Instytucja ma rocznie pochłaniać 11 milionów złotych z budżetu państwa.
Powstanie Instytutu popiera "Solidarność". Cieszy nas przyjęcie przez rząd tego projektu. Mamy pewne zastrzeżenia dotyczące niektórych szczegółów projektu, ale mam nadzieję, że w toku dyskusji będzie można wyjaśnić wszystkie wątpliwości - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej Halina Kurpińska - wiceprzewodnicząca Sekcji Krajowej Oświaty w Wychowania NSZZ "Solidarność".
Odmiennego zdania jest Związek Nauczycielstwa Polskiego. Projekt ustawy o Narodowym Instytucie Wychowania ma na celu przygotowanie gruntu pod działalność Romana Giertycha jako ministra edukacji. Utworzenie Instytutu to w dużej mierze działanie pozorne, które ma skupić uwagę środowiska i opinii publicznej, a nie rozwiązać rzeczywiste problemy, które trapią polską szkołę - uważa Sławomir Broniarz - przewodniczący ZNP.
Podobnego zdania są politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego i Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Poseł Tadeusz Sławecki z PSL stwierdził, że nie można organizować działalności wychowawczej centralnie. Środki finansowe powinno przeznaczyć się na zatrudnienie w szkołach psychologów i pedagogów, a nie na tworzenie Instytutu. Wychowanie to bardzo delikatna materia, której nie da się scentralizować, o wychowaniu trzeba mówić w różnoraki sposób wszędzie tam, gdzie ono się toczy, a środki muszą być dostosowywane do konkretnych osób i potrzeb. Nie ma jedynej słusznej drogi, a tak zdaje się chciałby to widzieć resort - twierdzi natomiast posłanka SLD Krystyna Łybacka.
Grzegorz Gruchalski
Bartłomiej Kacper Przybylski