Trwa ostra rywalizacja między piątką socjalistów o to, kto zostanie wybrany na kandydata w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Decyzja ma zostać podjęta na listopadowym kongresie. Największe szanse, jak pokazują sondaże, ma dzisiaj piękna Segolene Royal. Od kilku tygodni pisma, głównie kobiece, prezentują więc sylwetkę żony pierwszego sekretarza Francois Hollanda.
Segolene postanowiła wzmocnić swoją pozycję kandydata na kandydata i zaprezentowała swój program wyborczy dotyczący walki z przestępczością i przemocą szkolną. Po pierwsze - zaproponowała, aby w klasach gimnazjalnych oprócz nauczyciela był obecny opiekun odpowiedzialny za dyscyplinę i porządek podczas lekcji. "Ta propozycja jest dowodem kompletnej nieznajomości pracy pedagogicznej. Atmosfera i porządek w klasie są wynikiem relacji nauczyciela i ucznia" - skomentowała ten zamiar Gisele Jean, sekretarz narodowy związku nauczycieli Snes.
Drugim pomysłem Segolene, który wzbudził liczne kontrowersje, jest możliwość wstrzymania pomocy finansowej dla rodzin, których dzieci łamią prawo. Matka lub ojciec musieliby uczestniczyć w kursach tzw. szkoły rodziców. Odmowa uczestnictwa byłaby równoznaczna z wstrzymaniem wypłacania zasiłków.
Ta propozycja nie jest nowością. W lutym tego roku rząd wprowadził "kontrakt odpowiedzialności rodzicielskiej", który daje możliwość wstrzymania pomocy finansowej dla rodziny, z której dzieci nie wypełniają obowiązku szkolnego i zakłócają porządek publiczny. Jeśli rodzina razem z pracownikiem społecznym nie chce podjąć wysiłku reedukacji dziecka, wypłacanie zasiłku zostaje wstrzymane na okres trzech miesięcy. Przeciwko tej ustawie ostro protestowała lewica, dowodząc, że są to metody niehumanitarne. Jednakże dla wielu rodzin te zasiłki są jedynym źródłem dochodu i pozbawianie ich tego świadczenia jedynie pogłębi problemy. Segolene Royal twierdziła wówczas, że "gdybym była ministrem, nie byłoby możliwości zawieszenia wypłacania zasiłków".
Trzecia propozycja kandydatki na kandydata została wygwizdana. Royal, córka i siostra oficerów, dowodziła, że "zlikwidowanie powszechnej służby wojskowej było błędem". Mówiła też, że młodzi ludzie, którzy weszli w konflikt z prawem, powinni być powoływani do wojska.
I znowu pomysł nie jest nowy. Rokrocznie na francuskich terytoriach zamorskich wojsko przyjmuje około 30 tys. młodych ludzi, zwłaszcza z rodzin najuboższych. W ubiegłym roku minister obrony stworzył "możliwość obrony drugiej szansy" dla młodzieży z problemami szkolnymi. Pod opieką emerytowanych wojskowych znalazło się 450 młodych ludzi z całej Francji.
Zapytany o komentarz do propozycji swojej żony, Francois Hollande powiedział: "Młodymi trzeba się zająć, ale niekoniecznie wysyłając ich do wojska. Segolene jest politykiem. Podejmuje ryzyko, że nie wszystkie jej pomysły zostaną przyjęte".
I nie zostały. Najbardziej oburzona była Martine Aubry, która również ma ambicję startowania w wyborach prezydenckich. Powiedziała, że "nie można rozwiązywać problemów młodych, wysyłając ich do wojska". Przede wszystkim jednak to socjaliści zarzucili Segolene Royal, że swoimi radykalnymi propozycjami próbuje się ścigać z Nicolasem Sarkozym, kandydatem na kandydata prawicy. "Ona jest chyba członkiem prawicowej UMP" - podsumował jeden z uczestników spotkania. Bezpieczeństwo, walka z przestępczością i nielegalną emigracją to główne punkty wyborczego programu ministra spraw wewnętrznych, a zarazem szefa UMP. Segolene próbowała się bronić: "Mówią mi, że gram na boisku Sarko (chodzi o ministra Sarkozy'ego - przyp. red.), ale ja razem z socjalistami jestem z ludźmi, którzy cierpią".
Problem w tym, że ci, którzy cierpią, mogą nie zrozumieć, dlaczego piękna Royal nie ma recepty na bezrobocie i zmniejszenie społecznej biedy. Propozycje, które miały zwiększyć popularność socjalistki, mogą jej teraz zaszkodzić. Przede wszystkim zaś Segolene Royal uświadomiła wszystkim, że Partia Socjalistyczna, która szykuje się do przejęcia władzy w przyszłym roku, nie ma nadal własnego programu. Każdy więc proponuje, co chce.
Anna Napiórkowska
Tekst pochodzi z dziennika "Trybuna". Autorka jest korespondentką gazety w Paryżu.