozbrojono UCK, tylko przekształcono ją w formację paramilitarną - Korpus Ochrony Kosowa.
Dążenie do utworzenia „Wielkiej Albanii" jest źródłem następnych napięć w regionie, nie rozbrojeni członkowie UCK wzniecili wkrótce walki w południowej Serbii, przy granicy z Kosowem, w listopadzie 2000 roku oraz w Macedonii wiosną 2001 roku.
Perspektywy dalszych wydarzeń pogarsza fakt, że sytuacja gospodarcza w Kosowie uległa znacznemu pogorszeniu. Poziom bezrobocia wynosi 50-70 proc., bez pracy 400 tysięcy Albańczyków[27], wzrosła przestępczość, przemyt, handel narkotykami.
Skutki w skali globalnej
W skali globalnej konflikt w Kosowie stanowił precedens mający daleko idące skutki. Osłabienie pozycji i roli Organizacji Narodów Zjednoczonych w regulowaniu konfliktów oraz naruszenie mechanizmów regulujących zasady użycia siły w stosunkach międzynarodowych groziło eskalacją trwających a także wybuchem nowych wojen. Na tej podstawie obawiano się kolejnych ingerencji silniejszych państw lub bloków militarnych w konflikty lub sprawy wewnętrzne innych krajów pod szyldem „interwencji humanitarnych". Cztery lata po bombardowaniu Jugosławii Stany Zjednoczone dokonały, również bez mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ, ataku na Irak.
Jugosłowiańska kampania NATO wykazała jednocześnie dysproporcję sił w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego, głównie pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i pozostałymi członkami NATO. To wzmocnienie USA w odniesieniu do pozostałych członków NATO było tak silne, że wkrótce Stany Zjednoczone zdecydowały się na podjęcie następnych „interwencji", najpierw w poza formalnymi strukturami Paktu Północnoatlantyckiego w Afganistanie, później również nawet wbrew stanowisku najważniejszych europejskich „sojuszników" z Paktu Francji i Niemiec.
Uwidoczniły się tutaj sprzeczności strategicznych interesów krajów członkowskich NATO, głównie ekonomicznych. Niepokojące pozostaje jednak wykorzystanie potencjału militarnego przeciwko krajom słabszym pod względem wojskowym. Nasili to bowiem tendencję do rozbudowy armii, odbywającej się kosztem ograniczania nakładów w cywilnych sferach gospodarki. Spowoduje także większe zagrożenie pokoju. A jak wykazały przykłady Jugosławii, Afganistanu, Iraku – krajów, w których „interweniowało" NATO lub USA, nie udało się zapewnić trwałego pokoju ani rozwoju gospodarczego.
Wojnę należy również rozpatrywać poprzez dążenia USA do osłabienia pozycji Rosji, nie tylko na Bałkanach, ale również w szerszym kontekście - w tym interesów strategicznych i ekonomicznych USA na Kaukazie i w Azji Centralnej. Zdobycie kontroli nad terenami, przez które mogę przebiegać rurociągi naftowe zaopatrujące Europę Zachodnią w surowce energetyczne pochodzące z regionu kaspijskiego.
Przypisy:
[1] R. Zięba, Instytucjonalizacja bezpieczeństwa europejskiego, Warszawa 2001, s. 149.
[2] Tamże, s. 149.
[3] M. Waldenberg, Rozbicie Jugosławii: od separacji Słowenii do wojny kosowskiej, Warszawa 2003, s. 185.
[4] Tamże, s. 186.
[5] R. Zięba, op. cit., s. 150.
[6] M. Waldenberg, op. cit,. 189.
[7] „Rocznik Strategiczny" 1995/1996, s.74.
[8] R. Zięba, op. cit., s. 151-152.
[9] M. Waldenberg, op. cit., s. 296-297.
[10] Tamże, s. 302.
[11] Tamże, s. 304.
[12] R. Zięba, op. cit., s. 153.
[13] M. Waldenberg, op. cit. 303-306.
[14] cyt. za M. Waldenberg, op. cit., s. 323.
[15] P. Jastrzębski, V. Stamenković, Humanitarna wojna, Instytut Wydawniczy „Książka i prasa", s. 19.
[16] T. Samitowski, Moralna wojna, Kielce 1999, s. 40.
[17] P. Jastrzębski, V. Stamenković, op. cit., s. 23.
[18] M. Waldenberg, op. cit.., s. 374.
[19] P. Jastrzębski, V. Stamenković, op. cit., s. 30.
[20] P. Bein, Broń uranowa – 1, [w:] NATO na Bałkanach, http://www.nato.gavagai.pl/uran/uran1.htm
[21] M. Waldenberg, op. cit., s. 378 - 379.
[22] Tamże, s. 373.
[23] Tamże, s. 312 - 315.
[24] R. Zięba, op. cit., s. 154.
[25] A. Balcer, Kososo - kwestia ostatecznego statusu, Prace OSW, Warszawa, sierpień 2003, s. 23.
[26] M. Waldenberg, op. cit., s. 393.
[27] Tamże, s. 430.
Beata Karoń
Artykuł został opublikowany w Zeszytach Naukowych Koła Wschodnioeuropejskiego Stosunków Międzynarodowych funkcjonującego w Instytucie Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego (numer specjalny 5, październik 2005 roku).