Jednakże socjalizm państwowy w Rosji poniósł historyczną porażkę – przede wszystkim w wewnętrznej polityce narodowościowej i gospodarce (wiadomo, że socjalizm radziecki znacznie ustępował europejskiemu pod względem poziomu życia obywateli). Ponadto kraj nie miał szczęścia do komunistycznej partii rządzącej. Ideologia lewicy (to, w czym komuniści byli naprawdę dobrzy) nie była w stanie zapobiec ani rozpadowi kraju, ani spadkowi produkcji. Tym bardziej nie mogła uzasadnić reform rynkowych i demokratycznych. Właśnie wtedy rosyjska lewica straciła znaczną część swoich zwolenników. Jeszcze przed tym jak KPZR została zabroniona, z partii wystąpiło kilkaset tysięcy liberalnie nastawionych członków. Pozostali żyli w apatii – zakaz KPZR nie wywołał żadnego poważnego protestu.
Jednak miliony Rosjan doskonale pamiętają o swojej lewicowej przeszłości i nie bardzo chcą się z nią rozstawać. Sprzyjają temu efekty rozgrabiania majątku narodowego przez nową nomenklaturą i neoliberalnego ekperymentu gospodarczego. Pojęcia reform i demokracji dla wielu obywateli stały się synonimem przekleństw. Według oficjalnych danych na skraju nędzy żyje około 25 (ze 143) milionów Rosjan, przy czym wielu rosyjskich biedaków to dobrze wykształceni zawodowcy: lekarze, nauczyciele, pracownicy kultury. Ci ludzie nie pracują na bazarach i mogą jedynie liczyć na wsparcie państwa. A ono obcinało swoje zobowiązania socjalnem jak tylko się dało.
To wyjaśnia dlaczego największą partią opozycyjną w kraju są komuniści – rosyjska część KPZR, która powstała rok przed rozpadem ZSRR. W latach 90. Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej kontrolowała niższą izbę parlamentu, Dumę Państwową, obsadzała kandydatów partyjnych na stanowiska gubernatorów i inne w miejscowych zgromadzeniach prawodawczych. W 1996 roku lider partii komunistycznej Gienadij Ziuganow znalazł się w drugiej turze wyborów prezydenckich, gdzie walczył z Borysem Jelcynem o stanowisko głowy państwa. Do walki z nim władze zaprzęgły całą machinę państwową i propagandową oraz wspierający je wielki biznes.
„Rewolucja putinowska” zrzuciła komunistów z piedestału. W czasie wyborów prezydenckich, w marcu 2004 roku, kandydata komunistów, Nikołaja Charitonowa, poparło zaledwie 9,5 mln obywateli, co było najgorszym wskaźnikiem wyborczym komunistów od 1993 roku.
Dlaczego w dzisiejszej Rosji komuniści są tak słabi? Główne przyczyny odnoszą się nie tyle do nich samych, co do polityki państwa. Ogromną, jeśli nie wiodącą, rolę w polityce rosyjskiej odgrywa biurokracja. W latach 90. rosyjska lewica cieszyła się popularnością i wpływami nie tylko z powodu upadku systemu opieki socjalnej, nagminnego niepłacenia pensji, wysokiego bezrobocia i spadku poziomu życia, co sprawiało, że ich obóz miał poparcie milionów wyborców. Rzecz w tym, że partia komunistyczna (a właściwie jej „wierchuszka”) mogła w tych czasach stać się częścią machiny państwowej. Obsadzała swoimi ludźmi najważniejsze stanowiska w państwie, wspierała swoich w biznesie i w mediach, i dzięki temu rozszerzyła obszar wpływów lewicy nie tylko na masy ludności, lecz także na politykę i podział resursów państwowych.
Komunistom pomoc systemową okazywali ich wieczni oponenci – liberałowie, którzy godzili się na opozycję komunistyczną w charakterze nieodłącznego atrybutu demokracji. Nie jest sekretem, że krytyczne ataki na komunistów, a niekiedy otwarte straszenie wyborców „zagrożeniem komunistycznym” (najczęściej efemerycznym) pomagały liberałom utrzymywać się na powierzchni nie tylko w Rosji, zwłaszcza kiedy sytuacja ekonomiczna była nienajlepsza, a reformy rynkowe nie przebiegały tak dobrze, jak tego oczekiwano.
Kiedy na Kremlu pojawił się Putin, władze rosyjskie dokonały wyboru na korzyść politycznego centrum i zdołały znaleźć dla niego bazę społeczną. Putin zaczął preferować pragmatyków i politycznych centrystów, dla których tak naprawdę układ sił „lewica-prawica” był bez znaczenia. Nic zatem dziwnego, że przy takiej orientacji państwa, polemika między lewicą i prawicą, między komunistami i liberałami, zaczęła ucichać. Komuniści i liberałowie utracili wiodące pozycje najpierw w opinii społecznej, a potem – po przegranych wyborach – także w państwie. Do proprezydenckiej Jedynej Rosji przeszło mnóstwo polityków z obu obozów. Koncentracja władzy na problemach polityki społecznej, szybki porządek w finansach państwowych, wprowadzona za Putina odpowiedzialność karna za opóźnienia w wypłacie pensji, projekty narodowe w sferze socjalnej, przewidujące zwiększenie wkładu państwa w finansowanie nauki, leczenia i budownictwa mieszkaniowego, wytrąciły najważniejsze atuty z rąk komunistów. Lider partii komunistycznej, Gienadij Ziuganow, wielokrotnie mówił, że władze bezczelnie przejmują hasła lewicowe i biorą się za realizowanie programów lewicy, kiedy uznają to za stosowne. Ziuganow jest mocno obrażony na deideologizację i pragmatyzm władz. – Na świecie są znane trzy podstawowe ruchy polityczne: internacjonalizm socjalistyczny, internacjonalizm liberalny i internacjonalizm konserwatywny. Ideologie te są znane już od 200 lat i współzawodniczą ze sobą – mówi przywódca komunistów.
Jurij Filippow
Artykuł ukazał się w "Impulsie" - dodatku do dziennika "Trybuna". Autor jest dziennikarzem rosyjskiej agencji informacyjnej RIA Nowosti.