Ptaszek: Ty żydowska dziwko

[2006-05-27 01:04:36]

Przyjazd do Polski może być dla obcokrajowca niezapomnianym wydarzeniem. Jeśli go nie okradną lub nie pobiją, to zawsze może liczyć na upokorzenie.

Umschlagplatz to miejsce symboliczne. Jedno z wielu takich w Warszawie. Trzy ściany memoriału przy ulicy Stawki 10 przypominają o tragicznych wydarzeniach, jakie się tu rozegrały w czasie wojny. Napis na jednej z nich odkrywa mroczną historię: „Tą drogą cierpienia i śmierci w latach 1940-1943 z utworzonego w Warszawie getta przeszło do hitlerowskich obozów zagłady ponad 300 000 Żydów”. Pomnik z 1988 roku powstał w miejscu skąd wywożono dziennie około 5 tysięcy osób, głównie do Treblinki. Na ścianach, dziś już powoli rozpadających się, widnieją imiona kilkuset Żydów, w hołdzie osobom zamordowanym przez hitlerowców w gettcie warszawskim. Pod ścianami gnijące wiązanki kwiatów i kawałki tynku ze ścian. Wrażenie, jakie to miejsce wzbudza, trudno opisać.

Pani Barbara (nazwisko znane redakcji) od ponad 30 lat nie mieszka w Polsce. W latach 70. wyjechała do Francji, chociaż do dziś nierzadko wraca do ojczyzny. Zwykle odwiedza memoriał Umschlagplatz. - Tym razem byłam tam, bo naiwnie myślałam, że są może kartki z widokiem, a obiecałam to jednemu znajomemu we Francji, którego dziadków stamtąd wywieziono do obozu – wyjaśnia. Sama tam wraca z tego samego powodu – jej babkę również wywieziono.

Mąż pani Barbary jest rodowitym Francuzem. Jak sam twierdzi, jest Żydem przez małżeństwo. - Ponieważ babcia była z Nicei, stąd jego charakterystyczny, południowo-francuski wygląd – mówi żona. We Francji niczym się nie wyróżnia, w Polsce faktycznie może być wzięty za Żyda.

Oboje przyjechali w kwietniu do Polski. I zapewne długo nie zapomną tego, co im się przytrafiło, jak bardzo ich upokorzono...

- Byliśmy w Wielką Środę około południa przy Umschlagplatz. Zupełnym przypadkiem mój mąż, który często bywał w Warszawie, jeszcze tego miejsca nie widział – opowiada pani Barbara. – Parkujemy samochód naprzeciwko, dookoła zupełnie pusto. Sam memoriał nie zgadza się z moimi wspomnieniami sprzed kilku lat. Wnętrze jakby nieco zdewastowane. Mąż wyszedł pierwszy, ja zostałam jeszcze chwilę w środku. Kiedy wyszłam z memoriału, stanęłam jak wryta – męża otoczył wianuszek kilku chłopaków, raczej z młodych klas licealnych, takim indiańskim sposobem, którzy śpiewali – „jude, jude, jude, jude...”. Owi młodzi ludzie nie mieli nic z dresowców, ani wszechpolaków. Nie wykonywali także żadnego groźnego gestu. Im wystarczył wianuszek typu Indianie wokół pala – opisuje.

To jednak nie koniec. Pani Barbara opowiada dalej: - Za chłopcami szły trzy czy cztery panienki, które z kolei zajęły się mną. Wysyczawszy „ty żydowska dziwko” usiłowały napluć mi w twarz, ale udało im się tylko w dekolt. Na tym kawałku placyku przed samym wejściem do memoriału, taka grupka ludzi z plecaczkami. Wydawało mi się, ze wychodzili ze szkoły obok. Potem oddalili się w zupełnie przeciwnym kierunku. Nas zatkało.

Oboje odeszli sprzed memoriału bez słowa. Nie rozmawiali ze sobą dłuższą chwilę. Tego, kim byli owi ludzie, z jakich kręgów się wywodzą i co nimi kierowało, nie dowiedzą się nigdy. Upokorzeni, nie potrafili sobie jednak wyobrazić, jak coś takiego mogło się zdarzyć w środku dnia, niemal w samym centrum Warszawy i do tego w miejscu upamiętniającym tak wielką tragedię sprzed lat.

Odwiedzam położoną nieopodal szkołę – Zespół Szkół Licealnych i Ekonomicznych. Jedna ze ścian kamienicy, w której się mieści, stanowi czwartą ścianę memoriału. W środku jak każda inna szkoła. Przy wejściu dyżurka z zeszytem, w którym trzeba wpisać imię i nazwisko, godzinę wejścia i wyjścia. Rozmawiam z dyrektor, przedstawiam opis wydarzenia. Dr Janina Mospinek jest wyraźnie poruszona. Notuje datę, godzinę, obiecuje poruszyć problem w rozmowach z nauczycielami i uczniami. Nie wyklucza, że mogły to być osoby z jej szkoły, choć wyraźnie podkreśla, że szkoła czynnie uczestniczy we wszystkich uroczystościach związanych z Umschlagplatz i gettem, a w programie nauczania mocno podkreśla się sprawy tolerancji i tragizmu II Wojny Światowej. Dodaje również, że w najbliższym czasie sam memoriał będzie remontowany.

