Machalica: Wąskie gardło demokracji

[2005-07-23 18:52:01]

Rok 1972. Dziennikarze gazety „The Washington Post” Bob Woodward i Carl Bernstein wyjawili kulisy afery Watergate, która pogrążyła ostatecznie prawicową administrację prezydenta Nixona (Tricky Dicky). Ich informator, funkcjonariusz FBI Michael Felt w artykułach występował pod pseudonimem „Głębokie gardło” (Deep Throat) – co stanowiło odniesienie do drugiej wielkiej batalii politycznej, jaka rozpoczęła się w roku 1972.

Był to okres postępującej rewolucji seksualnej, kiedy to Amerykanie i Amerykanki przestali bać się otwarcie mówić o swoich potrzebach erotycznych; okres, gdy określenie „orgazm łechtaczkowy”, pomimo nieustającego oburzenia tzw. rednecków powoli wchodziło do języka nowoczesnych obywateli i obywatelek USA. Wtedy też na ekrany kin wszedł film „Głębokie gardło”, który miał okazać się iskrą, doprowadzającą do wybuchu obyczajowej wojny pomiędzy liberalną Ameryką wielkich metropolii, a konserwatywną Ameryką ludzi kochających Nixona, Reagana czy Busha (w późniejszym okresie rzecz jasna).

„Głębokie gardło” było pierwszym filmem dostępnym w głównonurtowych kinach, jaki zawierał sceny otwarcie pornograficzne. Była to nieskomplikowana komedia opowiadająca losy bohaterki dążącej do osiągnięcia erotycznej satysfakcji, zaś kulminacyjnym punktem całego filmu była scena prezentująca zmysłowo ukazany stosunek oralny. Rozpętała się burza. Tym gwałtowniejsza, że w okresie postępującej rewolucji seksualnej miała miejsce ostra debata na temat pornografii. Już w 1970 roku na zlecenie administracji prezydenta Nixona został opracowany naukowy raport, który wykazał że pornografia w żaden sposób nie szkodzi ludzkiej psychice. Było to oczywiście niezgodne z doktryną konserwatystów, którzy raport po prostu… utajnili.

Wszystko to doprowadziło do tego, że w roku 1972 starcie wybuchło ze zdwojoną siłą. Kina zapełniały się po brzegi, film spotkał się z wielkim zainteresowaniem elit intelektualnych i nie tylko. „Głębokie gardło” obejrzała w kinie m.in. Jaqcueline Kennedy, zaś wiele gwiazd Hollywood było filmem oczarowanych. Jednak Ameryka posiada również drugie oblicze, które ukazało się całemu światu niedługo po premierze. W wielu miastach doszło do oskarżenia filmu o obsceniczność. Jednym z przywódców ataku był prawicowy senator Roy Cohn. Ów stróż moralności dokonał żywota umierając na AIDS, odchodząc z tego świata w aurze oszusta i rozpustnika pierwszej wody. Hipokryzja przeciwników filmu miała zostać obnażona jednak dopiero wiele lat po całej aferze. Na razie do akcji wkroczyła policja, która dokonała konfiskat wielu kopii. W 1976 wytoczono proces występującemu w filmie aktorowi Harry’emu Reemsowi. Był to pierwszy przypadek, kiedy to aktor został oskarżony przez rząd federalny o obsceniczność…

O wszystkich tych wydarzeniach, a także o kulisach produkcji filmu oraz o dalszych losach bohaterów opowiada film dokumentalny „Głęboko w gardle”, który możemy oglądać obecnie na ekranach polskich kin. Twórcy filmu doskonale wyważyli proporcje pomiędzy pokazaniem ważnych przemian kulturowych, a zaprezentowaniem ciekawostek dotyczących powstawania filmu, czy też jego dystrybucji. W filmie wypowiedziało się wiele osób związanych z powstaniem filmu, jak chociażby reżyser Gerard Damiano, aktor Harry Reems, czy też weteran amerykańskiego porno-biznesu Larry Flint. Nie zabrakło też wielu intelektualistów, jak chociażby wspomniany już Carl Bernstein, Alan Derschowitz, czy też Ruth Westheimer.

