Lobe: Amerykańskie jastrzębie poczuły świeżą krew

[2006-08-01 17:37:02]

Zdając sobie sprawę z nadarzającej się doskonałej okazji na odzyskanie utraconych wskutek niepowodzenia w Iraku wpływów, prominentni neokonserwatyści wzywają do udzielenia przez Stany Zjednoczone bezwarunkowego poparcia prowadzonej przez Izrael ofensywie w Strefie Gazy i Libanie. Domagają się oni również doprowadzenia do zmiany reżimu w Syrii i Iranie, oraz zniszczenia instalacji nuklearnych Teheranu w odwecie za poparcie tego kraju dla Hezbollahu.

W artykule zamieszczonym w magazynie "Weekly Standard", zatytułowanym "Nasza Wojna", redaktor naczelny tego pisma William Kristol nazwał Iran krajem, "który pociąga za sznurki i decyduje o działaniach grup terrorystycznych, które rozpoczęły tę wojnę". Dodaje on, że wojna ta jest częścią "globalnego zmagania się z radykalnym islamem".

Wyraził on niedawno ubolewanie z powodu tego, że Waszyngton w "niewystarczającym stopniu przeciwstawia się Syrii i Iranowi i nie próbuje osłabić pozycji tych krajów". Wezwał on także prezydenta George'a W. Busha do natychmiastowego opuszczenia "idiotycznego spotkania przywódców G8 w Sankt Petersburgu i udania się do Jerozolimy, do stolicy kraju, który jest naszym sprzymierzeńcem, prowadzi walkę z naszym wspólnym wrogiem".

"To jest także nasza wojna", mówi Kristol, który był jednym z założycieli i współprzewodniczących podupadłego ostatnio Projektu Nowego Amerykańskiego Stulecia (PNAC).

Inny neokonserwatywny komentator Larry Kudlow wypowiedział się w bardzo podobnym tonie na łamach rywalizującego z "Weekly Standard" czasopisma "National Review": "My wszyscy mieszkający w krajach wolnego świata powinniśmy być dozgonnie wdzięczni Izraelowi za to, że kraj ten staje w obronie wolności, demokracji i bezpieczeństwa, zmagając się z wspieranymi przez Iran terrorystycznymi bojówkami Hamasu i Hezbollahu".

Według Kudlowa, "to właśnie Izrael, broniąc swojej własnej ojczyzny i swojego prawa do istnienia, staje w obronie Stanów Zjednoczonych jako nasz najważniejszy, szanujący demokrację sojusznik na Bliskim Wschodzie". Wskazuje on także, podobnie zresztą jak Kristol i inni neokonserwatywni komentatorzy, na Syrię, która wypełniając zalecenia Iranu staje się również możliwym i obiecującym celem ataku w przypadku dalszej eskalacji konfliktu.

Te dwa artykuły są najświeższymi przykładami fali komentarzy, które pojawiły się w amerykańskiej prasie i telewizji po rozpoczęciu przez Izrael ataków bombowych na Liban, w odwecie za akcję przeprowadzoną przez Hezbollah.

Można odnieść wrażenie, że publikacje te są częścią prowadzonej z premedytacją przez środowisko neokonserwatystów kampanii medialnej, której celem jest przedstawienie obecnego konfliktu jako fragmentu globalnej wojny z terrorem. Przedstawia się w niej Izrael jako przyczółek zachodniej cywilizacji, który zmaga się z islamskim ekstremizmem, zorganizowanym i dowodzonym przez Iran oraz Syrię.

Pogląd ten został chyba w najbardziej dramatyczny sposób wyrażony przez byłego rzecznika Partii Republikańskiej w Senacie Newta Gingricha, który w programie "Meet the Press" nadanym przez NBC określił trwający na Bliskim Wschodzie konflikt jako "wczesną fazę III Wojny Światowej".

Wysiłki, których celem jest przedstawienie obecnej fali przemocy jako fragmentu większej kampanii - a Izraela jako najwierniejszego sojusznika Stanów Zjednoczonych na pierwszej linii frontu - przypomina bardzo szybką reakcję neokonserwatystów na ataki terrorystyczne z 11 września 2001 roku.

Zaledwie dziewięć dni po 11 września, Kristol oraz PNAC - który został założony między innymi przez wiceprezydenta Dicka Cheneya, szefa Pentagonu Donalda Rumsfelda oraz kilku innych najważniejszych urzędników administracji Busha - wystosowali list otwarty do Busha, w którym wezwali Stany Zjednoczone do odwetu, wymierzonego nie tylko w Al-Kaidę i Afganistan, ale także w będących lokalnym zagrożeniem dla Izraela: prezydenta Iraku Saddama Husajna i przewodniczącego Organizacji Wyzwolenia Palestyny Jassera Arafata.

ist zawierał ponadto sugestię, że "elementem wojny z terroryzmem musi być przeciwstawienie się Hezbollahowi. Jesteśmy przekonani, że zadaniem administracji jest wymuszenie na Syrii i Iranie natychmiastowego zaprzestania wojskowej, politycznej i finansowej pomocy oddziałom Hezbollahu. W przypadku odmowy przez Iran i Syrię, administracja powinna rozważyć adekwatne metody działania wobec tych państw wspierających terroryzm".