Rozmawiam z panią Barbarą o polskim antysemityzmie. Pytam ją o inne doświadczenia męża. - Ja nawet nie wiem czy to jeszcze jest naprawdę antysemityzm. Jeśli tak, to taki zabawowy – przerywa mi już na wstępie. Mówię, czego dowiedziałem się w szkole, że młodzież opiekuje się pomnikiem, że uczestniczy w akademiach. Ona na to, że nie wyklucza zwykłej młodzieńczej głupoty: - Wie Pan, jaki jest klimat ogólny w Polsce. Poza tym jest na to przyzwolenie i to jest najgorsze. Tu akurat się z nią zgadzam. - O antysemityzmie w Polsce każdy wie. Oburzam się nawet nie o to, że on jest, tylko na to, że się go podsyca, zamiast z tym walczyć – podkreśla wyraźnie zdenerwowana.

A jak to wygląda we Francji? Wyjaśnia: - We Francji antysemityzm też jest, ale jest zupełnie inny. Religijny antysemityzm wymarł razem z religią, teraz są jakieś wybryki o odcieniu antysemickim, wynikające raczej z historii palestyńsko-izraelskiej. W Polsce mamy jeszcze ten stary, prawdziwy, tradycyjny antysemityzm.

Pytam w Urzędzie Miasta Warszawa, czy obcokrajowcy, w tym głównie pochodzenia żydowskiego, mogą się jeszcze czuć w stolicy bezpiecznie. O ile kiedykolwiek mogli. - Z uzyskanych informacji wynika, że służby interwencyjne nie odnotowały zgłoszeń o przypadkach napaści, zarówno słownej jak i fizycznej, na osoby pochodzenia żydowskiego – odpowiada Ryszard Zakrzewski, zastępca dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. - Teren Umschlagplatz w najbliższym czasie zostanie włączony do miejskiego systemu monitoringu w celu zapewnienia maksymalnej kontroli oraz bezpieczeństwa – dodaje, co pewnie niejedną osobę odwiedzającą memoriał powinno ucieszyć.

W ostatnim raporcie Europejskiej Komisji Przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji (utworzonej przez Radę Europy) antysemityzm w Polsce jest tym zjawiskiem, które komisja szczególnie wytknęła jako zagrożenie. Podkreślono jako paradoks, że z uwagi na nieduży rozmiar społeczności żydowskiej, w Polsce można mówić o „antysemityzmie bez Żydów”. Autorzy zauważają też, że dotychczas władze państwa w tym zakresie zrobiły niewiele, szczególnie niepokoi przyzwolenie na działalność organizacji politycznych i społecznych jawnie wypowiadających antysemickie treści, a organa ścigania traktują je jako tematy marginalne i nie podejmują żadnych działań, mimo że polskie prawo dość jasno wskazuje na konsekwencje. Również niektóre kościoły, w tym szczególnie Kościół katolicki, nie reagują wystarczająco, a często wcale, na antysemityzm płynący z ust ich duchownych.

- Byliśmy kiedyś z mężem na Wielkanoc w Polsce i znaleźliśmy się na rezurekcji w Kościele katolickim – wspomina pani Barbara. - Mój mąż znał już na tyle Polski, że by się zdumieć tym, co mnie nie zdumiało. Ksiądz z ambony mówił o narodzie bogobójczym. Mąż przypomniał mi delikatnie, że pojęcie to zostało zniesione przez II Sobór Watykański – uśmiecha się z goryczą.

Mówię na koniec do pani Barbary, że jednak czuję się nieswojo po jej opowieści. Z uwagi na to, że mieszkam w Polsce i znam skutki wojny. - Mnie jest przykro. Ja jestem Polką i mam prawo się wstydzić – odpowiada natychmiast, po czym zapada cisza.

Obawiam się, że niewiele się zmieni w mentalności społecznej, dopóki Żydzi będą ciągle nam Chrystusa Pana „zabijali”...

Daniel Ptaszek


Artykuł - w skróconej wersji - ukazał się w tygodniku "Fakty i Mity".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
76 LAT KATASTROFY - ZATRZYMAĆ LUDOBÓJSTWO W STREFIE GAZY!
Warszawa, plac Zamkowy
12 maja (niedziela), godz. 13.00
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


22 września:

1792 - Francja: Zniesienie monarchii i ustanowienie Republiki Francuskiej.

1932 - Urodził się Algirdas Brazauskas, centrolewicowy polityk litewski.

1938 - Urodził się Dean Reed amerykański muzyk rockowy, aktor o lewicowych poglądach, zwany Czerwonym Elvisem. Wyemigrował do NRD.

1947 - W Szklarskiej Porębie rozpoczęła się konferencja 9 partii komunistycznych. Utworzono Biuro Informacyjne Partii Komunistycznych i Robotniczych (Kominform).

1953 - W Dakarze urodziła się Ségolène Royal, francuska polityk, członkini Partii Socjalistycznej. W 2007 kandydatka PS w wyborach prezydenckich.

2002 - Niemcy: Rządząca koalicja SPD-Partia Zielonych wygrała wybory do Bundestagu.


?
Lewica.pl na Facebooku