Wiele miejsca poświęcono też odtwórczyni głównej roli Lindzie Lovelace (wł. Borman) i jej złożonym perypetiom życiowym. Sama Lovelace początkowo była zadowolona ze swojej roli opowiadając sprośne historyjki o koktajlach ze spermy, a także brawurowo atakując amerykańskie zakłamanie stwierdzeniem, że „przeciętny amerykański nastolatek widział w swoim życiu prawie dwa tysiące morderstw i ani jednej sceny z aktem miłosnym“. W swoich pierwszych dwóch biografiach uznała, że udział w filmie był dla niej „fascynującym przeżyciem”. Po latach jednak Lovelace, stwierdziła że została otumaniona za pomocą hipnozy i przystąpiła do ofensywy przeciwko pornografii rozpoczętej tym razem przez amerykańskie feministki.

Ten wątek z pewnością może być bardzo emocjonalnie przyjęty przez wiele osób zaangażowanych w ruchy lewicowe i feministyczne. Przede wszystkim dlatego, że feministki zostały ukazane jako siła, która doprowadziła do seksualnej kontrrewolucji. Jest to temat niezwykle delikatny i kontrowersyjny. W filmie zabrakło niestety jego pogłębionej analizy. Odnosząc się do tego wątku należy stwierdzić, że obecnie wśród lewicowych feministek dominuje pogląd, że w kwestiach szeroko pojętej erotyki należy przeciwstawiać się przedmiotowemu traktowaniu kobiety, odrzuca się natomiast dążenie niektórych feministek do sprowadzenia całej seksualności do owego uprzedmiotowienia.

Film ten może (co raczej nie było zamiarem jego autorów) sprowokować do dyskusji na temat bilansu rewolucji seksualnej. Z jednej strony doprowadziła ona do seksualnego równouprawnienia obu płci – wreszcie dostrzeżono, że stosunek seksualny powinien dawać przyjemność i spełnienie obydwojgu partnerom. Bardzo wartościowe są sceny dokumentujące jeden z zarzutów wobec „Głębokiego gardła”. W jednym z procesów jego autorów oskarżono oto, że głoszą „błędny pogląd o wyższości orgazmu łechtaczkowego nad pochwowym”. Sama rozprawa była o tyle groteskowa, że sędzia nie za bardzo orientował się, czym jest łechtaczka. To wszystko pokazuje, że rewolucja seksualne przyniosła wiele pozytywnych zdobyczy, które oznaczały równouprawnienie partnerów i próbę odejścia od zakłamania, jakie wypełniało próbę jakiejkolwiek publicznej debaty na temat ludzkiej seksualności. Z drugiej zaś strony nie należy zapominać, że rewolucja seksualna oznaczała rozwój branży porno, który doprowadził bezsprzecznie do uprzedmiotowienia kobiety.

Z tej właśnie przyczyny z pewnością warto zobaczyć film „Głęboko w gardle”. Jest to bardzo udany obraz dokumentujący jeden z frontów rewolucji seksualnej, doskonale piętnujący amerykańską hipokryzję i purytanizm, również dzisiaj święcące triumfy. Bardzo znamienna jest wypowiedź jednego z głównych przywódców nagonki przeciwko filmowi „Głębokie gardło”, który ubolewa, że gdyby ci wredni terroryści nie zajmowali całej niemal uwagi administracji prezydenta George’a W. Busha, to amerykańscy konserwatyści znów mogliby rozpocząć kolejną ofensywę przeciwko „zgniliźnie”.

Na zakończenie chciałbym wyrazić zdziwienie co do biernej postawy miejscowych hunwejbinów walki ze „zgnilizną”. Chyba tylko dbanie o odpowiednio dobre miejsce na listach wyborczych tak bez reszty mogło pochłonąć co aktywniejszych działaczy Młodzieży Wszechpolskiej i Ligi Polskich Rodzin, że dopuścili do tego, iż w polskich kinach można obejrzeć film, gdzie w całej krasie zaprezentowany jest stosunek oralny. Oportuniści!

„Głęboko w gardle”, reż. Fenton Bailey, Randy Barbato, prod. USA 2005, dystr. Monolith Plus

Bartosz Machalica


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku