W książce zamieszczone są teksty różnych autorów odnoszących się z dystansem lub wręcz wrogością do największego polskiego autorytetu. Publicyści i pisarze z zagranicy uważają takie podejście za naturalne. Dlaczego by mieli powstrzymywać się od krytykowania przywódcy przestarzałej, niedemokratycznej instytucji, mającej na swoim koncie ilość zbrodni porównywalną do najkrwawszych reżimów politycznych? Zwłaszcza, że ich zdaniem poglądy Jana Pawła II są w szeregu kwestii wsteczne nawet na tle ideologii kościelnej.
Chyba najdrastyczniejsza z nich to zakaz stosowania prezerwatyw, jaki narzuca on katolikom w epoce szalejącej epidemii AIDS. W wyniku jego starań w wielu krajach nie można ich legalnie kupić lub są tak drogie, że ludzie ryzykują zakażenie się śmiercionośnym wirusem lub poczęcie skazanego na głód i choroby dziecka, byle tylko nie narażać się na koszty i kłopoty. Frank R. Zindler z pisma „The American Atheist" nazywa te działania Jana Pawła II „programem na rzecz śmierci".
Jak łatwo się domyślić, zakaz stosowania antykoncepcji uderza przede wszystkim w kobiety, na które spada ciężar opieki nad nieplanowanym potomstwem. Papież nie poprzestaje na gloryfikowaniu wielodzietności. W ramach walki z aborcją każe rodzić dzieci poczęte z gwałtu i obarczone wadami genetycznymi. Nie stanowi dla niego przeszkody wiek i stan zdrowia kobiety. Wciąż apeluje, by tak w przypadku osoby ryzykującej życiem, jak i nieletniej, ciąża została zachowana. Zaiste, trudno zmierzyć ilość zgonów, nieszczęść i poniżeń, jakich zaznały kobiety na całym świecie w wyniku postanowień jednego człowieka. Jan Paweł II wzywa również do aktywnego zwalczania homoseksualizmu, czym łamie życie milionom niewinnych ludzi.
Prawie wszyscy autorzy zwracają uwagę, że pomimo gestów współczucia dla ofiar faszyzmu, Jan Paweł II nie potępia zaangażowania swej instytucji w tę ideologię. Gdyby rzeczywiście odczuwał skruchę, nie mógłby kanonizować jawnych zwolenników Hitlera: papieża Piusa XII oraz chorwackiego arcybiskupa Stepinaca. Nie wziąłby też pod swoje skrzydła faszyzującej organizacji Opus Dei ani nie kanonizował jej przywódcy, Josemarii Escrivy, antysemity związanego z reżimem Franco. Wśród świętych, jakich powołał tysiące, znajduje się również wielu zwolenników Mussoliniego.
To nie jedyne politycznie kłopotliwe sympatie urzędującego papieża. Podczas trwania Zimnej Wojny wbrew głoszonej solidarności z biednymi, gorliwie popierał on morderczą politykę Ronalda Reagana. Na jego życzenie rozbił południowoamerykańską Teologię Wyzwolenia, a katolickim mieszkańcom Managui, protestującym przeciwko poczynaniom amerykańskiego prezydenta, rozkazał, żeby się „zamknęli".
Do Polski informacje te docierają z trudem, a nawet gdy dotrą, nie dyskutuje się o nich, gdyż nie pasowałoby to do trwającego nieprzerwanie „festiwalu obłudy". Piszą o nim Agnieszka Wołk-Łaniewska i Piotr Szumlewicz. Ich poczucie humoru stanowi doskonałą odtrutkę na oficjalne papieskie zadęcie. Z kolei Andrzej Dominiczak i Marek Krakowski analizują podejście papieża do państwa opiekuńczego i dochodzą do wniosku, że ubodzy nie powinni liczyć na to, że działania głowy kościoła doprowadzą do poprawy ich sytuacji. Biedni wszak są „do zbawienia koniecznie potrzebni", a „papieski lek na zło kapitalizmu" to zwykłe placebo.
W książce jest poruszonych jeszcze wiele innych problemów i nie ze wszystkimi autorami można się zgodzić. Redaktor jednak wyszedł z założenia, że nikogo nie będzie dyskryminować i zamieści opinie krytyczne formułowane z różnych, niekiedy bardzo rozbieżnych punktów widzenia. Są tu zatem wierzący różnych wyznań oraz ateiści, socjaliści i liberałowie. Polecam czytanie ich tekstów, póki jeszcze wolno!
Andrzej Dominiczak (red.), Bez miłosierdzia. Jana Pawła II wojna z ludźmi, Książka i Prasa, seria „Prometeusz", Warszawa 2004 r., s. 160., zamówienia: tel. (0-22) 663 72 83, e-mail humanizm@op.pl, adres www: http://www.prometeusz.org
Marta Rogozińska