"Izrael był i wciąż pozostaje najwierniejszym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w walce z międzynarodowym terroryzmem, w szczególności w regionie Bliskiego Wschodu", stwierdzono w tym liście. "Stany Zjednoczone powinny udzielić pełnego wsparcia naszej sojuszniczej demokracji w prowadzonej przez nią wojnie".

Ponieważ elementy programu prezentowanego przez PNAC związane z Irakiem i Palestyną zostały bardzo szybko wprowadzone w życie przez administrację Busha - neokonserwatyści mają nadzieję, że Bush podejmie zdecydowane działania wobec Hezbollahu, Iranu i Syrii, które w ostatnich miesiącach straciły na sile po tym, jak armia amerykańska musiała toczyć krwawą i kosztowną wojnę z irackim ruchem oporu.

W miarę pogarszania się sytuacji w Iraku, wpływ neokonserwatystów na działania administracji w Waszyngtonie uległ znacznemu osłabieniu, oddając pole "realistom" głównie z Departamentu Stanu, którzy opowiadają się za mniej agresywną polityką. Jej wiodącym motywem jest uzyskanie wsparcia Damaszku i Tehranu dla wysiłków stabilizacyjnych w Iraku i wzmocnienia rządu libańskiego, w którego skład wchodzi także Hezbollah.

W tym kontekście obecny konflikt wydaje się być doskonałą okazją dla neokonserwatystów dla odbudowania ich pozycji i wpływów oraz ponownego skupienia uwagi administracji Busha na Izraelu i prowadzonej przez ten kraj walce z Hezbollahem i sponsorującymi go krajami.

"Iran pośrednio prowadzi tę wojnę", grzmiała okładka najnowszego wydania magazynu "Weekly Standard", w którym poza komentarzem redakcyjnym autorstwa Kristola, zamieszczono jeszcze przynajmniej trzy inne artykuły podkreślające fakt sponsorowania przez Iran Hamasu i Hezbollahu. Wskazywały one również, że powinnością Stanów Zjednoczonych jest przynajmniej poparcie działań Izraela, jeśli nie rozpoczęcie niezależnej operacji wojskowej wymierzonej w Teheran lub Damaszek, co postuluje sam Kristol.

Jednym z głównych wątków obecnej kampanii medialnej jest prezentacja "realistycznej" linii politycznej przyjmowanej przez Departament Stanu wobec Syrii i Iranu jako przyczyny obecnego kryzysu oraz głównego powodu osłabienia pozycji, roli i wizerunku Stanów Zjednoczonych w regionie.

"Wystawiają nas dzisiaj na próbę, która jeszcze kilka lat temu była by nie do pomyślenia", napisał Kristol. "Słabość jest prowokująca. Byliśmy zbyt ugodowi, słabi. W ten sposób pozwoliliśmy by inni traktowali nas jako słabeuszy", dodał. Stwierdził on także, że "właściwą odpowiedzią jest demonstracja siły i potęgi", zwłaszcza tej "zmierzającej do obalenia reżimów w Syrii i Iranie". Namawiał on też do przeprowadzenia ataku zbrojnego przeciwko irańskim instalacjom nuklearnym "w odwecie za akty irańskiej przemocy".

Pogląd, że amerykańska polityka zagraniczna wobec Bliskiego Wschodu stała się w zbyt dużym stopniu ugodowa, podzielany jest przez wielu konserwatystów, wśród nich przez Michaela Rubina, analityka związanego z radykalnym American Enterprise Institute i doradcy Cheneya i Richarda Perle.

W artykule w "Weekly Standard" Rubin określił politykę prowadzoną przez Departament Stanu jako "gadaninę pozbawioną działania", która jedynie wzmacnia naszych wrogów i skłania ich, głównie Iran, do konfrontacji z Waszygtonem i jego sojusznikami.

W jeszcze innym artykule napisanym dla "National Review", opatrzonym buńczucznym tytułem "Najpierw Wykorzenienie", Rubin prowadzi dalsze rozważania nad tym zagadnieniem, przekonując, że o sukcesie wysiłków dyplomatycznych można mówić dopiero wtedy, gdy "ich skutkiem będzie likwidacja Hezbollahu i Hamasu, i gdy ich sponsorzy srogo zapłacą za wspieranie tych organizacji. Jeżeli celem ma być zapewnienie pokoju, niezbędne jest ukaranie rządów Syrii i Iranu", napisał.

Postawa neokonserwatystów jest jasna. Pozycja Stanów Zjednoczonych w regionie jest w kluczowy sposób powiązana z Izraelem i będzie ona zależała od tego, czy trwająca obecnie operacja wojskowa zakończy się sukcesem czy klęską.

W jeszcze jednym artykule zamieszconym w 'Weekly Standard", zatytułowanym: "Państwa zła uderzają: Iran, Syria, Hamas i Hezbollah przeciwko Izraelowi", Robert Satloff, dyrektor proizraelskiego Institute for Near East Policy, przekonuje, że "pokonanie Izraela - czy to na polu bitwy czy też poprzez wymuszenie kompromisu - jest również klęską amerykańskich interesów. Będzie ono inspiracją dla wszelkiej maści ekstremistów, zachęci Syrię i Iran do wywołania jeszcze większego zamętu w Iraku, a także może stać się przyczyną naszej ewentualnej konfrontacji z sojuszem ekstremistów".

Jim Lobe
tłumaczenie: Sebastian Maćkowski



drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku