K.Szumlewicz: Ciała nie własne

[2005-06-29 14:19:02]

„Amatorki” to stosunkowo wczesna, bo pochodząca z 1975 roku powieść Elfriede Jelinek. Widać w niej już jednak charakterystyczne cechy mistrzowskiego warsztatu przyszłej Noblistki. Są to ostrość, precyzja i szydercze poczucie humoru, zaś ze środków stylistycznych - awangardowa forma literacka, polegająca na prezentacji myśli i odczuć bohaterów w dokładnie ten sam sposób, co zewnętrznych zdarzeń – czemu służy między innymi unikanie zdań w mowie zależnej. Autorka tym sposobem skutecznie obala iluzję indywidualizmu i pozwala uchwycić niejako na gorącym uczynku działanie mechanizmów ideologicznych, które zachodzi nie w pojedynczym umyśle, ale w przestrzeni międzyludzkiej i wyznacza, kto jest kim w jej obrębie.

Jelinek jednak daleka jest od idealizmu, także tego poststrukturalistycznego, wedle którego sam dyskurs stanowi źródło wszelkiej realności. W jej pisarstwie zostaje znakomicie uchwycone, skąd się biorą ideologiczne przeświadczenia i co je kształtuje. Ich źródłem jest mianowicie podział materialnej własności, dla którego stanowią potwierdzenie, uzasadnienie i gwarancję dalszego trwania. Stosunki pracy i posiadania w tym sensie poprzedzają i wyznaczają treści, zawarte w ideologicznej „nadbudowie”, która jednak nie stanowi jedynie ich odbicia czy racjonalizacji, ale dostarcza niejako paliwa niezbędnego do ich dalszego funkcjonowania. Jedną z największych zalet pisarstwa Jelinek jest to, że potrafi ona uchwycić te subtelne współzależności i dokonać czegoś, co nie udaje się wielu socjologom i filozofkom, a mianowicie materialistycznej analizy dyskursów patriarchatu i kapitalizmu.

Na treść książki składają się stereotypowe losy dwóch młodych kobiet: szwaczki Brigitte oraz chłopki Pauli. Będąc „nieposiadaczkami”, mogą one liczyć tylko na swoje własne ciała, za pomocą których usiłują wywalczyć sobie byt i pozycję społeczną (warto zauważyć, że owo bycie skazanym wyłącznie na możliwości produkcyjne i reprodukcyjne swojego ciała stanowi najściślejsze znaczenie terminu „proletariat”). Walka ta rozgrywa się na dwóch poziomach: po pierwsze, zapewnienia sobie biologicznego przetrwania poprzez opłacaną lub nieopłacaną pracę na rzecz innych, po drugie zaś – uzyskania jak najwyższej ceny na „rynku kobiet”, gdzie najważniejsza okazuje się fizyczna atrakcyjność. Od tego ostatniego zależy na ogół to pierwsze, dlatego tak ważne jest, by przyćmić inne kobiety i stać się wybranym towarem, za który męski konsument będzie w stanie wiele zapłacić.

W powieści Jelinek roi się od określeń bezlitośnie demaskujących owo wystawienie żeńskiego ciała na sprzedaż. Dla Brigitte podstawowym problemem jest to, że poza nią „dostępnych jest na rynku wiele innych ciał, jedyne, co jej pomaga, to przemysł kosmetyczny. i przemysł tekstylny. brigitte posiada biust, uda, nogi, biodra i cipkę”. Problem w tym, że „inne też to mają, czasami nawet lepszej jakości”. Innym atutem bohaterki jest młodość, „którą musi dzielić z innymi, na przykład z fabryką, jej hałasem i z przepełnionym autobusem”. Młodość jednak nie jest cechą trwałą; „brigitte ma coraz więcej lat i coraz mniej jest kobietą, konkurencja ma coraz mniej lat i coraz więcej jest kobietą”. Walka z ową konkurencją sprawia, że kobiety „zamiast mebli z połyskiem kupują nylonowe rajstopy, sweterki i mini spódniczki – jako lokatę inwestycyjną”.

Jelinek daleka jest od ujmowania tego typu ironicznie opisanych zachowań jako skutku ulegnięcia pewnego typu mistyfikacji, stawiającej rzeczy mniej ważne przed ważniejszymi. Największy kłopot z nowoczesnym patriarchatem polega bowiem na tym, że w jego obrębie takie zachowania jak opisane powyżej naprawdę przynoszą efekt, a leżące u ich źródeł przypisywanie kobiecie roli towaru to częstokroć po prostu opis społecznej realności. Innymi słowy, ideologia w nie leży w tym, co się myśli o panujących stosunkach, ale w samych tych stosunkach. Wybranek ubogiej i niewykształconej Brigitte, Heinz „w tym szczególnym wypadku oznacza życie. Prawdziwe życie nie tylko oznacza heinza, ono naprawdę nim jest”. Dlaczego? Ponieważ „heinz ma przed sobą przyszłość; brigitte nie ma nawet teraźniejszości”. Kobieta jest w tym związku „nikim, czyli kimś, kim każdy inny mógłby być bez większego wysiłku”. Brigitte nie ma bowiem żadnej własności, cenionych na rynku kwalifikacji czy kapitału kulturowego, co stawia ją na pozycji pełnego uzależnienia od mężczyzny dysponującego jakimi takimi widokami na przyszłość.

