Powstańcie mieszkańcy miast
Powstańcie, by zmienić wasz kraj
Te pochodzące z hymnu Ludowego Ruchu Nepalu wersy są kwintesencją protestu, w wyniku którego obalono władającego Nepalem despotycznego króla. Zwycięstwo to otworzyło drogę politykom opozycji demokratycznej do rozpoczęcia dialogu z maoistami, a ogłoszone 4 maja obustronne zawieszenie broni jest pierwszym i bardzo ważnym sygnałem dającym nadzieję na rychłe zakończenie wyniszczającej i trwającej już ponad 10 lat partyzanckiej wojny domowej.
Warunkiem podstawowym dla rozpoczęcia negocjacji z partyzantami było obalenie powszechnie znienawidzonego reżimu króla Gyanendry. Mieszkańcy Nepalu stanęli na wysokości zadania i przybyli do stolicy kraju - Katmandu, by pozbawić króla władzy, którą sprawował według standardów ustanowionych w XVII w., gdy jego przodkowie podbijali okoliczne terytoria, by utworzyć Królestwo Nepalu.
W lutym 2005 r. Gyanendra skupił w swoim ręku władzę absolutną pod pretekstem bardziej efektywnego prowadzenia wojny z maoistami. Pomogła mu w tym postawa armii, która okazała się nielojalna wobec parlamentu i rządu. Przewrót ten miał na celu przypodobanie się administracji Busha, zaangażowanej w globalną wojnę z terrorem. Nie jest zatem zaskoczeniem, że ambasador Stanów Zjednoczonych w Nepalu, James Moriarty z wielką ochotą poparł dyktatorskie działania króla. Przez ostatni rok Moriarty przy każdej okazji kreślił przerażające wizje czerwonej inwazji, strasząc, że zachęceni biernością władzy maoiści mogliby wkroczyć do Katmandu, by zabijać i palić wszystko, co spotkają na swej drodze.
Strategia Moriarty'ego przypominała zachowanie amerykańskiego słonia w nepalskim składzie porcelany. Na szczęście, politycy nepalscy zdecydowali się zaufać własnej intuicji - według posiadanych przez nich informacji, Komunistyczna Partia Nepalu była gotowa zaprzestać dalszej walki i zakończyć tę "ludową wojnę". W czasie spotkania zorganizowanego w sierpniu 2005 r., reprezentujący powstańców przywódcy podjęli jednogłośnie decyzję o przyłączeniu się Komunistycznej Partii Nepalu do "rywalizacji w wielopartyjnym systemie politycznym". Było to początkiem dialogu z partiami politycznymi działającymi w Katmandu.
Zmiana strategii maoistów sprawiała wrażenie rzeczywistej i szczerej transformacji, wynikającej w dużej mierze ze stanu zawieszenia, w którym się oni znaleźli. Z jednej strony, pomimo trwającej 10 lat wojny powstańczej, nie udało im się przejąć kontroli nad Nepalem. Z drugiej zaś - zdali sobie sprawę z tego, że dopóki do walki politycznej używają karabinów Kałasznikowa, dopóty nie mogą liczyć na otwarte poparcie krajów liczących się na arenie międzynarodowej. Zasięg i popularność ruchu maoistów przerosły wszelkie, najbardziej nawet optymistyczne oczekiwania. Dlatego w celu zagospodarowania swoich zdobyczy kierownictwo partii komunistycznej zaczęło poszukiwać sposobu na "miękkie polityczne lądowanie".
Oficjalnie działania Stanów Zjednoczonych w Nepalu związane były z przeznaczaniem środków na rozwój, edukację i rozpowszechnianie metod planowania rodziny. Ochotnicy Korpusu Pokoju wysyłani byli w najdalsze zakątki tego górzystego kraju. Z drugiej jednak strony, ambasador USA w Nepalu nie ustawał w wysiłkach, by ogłupić ludzi dogmatyczną retoryką będącą pomieszaniem języka zimnej wojny i wojny z terrorem. Mieszkańcy Nepalu wiedzieli jednak lepiej.
Również działające w Nepalu partie polityczne okazały się odporne na argumenty zawarte w przemówieniach Moriarty'ego. To one zorganizowały kwietniowe protesty, w których uczestniczyły miliony mieszkańców Nepalu. Był to pokaz "władzy ludu", jakiego ani Azja, ani reszta świata nie oglądały od długiego już czasu. Był to nagły i niekontrolowany wybuch niezadowolenia z rządów króla Gyanendry, eksplozja długo tłumionych uczuć ludzi, którzy pragnęli żyć w pokoju.
Zorganizowanie powszechnych protestów społecznych było wcześniej praktycznie niemożliwe, gdyż w konflikcie uczestniczyły trzy strony: król, powstańcy i partie polityczne. Zawieszenie i niepewność trwały przez cały 2005 r., aż do momentu, w którym partie polityczne porozumiały się z maoistami. Opracowano składający się z dwunastu punktów pakt, którego naczelnym punktem było współdziałanie na rzecz pozbawienia króla władzy. Porozumienie to umożliwiło partiom działającym w Nepalu skuteczną agitację społeczeństwa nie tylko w obronie demokracji, ale również przekonanie ludzi, że protest może dać szansę na pokój. Ten drugi czynnik w decydującym stopniu zaważył na powodzeniu całego przedsięwzięcia.
Wybuch i sukces protestów społecznych dały mieszkańcom Nepalu - niemałego przecież kraju zamieszkałego przez 26 milionów ludzi - poczucie jedności i świadomości narodowej. Okazało się, że pomimo istniejących podziałów historycznych wynikających z różnic etnicznych, kastowych, religijnych czy geograficznych, społeczeństwo potrafi walczyć ramię w ramię o wolność i pluralizm. Skutkiem tego wybuchu energii i entuzjazmu społecznego było przywrócenie rozwiązanego przed czterema laty parlamentu i utworzenie rządu tymczasowego, przy znacznym ograniczeniu władzy króla Gyanendry. Sytuacja w dzisiejszym Nepalu spełnia wszystkie warunki, by włączyć maoistów w proces polityczny i by wszystkie siły społeczne zaangażowały się w odbudowę tożsamości narodowej.
Najważniejszym zadaniem mającego ponad 80 lat premiera Girija Prasada Koirali jest zwołanie zgromadzenia konstytucyjnego, które opracuje i uchwali nową konstytucję Nepalu. Jest to jednak zadanie na jutro. Dzisiaj mieszkańcy Nepalu świętują ludowe zwycięstwo nad autokratycznym władcą i stworzenie warunków na trwały pokój w kraju. Demokracja w Nepalu może być pełna kłótni i sporów, jednak wszystkie przesłanki pokazują dzisiaj, że odłożenie broni jako narzędzia walki politycznej daje szansę na polityczną stabilizację i rozwój gospodarczy.
Kanak Mani Dixit
tłumaczenie: Sebastian Maćkowski
Artykuł pochodzi z amerykańskiego tygodnika "The Nation".