Ta nierówność znajduje drastyczne odbicie w pożyciu erotycznym opisywanej pary. Służy ono wyłącznie jednej stronie; dla drugiej to ciężka i odstręczająca praca. Oto jak wypada lapidarne porównanie ich ról seksualnych: „brigitte odczuwa w swoim ciele nieprzyjemne uczucie, heinz przyjemne. ciało dla brigitte to droga do lepszego celu. ciało dla heinza to prawie wszystko, na równi z zawodową karierą. i dobrym jedzeniem! dla heinza to przyjemność, dla brigitte nie. dla heinza to przyjemność, a nie żarty. brigitte nie ma z tego nic, jedynie kroczącą noga za nogą nadzieję. brigitte ma poza tym krocze. robi z niego użytek. krocze brigitte łapczywie chwyta się młodego przedsiębiorcy”. Pomimo obrzydzenia do partnera, „brigitte nie przychodzi do głowy, żeby powiedzieć zostaw mnie w spokoju”, nawet gdy Heinz „zwala się na nią jak zaćmienie słońca lub jakaś inna klęska żywiołowa”. Satysfakcja kobiety nie odgrywa w tym związku najmniejszej roli. Istnieje tylko chłodny rachunek zysków i strat z jej strony.

Nieco inaczej wygląda sytuacja drugiej bohaterki powieści, młodziutkiej Pauli. Wprawdzie i ona znajduje się w położeniu totalnej zależności, niemniej jednak pozwala sobie na luksus związania się z mężczyzną, którego pożąda seksualnie. Oczywiście, nie może tak tego nawet sama przed sobą nazywać. Musi wtłoczyć swoje potrzeby erotyczne w ramy jedynej dozwolonej kobietom emocji, a mianowicie romantycznej miłości. Jest ona powszechna niczym religia. Jak pisze Jelinek, „paula marzy, jak wszystkie kobiety, o miłości. wszystkie kobiety, również paula, marzą o miłości”. Jak wiadomo ze stereotypu, w uczuciu tym, o ile jest prawdziwe, kobieta i mężczyzna uzupełniają się nawzajem. Ma się to stać także udziałem Pauli i jej wybranka: „w przyszłości erich i paula będą się niekiedy uzupełniać, gdy na przykład erich będzie bił, to paula będzie bita, lub gdy erich będzie chory, to paula będzie się nim opiekować, lub kiedy wspólnie będą piłować drewno, lub kiedy paula ugotuje, a erich będzie jadł”.

Jelinek tym sposobem demaskuje ideologię miłości, w której oślepiającym blasku znikają z pola widzenia wszelkie krzywdy i nierówne prawa. Powstrzymuje ona kobiety przed buntem i skutecznie odurza, dając śladową emocjonalną gratyfikację nawet w relacjach pozbawionych choćby odrobiny ciepła ze strony mężczyzny. Erich – podobnie jak Brigitte w związku z Heinzem! - nie ma do zaoferowania niczego poza urodą. A jednak on także sprawuje nad partnerką totalną władzę, co wynika w tym wypadku jedynie z faktu bycia mężczyzną.

Bez Ericha Paula pozostałaby samotną matką, czyli „nie-osobą”, którą wszyscy mogą poniżać, rekompensując z nawiązką poniżenia, jakich sami doznali. Dziewczyna miała przedsmak tego piekła, gdy wybranek opierał się przez dłuższy czas przed uznaniem ich wspólnego dziecka. W wyniku tego odreagowywania „paula czuje się jak niewygodny przedmiot, nie jak człowiek, którym jest przecież. Gdyby rodzice spuścili lanie twardemu i nieustępliwemu przedmiotowi, to przynajmniej złamaliby sobie nadgarstki”. Jej bezbronność zostaje najlepiej ujęta w słowach: „zwinęła się jak jeż. tyle, że bez kolców”.

Obie bohaterki powieści mają do dyspozycji wyłącznie własne ciała. Obie też przekonują się, że nie są one w najmniejszym stopniu ich własnością; mogą decydować, w ograniczonym sensie, tylko o tym, kto będzie ich panem i właścicielem. Alternatywą jest „bezpańskość”, oznaczająca często wypadnięcie poza obręb międzyludzkiego świata, co nie byłoby może takie złe, gdyby nie to, że wcale nie chroni przed koniecznością ciężkiej pracy na rzecz samozachowania ani przed wymuszoną uległością względem potocznych stereotypów. Jedyną szansą dla proletariuszek pokroju Pauli i Brigitte byłby zupełnie inny porządek, a jego podstawą – wyzbycie się rywalizacyjnej nienawiści pomiędzy osobami skazanymi w walce o byt jedynie na swoje żeńskie ciała.

Elfriede Jelinek „Amatorki”, przełożyły
Anna Majkiewicz i Joanna Ziemska,
Wydawnictwo WAB, Warszawa 2005 r.

Katarzyna Szumlewicz


Recenzja ukaże się w najbliższym numerze "Bez Dogmatu"

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku